Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

Już nadrabiam zaległości, deko się zdrzemnąć musiałem =) Lepiej nie zaczynaj, bo wciąga, choć złożona to gra, i ciągle czegoś się można dowiadywać nowego... Screeny z przedostatniego dnia gry, 29 grudnia 1935r.

Moja metropolia, oraz Maroko, na mapie ryzyka buntów - kolor zielony oznacza, że nigdzie zamieszki nie zagrażają, choć różnie bywało =) Te okrągłe małe białe "garnki" to full wypasione fortyfikacje poziomu szóstego chyba, tzw. System Vedrun. Francuskie prowincje Pau i Carcassone zajęte przez Austriaków =) W panelu z boku: ogół badań technologicznych, jak widać: flota została olana, muszę kiedyś ja rozwinąć w jakimś innym kraju... Typ środowiska inteligenckiego determinuje, którego rodzaju badań ma się do wyboru więcej, a których mniej, zmiana środowiska kosztuje 10 punktów prestiżu - cyferka obok wieńca laurowego na górnej belce.

Screen kolejny, Kuba i Portoryko, na które "kory" mają Amerykanie, co zmusza do nieustannego podlizywania się im, chyba że chce się wojny. Z boku - przegląd przez reformy socjalne, które udało mi się wprowadzić, są to sprawy dość kosztowne, obniżają niezadowolenie ludności, i chyba sprzyjają napływowi imigrantów =) Vamiemu chyba by się podobał rozkład reform =)

Screen numer trzy, kolonie w Afryce Środkowej, mapa... surowcowo - kolonialna =) Na czerwono tereny sporne, gdzie dwa lub więcej państw ma swoje kolonie, przez co żadne nie może przyłączyć danego obszaru. Z boku - kilka partii politycznych, jako że miałem monarchię konstytucyjną, mogłem olać wybory, które normalnie odbywały się co cztery lata, i w dowolnym momencie zmienić partię rządzącą, jednak lepiej to robić, gdy nie ma się innego wyjścia, bo ryzykuje się sporymi niepokojami społecznymi =)

Kolejna fotka, tutaj mamy Filipiny i Borneo, plus przegląd ludności z całego świata, pracującej przy wydobyciu ropy na terenie dzisiejszego Sułtanatu Brunei.

Dalej: Sachalin, o którym zapomniałem wcześniej wspomnieć, kupiony od Rosji za cenę chyba kilku technologii, i utraty "odrobiny" prestiżu przez taką transakcję. W panelu bocznym: charakterystyka północnej części terytorium, czyli rodzaj zbieranego surowca (ryby), ilość zatrudnionych przy tym "jednostek ludzkich" zwanych na stronie gry POP-ami (gdy się nie mieszczą, klikamy "rozbuduj", poziom infrastruktury transportowej - tu podstawowy, gorsze są tylko te z rysunkiem dyliżansu =) dalej teren, mający wpływ na walkę, fortyfikacje, poziom bazy morskiej, i coś czego jeszcze nie rozgryzłem do końca - stopa życiowa. Jeśli jest niższa niż 30% to stacjonujące tam wojska będą powoli "topnieć" a nie do końca wiem, jak ją zwiększyć, i od czego ona zależy...

Nastepny obrazek, moja Nowa Kaledonia, której nie mogę przekształcić w stan, by kapitaliści (te grubasy w garniturach) mogli tam kiedyś zbudować fabrykę czegoś =) Kapitaliści dają spore bonusy do produkcji, badań (tak jak zatrudniani w fabrykach urzędnicy), oraz w liberaliźmie budują sami za zaoszczędzone lub zarobione pieniądze fabryki i koleje, ale ich ręczne tworzenie jest kosztowne, a sami się tworzą mniej więcej w 3/4 czasu gry z części arystokratów, po odkryciu którejś tam technologii z grupy "kultura"

Ostatni screen, czyli Wyspy Kanaryjskie, oraz przekrój przez budżet Hiszpanii. Jego kształt ograniczany jest przez to, jakie mamy rządy. W końcówce gry do władzy doszli Konserwatyści z Union Liberal (zob. screen 3), stąd podatki minimum 10% i niezbyt wysokie cła, oraz niemożność zlikwidowania całkiem wydatków obronnych. Generalnie zasada jest chyba taka, ze jeśli mamy u steru liberałów, więcej pieniędzy powinno zostawać ludziom, a jeśli mamy np. socjalizm czy faszyzm (nie dałem jeszcze nigdy tak popalić ludziom, a szkoda=)) to sporo kasiory trzeba z ludzi doić, bo sami musimy budować fabryki czy koleje.

Na górnej belce od lewej: potencjalni poborowi, punkty dowodzenia, za które pozyskujemy mniej lub bardziej udanych dowódców (w zależności od wydatków na armię, flotę i M.O.N), punkty nauki, data w grze, prestiż, stan konta i punkty dyplomacji, których przyrost zależy od prestiżu, od tego czy jesteśmy mocarstwem (czołowe 8 państw) i od wyboru w jednym z eventów merytokracji (mnożnik 80%) lub arystokracji (mnożnik 120%, ale z kolei kary dla naszych kapitalistów)





cholera... Nie możesz użyć grafiki o takim rozszerzeniu na tym forum, czy to jpg, czy png, nawet w spoilerach.

Odnośnik do komentarza

Następna do golenia miała być Brazylia, jednak sentymentalnie wybrałem Rosję, w roku 1836 wicelidera rankingu mocarstw. Carskie imperium sprawia na początku wrażenie kolosa na glinianych nogach, z dużą, więc kosztowną w utrzymaniu armią, na dodatek wartością narodową dla Kacapów jest porządek, więc badania nad armią i flotą będą u nich szybciej prowadzone - z jednej strony fajnie, z drugiej strony prawie każde unowocześnienie armii oznacza również większe koszty utrzymania. Z piśmiennością na starcie na poziomie kilkunastu procent rozwój niewojskowych, trudniej odkrywanych dziedzin wydawał się drogą przez mękę, ale gra chyba przy przyznawaniu punktów nauki bierze pod uwagę nie procenty, a "pogłowie" piśmiennych w kraju, więc przy całkiem dużej populacji szło to nawet szybko.

 

http://www.bankfotek.pl/image/1725568 - tu screen z 1880 roku, i wyliczanka prawie wszystkich terytoriów Królestwa Kongresowego (w każdej chwili, od startu, można wyzwolić nas jako państwo marionetkowe, zapisać, i przy wybieraniu gry do wczytania zacząć grę Polską =)

 

Pamiętając, jak było w rzeczywistości, nie wcieliłem się w rolę Ojca Wszystkich Słowian, co przy dwóch (na razie) eventach kosztowało mnie utratę w sumie z 80 punktów prestiżu, ale uniknąłem Wojny Krymskiej, gdyż Turkom, Anglikom i Francuzom rady mógłbym nie dać. Na razie, jak wzorowy rosyjski przywódca, miłuję pokój, i skupiam się na rozwoju ekonomii. Udaje się, póki co, unikać buntów wewnątrz imperium, nie wszyscy są zadowoleni z formy rządów, a najczęściej alert o ryzyku buntów pojawiał się za sprawą Polaków =) Choć nie tylko. Na razie pomogło obniżenie podatków (klasa niższa i średnia po 25%, wyższa 11% - żeby mieli za co budować koleje i fabryki), może dotrze do nich, że jeśli nie chcą żreć szczawiu i mirabelek, lepiej niech siedzą cicho =)

 

http://www.bankfotek.pl/image/1725571 - z wicelidera wskoczyłem na miejsce czwarte, pod koniec chyba trzeba będzie zrobić użytek z armii...

 

Tu, na żółto, moje kolonie na Pacyfiku. Okinawę, i dwa inne archipelagi obok Japonii kupiłem od nich, poprawiając na maksa stosunki, gdy byli państwem niecywilizowanym (do 1860r.), dalej jednak mają "kory" na nasze Wyspy Kurylskie, na północ od Japonii, więc już handlował z nimi niczym nie będę, poza tym rdzennych terenów od kogokolwiek kupić niepodobna w grze. Tajwan z plantacjami herbaty kupiłem od Chin (dalej niecywilizowani), gdy nasze stosunki poprawiły się na maksa, w zamian za brak mojej interwencji przy jakimś evencie (utrata prestiżu niestety), a te żółte dwie wysepki na samym dole, z wytwórniami kauczukowej gumy, i dwa regiony na wyspie Borneo, gdzie uprawia się kawę, kupiłem od Holendrów, wcześniej inwestujac furę punktów dyplomacji w poprawienie na +200 naszych relacji =) No i Alaskę, w jej obecnych granicach też mamy, ale tam to łowią same ryby, i jedna prowincja ze złotem.

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie grałem w gry historyczne Paradoxu i jakoś naszła mnie ochota. Tylko dość sporo tego, więc zdam się na Was. Co będzie najlepsze na początek EU4 czy CK2? :P

 

e: okazało się, że mam w domu EU3. Kiedyś kupiłem i po chwili wyłączyłem, więc od tego zacznę. Jestem jednak kompletnym amatorem, więc jakiego moda warto zainstalować? :D

Odnośnik do komentarza

Koniec kariery Rosją, finiszowałem na czwartej lokacie, liderem II Rzesza. Chyba nie umiem grać wystarczająco agresywnie, jedyne wojny jakie stoczyłem to zajęcie Gruzji (na początku gry, sami zajmowali jedną prowincję, a mieli roszczenia do kilku moich), i wojna z nieucywilizowanymi Chinami w końcu XIX wieku o jedną z prowincji w Mandżurii, która się znalazła w strefie żądań Rosji po jakimś evencie - gdy zaczęły mnie nękać bunty, podpisałem pokój, zajmując tylko tę jedną prowincję, na więcej Chińczycy nie chcieli się zgodzić, a choć masakrowałem ich liczne, przestarzałe armie bez wysiłku, to ciągle wyłaziły nowe =) Zająłem, i anektowałem jakieś nędzne 3 państewka na terenie dzisiejszego Uzbekistanu, Kirgistanu i Tadżykistanu, ale to formalność była. Wreszcie w 1912 roku Turcy zaproponowali mi przyłączenie się do nich w wojnie z Austrią. Granicę w Galicji mieliśmy dobrze umocnioną, więc ryzyko niewielkie. Przyłączyła się do nas jeszcze Japonia (przekazali nawet dwie dywizje piechoty pod moją komendę - niewiele, ale starali się :) ), a później jeszcze nakłoniłem Szkopów do przystąpienia do wojny - http://www.bankfotek.pl/image/1728346

 

Skorzystali oni na tym najwięcej, zajmując całe pólnocne Niemcy, którym im na pewno bardzo brakowało, a także parę prowincji w Czechach, i Kraków. Później, jako państwo liderujące w naszym sojuszu podpisali pokój z Austrią, Turcy zagarnęli tereny obecnej Bułgarii i Macedonii, a nam udało się wykroić trzy prowincje: polski Tarnów, oraz Jassy i Botoszany w obecnej Rumunii, skąd później rekrutowałem mnóstwo regularnych jednostek piechoty, gdyż moje zasoby ludzkie powołałem wcześniej, a mobilizacji ogłaszać nie chciałem, by nie zabierać mężczyzn z pól i fabryk, zresztą szykowałem się do wojny z Niemcami, ale gdy zobaczyłem ich potencjał militarny, a nie udało się namówić wrogo do nich nastawionej Francji, by zaatakowała z nami, odpuściłem.

Odnośnik do komentarza

Jakby ktoś chciał, na Humble Bundle CK2 za 8 USD, jeszcze przez kilka godzin.

 

Szału nie ma, bo tylko podstawa, ale jak ktoś chce, to warto spróbować nawet tego. Można też za $20 kupić z furą dodatków, ale to grafika/muzyka, nie zmieniająca samej rozgrywki

Odnośnik do komentarza

Kampania Skonfederowanymi Stanami Ameryki Północnej, start 1861

 

Pierwsze podejście, chciałem tylko obronić swoje 11 stanów, w rezultacie czego zbyt rozrzucone siły Południowców nie zatrzymały uderzenia Unii, klęska po kilku miesiącach. Drugie podejście - skoncentrowałem się w Virginii, i spróbowałem skłonić do zawarcia sojuszu Wielką Brytanie, która z obszaru Kanady zaatakowała by Jankesów. Broniliśmy się dzielnie w kilku terytoriach wokół stolicy, Richmond, zmęczenie wojną rośnie nam wolniej, niż Unionistom, którzy muszą trzymać duże siły do okupowania naszych terytoriów. Już myślałem, że się uda przetrwać, ale gdy minęło pięć lat, i wyskoczył event, gdzie miałem do wyboru: poddać się, lub wiać w jakieś góry. Obojętnie co bym nie wybrał, następuje koniec gry, ewentualnie jeszcze wylot na pulpit =) Czyli mniej więcej pięć lat na zakończenie wojny.

 

Podejście trzecie: Koncentrujemy wojska wokół Richmond, wiemy już kiedy mobilizować armię, ogłosić pobór, w dodatku nasze okręty - (historyczne Monitor i Virginia, plus parę innych) tłuka flotę Jankesów. Gdy zebraliśmy jak najliczniejszą armię, atakujemy Waszyngton, zdobywamy go i utrzymujemy przez kilka miesięcy. W dodatku Francuzi (wypatrzyłem, ze ich relacje z nami po kilku miesiącach same skoczyły do +170) przystępują do wojny po naszej stronie, przy okazji wciągając do wojny Włochów.

 

Francja, jako lider sojuszu, kraj z największą reputacją, w 1863 roku zawiera pokój z Unią, na zasadzie status quo. Udało się, przetrwaliśmy =)

 

http://www.bankfotek.pl/image/1729399

 

Chwilę (gry) później Francuzi żądają, aby interweniować w ogarniętym rewolucją Meksyku - raz kozie śmierć, wysyłam kilka dywizji, zajmuję wąski pas terenu nad Zatoką Meksykańską, i wkraczam do Mexico City, co wywołuje event o Wyzwoleniu Meksyku, który staje się naszym państwem satelickim

 

http://www.bankfotek.pl/image/1729406

 

Niestety, Sojusz z Francja wygasł, nikt inny nie chciał nas wziąć w opiekę, a po wygaśnięciu traktatu pokojowego z Unią zaatakowali nas z naprawdę potezną armią, w dodatku Meksykanie nie wywiązali się ze zobowiązań, odmawiając nam wsparcia, Richmond padło, i znowu miałem do wyboru: "Ucieknijmy w góry" lub "Poddajmy się"

 

PS - wszystkich kapitalistów miałem wyznania mojżeszowego =)

Odnośnik do komentarza

Dzięki :) nie miałem już siły odpalać tego po raz kolejny, a jak idiota nadpisałem grę tuż po tym, jak Jankesi po raz drugi wypowiedzieli nam wojnę :) muszę wkrótce spróbować ponownie szczęścia CSA, tyle że w dodatku "Rewolucje" chyba będzie wybuchać wojna co jakieś pięć lat, aż do unicestwienia jednej ze stron...

Odnośnik do komentarza

Da się każdym krajem, który wtedy istniał, jak w innych grach Paradoxu, z listy dostępnych mocarstw klikamy prawym przyciskiem myszy na byle która flagę i pojawi się lista do wyboru :) nawet Rzeczpospolitą Krakowską chwilę grałem, ale mnie Austriacy po jakiejś godzinie gry anektowali :)

Odnośnik do komentarza

A można grać Paragwajem? Bym se odtworzył Wojnę Potrójnego Sojuszu :) To by była jazda. Aczkolwiek krótka zapewne :D

grałem w dwójce, ale sojusz brazylijsko-francuski szybko mnie zmiótł.

Ja zresztą chyba nie umiem grać w Victorię, jakoś zawsze wolałem CK i EU.

Teraz gram Wegrami, zdobyłem od Bułgarów Kotlinę Panońską, poszerzyłem włości na wschodzi i czekam aż będę miał 750 pobożności (piety, dobrze tłumaczę?).Wtedy reformuję kościół tengrycki, bo 3 świątynie mam (Bacs, Itil i taświątynia na Krymie)

Odnośnik do komentarza

Chiny.

Państwo w 1836r. niecywilizowane, co powoduje,że odkrywanie nowych technologii (a dokładniej - produkcja punktów badań) trwa dziesięć razy dłużej, możemy rekrutować jedynie dywizje o jakości "tubylczej", a punktów dyplomacji dostajemy o połowę mniej, plus kilka innych utrudnień. Stoczyłem z Brytyjczykami kilkuletnią "wojnę o opium", na szczęście nie zdołali zająć żadnej mojej prowincji, zanim otoczyłem wszystkie granice lądowe i morskie kordonem wojsk. Dwie prowincje bezpośrednio graniczące z Brytyjskimi Indiami obsadziłem szczególnie mocno wojskiem, i po jednej próbie ataku najeźdźcy więcej nie próbowali wedrzeć się wgłąb Chin od tej strony, tylko co jakiś czas atakowali nas desantem z morza, na szczęście zawsze zdążyłem w zagrożony rejon rzucić posiłki.

Walki o Hongkong, tu również się udało obronić, choć już było krucho =)

 

Stworzyłem też z jednego kilkudziesięciotysięcznego "POPa" rolników tak samo liczną grupę oficerów, by mieć co jakiś czas nowego dowódcę (raz pojawiają się lepsi, raz gorsi, raz wręcz szkodliwi), inne bezrobotne "POPy" zamieniałem w żołnierzy (by pozyskać więcej ludzkich zasobów) z których rekrutowałem dywizje piechoty z brygadami gwardii - nie były tak beznadziejne w walce jak gołe dywizje, a potrzebną do tego broń czy inne dobra kupowałem za granicą, dopóki się dało. Po kilku latach Anglicy w końcu zaoferowali pokój, oddając sześć prowincji, powiedzmy "tybetańsko - kaszmirskich", gdyż stworzyłem kilka transportowych flot kliprów, i tymi kliprami, płynąc szerokim łukiem, przez Pacyfik, by zminimalizować ryzyko spotkania z okrętami Royal Navy, dokonałem udanej inwazji na nie całkiem jeszcze wtedy brytyjską Australię =)

 

Wcześniej zawarłem sojusz z Rosjanami, od których kupiłem kilka technologii, nie patrząc na ujemny stan punktów wiedzy - sam jedną technologię opracowywał bym kilkanaście lat. Liczyłem na ich pomoc w wojnie z Anglikami, ci jednak mieli dość kłopotów w Wojnie Krymskiej, w dodatku doprowadziło to do wybuchu krótkiej, na szczęście bezkrwawej, wojny z Francją i Piemontem, jednak granicę w Indochinach prewencyjnie obsadziłem sporą ilością wojska, może jeszcze się ono przyda =)

 

Po zawarciu pokoju z Brytyjczykami pozostało nam ucywilizować się =) W Victorii Revolutions potrzeba do tego 100 punktów prestiżu, 75 potencjału przemysłowego, i 25 militarnego (czyli posiadania 250 tubylczych dywizji wojska). Prestiż rósł sam, zwiększył się kilkoma losowymi eventami, które zależą chyba od tego, czy dużo wydajemy na walkę z przestępczością, obronę i oświatę, a potencjał przemysłowy zwiększyłem budując fabryki (jako że na starcie mamy cztery partie polityczne, i każda ma w programie "kapitalizm państwowy" fabryki planować i budować trzeba samemu) i przekształcając rolników, dla których brakło miejsca w gospodarstwach na rzemieślników i inżynierów (zwanych urzędnikami), by miał kto w tych fabrykach pracować. W końcu, w roku 1856 wstąpiliśmy do cywilizowanego świata, wskakując ze swym potencjałem od razu na piątą lokatę wśród krajów całej kuli ziemskiej. Jeszcze trochę się rozwiniemy, to rozniesiemy wszystkich po kolei, przynajmniej takie fajne mam uczucie, jakbym trzymał bestię mogącą poważnie zranić jednym machnięciem łapy każdego, kto się nawinie, a później zadusić przeciwnika, posyłając na niego niezliczoną ilość coraz to lepszych żołnierzy =)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...