Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

bezdomność też z czegoś się bierze (najczęściej alkoholizm i lenistwo)

 

ale wiesz, że to nieprawda, a na ten temat akurat jest dużo badań i gdybyś sięgnął do jakichkolwiek danych a nie posługiwał się swoimi wrażeniami to może dowiedziałbyś się czegoś na ten temat. np. tego że alkoholizm/narkomania są w znacznej większości skutkiem a nie przyczyną bezdomności.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie główną wadą tego programu jest to, że z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż nie przyniesie on głównego zakładanego efektu (gdyż podobne i mocniej dotowane programy na zachodzie z reguły miały mizerny skutek). Za to jako program socjalny nie spełnia podstawowych założeń, bo kierowany jest również do klasy średniej, a do bezdzietnych biednych już nie (chociaż przynajmniej zredukuje ubóstwo na które narażone są wielodzietne rodziny). Osobną kwestią pozostaje koszt i czy to akurat najpilniejszy program, który należało uruchomić.

 

I nie każdy lewak musi popierać każdy system redystrybucji, bo w myśl tego powinno się wspierać rozrzucanie pieniędzy z helikopterów.

Odnośnik do komentarza

na razie nie wiemy, czy kasa z 500+ pójdzie na spłaty chwilówek, czy wróci na rynek.

dowiemy się pewnie z pół roku po ruszeniu programu. podobne programy wprowadzane w innych państwach różnie działały więc teraz możemy tylko gdybać. chociaż wszelkie dostępne analizy stanu zadłużenia polskiego społeczeństwa sugerują, że głównymi beneficjentami tego programu będzie Provident i inne Vivusy niestety... ja w każdym razie trzymam kciuki, chociaż absolutnie nie wierzę w lewicowość PiSu i wg mnie ten program to jedynie marchewka mająca na celu zdobycie kilku (przynajmniej) dodatkowych procent głosów w każdych kolejnych wyborach. 'bo ci dali, a tamci panie to tylko zabierali'.

miarą 'lewicowości' PiSu jest (dla mnie) poparcie np. TTiP ustami wicepremiera Morawieckiego, zaledwie kilka dni po tym jak nadpremier Kaczyński powiedział, że PiS stoi po stronie ludzi, a nie korporacji, czy wspomnienie jakże 'socjalnej' Zyty.

populiści i oportuniści polityczni, czyli w sumie standard w polskiej polityce ostatnich 25 lat.

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam złudzeń. Reżimowa propaganda przedstawia to jako program socjalny i wsparcie dla ubogich rodzin, ale wcale tak nie jest. Głównym celem tego programu nie jest pomoc najuboższym tylko promocja prokościelnej polityki wielodzietności. Ubodzy i samotni rodzice z jednym dzieckiem nie dostaną żadnego wsparcia z tego programu, natomiast bogacze pokroju Pyżalskiej (Warta P.) z dwójką i owszem.

Odnośnik do komentarza

Śmieszne jest to, że PIS z jednej strony planuje powiększać populację, a z drugiej robi rozpiździel w edukacji. Od września chcę posłać dziecko do przedszkola i nie wiem, czy mi się to uda. Czy grupa 3-latków zostanie otwarta dowiemy się dopiero wtedy, gdy rodzice 6-latków zdecydują, czy dziecko idzie do szkoły, czy zostaje w przedszkolu.

 

Zastanawiam się, gdzie pomysłodawcy tych bredni mają mózgi. Przedszkole nie wie, jaka ilość dzieci zostanie z nimi na kolejny rok, szkoły nie wiedzą, czy będą mieć możliwość otwarcia grupy 6-latków, ale pomysł zacny, bo przecież rodzice decydują o swoich pociechach. Jak większość moich rówieśników chodziłem do przedszkola w wieku 3-6 lat, do szkoły kiedy miałem 7 i jakoś poszkodowany się tego powodu nie czuję.

Odnośnik do komentarza

Założeniem projektu przecież miało być wspieranie rozrostu populacji, a nie pomoc biednym samotnym czy z jednym dzieckiem.

 

Być może tak kreują go media, ale PiS w swoim programie wyborczym wyraźnie zaznaczał, że ważna dla nich jest polityka prorodzinna ("Naszym obowiązkiem jest zrealizowanie szerokiego programu sprzyjającego rodzinom wychowującym dzieci.").

 

Dzielenie rodzin na prawidłowe i nieprawidłowe (a raczej dzieci z prawidłowych rodzin i nieprawidłowych) to niestety jest eugenika społeczna - wspieramy tylko te rodziny, które grają według naszych reguł - dlatego program ten jest krytykowany, także (a może zwłaszcza) przez lewaków.

 

A tymczasem Kanada testuje pilotażowo program gwarantowanego dochodu minimalnego, czyli takiego 500+, ale nie dla wybranych przez siebie, tylko dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

 

To nie jest żaden argument, bo ja też poszedłem do szkoły kiedy miałem 7 lat i czuję się poszkodowany - znacznie lepiej bym wyszedł idąc w wieku 6 lat.

Z jakiego powodu?

 

W wieku 7 lat program I klasy SP miałem w małym paluszku i nudziłem się niemiłosiernie patrząc na kolegów dukających czytanki i uczących się ile to jest 3x5. Zeszyt ćwiczeń z matmy skończyłem w połowie października Gdybym poszedł rok wcześniej może byłoby to dla mnie jakieś wyzwanie i nauczyłbym się, że muszę choć odrobinę wysiłku włożyć w naukę. To odbiło się negatywnie na moich wynikach w nauce kiedy już trzeba było się choć trochę przyłożyć.

Odnośnik do komentarza

 

 

To nie jest żaden argument, bo ja też poszedłem do szkoły kiedy miałem 7 lat i czuję się poszkodowany - znacznie lepiej bym wyszedł idąc w wieku 6 lat.

Z jakiego powodu?

 

W wieku 7 lat program I klasy SP miałem w małym paluszku i nudziłem się niemiłosiernie patrząc na kolegów dukających czytanki i uczących się ile to jest 3x5. Zeszyt ćwiczeń z matmy skończyłem w połowie października Gdybym poszedł rok wcześniej może byłoby to dla mnie jakieś wyzwanie i nauczyłbym się, że muszę choć odrobinę wysiłku włożyć w naukę. To odbiło się negatywnie na moich wynikach w nauce kiedy już trzeba było się choć trochę przyłożyć.

 

Przecież rodzice mogli Cię "wysłać" do szkoły rok wcześniej, skoro opanowałeś podstawę programową.

Poza tym, program 6-latków w przedszkolu i szkole, to niemal kopie.

Odnośnik do komentarza

No mogli, ale tego nie zrobili. Gdyby był obowiązek to by musieli. Poza tym nie o to chodziło, tylko o to, że jak jednemu pasi 7 lat, to innemu może pasić 6. jest to kwestia bardzo indywidualna i prawidłowej odpowiedzi nie ma.


Dodatkowo pisanie "nie zaszkodziło mi" to można napisać - a mnie starzy napierdalali jak mokre zboże i mi nie zaszkodziło więc nie widzę problemu z przemocą wobec dzieci.

Odnośnik do komentarza

Jane zgoda, ale jeżeli system będzie nieprzewidywalny i chwiejny, bo jednego roku 90% rodziców zdecyduje się na szkołę, a drugiego 85% na przedszkole, to coś tu nie gra. Jeżeli zaś przez 5 lat 90% rodziców zdecyduje się na szkoły, to w jaki sposób przedszkola zapełnią po nich lukę? W żaden, zostaną zamknięte, nauczyciele zwolnieni. Jeżeli z kolejnym rokiem tendencja się zmieni, to rodzice będą musieli bić się o miejsca w przedszkolu, bo ich ilość będzie znacznie ograniczona.

 

Kolejny minus jest taki, że 6-letnie dziecko dopiero kształtuje się psychicznie i kontakt takiego dziecka z 15-letnim gimnazjalistą wyłudzającym od niego pieniądze, może mieć różny wpływ na psychikę takiego dziecka. To oczywiście bardzo skrajna wizja, ale takie wydarzenia mają miejsce w szkołach.

Odnośnik do komentarza

 

 

Kolejny minus jest taki, że 6-letnie dziecko dopiero kształtuje się psychicznie i kontakt takiego dziecka z 15-letnim gimnazjalistą wyłudzającym od niego pieniądze, może mieć różny wpływ na psychikę takiego dziecka. To oczywiście bardzo skrajna wizja, ale takie wydarzenia mają miejsce w szkołach.

 

Skąd to wyciągnąłeś? To 7 latek będzie miał inaczej?

Odnośnik do komentarza

 

Kolejny minus jest taki, że 6-letnie dziecko dopiero kształtuje się psychicznie i kontakt takiego dziecka z 15-letnim gimnazjalistą wyłudzającym od niego pieniądze, może mieć różny wpływ na psychikę takiego dziecka. To oczywiście bardzo skrajna wizja, ale takie wydarzenia mają miejsce w szkołach.

 

Skąd to wyciągnąłeś? To 7 latek będzie miał inaczej?

 

Oczywiście, że tak. 7-latek stoi na całkiem innym poziomie rozwoju emocjonalnego. Dziecko w wieku 5-6 lat jest jeszcze chwiejne, płacze, śmieje się i znowu płacze. Zgodzę się, że wcześniejsze wysłanie dziecka może szkoły może (ale nie musi) przyspieszyć przyswajanie przez niego wiedzy, ale to się tyczy tylko tych najinteligentniejszych. Większość dzieci 5-6-letnich uczy się jeszcze przez zabawę, a nie wykonywanie zadań. Minusem tez jest to, że kadra szkolna nie jest przygotowana do pracy z 6-latkami. Pomysł sam w sobie, może i jest dobry, ale wykonany ze zbytnim pośpiechem, bez przygotowania.

Odnośnik do komentarza

Gacek ma rację. Rozmiar opieki społecznej jest tak duży, że czytałem wypowiedź dyrektorki jednego z MOPSów mówiącej ze smutkiem, iż nie jest w stanie namówić bezrobotnych kobiet do podjęcia pracy w obliczu faktu, że w tejże pracy otrzymają niewiele więcej (o ile!) niż otrzymują obecnie (mowa o samotnych matkach). Program 500+ jedynie pogłębi ten problem.

Ergo, sam w sobie program 500+ nie jest czynnikiem sprawczym obniżania aktywności zawodowej osób korzystających z pomocy społecznej. To, że może pogłębić to zjawisko, nie jest odkrywcze - kwestią sporną jest skala tego wpływu. Z drugiej strony winą za rezygnację wspomnianych tu osób z prób podjęcia pracy można obarczyć wszelkie rozwiązania wpisujące się w wachlarz wsparcia państwa wobec najuboższych: począwszy od refundacji leków a skończywszy na "darmowej" opiece medycznej.

Śmieszne jest to, że PIS z jednej strony planuje powiększać populację, a z drugiej robi rozpiździel w edukacji. Od września chcę posłać dziecko do przedszkola i nie wiem, czy mi się to uda. Czy grupa 3-latków zostanie otwarta dowiemy się dopiero wtedy, gdy rodzice 6-latków zdecydują, czy dziecko idzie do szkoły, czy zostaje w przedszkolu.

 

 

Też mam problem, moje bliźnięta we wrześniu kończą 2,5 roku i niestety nie mam szans by w miejskim przedszkolu znalazły miejsce od września - rok temu "z pocałowaniem" zostałyby przyjęte. Tym samym to co dostaną dzieciaki z 500+ pójdzie, o zgrozo na prywatne przedszkole a nie na wódę ;)

Odnośnik do komentarza

Też mam problem, moje bliźnięta we wrześniu kończą 2,5 roku i niestety nie mam szans by w miejskim przedszkolu znalazły miejsce od września - rok temu "z pocałowaniem" zostałyby przyjęte. Tym samym to co dostaną dzieciaki z 500+ pójdzie, o zgrozo na prywatne przedszkole a nie na wódę ;)

500 PLN za prywatne przedszkole dla dwójki dzieci? Powodzenia ;P

Odnośnik do komentarza

 

 

Oczywiście, że tak. 7-latek stoi na całkiem innym poziomie rozwoju emocjonalnego. Dziecko w wieku 5-6 lat jest jeszcze chwiejne, płacze, śmieje się i znowu płacze. Zgodzę się, że wcześniejsze wysłanie dziecka może szkoły może (ale nie musi) przyspieszyć przyswajanie przez niego wiedzy, ale to się tyczy tylko tych najinteligentniejszych. Większość dzieci 5-6-letnich uczy się jeszcze przez zabawę, a nie wykonywanie zadań. Minusem tez jest to, że kadra szkolna nie jest przygotowana do pracy z 6-latkami. Pomysł sam w sobie, może i jest dobry, ale wykonany ze zbytnim pośpiechem, bez przygotowania.

 

Niekoniecznie ;) różnica między 6, a 7 latkiem w tym aspekcie jest mniejsza niż się wydaje. Dalej nie wiem swoją drogą jak 7 latek miałby sobie poradzić z gimnazjalistą, a 6 latek nie :-k

Odnośnik do komentarza

Poradzić sobie? Nie zrozumiałeś, pisałem o kwestii psychologicznej. Nie poradzi sobie z gimnazjalistą fizycznie, ale ma większe szanse na to, że poradzi sobie emocjonalnie z tą sytuacją.


Niekoniecznie ;) różnica między 6, a 7 latkiem w tym aspekcie jest mniejsza niż się wydaje. Dalej nie wiem swoją drogą jak 7 latek miałby sobie poradzić z gimnazjalistą, a 6 latek nie :-k

Piszesz tak, bo wiesz, czy zgadujesz?

http://www.pppstarogard.pl/pub/roznice.pdf

http://www.remedium-psychologia.pl/2015_02_03.html

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...