Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

ROBI SIE? Konkretniej - kto robi, z ktorej sprawy, daj linka na dowod etc. Pisano, trabiono - znowu formy bezosobowe, do tego ta druga wyraznie nacechowana emocjonalnie. Znajdz tych, ktorzy tak pisali i ich zapytaj, jakie mieli podstawy, a tutaj oszczedz nam takich postow.

Odnośnik do komentarza

Tamtego podpalili, nie dlatego, ze powiedzmy, wisiał im kasę czy był w mafii, a tylko dlatego, że był śniady i ma białą żonę. To jest rasizm i to jest chore.

Jakby sprawcy byli po prostu jebnięci w głowę jak ten Turek (relacja KF) to byłoby to po prostu smutne zdarzenie. Jmk jesteś zbyt inteligentny by takich niuansów nie zauważać i nie wiem po co brniesz w to.

Odnośnik do komentarza

 

 

Rząd przyjął projekt nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Dopuszczalną granicę deficytu w budżecie państwa przesunął z niespełna 36 mld zł o dodatkowe 16 mld zł.

 

 

 

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła, prowadzone od października 2012 r. z zawiadomienia ministra finansów, śledztwo dotyczące postępowania urzędów skarbowych wobec spółki Amber Gold - poinformowała rzecznik prasowy prokuratury Grażyna Wawryniuk.

 

A co w mediach ? Zadyma na plaży w Gdyni :)

Odnośnik do komentarza

 

Rząd przyjął projekt nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Dopuszczalną granicę deficytu w budżecie państwa przesunął z niespełna 36 mld zł o dodatkowe 16 mld zł.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła, prowadzone od października 2012 r. z zawiadomienia ministra finansów, śledztwo dotyczące postępowania urzędów skarbowych wobec spółki Amber Gold - poinformowała rzecznik prasowy prokuratury Grażyna Wawryniuk.

A co w mediach ? Zadyma na plaży w Gdyni :)

No pewnie. W koncu media sa obiektywne tylko wtedy, gdy kibolskie wybryki lysych malpoludow pomijaja milczeniem
Odnośnik do komentarza

 

 

Rząd przyjął projekt nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Dopuszczalną granicę deficytu w budżecie państwa przesunął z niespełna 36 mld zł o dodatkowe 16 mld zł.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła, prowadzone od października 2012 r. z zawiadomienia ministra finansów, śledztwo dotyczące postępowania urzędów skarbowych wobec spółki Amber Gold - poinformowała rzecznik prasowy prokuratury Grażyna Wawryniuk.

A co w mediach ? Zadyma na plaży w Gdyni :)

No pewnie. W koncu media sa obiektywne tylko wtedy, gdy kibolskie wybryki lysych malpoludow pomijaja milczeniem

 

ZE skrajności w skrajność. Potrafisz myśleć tylko takimi kategoriami?

Odnośnik do komentarza

No, ale chyba mial nieco inny wymiar niz ten teraz? Mowie to z perspektywy dzisiejszej relacji pielegniarki z dziennego punktu chemioterapii - normalnie jest od 7/8 do 15/16 w punkcie, a teraz bedzie oddzialowa mogla ja brac od 8 do 12 potem 4h przerwy i od 16 do 20 na oddzial (szpital), bo w te godziny jest najwiekszy hmm "ruch". Niby ilosc godzin ta sama, ale jednak roznica chociazby komfortu pracy znaczna.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Piszę w imieniu swoim jak i innych osadzonych, skazanych, tymczasowo aresztowanych, którzy przebywamy w Zakładzie Karnym w Goleniowie, aby przez media zwrócić uwagę na to, jak w tutejszej jednostce penitencjarnej, przez cały czas ze strony Służby Więziennej są łamane nasze prawa człowieka. Jesteśmy niegodnie traktowani, dyskryminowani, lekceważeni, napiętnowani i poddani ciągłej presji psychicznej. Nasze prośby, skargi, pozwy do takich instytucji jak: Centralny Zarząd Zakładów Karnych, Ministerstwo Sprawiedliwości, Inspektora Służby Więziennej, Sąd Penitencjarny, Prokuratury itp. Instytucje, nie odnoszą żadnych skutków, ponieważ nasze pisma są odsyłane według właściwości, – czyli wracają do Zakładu Karnego w Goleniowie. Panuje tu patologiczna solidarność, ze strony pracowników Służby Więziennej, jak to się mówi; ręka rękę myje.

Nasze problemy, z jakimi borykamy się każdego dnia i każdej nocy dotyczą warunków mieszkalnych, w jakich musimy odbywać karę pozbawienia wolności. Chodzi mianowicie o to, że cele mieszkalne, w jakich przebywamy przez prawie 23 godziny na dobę są zarobaczone i zapluskwione (nawet po remoncie1). Na ścianach i sufitach, często natykamy się wilgoć oraz pleśń. Cele SA słabo oświetlone, nie mamy wentylacji, a w podłogach jest wiele dziur. W kocach, materacach, pod jakimi musimy spać, jest wiele insektów, przez co na całym ciele większość z nas ma różne bąble, plamy, wypryski a samo spanie w takich warunkach jest naprawdę bardzo uciążliwe, na zgłaszane sytuacje przez osadzonych, pracowniom Służby Więziennej, po prostu jesteśmy lekceważeni, bądź jest nam zarzucane, iż handlujemy między sobą różnym robactwem ( z niewiadomych powodów), dlatego też jest jak jest. Co prawda cele są nieraz dezynfekowane, jednak materace i koce, w których zalęgły się różne insekty mamy te same. Zresztą robactwo i tak się rozprzestrzenia, tym bardziej, że kiedy zostajemy przenoszeni na inna celę, oddział czy blok, robaczki są przenoszone razem z nami.

Drugi problem dotyczy ograniczenia kontaktów z najbliższą rodziną, w zależności, na jakim oddziale mieszkamy, w zależności od wychowawcy i oddziałowych, od tego czy ktoś należy do subkultury więziennej, bądź nie. Ponieważ jeśli jakiś wychowawca nie lubi grypsujących, czy niegrypsujących, bądź do jednych czy drugich ma jakieś uprzedzenia, mimo dobrego zachowania przez skazanego, nie ma możliwości, bądź jest bardzo ciężko otrzymać nam wniosek nagrodowy w postaci dodatkowej godziny widzenia, widzenia bez osoby dozorującej, czy widzenia intymnego z żoną lub konkubiną. Jeśli nawet otrzymamy taki wniosek to zdarza się to raz na dwa, trzy miesiące. Jako skazani z grupą klasyfikacyjną „ R1Z” regulaminowo możemy w miesiącu wykorzystać 2 godziny widzenia jednorazowo, bądź dwa razy po jednej godzinie. Śmieszne jest to, że aby pobyć z zoną, czy dziećmi na osobności, musimy bardzo starać się o wnioski nagrodowe. W jaki sposób mamy mieć normalny kontakt z najbliższymi rodzinami? Jak nasze rodziny i związki mają się nie rozbijać, jeśli w miesiącu możemy widzieć się raz lub dwa razy?!

Mówi się często w mediach o tym, co to niby my więźniowie nie mamy w zakładach karnych! Świetlice, 24 godziny na dobę opieka medyczna, psychologiczna, dobre jedzenie, łaźnia raz w tygodniu, zajęcia sportowe, możliwość korzystania z samoinkasujących aparatów telefonicznych, itd. itp. Wcale nie jest tak pięknie jak mówią, w ogóle nie jest pięknie, to wszystko bzdury i kłamstwa, nie jest tak i nie będzie przez najbliższe, co najmniej 15 lat. W polskich zakładach karnych nie ma czegoś takiego jak resocjalizacja. Większość z nas tłumi w sobie w dzisiejszych czasach gniew, nienawiść, dlatego że pracownicy służby więziennej nie przyjęli się do służby po to żeby pomagać, oni są tu po prostu po to, aby nam uprzykrzyć życie, znęcać się nad nami psychicznie, dl nich nie wystarczy to, że jesteśmy pozbawienie wolności. Chcieliby nas zgnoić i zniszczyć, a mając w tym miejscu taką władzę, robią, co chcą, bezczelnie śmiejąc się nam w twarz mówiąc „ piszcie sobie skargi jak chcecie”. My oczywiście to zrobimy, ale nasze skargi i tak przychodzą z powrotem do Dyrektora ZK, a od Dyrektora do koordynatora danego bloku. Po takich skargach mamy jeszcze gorzej i bardziej uciążliwe Zycie. Dyrektor o naszych skargach informuje koordynatora bloku, koordynator wychowawcę oddziału, wychowawca starszego oddziałowego, oddziałowy innego funkcjonariusza (niższego stopnia). Jesteśmy w ten sposób przez nich napiętnowani, bo gdzie by nas nie przenieśli, już wcześniej o nas wiedzą, że piszemy skargi na Służbę Więzienną. Jesteśmy prowokowani wulgarnym, niegrzecznym zachowaniem przez strażników więziennych. Większość funkcjonariuszy, pracowników w ZK w Goleniowie jest tej miejscowości, prawie wszyscy się znają. Z tego powodu też nie czujemy się bezpieczni. Nie możemy spokojnie porozmawiać z psychologiem, psychiatrą, kiedy tego potrzebujemy, ponieważ nasze tajemnice wychodzą na światło dzienne.

Umieszczają nas w celach z osobami, które powinny być chronione przed nami i z tego powodu dochodzi do różnych incydentów. Prowokują nas wulgarnym zachowaniem, bo wiedzą, że jeśli komukolwiek z nas puszczą nerwy to nie obejdzie się nam bez dodatkowego wyroku.

Mamy niby 24 godziny na dobę opiekę medyczną… kłamstwo! Lekarza internistę możemy odwiedzić, co dwa tygodnie (niekiedy, co trzy) pomiędzy tymi tygodniami, jeśli ktoś zachoruje nie ma szans na leczenie, ciężko otrzymać jakiekolwiek leki. O jakiś witaminach i minerałach możemy zapomnieć! Do lekarza dermatologa, laryngologa, stomatologa musimy czekać od miesiąca do nawet pół roku.

Z aparatów telefonicznych możemy korzystać dwa razy w tygodniu, trzy góra cztery w zależności od bloku, w którym się znajdujemy (skazani z taką samą grupą klasyfikacyjną „R1Z”) a czas rozmowy nie może przekroczyć dziecięciu minut. Ktoś tu zapomina o tym, że jesteśmy pozbawieni wolności a nie praw człowieka!

Czy mamy podgrupę klasyfikacyjną „R1Z” czy „R2”, mimo to, że po odbyciu określonej kary przysługuje nam warunkowe zwolnienie, takiego warunkowego zwolnienia przeważnie nie otrzymujemy. I nie liczy się to, że dany skazany podczas odbywania kary sprawował się prawidłowo, że pracował, brał czynny udział w zajęciach kulturalno-oświatowych, sportowych, uczęszczał na kursy zawodowe, skończył z pozytywnym wynikiem terapię uzależnień od alkoholu lub narkotyków. Skazany w ZK w Goleniowie, który przebył terapię uzależnień od alkoholu, nie otrzymuje przeważnie podgrupy „R2”, czyli przewiezienie do Zakładu Karnego typu pół otwartego, mimo ukończenia takiej terapii i dobrego zachowania. W innych ZK po przebyciu takiej terapii 90% skazanych otrzymuje podgrupę „R2” a sama terapia to jakaś farsa.

Odmowa udzielenia warunkowego zwolnienia uzasadniana jest tym, że skazany ma zbyt odległy koniec kary, że w ZK przebywa za przestępstwa zagrażające ludzkiemu zdrowiu i życiu, że ma krytyczne podejście do przestępstwa, że opinia środowiskowa z wolności jest negatywna, (która była brana parę lat wstecz).

Jeśli uzasadniają nam odmowę warunkowego zwolnienia tym, że mamy zbyt odległy koniec kary, dlaczego według prawa to warunkowe zwolnienie nam przysługuje?

Gdybyśmy jednak nie przebywali tu za przestępstwa, jakimi uzasadniają nam odmowę warunkowego zwolnienia, to by nas tu nie było. Jesteśmy tu by się resocjalizować, żeby zrozumieć, co zrobiliśmy źle, a nasza opinia środowiskowa, która jest negatywna była brana parę lat wcześniej. Każdy z nas po latach się zmienia, dorasta, dojrzewa i kalkuluje swoje życie, nie jesteśmy już ludźmi, jakimi byliśmy kiedyś. To chyba logiczne.

W Zakładach Karnych w Polsce od niepamiętnych czasów są przepełnione, były za komuny są i teraz. Do cel mieszkalnych dostawiane SA łóżka niemal non stop, a z pomieszczeń przeznaczonych na świetlice sportowe, na świetlice plastyczne robi się cele mieszkalne. Z minimum metrów kwadratowych, jakie przysługuje na jednego osadzonego nie posiadamy już nawet tego minimum. Podsuwają nam oświadczenia do podpisania, z którymi się zapoznaliśmy, iż na czas określony tj. 14 dni będziemy przebywać w celach przeludnionych z mniejszym metrażem niż tym minimalnym, które nam przysługuje (tj. poniżej 3 metrów kwadratowych). Mimo tych warunków przeludnień, nie zrobią nic, aby zmniejszyć te przeludnienie. Trzymają nas na siłę, bo osoby, które mogłyby otrzymać przedterminowe zwolnienie takiego zwolnienia z ZK nie otrzymują.

Kolejna sprawa dotyczy odżywiania. Jedzenie jest masakryczne! Przed wejściem do ZK na salę widzeń jest podane menu, co jest do jedzenia danego dnia. Podają kotlety mielone z ziemniaczkami, buraczkami, pulpety w sosie, udko z kurczaka, schab, łazanki, kiełbasa, szynka mielona, kiełbasa ogniskowa hm… same rarytasy na to wychodzi. Tragedia to, co nam dają! Kotlet nie smakuje jak kotlet, wędliny śmierdzą, jest nich pełno chrząstek, żył i Bóg wie, czego jeszcze. Bigos z bigosem ma tyle wspólnego, że jest w nim kapusta, zupa mleczna tez ma podobny kolor, zupa pomidorowa smakuje jak marchwiowa, porcje są małe, a jedzenie, które zostaje nie jest roznoszone po celach mieszkalnych dla osadzonych a po prostu wyrzucane. Porcje chleba SA za małe dla jednego osadzonego (przysługuje podobno 400 gram pieczywa, a my dostajemy 350 gram). Pieczywo nie jest świeże, data ważności kończy się danego dnia, ale przedłużają ją naklejające metkownicą nową datę. Na Sali widzeń kiedyś była możliwość robienia zakupów, a teraz żywią nas byle, czym! W innych zakładach karnych raz na 3 miesiące jest możliwość robienia zakupów higienicznych, gdzie niegdzie można robić zakupy żywnościowe, a tu nie można. Mówią, że takie SA wymogi odgórne. Jeśli cos takiego istnieje, to zastanawia nas, czemu nie obowiązuje to w całej Polsce.

Paczki żywnościowe możemy otrzymać raz na kwartał i nie mogą one przekraczać 5 kilogramów (7 lub 8 kg) w miesiącu możemy dostać jeden wniosek nagrodowy i jeśli ktoś taki wniosek otrzyma to musi wybrać, czy chce paczkę dodatkową, czy dodatkowa godzinę widzenia, czy widzenia bez osoby dozorującej itp. Głodują nas, większość skazanych chodzi głodnych nikt nie patrzy na to, że facet, który waży 100 kg dostaje taką samą porcję, co mężczyzna o wadze 70 g. Na oddziałach mieszkalnych, n dyżurkach oddziałowych stoją mikrofalówki, które niby są dla osadzonych, aby mogli odgrzać sobie posiłki w jakiś wyjątkowych sytuacjach, kolejna bzdura! Odgrzewają posiłki sobie, ale oddziałowi! My nie możemy.

Problem jest też z prądem w gniazdkach. Niby powinniśmy mieć dostęp 24 godziny do mediów, wiadomości, informacji, co się dzieje w kraju i na świecie!! W jaki sposób, jeśli codziennie mamy w ciągu dnia wyłączony prąd na 3 godziny. Także w nocy od godziny 0:00-6:00. My przebywamy tu cały czas i mamy wyłączany prąd codziennie a wychowawcy i oddziałowi na dyżurkach prąd mają przez cały czas. Warunki mieszkalne, sanitarne nie spełniają norm unijnych.

Na bloku „A” nie ma nawet ciepłej wody, jest źle ze wszystkim w całym ZK w Goleniowie, do maksimum jesteśmy pozbawienie wszystkiego, co nam się należy i nikt nie interesuje się tym, co się tu dzieje.

Przebywając na spacerach w dni upalne, kiedy jest 30° C lub więcej, chodząc w klatkach gdzie prawie z każdej strony SA wstawione blachy, co przy takich upałach daje jeszcze większe ciepło nie możemy wynosić ani kropli wody, przez co wielu słabnie i mdleje. Jesteśmy traktowani jak niewolnicy. Albo w ogóle nie możemy otrzymać pracy zarobkowej, albo mówią nam, że pracy nie ma, a jeśli jest to nieodpłatnie, pracują tak przez kilka miesięcy, jeśli w tym czasie ktoś nie zostanie zwolniony, pod jakimś bzdurnym pretekstem, to po sześciu czy ośmiu miesiącach harówki ma szansę na odpłatną pracę!

Nie godzimy się na takie traktowanie, lekceważenie nas, łamanie naszych praw człowieka. Dlatego protestujemy podpisując się pod tą petycją. Środki masowego przekazu, SA naszą jedyną i ostatnią nadzieją na polepszenie naszych warunków

Dlatego prosimy i pomoc.

 

Wołosiuk Tomasz.

 

Czyli co, jednak super więzienia i dobre życie za kratami to mit? ;>

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...