Skocz do zawartości

Seriale telewizyjne


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

O kurde, muszę przyznać, że I didn't see that coming. Mocno zaskakujące zakończenie, ale mimo że spodziewałem się czegoś innego, to wrażenia generalnie na plus. W sumie uznanie dla autorów, że nie zrobili takiego klasycznego cukierkowego finału, tylko jednak trochę zamieszali. To było dobre dziewięć sezonów. Ostatnie niestety trochę psują obraz całości, ale będę miał zawsze ogromnyyyy sentyment do paczki z McClarena. :)

Odnośnik do komentarza

A ja po przemyśleniu jednak stwierdzam, że finał super.

Może, też dlatego, że od początku byłem kibicem Teda i Robin.

Zgadzam się też z uwagami i odpowiedzią wobec krytyki finału z tego wpisu mojego kumpla: http://www.filmweb.pl/serial/Jak+pozna%C5%82em+wasz%C4%85+matk%C4%99-2005-221833/discussion/Zako%C5%84czenie+Bardzo+dobre...,2421437

 

tylko że to KOMPLETNIE zmienia historię i w ogóle...

 

No tak, tylko (i)czy to koniecznie źle? (ii) czy właśnie po tej zmianie historia nie ma nagle dużo więcej sensu i jest dużo bardziej logiczna, spójna? Wątek Ted-Robin, w różnych konfiguracjach, w różnych trójkątach(czasem nawet czworokątach)był głównym wątkiem przez 9 sezonów. Tytułowa matka pojawiła się w ostatnim i to też w ograniczonym zakresie. Takie zakończenie, na zasadzie "poznał wreszcie tę matkę, żyli długo i szczęśliwie" jednak byłoby trochę nudne i - mimo wszystko - dziwne. Tytułowa opowieść Teda jest opowiedzeniem dzieciom jak poznał ich matkę, co jednak nie przeszkadza by jednocześnie była opowieścią o jego miłości - Robin, której w momencie rozpoczęcia narracji chce dać jeszcze jedną szansę(i szuka "pozwolenia" u dzieci, które chce zdobyć poprzez tę historię - żeby zobaczyli ile ciocia Robin dla niego znaczyła, ile razem przeszli, itd.) Dziwne byłoby gdyby przez tyle czasu opowiadał dzieciom o miłości do innej kobiety, ich wspólnych przeżyciach, walce o nią, itd. a o matce tylko w sumie wspomniał na koniec... Aż dziwne, że wcześniej o tym nie pomyślałem, no ale w sumie różnie bywa z doszukiwaniem się sensu i logiki w takich, luźnych przecież, serialach.

 

Odnośnik do komentarza

Już bez (a przynajmniej z mniejszymi) emocji. Świetne zakończenie i podsumowanie całego serialu. Po obejrzeniu finału po raz pierwszy byłem mocno zagubiony, nie wiedziałem jak na to wszystko patrzeć. Byłem na zajęciach, przemyślałem cały odcinek i doszedłem do wniosku, że nie można było przedstawić tego lepiej.

Takie po prostu jest życie. Bardzo się cieszę, że twórcy po raz kolejny zerwali z koncepcją tradycyjnego sitcomu i pokazali w zakończeniu, że w życiu nie zawsze jest łatwo. Oczywiście jest mi szkoda matki, ale znakomicie rozumiem Teda, że po sześciu latach zdecydował się ruszyć naprzód.

Potrzeba mi było do tego co prawda ponownego obejrzenia całego odcinka, ale teraz jestem bardzo zadowolony z tego jak zostało to wszystko rozstrzygnięte.

Odnośnik do komentarza

Kutwa, przez was dziś stoczyłem batalię z żoną, bo zacząłem oglądać finał, a ona się darła, żebym poczekał, aż nadgoni zaległe odcinki ;)

Ja tam się bardzo cieszę z zakończenia!

 

Bardzo kibicowałem Tedowi i Robin, a kiedy ze 2 (??) sezony temu pojawiło się info, że jednak nie będą razem, to mi się to nie podobało. A z kolei moja żona bardzo kibicowała Robin i Barneyowi. Więc na własnym przykładzie widzę, jak zdania są podzielone ;)

.

Ale faktycznie, ostatni odcinek poruszył mnie tak, jak żaden od bardzo dawna. Seriale powinny się kończyć 2 sezony wcześniej, niż planują scenarzyści ;) Począwszy od ER, przez Prison Break, przez House'a aż po HIMYM. Przeciąganie na siłę rzadko się udaje.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobre zakończenie :)

 

 

Ja przez ostatnie sezony się głowiłem jak to będzie między Tedem i Robin, bo było mega widać, że są dla siebie stworzeni, a tu takie rzeczy, szczególnie jeszcze cała ta akcja z wisiorkiem. Więc IMHO rozwiązali to scenarzyści bardzo dobrze, choć ogólnie ostatnie sezony to było mega gaaaaaay i musiałem oglądać TWD i pornuchy, żeby znów móc poczuć się męsko

 

Odnośnik do komentarza

Jedno twórcom HIMYM muszę oddać:

 

Przez tych kilka odcinków, kilka epizodów, sprawili, że Matkę bardzo polubiłem. Jeszcze w finale tak słodko przerywała zaręczyny Teda - kapitalnie stworzona postać.

 

 

Natomiast rzuciło mi się w oczy to, że jak się chce, to można zrobić kapitalny odcinek: dowcipny, odpowiednio "uroczy", nie przesłodzony, nie zesrany. Pytanie brzmi: czy czasami scenarzyści końcówki serii specjalnie nie psują, żeby finałowy odcinek nie wydawał się taki MEEEGA. To już nie pierwszy serial, który po serii fatalnych odcinków kapitalnie się kończy.

Odnośnik do komentarza

 

Ja tak "z przyzwyczajenia" ogladam Supernatural. Leci 9 sezon, a podobno 10 już jest pewny.

Hah, mam to samo, w tym serialu to dopiero absurd absurdem pogania.

 

Głowny plus, to ze odcinki sa dosc krótkie i idealny odmozdzacz. Ale fakt poziom serialu ostatnio przebija sie przez muł troche :D

 

Odnośnik do komentarza

Zajebiste zakończenie HIMYM. Warto było się dla niego męczyć przez te ostatnie sezony. Może nie powinienem tak mówić, ale...

...cieszę się, że matka zmarła. Nie pasowała do Teda, byli zbyt podobni, to było nierealne. Za to z Robin... kompletnie inna historia. W ogóle tak patrząc na cały serial to Robin była chyba najciekawszą postacią. Pomijam te czasy jak była gwiazdą kanadyjskiego popu itp., ale charakterologicznie była bardzo autentyczna. Taka wycofana, zamknięta w sobie, a jednocześnie robiąca karierę i odnajdująca się z telewizji. Niestabilna emocjonalnie, biorąc pod uwagę jej dzieciństwo to miała wszystkie cechy dziecka z rodziny dysfunkcjonalnej. Długo by o tym pisać, ale to najlepiej przemyślany wątek serialu.

 

Btw, ta scena z dziećmi musiała być nagrana w pierwszym/drugim sezonie. Widać, że twórcy zamierzali tak zakończyć serial. Macie może jakieś linki do wywiadów czy innych insiderskich rzeczy po zakończeniu serialu?

 

Odnośnik do komentarza

Btw, ta scena z dziećmi musiała być nagrana w pierwszym/drugim sezonie. Widać, że twórcy zamierzali tak zakończyć serial. Macie może jakieś linki do wywiadów czy innych insiderskich rzeczy po zakończeniu serialu?

 

Gdzieś czytałem, że producenci nagrali wszystkie sceny z dziećmi na samym początku serialu, w tym kilka (pewnie nawet kilkadziesiąt) różnych wersji zakończeń, a później tylko wybrali to najbardziej im pasujące.

Odnośnik do komentarza

himym

 

mi tam wchuj smutno, że matka zmarła, Robin mnie dość często wkurwiała i, to kwestia mocno subiektywna, nie rozumiem skąd idea, że jest jakąś zajebistą laską. Po tysiąckroć wolę Tracy od Robin, żałuję tylko, że wątek jej śmierci to kilkusekundowa (mocna, ale wciąż) migawka w szpitalu, chodziło pewnie o to, by serial zakończył się pozytywnie i zbyt długi wątek śmierci by sprawił, że dominuje smutek, że matka umarła a nie radość, że jednak Robin. Niemniej jednak czuję pewien niedosyt, na śmierć kobiety o której proces poznawania chodziło przez ostatnie 9 lat sprowadza się do 3 sekundowej migawki.

Swoją drogą to piosenki końcowe (downtown train i heaven) niestety, jak mogłem się spodziewać, nie dorównały moim monstrualnym oczekiwaniom co do ending songu/songów, regularnie podsycanych przez ostatnie 9 lat. Jeszcze fakt, że najlepsza ze wszystkich, "Simple Song" The Shins, była dopiero rok temu sprawił, że niemal niemożliwe stało się tych oczekiwań spełnienie. Tzn. były spoko itp., ale szału ni ma, i, dodatkowo, mam wrażenie, że nastąpiły zdecydowanie za szybko po sobie. Jest piękne Downtown Train i cała piękna historia od "zagadania" do "śmierci" i wtedy to było 10/10, potem minutowa rozmowa z dziećmi i nagle "sialalala remember rember what we fight for biegne ożenić się z Drozdem". Chyba przeszkadza mi to, że te 6 lat od śmierci matki nie są za cholerę zaakcentowane. Jest wspomnienie, bodaj dwukrotne, że minęło 6 lat i c'mon dad jesteś całkowicie gorący na Robin, dzwoń, ale za cholerę jako widz nie czułem, że minął nawet ułamek tego czasu. Odniosłem wrażenie, że dwie minuty po śmierci matki (2013-2014 [*]) Ted od razu chce biec do Robin.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...