Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...

CKII:Charlemagne

 

Potrzebuję porady, to moje pierwsze zetknięcie z grami Paradoxu i ugrzązłem. Zacząłem w 769 w Connacht, minęło półtora stulecia. Mam feudalizm i primogeniturę, jestem królem Munsteru, w sumie kontroluję 5 prowincji Irlandii. Reszta kraju nadal na poziomie plemiennym, ale... siedem prowincji kontroluje jeden ród, koszmarnie pożeniony między sobą. W efekcie nie jestem w stanie rozwijać się dalej terytorialnie. Atak na ostatnią prowincję niezależną ode mnie i od tamtych kończy się ich interwencją siłami całego rodu. Atak na nich oczywiście podobnie. A że mają czterokrotną przewagę liczebną, nieodmiennie kończy się to dla mnie źle.

 

Sojuszników w Brytanii i na kontynencie szukałem i mam ze trzech, ale oni mają, jak łatwo się domyślić, siedem razy więcej.

Wyrżnąłem ich skrytobójczo tylu, ile się dało, ale jest ich z 80, więc wykończenie 10 to dla nich drobnostka. Moje szczęście, że póki co udaje mi się zabijać tych, którzy fabrykują roszczenia do moich ziem.

Krucjaty na nich nie zrobię, bo chrześcijanie.

Liczyłem na Wikingów, że rozpieprzą tę układankę, ale są zajęci gdzie indziej i w Irlandii póki co ich nie ma.

 

Od jakichś 50 lat kręcę się w kółko, bawię w budowę zamków - bo oczywiście moim wasalom sam muszę je postawić - ale terytorialnie stoję w miejscu, a gdy tylko tamtym uda się sfabrykować roszczenie dla ziomka, którego nie zdołam zamordować, przejadą po mnie w trzy zdrowaśki.

 

Pomocy zatem.

 

 

 

24wr8so.png

 

 

Odnośnik do komentarza

A jak wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii? Możesz tam podbić trochę prowincji, twoja siła wzrośnie i wrócisz do walk w Irlandii.

 

Piszesz, że budujesz zamki wasalom - nie rób tego, chyba że jesteś naprawdę bogaty (a pewnie nie jesteś). Lepiej tę kasę wydać na najemników, siły się trochę wyrównają.

 

Najlepiej by było jakbyś wrzucił skrina z mapą i napisał ile wojska możesz postawić do boju.

Odnośnik do komentarza

Ing i Prof - sytuacja w Charlemagne trochę się zmienia, zamek opłaca sie wybudować wasalowi, gdyż inaczej masz kary w relacjach za zły rodzaj domeny (feudal vs. tribe)
Mógłbyś zacząć się rozglądać na północ, Islandia pewnie pogańska, podobnie Szetlandy i Orkady. Święta wojną bym zajął to dla siebie (pod żadnym pozorem nie dawaj wasalom) i oczywiście zwiększałbym stewardship u władców, ażeby móc bez problemów dużą domenę utrzymać.
Po drugie - zapraszaj możnych i kapłanów na gród, po to tylko abyś miał dobrych dowódców do walki (minimum 10)
Po trzecie - poczekaj może na krucjatę i weź w niej udział. A może jakaś Grecja czy Jerozolima przypadnie ci w łupie.

Ja z kolei mam inną zagwozdkę - Chciałbym zagrać Prusakami i zjednoczyć Litwę, a następnie zreformować religię. Ale w Charlemagne nagle zniknęły 2 świątynie (Ryga i Sejny). Jako że feudalizmu nie mogę wprowadzić bez zreformowania religii, albo przyjęcia innej, to świątyń nie wybuduję.
Wie ktoś jak temu zaradzić? Eventy jakoweś istnieją, czy co?

PS. Jakie są najlepsze obecnie mody pod Charlemagne?

Odnośnik do komentarza

Panie kochany, mogę powołać pod broń 800 luda z wasalami. Sąsiedzi 3600. W Anglii jest identyczna sytuacja jak Irlandii, wszyscy mają sojusze ze wszystkimi. O Ziemi Świętej nie wspomnę. Jak mam cokolwiek podbijać, skoro wojska mam tyle co nic i sojuszy również tyle co nic?

 

Irlandia to podobno łatwa opcja i zjednoczyć ją można bez trudu - ale za cholerę nie wiem, jak.

 

Podbój wysp zewnętrznych cokolwiek da? Zanim wsparcie stamtąd przypłynie w razie konfliktu, w Irlandii mnie zmielą. Niestety w bitwach liczy się tylko przewaga liczebna.

 

Ja z kolei mam inną zagwozdkę - Chciałbym zagrać Prusakami i zjednoczyć Litwę, a następnie zreformować religię. Ale w Charlemagne nagle zniknęły 2 świątynie (Ryga i Sejny). Jako że feudalizmu nie mogę wprowadzić bez zreformowania religii, albo przyjęcia innej, to świątyń nie wybuduję.
Wie ktoś jak temu zaradzić? Eventy jakoweś istnieją, czy co?

 

Pozostaje Ci przejście na którąś z odmian chrześcijaństwa.

 

Ing i Prof - sytuacja w Charlemagne trochę się zmienia, zamek opłaca sie wybudować wasalowi, gdyż inaczej masz kary w relacjach za zły rodzaj domeny (feudal vs. tribe)

 

Dokładnie, dlatego inwestuję za gnojków, bo sami nie postawią. Jedyny plus małego terytorium ;)

 

Po trzecie - poczekaj może na krucjatę i weź w niej udział. A może jakaś Grecja czy Jerozolima przypadnie ci w łupie.

 

Całe 300 lat? Zjedzą mnie w Irlandii przedtem :(


A jak wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii? Możesz tam podbić trochę prowincji, twoja siła wzrośnie i wrócisz do walk w Irlandii.

Piszesz, że budujesz zamki wasalom - nie rób tego, chyba że jesteś naprawdę bogaty (a pewnie nie jesteś). Lepiej tę kasę wydać na najemników, siły się trochę wyrównają.

Najlepiej by było jakbyś wrzucił skrina z mapą i napisał ile wojska możesz postawić do boju.

W Brytanii taki sam burdel, poza tym Wikingowie już mieszają.

 

Coś mi mówi, że w Charlemagne nie grałeś ;) moje roczne przychody to około 15 gp, o jakich najemnikach my mówimy?

Odnośnik do komentarza

Ja z kolei mam inną zagwozdkę - Chciałbym zagrać Prusakami i zjednoczyć Litwę, a następnie zreformować religię. Ale w Charlemagne nagle zniknęły 2 świątynie (Ryga i Sejny). Jako że feudalizmu nie mogę wprowadzić bez zreformowania religii, albo przyjęcia innej, to świątyń nie wybuduję.
Wie ktoś jak temu zaradzić? Eventy jakoweś istnieją, czy co?

PS. Jakie są najlepsze obecnie mody pod Charlemagne?

Z modów ja widzę obecnie tylko dwa CKII Plus i Historical Improvement Project.

 

A świątynie można edytować w plikach i przenieść je bliżej Ciebie na przykład.

Odnośnik do komentarza

Wódz Flaithrí z Connachtu, 769-775

Na tron wstąpił w podeszłym wieku 54 lat, więc to cud, że (1) pożył tak długo, (2) zdążył z nastoletnią żoną spłodzić dziedzica Connachtu, bo dziedziczenie na zasadzie gavelkindu to szaleństwo. Poza tym niczego nie osiągnął.

 

Wódz Dunáed z Connachtu, 775-813, od 795 król Munsteru

Właściwie przez całe panowanie zajęty był wojowaniem, podbił cztery prowincje, Thomond, Desmond, Ormond oraz Brenny. To pozwoliło mu na utworzenie plemiennego królestwa Munsteru i postawienie pierwszego kroku na drodze do zjednoczenia Irlandii. W 810 roku wprowadził w kraju feudalizm i primogeniturę, co oczywiście śmiertelnie zirytowało jego krewniaków.

Co do krewniaków, Dunáed miał pecha z żonami. Pierwsza była księżniczka frankońska, która urodziła mu syna Coscracha i zeszła na zapalenie płuc. Jako drugą wziął sobie córkę ś.p. wodza Desmondu, która zmarła w połogu, rodząc syna Flaithríego. Trzecia, Walijka urodziła mu córkę. Nic dziwnego, że w takich warunkach król zszedł ze stresu.

 

Król Coscrach Szalony, 813-831

To nie było udane panowanie. Coscrach od młodego miał skręt w stronę kościoła, co z czasem przerodziło się w paranoję, dewocję, obłęd i stygmaty. Żona go nie cierpiała, tak więc zmarł bezdzietnie w wypadku, ale ponoć nikt mu w tym nie pomógł. Kochali go wszyscy biskupi, sąsiedzi mniej, bo jako rozrywkę upodobał sobie mordowanie wodzów ościennych terytoriów, którzy w międzyczasie pożenili się między sobą tak, że cholernie trudno było wyłamać jakiekolwiek terytorium z tego sojuszu. Wojen zatem nie toczył i prosty lud go uwielbiał, jak to szaleńca. Dworzanie zamykani przez niego w loszku pod wydumanym zarzutem spiskowania przeciw niemu trochę mniej.

Odnośnik do komentarza

Imo za wczesnie wprowadziłeś feudalizm. Bycie "plemiennym" ma parę zalet. Po pierwsze budowa budynków za prestiż (feudalizm wprowadzasz gdy budynki prestiżowe masz wymaksowane). Po drugie plemienni mają świetne polecenia dla doradców [raise zealots które daje ci około 1000 woja nagle (i to na samym początku, po rozbudowie budynków jest wiecej), czy build a legend, które daje ci premię do prestiżu, oraz okazjonalnie żołnierzy, nawet do 1,5k ], po trzecie możliwość powołania armii plemiennej, 2,5k woja za 500 prestiżu to świetna okazja.

Ale ja w pierwszej rozgrywce w Charlemagne też popełniłem ten błąd, dopiero teraz grając Wielkopolską odkryłem zalety bycia plemiennym.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dawno żadna gra mnie tak nie sfrustrowała. Mam za sobą dwa podejścia do Irlandii ze startem w Charlemagne. Za pierwszym razem zjednoczyłem Irlandię i podbiłem pół Szkocji, gdy zszedł mój władca, jeden z synów utworzył tytuł króla Szkocji i niezwłocznie ogłosił niepodległość, pozostali się wycwanili i tak podzielili Irlandię, że po dwustu latach gry zostałem z owszem, tytułem króla Irlandii, ale do tego jednym hrabstwem i czterema frakcjami, każdą mocniejszą od tego, co mogłem powołać pod broń nawet z uwzględnieniem najemników. Ślepy zaułek.

 

Zacząłem ponownie, ostrożniej, chcąc najpierw ogarnąć sytuację w Irlandii, zanim ruszę na podbój Brytanii. W międzyczasie Niemcy zrobili sobie antypapieża, który przeżył 40 lat. Konsekwencje jasne i oczywiste - 1/3 Irlandii lollardzka, 1/3 katarska, i zamiast budować infrastrukturę cała kasa szła na najemników, by tłumić wybuchające co 1-2 lata powstania. Autorytet kościoła spadł do 9.8%, więc szans na nawrócenie prowincji kapelanem praktycznie nie było (jakieś 2-3% na rok). W międzyczasie odpalili Wikingowie i wykorzystali brak jedności w chrześcijaństwie. W efekcie Szwecja posiada całą Skandynawię i południowe wybrzeże Bałtyku plus pojedyncze tereny w całej Europie (szwedzkie Catanzaro), a Brytania podzielona jest tak - Highlands - Norwegia, Lowlands - Szwecja, północna Anglia - Szkocja, środkowa Anglia - Szwecja, południowa Anglia - Anglo-Sasi. Jestem w stanie powołać pod broń jakieś 2-3k wojska wraz z najemnikami, gdy spróbowałem podbić pieprzone Gwynedd, przyszło 6k i mnie skopało, gdy się przymierzyłem na wyspę Man, Szwedzi przysłali 20k. Jednym słowem moja gra polega na tłumieniu buntów i czekaniu, aż Szwedzi zdecydują się podbić Irlandię, co zajmie im pewnie z dwa tygodnie.

 

Czy ja coś robię nie tak, czy po prostu mam pecha? Pytam, bo nie chcę skreślać tej gry, a z drugiej strony to już gra Widzewem w FM 2014 ma większe szanse na sukces.

Odnośnik do komentarza

masz pecha raczej. Choć pierwszym razem może narzuciłeś za duże tempo. Drugim razem jeśli mogłeś, to trzeba było przejść na herezje o wyższym autorytecie.
Ps - a jest szansa na jakiś rozsądny sojusz w obrębie Brytanii. Lawirowanie miedzy Anglo-Sasami, a Szkotami wydaje się najlepszym środkiem na wygonienie wikingów, a później na rozgrywanie sytuacją na wyspie. Ponadto radzę nie nadużywać świętej wojny, a raczej popierać pretendentów do ziem. Wszak w tej grze nie chodzi o megawielkie terytorium, a raczej o prestiż. No chyba że chcę się konwertować rozgrywkę do Eu4. Jak w tygodniu znajdę trochę czasu, to może opiszę własną rozgrywkę, w której mapa na razie wygląda tak: http://i.imgur.com/jcZz5bS.jpg

Odnośnik do komentarza

Sojusze z Anglo-Sasami są bez sensu, bo mają rozbicie dzielnicowe jak po śmierci Krzywoustego - nie ma chyba ani jednego organizmu państwowego więcej niż jedno hrabstwo. Szkoci są porozbijani, koszmarem są Szwedzi, a to zreformowani poganie - czy z nimi można w sojusze wchodzić? Poza tym jeszcze ani jednej świętej wojny nie prowadziłem, bo i czym niby? Za to Szwedziura Tribal Invasion używa na lewo i na prawo.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Urugwaj 1836-1935

 

Małe państewko z trzema rolniczymi prowincjami, w których na początku gry zamieszkiwało trochę ponad 100 tysięcy ludności platinejskiej (od La Platy oczywiście). Taka sama ludność zamieszkiwała Argentynę oraz przeważała w Paragwaju, więc od razu wiadomo, co trzeba robić =) Aby jednak silniejsi sąsiedzi (no bo jeszcze jest kolosalna Brazylia) nas nie zjedli, należało ściągnąć do Montevideo i okolic jak najwięcej emigrantów z Europy i skłonić ich do asymilacji. Aby tak się stało, trzeba mieć demokratyczne państwo rządzone przez partię liberalną która w odniesieniu do mniejszości etnicznych prowadzi politykę przyznawania im pełnego obywatelstwa. W Urugwaju była taka partia, nazywała się Colorados, należało więc zmienić ustrój, doprowadzić do wyborów (zaczynamy jako dyktatura) i sprawić by właśnie ta partia wygrała. Pozbawiłem się więc możliwości wyboru rządzącej partii politycznej i przyznałem powszechne prawa wyborcze, co spowodowało że stał się Urugwaj krajem demokratycznym. Następnie nałożyłem na całą, głównie konserwatywną ludność drakońskie cła i podatki (suwaki na 100% w prawo) tak by zapragnęli gospodarki wolnorynkowej, czyli podatków maksymalnie 50-procentowych i niskich ceł. Gdy większość populacji z konserwatystów zmieniła się w liberałów pozostało zarządzić wybory i po zwycięstwie Colorados obniżyć podatki, by docenili dobrodziejstwa wolnego rynku. Ewentualnie można stworzyć liczne grupy kapitalistów i urzędników, którzy na początku rozgrywki są liberałami, i prawo do głosowania oddać tylko bogatym =)

 

Pierwsi emigranci zaczęli przybywać mniej więcej około 1850 roku, po europejskiej Wiośnie Ludów, szybko wtapiając się w miejscowe społeczeństwo, a ja z uciułanych wcześniej pieniędzy stworzyłem pierwszą jednostkę kapitalistów, która zbudowała koleje, zarobiła na nich i zaczęła budować fabryki. A strumień Europejczyków przybywających "za chlebem" płynął i płynął dobre ćwierć wieku, choć pewnie można było zrobić coś, aby do naszej Ziemi Obiecanej przybywało więcej ludzi, bo chociaż w 1890 roku nasza populacja liczyła ponad 5 milionów ludności, to liczyłem jednak na więcej. W tym czasie postanowiłem powiększyć nieco nasze terytorium, atakując Argentynę, zamieszkiwaną ledwie przez półtora miliona ludzi. Zajęliśmy szybko Buenos Aires, zmuszając naszych południowych sąsiadów do oddania najbardziej chyba żywotnej części ich terytorium. Później zaatakowałem ludniejszy (ponad 4 miliony obywateli, Platinejczycy i Indianie Guarani) i silniejszy militarnie Paragwaj, zajmując cały kraj oprócz jedynej prowincji ze stolicą. Trochę szkoda, że nie udało się zdobyć Asuncion, gdyż przy podpisywaniu pokoju nie mogłem obedrzeć pobitego rywala do narzuconych mechaniką gry trzech prowincji, musiałem zostawić ich nieco więcej. Później rzucamy się znów na Argentynę, zajmując cały ogromny kraj, ale przy traktacie pokojowym znów muszę zostawić im te trzy prowincje wokół stolicy.

 

Taka ekspansja nie podobała się oczywiście sąsiadom, w 1914 roku zaatakowało nas posiadające najliczniejszą armię na kontynencie Chile, zajmując ogromne ale bezludne niemal terytoria Patagonii, czy tam południowej Argentyny. Na szczęście udało nam się w porę utworzyć linię obrony i zabezpieczyć ludniejszą, północną część kraju, a Chilijczycy mieli dość swoich problemów z sąsiadami z Peru, więc zgodzili się po pewnym czasie okupacji na pokój bez ustępstw z naszej strony. Niestety wskutek wojowniczej polityki (około 1930 roku zająłem już całkowicie maleńkie państewka jakimi były Argentyna i Paragwaj) nikt nie chciał z nami wymieniać się technologiami czy koloniami, wskutek czego zabrakło mi czasu na odkrycie technologii morskich, tak samo jak na spuszczenie łomotu Chilijczykom - w listopadzie 1935 roku wypowiedziałem im wojnę, rzucając "grupę uderzeniową" złożoną z kilku dywizji piechoty wspartych brygadą czołgów i brygadą artylerii przez Andy na graniczącą z nami prowincję ze stołecznym Santiago, roznosząc broniące jej kilka jednostek piechoty, ale jedyne co uzyskałem w traktacie pokojowym (podpisanym po formalnym zakończeniu gry, z tabelą zwycięzców zastawiającą ćwierć ekranu :oops: ) to oficjalne upokorzenie w oczach świata, czyli odebranie Chile iluś tam punktów prestiżu. Ostatecznie na koniec 1935 roku Urugwaj był dziewiątą siłą na świecie, a jego terytorium, zamieszkiwane przez 38 milionów ludzi, obejmowało dzisiejszą Argentynę, Paragwaj i oczywiście rdzenne prowincje wokół Montevideo.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...