Skocz do zawartości

kaderr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 297
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Zawartość dodana przez kaderr

  1. no ale to nie żadne podejście, przecież to jasna sprawa - każdy sobie pisze/nie pisze i lurkuje, gdzie chce. podniosłem tylko kilka punktów, które - miałem wrażenie - umykają w sprawie i tyle z debiutantami zostałem uświadomiony, że to nie do końca tak źle wygląda (point taken)
  2. Z własnego doświadczenia wiem, że czasem firmowe systemy IT blokują dostęp w ten sposób
  3. No jeśliby chcieć jednak chcieć napisać coś merytorycznie (o co był apel Reapera), to kilka przykładowych punktów: - Przejście na discorda już zupełnie odetnie dopływ świeżej krwi do społeczności cmforum. Ok, już teraz wyglądał on raczej słabo, bo liczba sensownych „debiutantów” nie powalała, ale zawsze to okno było otwarte. Szansa, że ktoś przez tematy stricte fmowe wpadnie na Różne, piłkę nożną, a wreszcie do maryni i „zostanie” na co dzień teraz w zasadzie zostanie wyłączona. - discord jest czymś innym niż marynia/forum i nie można na to patrzeć tylko pod względem „technicznym” i przyjmować postawy, że chodzi tylko o zmianę platformy do bieżącej/hydeparkowej dyskusji. To już przewijało się w dyskusji wcześniej – discord ma inny vibe, inną dynamikę, rozmowa szybko się dezaktualizuje i „ucieka”. Dla kogoś kto nie lubi / nie może sobie pozwolić na udział w takiej formie dyskusji to duże issue. W maryni dyskusja miała swój specyficzny rytm, czasem ktoś się odniósł do czegoś po dwóch dniach i ożywił temat na pół dnia żywej dyskusji. Temat, który wcześniej przeszedł cicho bo np. został zainicjowany w złym momencie. Rozmowy można było nadrobić z opóźnieniem, wrócić czasem po kilku dniach, to była naprawdę fajna specyfika i wartość IMHO. - do tego dochodzi pewnie też kwestia czysto techniczna. Otworzenie sobie zakładki w przeglądarce i zerkanie, popisanie co parę godzin w trakcie lżejszego dnia pracy vs. zewnętrzna appka działająca w tle. To jednak coś innego. I teraz wiem, że brzmię jak totalny boomer, ale to nie o to tutaj chodzi, tylko o to że dla części osób taka przesiadka też pod tym względem może być jakimś tam niewygodnym wyzwaniem i nie uważam żeby w dobrym tonie było takie pasywno-agresywne podejście do nich na zasadzie „no przejdźcie tutaj, a nie smęćcie, o co wam chodzi”. - od dwóch powyższych rzeczy można płynnie przejść do kolejnej, pewnie nawet najważniejszej – kwestii pewnej solidarności towarzyskiej. Przez tyle lat wokół maryni wytworzyła się przecież mocna społeczność. Ja tam chuja wiem, zawsze byłem głównie lurkującym, ale słabo dla mnie z boku wygląda sytuacja, w której nagle część osób (nawet jeśli większość) z jakiejś grupy, która żyje od lat w pewnej komitywie i prowadzi codzienne rozmowy towarzyskie wprowadza jakąś (jednak radykalną) zmianę mając wyjebane na tych, którym to nie do końca pasuje i którzy zajmują sceptyczną postawę. A do tego wręcz przechodząc do jakichś przytyków w ich stronę. Wyobrażam sobie, że to trochę tak jakby paczka znajomych spotykała się od wielu lat co czwartek na pogaduszki i planszówki w knajpie X, a nagle część ekipy postanawia, ni z tego ni z owego, że spotkania będą w nowej fancy wegańskiej knajpie Y. Osoby, które nie lubią wegańskiego żarcia albo mają gorszy dojazd do knajpy Y mogliby – IMHO zupełnie zrozumiale – poczuć, że zostali potraktowani trochę nie fair przez większość ekipy. Praktyczny efekt będzie jaki będzie – część ludzi z tej paczki przestanie jeździć na te spotkania do knajpy Y. Można przyjąć postawę jaka tu chyba jest przyjęta, tj. w duchu „niech jadą”, ale jeśli taka postawa jest przyjęta do takich forumowiczów i członków społeczności jak me_who, Feanor, Scorpio i innych, to dla mnie to jest słabe i tyle. To co piszę nie ma być jakąś krytyką, czy apelem - bo też nie mam do tego legitymacji. Sam na forum od jakiegoś czasu już w zasadzie nie piszę, tylko lurkuję od czasu do czasu. Patrząc jednak na to co się dzieję mam po prostu wrażenie, że ta sytuacja nie została po prostu dobrze opisana, stąd chciałem wrzucić swoje trzy grosze, czysto obserwacyjnie. Myślę, że nastawienie w duchu „o chuj wam chodzi, plis? Dawajcie na discorda albo sami coś piszcie, lol” mija w dużej mierze istotę całej kwestii i nie jest do końca uczciwym postawieniem sprawy i zdefiniowaniem odczuć drugiej strony. A gdybym chciał się bawić w proroka, to IMO to zła zmiana – Rzesza trwała tysi…cmforum trwało dwie dekady, taki discordowy bieżący czat ze względu na swoją formę będzie dużo bardzo wrażliwy na przestoje aktywności uczestników (które nastąpią, bo życie) i umrze dość szybko. Ktoś też kiedyś pisał fajnego bloga - Against modern football. To IMHO trafniejsza tutaj analogia
  4. kaderr

    Polityka wewnętrzna

    Mógłbyś rozwinąć?
  5. kaderr

    Motoryzacja

    Panowie, widzę że parę osób tutaj się jakoś tam zna / interesuje tematem, więc może ktoś będzie w stanie coś doradzić, czy chociaż rzucić jakąś celną uwagę. Szukam: - sedana - koniecznie automat - nowego (leasing) - budżet: 100 - 120 tys. PLN - przeznaczenie: raczej uniwersalne, choć głównie jazda miejska (co jakiś czas wypady weekendowe po Polsce) - eksploatacja: niska (żeby nie powiedzieć bardzo niska). Będzie to pierwsze (w pełni) moje auto, dotychczas odkładałem zakup, bo (1) nie był i nie jest to sprzęt, który jest mi koniecznie potrzebny, (2) kompletnie nie jestem fanem motoryzacji i nigdy nie jarały mnie samochody. No ale coraz częściej pojawiały się momenty, że "kurczę, przydałby się od czasu do czasu jednak, dobrze byłoby mieć", stąd decyzja o zakupie. Tak czy inaczej, nie będzie to raczej auto codziennie wykorzystywane, tylko gdzieś dojechać na trening, na zakupy czy do znajomych w tygodniu i od czasu do czasu w weekend gdzieś wyskoczyć w góry, czy na Mazury. Roczny przebieg będzie śmiesznie niski pewnie. - kryteria: no i to jest obszar, w którym szukam jakichś porad jak pisałem - nigdy się motoryzacją nie interesowałem, nie siedzę w temacie, więc nie do końca wiem jaką optykę selekcji przyjąć, jak podejść do tematu. To co wiem na pewno (i na bazie czego na razie szukam), to istotna waga kwestii estetycznych - musi mi się podobać, nie być nudnym klocem (z racji że nie szukam stricte narzędzia do jazdy, tylko też trochę gadżetu, który cieszyłby oko i z którego bym się cieszył ). No ale - poza tym kryterium, to chciałbym też sensownie wybrać jeśli chodzi o wszystkie pozostałe kwestie (stosunek cena/jakość, niezawodność, silnik, jakość wyposażenia, itd., w tym rzeczy, których na tę chwilę nie jestem jeszcze świadom). Jeżdżę spokojnie i bezpiecznie, więc żadnych potężnych silników nie potrzebuję. Będę wdzięczny za jakieś sugestie w co byście mierzyli przy takich kryteriach. Wiadomo - główne kryterium "ładności" jest stosunkowo subiektywne. Idealnie w te kryteria wpisywało mi się BMW 2 gran coupe, tylko że jest jednak (w jakiejś sensownej wersji) powyżej tego budżetu i po biciu się z myślami uznałem, że jednak bez sensu wydawać tyle na samochód, który będzie względnie mało wykorzystywany i rozsądek wziął górę. Na tę chwilę liderem jest Hyundai i30 fastback i na niego najmocniej się nastawiam, no ale właśnie - może są lepsze pomysły. A, kryterium sedana nie jest jakoś super sztywne. Oglądam też np. SUVy, coupe czy jakieś crossovery.
  6. kaderr

    Turystyka

    https://gleboczek.pl/
  7. kaderr

    Gry planszowe

    Ego, 5 sekund, iKnow...
  8. kaderr

    Ekologia

    Hm, to zdanie to chyba jednak przekłamanie, bo wykres nie mówi o "zanieczyszczeniu powietrza", tylko o emisji SOx, czyli tylko jednej ze składowych tegoż zanieczyszczenia.
  9. To teraz powiedz po co Ci to
  10. kaderr

    Pytanie do...

    20. Twój ulubiony piłkarz Realu odkąd im kibicujesz? 21. Twój ulubiony piłkarz Realu z obecnego składu? 22. Najbardziej nielubiany piłkarz Barcelony w ogóle? 23. Najbardziej nielubiany piłkarz Barcelony z obecnego składu? 24. Gdybyś miał odpowiedzieć najbardziej obiektywnie jak potrafisz: Messi czy Ronaldo? Dlaczego? 25. Najbardziej lubiany klub spoza Hiszpanii?
  11. kaderr

    Pytanie do...

    1. Twój ulubiony/najbardziej ceniony polski dziennikarz telewizyjny? 2. Twój ulubiony najbardziej ceniony polski dziennikarz prasowy? 3. Regularnie czytane i cenione pozycje prasowe? 4. Gdybyś miał wybrać jeden samochód na całą resztę życia, co by to było? 5. Kiedyś pisałeś coś o przygodzie z impro - jak to się potoczyło? Można na Ciebie gdzieś trafić na warszawskiej scenie? 6. Czy ktoś kiedyś zaśmiał się z kawału o orle?
  12. kaderr

    Pytanie do...

    12. Czy uważasz, że Icona pojebało? Co było tego powodem?
  13. Tak, ja też się wybieram chętnie się spiknę na jakąś degustację
  14. Hm. IMO "najbardziej wszechstronny" pasuje właśnie do Djokovicia . On w zasadzie nie ma słabych stron (no może poza jedną – smeczem xD), ani słabych nawierzchni. Co by nie mówić o Rogerze, to jednak na mączce Nadal go zawsze tłamsił. Tam w zasadzie nigdy nie było wątpliwości w tych meczach. Natomiast bilans Djoko z Nadalem na mączce jest bardzo dobry, wygrywał z nim wiele finałów. Jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to ująłbym to tak, że Federer jest the Greatest of All Time, a Djokovic the Best of All Time. Uważam, że patrząc na nich trzech w szczytowej formie Djokovic po prostu najlepiej z nich potrafił grać w tenisa. To bywał (długimi okresami) poziom ocierający się o bezbłędność. Potrafił wygrywać na wszystko na twardej nawierzchni, potem przejść do mączkowego sezonu i wygrywać z Nadalem, by potem święcić tryumfy na trawie i betonie. Facet ma niesamowite umiejętności poruszania się po korcie – de facto ślizga się na twardej nawierzchni jak na mączce (!). Absolutny fenomen. Natomiast patrząc na napisane przez nich historie i te wszystkie rzeczy nieuchwytne, niemierzalne (jak piękno gry, styl, widowiskowość, epickość), to tutaj IMO Roger jest numerem jeden. Na jego korzyść w tej dyskusji przemawiają też nadal dwa kluczowe argumenty statystyczne: najwięcej wygranych wielkich szlemów i najdłuższy pobyt na 1 miejscu rankingu. Największy kamyk do ogródka, to bilans z Nadalem, nawet w swoim picku. Jeśli chodzi o Nadala, to głównym argumentem jest skala zdominowania mączki. Rzecz bez precedensu w tak konkurencyjnym sporcie, 11 wygranych Rolandów Garrosów to przecież jakiś żart, liczba z kosmosu. Na pewno też był zawodnikiem, który zrewolucjonizował tenis w gigantycznym stopniu – nikt przed nim tak nie grał, nikt przed nim nie był tak zbudowany. Brutalna siła, wytrzymałość i niespotykany top-spin. Rewolucjonista.
  15. Swoją drogą, dyskusja o najlepszym tenisiście w historii jest IMO o wiele ciekawsza i trudniejsza od tej Messi vs. Ronaldo (bo tu wiadomo, że Messi ). Raz, że jest trzech* pretendentów (Federer, Nadal, Djokovic), a dwa, to naprawdę dla każdego z nich można przedstawić przekonującą argumentację i uzasadnienie… *pewnie niektórzy mogą protestować (a Sampras?!, a Laver?!, a Borg?!), ale bitch please. Z całym szacunkiem do nich .
  16. Edberg to już mocno nie moja epoka . Pierwszy świadomie oglądany mecz to był finał Australian Open 2001: Agassi vs. Clement... Wtedy zajarałem się Amerykaninem, później próbowałem polubić Roddicka, ale jakoś nigdy to się nie udało do końca. No a potem przyszedł Wimbledon 2003 .
  17. W sumie miałem/mam podobne odczucia i sympatie. No, poza Federerem. Ja jestem w nim zakochany od 2003 roku jak głupi. Jedyny w swoim rodzaju był też Fabrice Santoro (oburęczny backhand i forehand).
  18. Oczywiście, że Federer . Najwybitniejszy sportowiec w dziejach i nawet z tym nie handlujcie.
  19. Przy czym, rozprawiając sobie o Safinie czy Hewittcie, warto jednak podkreślić że żaden z wymienionych koło Cesarza nawet nie stał .
  20. Ekhm...Richard Gasquet No i mimo wszystko nie można nie wspomnieć o Wawrince, może estetycznie było wiele lepszych, ale jeśli chodzi o śmiercionośność to ciężko znaleźć lepszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...