Skocz do zawartości

Marynia bierze 560 euro w kieszeń i robi najazd na Berlin


Pulek

Jakie będą konsekwencje wyjazdu forumowiczów na Berlin?  

48 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Reaper napisał:

Komunikacja w Edim:

- są, ale w chuju z nimi, mam słuchawki na uszach

- nie zdarzyło mi się stać w autobusie

- w tym klimacie "prawie" nie ma potrzeby klimatyzacji. Prawie, bo były ze 2-3 dni takie mocno ciepłe i wtedy trochę za gorąco jednak było :D Niesamowite, bo to są wszystko nowe autobusy, ale klimy żaden nie ma :D 

- z tym nie wygram, ale plusy komunikacji i tak przeważają

 

Komunikacja wszędzie :)

*słuchawki zawsze bardzo pomagają, jak stoi koło Ciebie śmierdzący żul :) 

*bo mieszkasz na pętli i wsiadasz pierwszy :keke: 

*Szkocja - czemu się dziwisz?

*zdania są podzielone

 

I żeby nie było - jeźdżę głównie autobusami po miejście :) 

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Counter napisał:

Ja mam zamiar jeździć jesienią oraz zimą, specjalnie stary rower przygotowałem na takie warunki. Jeśli jednak nie będzie nawet minimalnego komfortu i satysfakcji z takiej jazdy to chyba też kupię trenażer. Nie są drogie, tylko jak z nudą się uporać. Netflix? Ew. kupić trenażer z możliwością podłączenia do Zwifta :-k 

 

U mnie jazda jesienią i zimą odpadnie z prozaicznego powodu: po zmianie czasu trzeba będzie jeździć przed wschodem słońca/po zmierzchu. A to chyba jest zbyt poza strefą mojego komfortu (spory ruch uliczny plus niewidoczne okoliczne burki).

 

Trenażer smart może i mi się gdzieś tam marzy, ale zacznę pewnie od zwyczajnego magnetycznego, bo jak mi nie będzie pasować, to łatwiej będzie rzucić gdzieś w kąt ;) :kekeke: 

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak Wawie, ale ja od siebie z domu nie wyobrażam sobie jeździć komunikacją...

 

Z domu do pracy komunikacją (wg jak dojadę): 39-58 min, autem wg google maps: 15-16 minut

Z pracy do domu komunikacją (wg jak dojadę): 41-50 min, autem wg google maps: 19-20 minut

 

To przy korkach i tu i tu, to jest jakaś połowa czasu oszczędności. Kwestia gdzie się mieszka. W samym centrum to faktycznie się można bawić w spacer, rowery, czy komunikację... No i ja to lubię jeździć autem generalnie. Komfortowo, klima, muzyka (też słucham na słuchawkach w pracy, ale lubię i tak w aucie słuchać).

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Gabe napisał:

 

U mnie jazda jesienią i zimą odpadnie z prozaicznego powodu: po zmianie czasu trzeba będzie jeździć przed wschodem słońca/po zmierzchu. A to chyba jest zbyt poza strefą mojego komfortu (spory ruch uliczny plus niewidoczne okoliczne burki).

dokladnie z tego samego powodu odkladam rower od grudnia do marca :/

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja myślę że ten ostatni punkt z mojej listy tak naprawdę nie tylko przeważa na korzyść auta (wg mnie), ale i ilustruje całą mentalność obu grup konfliktu. My po prostu chcemy mieć kontrolę nad swoim życiem i decydować o sobie w jak największym stopniu (dlatego popieramy wolny rynek, samochody, brak regulacji, itd.), a druga strona nie traktuje wolności priorytetowo i nie ma nic przeciwko, by ktoś decydował za nich (co brać/pić/jeść, jak żyć, jak się poruszać) jeśli magiczne algorytmy albo centralny planista ustalą, że tak będzie bardziej "optymalnie" czy "korzystnie dla ogółu". Dlatego też nie ma możliwości na jakiekolwiek porozumienie ani kompromis. To jest wojna idei u fundamentów, wojna wartości. I tak jak mówili kampaniści Brexitu: we have to take back control.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
49 minut temu, Vami napisał:

 

To jest właśnie ta Ameryka, którą wielbię: wielkie auta, szerokie drogi, wielkie grille, wielkie steki, wielkie giwery, wielkie przestrzenie. Moim idealnym miejscem na emeryturę byłoby jakieś ranczo w Arizonie (gdyby nie temperatura!), gdzie miałbym największego możliwego pickupa, całego w chromie, z wielkimi reflektorami na dachu, skład broni automatycznej w szopie, ogromnego smokera i napierdalał mięcho i bourbon dzień w dzień, jeździł tym potworem i sobie urządzał shoot-out parties ze znajomymi na naszych wielkich prywatnych poligonach.

 

Ktos tu chyba ma kompleks malego czlonka.

  • Lubię! 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Vami napisał:

Ja myślę że ten ostatni punkt z mojej listy tak naprawdę nie tylko przeważa na korzyść auta (wg mnie), ale i ilustruje całą mentalność obu grup konfliktu. My po prostu chcemy mieć kontrolę nad swoim życiem i decydować o sobie w jak największym stopniu (dlatego popieramy wolny rynek, samochody, brak regulacji, itd.), a druga strona nie traktuje wolności priorytetowo i nie ma nic przeciwko, by ktoś decydował za nich (co brać/pić/jeść, jak żyć, jak się poruszać) jeśli magiczne algorytmy albo centralny planista ustalą, że tak będzie bardziej "optymalnie" czy "korzystnie dla ogółu". Dlatego też nie ma możliwości na jakiekolwiek porozumienie ani kompromis. To jest wojna idei u fundamentów, wojna wartości. I tak jak mówili kampaniści Brexitu: we have to take back control.

[here we go again GIF]

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Vami napisał:

My po prostu chcemy mieć kontrolę nad swoim życiem i decydować o sobie w jak największym stopniu (dlatego popieramy wolny rynek, samochody, brak regulacji, itd.), a druga strona nie traktuje wolności priorytetowo i nie ma nic przeciwko, by ktoś decydował za nich (co brać/pić/jeść, jak żyć, jak się poruszać) jeśli magiczne algorytmy albo centralny planista ustalą, że tak będzie bardziej "optymalnie" czy "korzystnie dla ogółu". 

 

Centra miast powinny być przyjazne pieszym, przestrzenie poza nimi można zbilansować z ruchem samochodów.

 

Życie w zorganizowanych społecznościach wiąże się nieodłącznie z różnymi kompromisami. Więc może lepiej rzeczywiście przeprowadzka do Stanów ;) 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

@Vami wszystko fajnie, ale trochę prowadzisz sprzeczne ze sobą życie ;)  Chcesz wolności i przestrzeni, a jednocześnie mieszkasz w ciasnym mieście. To co Ty postulujesz jest dobre na australijskim outbacku, bo tam po prostu jesteś sam. W mieście, gdzie gęstość zaludnienia jest taka, a nie inna ciężko zrozumieć jeżdżenie pickupem, stawianie go gdzie popadnie czy kurwienie na zbiorkom tudzież "pedalarzy" w imię WOLNOŚCI.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Ja byłem w szoku jak doskonałe metro jest w Mediolanie. Zawsze he he he Włosi i transport he he publiczny, a przez te kilka dni złego słowa nie mogłem powiedzieć o tamtejszym metrze. Najlepsze jakim jeździłem chyba. Jedyne co mnie zastanawia to linia 1, która w pewnym momencie się rozgałęzia i pociąg może jechać trasą A lub B i nikt nie wpadł na to, żeby nadać numer 1A i 1B - trzeba czytać dokąd dany pociąg się udaje ;)

Odnośnik do komentarza
39 minutes ago, me_who said:

@Vami wszystko fajnie, ale trochę prowadzisz sprzeczne ze sobą życie ;)  Chcesz wolności i przestrzeni, a jednocześnie mieszkasz w ciasnym mieście. To co Ty postulujesz jest dobre na australijskim outbacku, bo tam po prostu jesteś sam. W mieście, gdzie gęstość zaludnienia jest taka, a nie inna ciężko zrozumieć jeżdżenie pickupem, stawianie go gdzie popadnie czy kurwienie na zbiorkom tudzież "pedalarzy" w imię WOLNOŚCI.

no bo jak przychodzi do zarabiania pieniędzy to łatwiej jednak o to w mieście, niż na pustkowiu w Wyoming

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Teraz, Kinas napisał:

no bo jak przychodzi do zarabiania pieniędzy to łatwiej jednak o to w mieście, niż na pustkowiu w Wyoming

No oczywiście, że tak. Na pustkowiu nie masz też dziesiątek knajp, kin, teatrów, karaoke, sklepów z fancy żywnością, wciąż te same twarze. No ale masz zdecydownie więcej wolności :)  A @Vami chce zjeść ciastko i mieć ciastko żyjąc w mieście w stylu Ranczo w Montanie ;) A to niestety jest bardzo ciężkie o ile nie niemożliwe do pogodzenia.

Ale mam nadzieję, że jego browar będzie na tyle sukcesem, że sprzeda go za miljony i spełni swoje marzenia i będzie mógł żyć po swojemu :)

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, me_who napisał:

No oczywiście, że tak. Na pustkowiu nie masz też dziesiątek knajp, kin, teatrów, karaoke, sklepów z fancy żywnością, wciąż te same twarze. No ale masz zdecydownie więcej wolności :)  A @Vami chce zjeść ciastko i mieć ciastko żyjąc w mieście w stylu Ranczo w Montanie ;) A to niestety jest bardzo ciężkie o ile nie niemożliwe do pogodzenia.

Ale mam nadzieję, że jego browar będzie na tyle sukcesem, że sprzeda go za miljony i spełni swoje marzenia i będzie mógł żyć po swojemu :)

No ale mając tego kurewsko wielkiego pickupa, może sobie podjechać do tych knajp czy teatrów od czasu do czasu. W tym słynnym USA to pewnie i Uber spoko działa, więc nawet jak chciałby nakurwiać ten burbon to i sobie Uberka zamówi ;) Będzie jechał z godzinę, czy dwie, ale dlaczego nie? Jaki jest tu problem?

Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...