Skocz do zawartości

Motoryzacja


klinsmann

Rekomendowane odpowiedzi

 

Tak to jest np. w Anglii. W Polsce OC jest przypisane do samochodu.

 

IMO nie do konca. To jest bardziej zaleznosc 1-1. Gdyby OC bylo przypisane tylko do samochodu, to w przypadku gdy masz np 2 samochody i masz stluczke , nie tracilbys znizek na drugi pojazd.

 

OC jest do samochodu, zniżki do osoby :)

 

Oczywiscie ze masz OC. Mi chodzi o sytuacje, ze OC poprzedniego wlasciciela nic ci nie daje, jezeli w dokumentach OC nie bedzie nazwiska nowego wlasciciela. Jak kogos jebniesz, to lecisz z kasiorki jak zloto.

 

Oczywiście, że nie. Masz ważne OC na samochód. Ze swojej kieszeni nie płacisz.

 

Czasem sprzedający nie chcą przekazać polisy OC z obawy przed skutkami ewentualnej szkody spowodowanej przez nowego właściciela na jego polisie. Takie przeświadczenie jest jednak mylne – z chwilą sprzedaży pojazdu polisa bowiem przestaje należeć do zbywcy, a wszelkie prawa i obowiązki związane z ubezpieczeniem przechodzą na nabywcę – również odpowiedzialność za ewentualne szkody. Nie ma więc obawy, że stracisz zniżki przez kolizję spowodowaną przez kupującego, chyba że nie poinformujesz ubezpieczyciela w terminie o sprzedaży pojazdu. W takim przypadku firma ubezpieczeniowa może nawet nie wiedzieć, że ktoś inny jest właścicielem pojazdu i przekazać do bazy UFG informację o spowodowanej przez Ciebie szkodzie. Sprawę da się wyjaśnić… wysyłając kopię umowy kupna/sprzedaży, którą należało wysłać wcześniej. A zatem żeby nie powodować niepotrzebnego zamieszania, pamiętaj o terminowym powiadomieniu ubezpieczyciela.

 

Odnośnik do komentarza

Scorpio, źle mówisz.

 

 

 

Zgodnie z Ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK (Art. 31 ust. 1) wszelkie prawa i obowiązki wynikające z umowy OC przechodzą na nabywcę pojazdu. Kupujemy samochód razem z ubezpieczeniem. Nie oznacza to jednak, że nowy właściciel będzie musiał zgodzić się na ubezpieczenie OC w firmie, którą wybrał sprzedający. Kupujący może zawrzeć umowę ubezpieczenia w dowolnie wybranej firmie, a następnie wypowiedzieć OC poprzedniego właściciela. Powinieneś tylko dopilnować, aby pomiędzy jedną a drugą polisą nie było ani jednego dnia przerwy.
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Gdzieś mi wycieka płyn chłodniczy, chociaż silnik się nie grzeje, ale po dolaniu płynu po kilku dniach jest pusto. Nie grzeje mi ciepło w środku w samochodzie, wcześniej miałem problem z nawiewem tzn. działał albo maks albo na jednej kresce, na innych stopniach nie było reakcji. Chyba, że... dotknęło się nogą pod schowkiem u pasażera, więc pewnie jakiś czujnik i zostawiłem to na wiosnę, no ale teraz lipa.

 

Niestety w warsztatach mają teraz obłożenie, pewnie z powodu zimy ;) W jednym powiedzieli mi, że może to być uszczelka pod głowicą chłodnicy czy jakoś tak i jeśli to to, to nie można w ogóle jeździć. Jestem umówiony na czwartek dopiero na pełną diagnostykę, ale... miał ktoś taki problem? Czy poza brakiem komfortu jazdy i wydatkiem w postaci ciągłego dolewania płynu może coś się stać czy lepiej nie jeździć?

Odnośnik do komentarza

Robiles coś z tym wcześniej, zmieniałes płyn przed zimą czy coś? Może masz zapowietrzony ten układ chłodzenia, i płynu w nim jest za mało, jak go zassie do środka to wtedy wydaje się że wyciekł, ciepły nawiew wtedy działa raz na trochę :-k Gdyby był nieszczelny, zasysało by gdzieś powietrze, co raczej powodowało by małą kaskade gorącej cieczy po odkreceniu zbiorniczka. Przy szczelnym, ale zapowietrzonym wskazówka temperatury cieczy lubi latać od lewej do prawej. Gdy jest za mało płynu, powinien się przegrzewać, np. w czarnym scenariuszu, jeśli ucieka przez którąś z uszczelek silnika to leci albo do wydechu, albo miesza się z olejem, no i wtedy to faktycznie "fakap", bo mocno osłabisz (na zawsze) a w końcu zatrzesz silnik. Może nie grzeje się tak, bo zimno na polu a robisz krótkie trasy? Ja bym tak nie jeździł, parę dni bez auta wytrzymasz może, a naprawić i tak musisz, odpowietrzenie to góra pół godziny roboty dla jednej osoby, a jeśli coś gorzej to ciągłe dolewanie płynu do gorącego silnika to też głupota :)

 

Tak więc jedź na warsztat :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Wyszło łącznie 700zł i nowy problem... Dziewczyna pojechała po auto, stało ponad tydzień u nich, wróciła prawie do domu (15km) i.... poczuła brak wspomagania i zauważyła wyciek. Mechanik, który robił nam chłodnicę kazał jutro przyjechać i zapewniał, że to nic takiego i oni tam nie ruszali, ale sprawdzą to... Można w ogóle jeździć? Nic się nie zatrze?

Odnośnik do komentarza

A to nie wiem, a sprawdzać w necie nie chcę :) ale jeśli sama pompa nie tlucze się, a płyn nie ucieka jakoś szybko to trochę można jechać. Sprawdź ile masz płynu, zerknij do instrukcji ile powinno być i nie dolewaj sam, jak wlejesz jakiś inny łatwo może on rozszczelnić układ i wtedy wymiana na bank.

Odnośnik do komentarza

Po robocie pojechała do mechanika, niby nic się nie stało, dolał swój płyn do wspomagania i powiedział, że to wina ciśnienia, bo to był stary płyn, a samochód stał tydzień czasu i się zjebało. Nie wziął nawet grosza za to, więc to jakiś plus, jeśli nawet mu nie wierzyć, że to faktycznie nie ich wina...

 

No, ale problem. Wróciła do domu, podjechała do sklepu, wraca... nie odpala :> Światła się świecą, radio gra, akumulator nowy, nie kręci w ogóle. Ja przed 22 będę w domu, więc zamierzam iść do samochodu obejrzeć co tam poszło, moja diagnoza jest taka, że coś się odpięło? Klemy, kabelek od alternatora czy coś? Czy szukać coś innego?

 

Mechanik, u którego było to robione po telefonie powiedział, żeby puknąć klemy czymś ciężkim.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...