Skocz do zawartości

Motoryzacja


klinsmann

Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim, pomijając fakt, że 2000 był wczoraj ;) to samochód ma 16 lat, a w tym wieku patrzy się na stan konkretnego modelu, niż na ogólne wady.

Tak, jasne, wiadomo. Chodziło mi własnie o wady, bo takowych do tego modelu, jakichś powtarzających się to nie ma. Mi to ryba, że 16 lat ma, szukam powili jakiegoś zastępstwa dla mojego "zakupowego" auta, co ma 21 już na karku :p

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dzień dobry ziomeczki.

Przyszedł czas, że poszukuje auta dla siebie nowego. Samochód w założeniu byłoby idealnie jakby służył 10 lat, był w benzynie/benzyna +lpg, moc tak maks do 150KM (acz wolę mniej bo nie mam wielkich wymagań w tej kwestii), produkcja raczej po 2005. Rozmiarowo to przydałby się duży hatchback/sedan/ostatecznie kombi, acz preferowałbym pierwsze dwa. Byłoby idealnie gdyby serwis nie zjadał jednej wypłaty, tak by było w odległości 200km od Zabrza maks (no chyba, że znajdzie się jakaś perła), koniecznie 5 drzwi i wiadomo na koniec klasyka - żeby nie był awaryjny, nie palił 30l przy staniu itepe itede ;) Diesle raczej odrzucam ze względu na potencjalny koszt serwisu, acz jeśli ktoś zrewiduje mój pogląd to się nie obrażę. Inna sprawa, że robię max 2k km miesięcznie więc wątpię czy Diesel ma sens.

Więc jakby komuś się chciało coś polecić/odradzić/doradzić cokolwiek albo rozpuścić wici wśród znajomych to byłbym wdzięczny. Za wszelkie, nawet najmniejsze rady byłbym bardzo wdzięczny :)

Odnośnik do komentarza

Popatrz sobie tutaj: www.caroutlet.pl

 

Ja przy takich trasach i odległościach to bym się nie zastanawiał i brał albo diesla, albo gazik. Benzyna przy 2k kilometrów miesięcznie, to jest jakaś makabra dla kieszeni.

 

http://www.caroutlet.pl/samochod/6133/volkswagen_golf.html tu masz siostrę tego, co ja kupiem (z 3k większym przebiegiem).

Odnośnik do komentarza

Z jednej strony Cię rozumiem, a z drugiej...co jak jebnie? A coś na pewno jebnie. W tych warunkach będę znajdywał auta z przebiegiem koło 100k km. Wtedy raczej mam pewne, że kiedyś przez te parę lat coś walnie. No i chyba lepiej jak mi walnie w benie niż w dieslu, nie :> ?


Popatrz sobie tutaj: www.caroutlet.pl

 

Ja przy takich trasach i odległościach to bym się nie zastanawiał i brał albo diesla, albo gazik. Benzyna przy 2k kilometrów miesięcznie, to jest jakaś makabra dla kieszeni.

 

No i to jest maksymalny przebieg na miesiąc. Raczej celuje w 1,5k.

Odnośnik do komentarza

Jakbym więdział, że się przewrócę, to bym nie wstawał.

 

Powiem Ci, jak to wygląda z kosztami zalania. Na litrze zalania masz 30-40 groszy różnicy. Ja w Fabce (2005 rok) 1.4 75KM wlewałem 45-47 litrów i robiłem na tym 630-670 km. W Golfa wlałem 52 litry i przejechałem 900 km. Pogadałem z chłopakiem, który pracował 8 lat w obsłudze floty i powiedział mi dwie rzeczy o silnikach diesla VW. Po pierwsze raz na dwa miesiące trzeba mu dać mocno w pizdę na autostradzie, żeby się cały syf dobrze przepalił, a po drugie olej wymieniać nie co 30K tak jak radzi serwis VW, tylko co 15K. Wtedy wszystko będzie cacy.

 

Ja jeżdżę 20 km do pracy w jedną stronę. To jest 200 km samych dojazdów tygodniowo, 800 km miesięcznie. Do tego treningi, rodzice, zakupy, etc. Zbierze się mniej więcej 1,5K miesięcznie. Plus Wro-Berlin, Wro-Beskid i może jeszcze jakiś urlop. Wejdzie mniej więcej 20K rocznie. Wystarczy przeliczyć koszty tankowania i nagle może się okazać, że koszty naprawy < zaoszczędzone pieniądzę.

Odnośnik do komentarza

Wszystko na tych samych podzespołach. Aha, jeszcze jedno, jeśli chodzi o silniki VW. Gadałem z kierownikiem salonu Skody, jak oglądałem wcześniej nowe Octavie i marudził strasznie na 1.6 tdi 90KM, że praktycznie ich nie sprzedaje, bo te auta nie przyspieszają. No więc kapelusza Ci to z głowy nie zerwie, ale jak ktoś umie jeździć dieslami (albo czuje, że ten silnik ma inną kulturę pracy), to autko potrafi się zerwać. Fakt, że w górnym zakresie obrotów mogłoby być bardziej dynamiczne i czegoś mu brakuje, ale to kwestia personalna.

 

Co do Audi a3 to jedno z moich marzeń. Zwłaszcza pięciodrzwiowa wersja, bo jest po prostu piękna.

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem co to za uprzedzenia do diesla. Ja swoją kiję (tak jechaną tutaj;)) kupiłem to miała 190 tysięcy przejechane, teraz ma 240 tysięcy, popsuła się tylko ta uszczelka pod głowicą i wyciekł płyn do wspomagania, ale to chyba akurat nie wina, że diesel... Wymieniłem rozrząd i te elementy około hamulcowe, klocki itp. No, ale fakt, olej wymieniam co 15 tysięcy kilometrów, przy okazji też wszystkie filtry. Nie czuję zmiany w jeździe przez te 50 tysięcy km.

Odnośnik do komentarza

Przejechałeś tym autem 50 tys. km a w tym czasie byłeś przynajmniej kilka razy u mechanika. Właściwie czytając ten wątek to można odnieść wrażenie, że te kia opuszcza warsztat tylko po to byś mógł stwierdzić, że ciągle jest coś popsute. Nie jest to najlepsza rekomendacja :)

Odnośnik do komentarza

No bywałem, pisałem tu, bo sam nie wiedziałem co się działo, bo jestem laikiem, a okazywało się, że to pierdoły:

 

Kupiłem ją w maju, dwa lata tamu, rocznik 2005, miała 192 tysiące przebiegu. Po zakupie wymieniłem rozrząd, olej, wszystkie filtry to było koszt koło 1000-1500, potem wymieniałem dwukrotnie olej (co 15 tysięcy km), po roku używania wymieniałem w zawieszeniu tarcze, klocki, wahacze itp za 1400zł, napełniałem klimę. No i pierwsza awaria - czyli wyciekł z chłodnicy, problem dotyczył też nawiewu (działał albo minimum albo maks, pośrednio nie wiało), na drugą dolegliwość wymieniono tylko czujnik i już śmiga, na pierwszą - uszczelka pod głowicą, podobno trochę z tym roboty było, ale przez to, że samochód stał na mrozie tydzień i był nieruszany to potem pod wpływem ciśnienia wypłynął ten płyn do wspomagania, którego nie wymieniałem od zakupu, (tak twierdzi mechanik, muszę mu wierzyć, bo potem nie brał kasy za dolewanie i naprawę tego) za naprawę tego wziął 700zł łącznie. Po powrocie samochód raz odpalał raz nie (zero reakcji), problemem był zardzewiały rozrusznik, wymiana i robocizna to 80zł. Samochód przez 2 lata - codziennie 40 km, co tydzień/dwa trasy 200km + byłem nim w Bełchatowie, Warszawie, nad morzem, a więc trasy około 500-600km w jedną stronę i bez problemów. Na ekspresówce czy autostradzie przyjemnie jedzie się 140km/h nawet 160, bez znaczącego wzrostu poboru paliwa, ogólnie pali średnio 6 litrów na stówę ropy. RAZ przez sekundę sprawdzałem na autostradzie prędkość maksymalną - 216km/h, ale wtedy wskazówka paliwa od razu leciała w dół. Ogólnie jestem z niej bardzo zadowolony :P

 

Odnośnik do komentarza

Powracam do sprawy mojej stłuczki z marca. Warta postanowiła wypłacić mi tylko 50% odszkodowania bo uznali, że w połowie ja jestem winny ponieważ przy skręcaniu nie zachowałem należytej ostrożności. Oczywiście będę się odwoływał.

Poniżej mapka mojego autorstwa z miejsca zdarzenia. Normalna ulica jednopasmowa, z naprzeciwka nic nie jedzie, zwalniam, mam włączony kierunek i zaczynam manewr skrętu w lewo. W tym momencie ładuje się w mój bok skuter wyprzedzający na pasach i ubezpieczyciel uznaje połowę mojej winy.

 

http://imgur.com/33Zuvxb

Odnośnik do komentarza

Coś identycznego spotkało kiedyś mojego ojca (będzie z kilkanaście lat), wtedy policja również użyła takiego argumentu (niezachowanie należytej ostrożności).

 

Tymczasem wg Kodeksu Drogowego:

 

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

(...)

3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

 

7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:

(...)

3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.

Tak że racja jest imo po twojej stronie

Odnośnik do komentarza

Powracam do sprawy mojej stłuczki z marca. Warta postanowiła wypłacić mi tylko 50% odszkodowania bo uznali, że w połowie ja jestem winny ponieważ przy skręcaniu nie zachowałem należytej ostrożności. Oczywiście będę się odwoływał.

Poniżej mapka mojego autorstwa z miejsca zdarzenia. Normalna ulica jednopasmowa, z naprzeciwka nic nie jedzie, zwalniam, mam włączony kierunek i zaczynam manewr skrętu w lewo. W tym momencie ładuje się w mój bok skuter wyprzedzający na pasach i ubezpieczyciel uznaje połowę mojej winy.

 

http://imgur.com/33Zuvxb

 

Wyprzedzanie na skrzyżowaniu. Nad czym tu się zastanawiać?

 

edit. Ok. Gabe nawet dał uzasadnienie ;)

Odnośnik do komentarza

Dobra pytanie z innej beczki, potrzebuję zdjąć koło i zabrać je do wulkanizatora, nie mam zapasówki, pod które miejsce mam podłożyć cegły? :P Myślałem o okolicach rantu, gdzie podniosę lewarkiem, no ale to jednak obok, a nie na tym rancie. Chujowa sytuacja, ale niestety wulkanizatorom się dupy 300m nie chce ruszyć by pomóc człowiekowi.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...