jasonx Napisano 1 Września 2014 Udostępnij Napisano 1 Września 2014 Feanor na pocieszenie - syn mojego szwagra w weku 3 lat ledwo mówił mama i tata, też mu wmawiali jakieś dolegliwości neurologiczne itp. Teraz ma 5 lat i go nie przegadasz Z niektórymi dziećmi trzeba po prostu dłużej popracować i tyle. Jeszcze będziesz marzył o tym, żeby na chwile się zamknął ;) Chlopcy zazwyczaj dorastają ciut później. Cytuj Odnośnik do komentarza
Brachu Napisano 1 Września 2014 Udostępnij Napisano 1 Września 2014 Feanor na pocieszenie - syn mojego szwagra w weku 3 lat ledwo mówił mama i tata, też mu wmawiali jakieś dolegliwości neurologiczne itp. Teraz ma 5 lat i go nie przegadasz Z niektórymi dziećmi trzeba po prostu dłużej popracować i tyle. Jeszcze będziesz marzył o tym, żeby na chwile się zamknął ;) Chlopcy zazwyczaj dorastają ciut później. Mój lat 4, jak zacznie o 7:00 to kończy, jak idzie spać. Nawet jedzenie mu nie przeszkadza. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 1 Września 2014 Udostępnij Napisano 1 Września 2014 Feanor na pocieszenie - syn mojego szwagra w weku 3 lat ledwo mówił mama i tata, też mu wmawiali jakieś dolegliwości neurologiczne itp. Teraz ma 5 lat i go nie przegadasz Z niektórymi dziećmi trzeba po prostu dłużej popracować i tyle. Jeszcze będziesz marzył o tym, żeby na chwile się zamknął ;) Chlopcy zazwyczaj dorastają ciut później. Mój lat 4, jak zacznie o 7:00 to kończy, jak idzie spać. Nawet jedzenie mu nie przeszkadza. Tomasz Zimoch rosnie Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 2 Września 2014 Udostępnij Napisano 2 Września 2014 Wracając do kwestii "przedszkolanka" czy "nauczyciel wychowania przedszkolnego". Formalnie nie istnieje ani jeden ani drugi. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy oraz zakresu jej stosowania mamy "nauczyciela przedszkola" i "asystenta nauczyciela przedszkola". Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan1984 Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 No to i ja się pochwalę może mi ulży, może nawet ktoś napisze coś, co tak bardzo bym chciał usłyszeć. Dziewczyna, z którą pomieszkujemy, od pięciu lat, jutro ma 29-te urodziny. Chodziła kilka lat temu do ginekologa, ale przestała, latem coś tam jej wspomniałem, nie chciała nawet na ten temat słuchać ani gadać. W końcu wczoraj poszła, znalazł jej wielokomorową torbiel na jednym jajniku. Dzisiaj została w szpitalu, do rana powinny być wyniki wszystkich badań, pewnie jutro będzie miała, na urodziny, operację, ale jest źle, jeśli po zbadaniu wyciętych tkanek okaże się że to rak, a zazwyczaj tak bywa, śmiertelność jest wysoka. Trochę to teraz do mnie chyba nie dociera, ale już sam nie wiem, co by zrobić, powinienem ją jednak namówić wcześniej na wizytę, różne myśli kłębia mi się pod sufitem, a pewien jestem jedynie tego, że sprawiedliwie by było, gdyby to mnie spotkało, ona nigdy niczym nie zawiniła, już nie ma rodziców, jest najmłodsza z piątki rodzeństwa. W ogóle to miesiąc temu umarła jej najstarsza siostra, lat 47, w zeszłym tygodniu "ze starości" babcia, lat 90, a w sobotę, wobec takich okoliczności, skromne wesele jej starszego dwa lata brata. W ogóle to jak przypomnę sobie jak pakowałem ją rano, scieliłem łóżko (u niej w domu, mieszka z starszym żonatym bratem i jego 6letnim synem, na ślub i wprowadzenie się do siebie ciągle nie mogliśmy się zebrać, niby wszystko jest prawie gotowe, mieszkać można by od dawna, ale jakoś pasowało nam inaczej) to ryczę, jak nigdy dotąd w życiu. Oby do jutra. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hidalgoo Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 To nie zawsze jest rak. Znam dwie dziewczyny, które miały coś takiego i w obu przypadkach skończyło się dobrze. Pamiętaj o tym i trzymaj się! Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan1984 Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Dzięki. Martwię się najbardziej, że to zbyt późno, i że są podobno torbiele jednokomorowe, gdzie ryzyko nowotworu jest małe, i te drugie właśnie, gdzie ryzyko komórek nowotworowych jest duże, w necie wynalazłem że 3/4... Cytuj Odnośnik do komentarza
beeres Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Przede wszystkim przestań czytać, co piszą w necie. I bądź jak największym wsparciem dla dziewczyny, Mam nadzieję, że skończy się to happy endem. Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan1984 Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Już chyba wszystko, co trzeba zdążyłem wyczytać, więc nie będę już pisała niby teraz że jakieś badania tam przyszły, że lekarz mówił że optymistycznie, ale to może ma być na efekt placebo najbardziej to zły na siebie jestem, że wiedząc że jest jakoś tam genetycznie obciążona, nie zmusiłem jej by chodziła się badać. I czy zrobię wszystko, co mogę. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Torbiel jajników sama w sobie nie jest dziedziczona genetycznie. Można odziedziczyć tylko warunki, które mogą sprzyjać jej powstaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan1984 Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Wiem, wiem. Tyle że jej mama umarła na coś z tym związanego, nie pamiętam już. W dodatku gdy ona miała chyba 9 lat, sześć lat później umarł jej ojciec, i została mając lat 15 w domu z dwoma braćmi (obydwie starsze siostry miały już mężów), jeden brat dwa lata starszy, drugi, który ich wychował, starszy od niej o lat 7. Po prostu nie ma sprawiedliwości Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 7 Października 2014 Udostępnij Napisano 7 Października 2014 Nie no ale nie ma co się obwiniać o niezmuszanie kogoś do badań. Prawda jest taka, że każdy powinien się regularnie badać i niemal nikt tego nie robi, siłą się nikogo nie zaciągnie. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 9 Października 2014 Udostępnij Napisano 9 Października 2014 @Stefan - jak się sprawy mają? Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan1984 Napisano 10 Października 2014 Udostępnij Napisano 10 Października 2014 Dzięki za pamięć no tak szybko nie poszło, jak się wydawało, wybadali ją, i czeka na operację, ale może tragicznie nie będzie, przynajmniej z wyników badań to wynika, że jest to niezłośliwe. Ale wszystko wyjdzie po operacji, jeszcze nie wiadomo kiedy, termin na połowę listopada staramy się przyspieszyć, jak się da. No i w domu jest, więc nie chcę, by mnie naszła jutro coś więcej napiszę, pewnie nie spodobały by się jej te wynurzenia, choć livescora robił nie będę ale może jednak będzie dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 13 Października 2014 Udostępnij Napisano 13 Października 2014 Potrzebuję rady kogoś z zewnątrz ;) Może ktoś chłodnym okiem pomoże mi wyjść z kłopotliwej sytuacji. Od odejścia z poprzedniej pracy (chyba koniec sierpnia) jestem bezrobotny, właściwie to szukający pracy, bo jeszcze jestem studentem, w czwartek mam obronę mgr. Od października zacząłem też studia zaoczne inżynierskie w prywatnej szkole (hy hy, bo taniej niż w państwowej), muszę podnieść swoje kwalifikacje, bo cały czas wydaje mi się, że praca zdalna to jedynie możliwe wyjście dla mnie, niestety - szukając teraz, jest miernie. Kiedyś pisałem, że za bycie informatykiem w firmie, odpowiedzialność niemal za wszystko koleś oferował mi 1000zł na umowie o dzieło, 8h dziennie pracy...Potem zobaczyłem ogłoszenie, że szukają kogoś po technikum informatycznym, z orzeczeniem o niepełnosprawności do pracy w Izbie Skarbowej - no praca idealna, państwowa, stałe godziny, honorowana niepełnosprawność... Termin złożenia dokumentów mijał 1 września, więc czekałem, czekałem ... na telefon, w między czasie dostałem ofertę bycia informatykiem/analitykiem w Leroy Merlin za 1500zł na rękę, umowa o pracę + premie, trochę się zastanawiałem, bo ta Izba... ale odbyłem lekarza medycyny pracy, zadzwoniłem, że je przeszedłem, zaniosłem do firmy, gdzie jednak nie było mojego bezpośredniego przełożonego... "zadzwoni do Pana". I nie zadzwonił...mogłem sam się upominać, dzwonić, jeździć, ale ciągle miałem nadzieję na tę Izbę. Przeszedłem może 20-30 rozmów kwalifikacyjnych, w sumie każda praca ma jakąś wadę, pracodawcy mówią o świetnym CV , niezłym umiejętnością i doświadczeniu, ale mina im rzednie, kiedy mówię o chorobie, a muszę, bo potem będę miał przecież problemy. W ubiegłym tygodniu miałem trzy rozmowy - w Komputroniku, Media Markcie i Militaria, komputronik w sobotę wysłał mi maila, że proszą o kontakt z szefem czy chyba chcą, ale obecnie szukają kogoś do pracy na drugim końcu Szczecina (ogólnie to mają trzy placówki, dwie blisko), praca jest od 10 do 18, więc wychodziłbym z domu po 8 i wracał po 20, nie wiem czy to wytrzymam. No i na pierwsze trzy miesiące jest 1300zł. umowa o pracę oczywiście. W czwartek jednak zadzwonili z Izby i zaprosili na rozmowę o pracę 17 października, no więc szansa jest... zwłaszcza, że niepełnosprawni mają pierwszeństwo przy zatrudnieniu, jeśli się zdecydują na dwóch kandydatów, ale... czy to nie ściema i wcisną kogoś swojego? Mało tego, od piątku mi się pogorszyło, w sobotę miałem 38.8, w niedzielę 38.9, od dziś już na antybiotyku, czuję się jak kupa gówna obecnie. W środę mam zlecenie jako kierowca (wpadnie parę dyszek + zwrot paliwa), w czwartek obronę, w piątek ta Izba... No i czekać, kurować się czy brać ten komputronik i przemęczyć się przynajmniej te próbne trzy miesiące? Ogólnie stan zdrowia mam b. słaby, płytki krwi na poziomie 60 tysięcy (norma 150-450 tysięcy, moja norma to 100), po biopsji jelita wyszło, że potrzebuję natychmiastowego leczenia u gastrologa, a wiadomo - wizyta publicznie u tego specjalisty to ... pół roku, przy dobrych wiatrach. Będę zmuszony iść prywatnie, ale to znowu kosztuje i wszystko się zapętla, nie ma kasy, bo nie ma pracy. Póki co mam oszczędności, mam jeszcze alimenty, bo rozprawę mam pod koniec października, adwokat, który pomógł mi z uwolnieniem się z pracy powiedział, że to łatwa i do wygrania sprawa, natomiast mój pełnomocnik, że... szansę są nijakie, bo bym musiał udowodnić, że nie potrafię się sam utrzymać, co w sumie obecnie spełniam - od ZUS-u mam całkowitą niezdolność do pracy, drugi na trzy stopień niepełnosprawności, słabe wyniki i... nie mam pracy. Coraz jednak mniej mam siły to ciągnąć, wstawać, sprzątać, gotować i czuć się mega słabo. Nie wiem czy dałbym radę w ogóle w takim stanie pójść do normalnej pracy, ale... no tak jak kiedyś pisałem - nie ma wyjścia, sam hajs na konto nie zleci, a zresztą to nie moja ścieżka, ja chcę coś osiągnąć sam, do czegoś dojść. Co byście polecili? ;) edit, właśnie wyciągnąłem termometr - 39.1 :/ Cytuj Odnośnik do komentarza
Sensei Napisano 13 Października 2014 Udostępnij Napisano 13 Października 2014 A jak stoisz z językiem angielskim? Z tego co wiem to firmy tworzące pluginy/template do wszelakich CMS często gęsto szukają pracowników zdalnych(damnnnnn, pół roku temu wrzucałem ogłoszenie na FB że szukamy pomocy technicznej do JomSocial, niestety już tam nie pracuje :/), także może warto zrobić jakąs angielską wersję swojego CV i powysyłać cvki do jakichś większych firm. Polecam też grupę na FB - https://www.facebook.com/groups/Szczecin.IT/ w większości są to oferty pracy dla programistów ale np. mi się udało znaleźć pracę na supporcie także może i tobie się poszczęści. Co do twoich aktualnych ofert, to nie czuje się na tyle obeznany w temacie żeby ci cokolwiek radzić. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 13 Października 2014 Udostępnij Napisano 13 Października 2014 jmk z tym "pierszenstwem" nps sam przerabialem. Niby trzeba byc w top5. Kandydatow bylo 4. A przyjeli swojego. Bo drugi warunek to bylo otrzymanie 50% z rozmowy (ocena w pelni subiektywna). A ja na 30 pkt dostalem 14,5 niby ;) Takze jesli kogos swojego maja to i tak go wcisna. Ale zlozyc zloz, moze akurat nie jest ustawiony konkurs. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 13 Października 2014 Udostępnij Napisano 13 Października 2014 Szczecińska Izba Skarbowa zasłynęła swego czasu jakimiś przekrętami (nie pamiętam dokładnie o co chodziło, to był zdaje się rok 2007). Z obecnego kierownictwa kojarzę wicedyrektor Monikę Gietkę - raczej pozytywnie. Przy Twoim stanie zdrowia posada w publicznej instytucji może być dobrą opcją (choć to wszystko zależy i tak od ludzi). Ale nikt nie powinien Ci robić problemów, że bywasz na zwolnieniu i tak naprawdę jak już się dostaniesz to nie tak łatwo będzie Cię zwolnić Ale z drugiej strony nie licz np. na to, że będziesz sobie mógł załatwiać swoje pracy w godzinach pracy Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 14 Października 2014 Udostępnij Napisano 14 Października 2014 A jak stoisz z językiem angielskim? Z tego co wiem to firmy tworzące pluginy/template do wszelakich CMS często gęsto szukają pracowników zdalnych(damnnnnn, pół roku temu wrzucałem ogłoszenie na FB że szukamy pomocy technicznej do JomSocial, niestety już tam nie pracuje :/), także może warto zrobić jakąs angielską wersję swojego CV i powysyłać cvki do jakichś większych firm. Polecam też grupę na FB - https://www.facebook.com/groups/Szczecin.IT/ w większości są to oferty pracy dla programistów ale np. mi się udało znaleźć pracę na supporcie także może i tobie się poszczęści. Co do twoich aktualnych ofert, to nie czuje się na tyle obeznany w temacie żeby ci cokolwiek radzić. Angielski na poziomie B1, zdana matura i... mam spore zaległości, bo w ogóle nie używałem języka. Lepiej mi idzie czytanie i pisanie niż słuchanie czy mówienie. Do tej grupy już kiedyś pisałem i nie chcą mnie coś dodać ;) jmk z tym "pierszenstwem" nps sam przerabialem. Niby trzeba byc w top5. Kandydatow bylo 4. A przyjeli swojego. Bo drugi warunek to bylo otrzymanie 50% z rozmowy (ocena w pelni subiektywna). A ja na 30 pkt dostalem 14,5 niby ;) Takze jesli kogos swojego maja to i tak go wcisna. Ale zlozyc zloz, moze akurat nie jest ustawiony konkurs. No już złożyłem, termin był do 1 września, od tego czasu dopiero teraz dzwonili i zapraszali na rozmowę na nadchodzący piątek, strasznie długo... Szczecińska Izba Skarbowa zasłynęła swego czasu jakimiś przekrętami (nie pamiętam dokładnie o co chodziło, to był zdaje się rok 2007). Z obecnego kierownictwa kojarzę wicedyrektor Monikę Gietkę - raczej pozytywnie. Przy Twoim stanie zdrowia posada w publicznej instytucji może być dobrą opcją (choć to wszystko zależy i tak od ludzi). Ale nikt nie powinien Ci robić problemów, że bywasz na zwolnieniu i tak naprawdę jak już się dostaniesz to nie tak łatwo będzie Cię zwolnić Ale z drugiej strony nie licz np. na to, że będziesz sobie mógł załatwiać swoje pracy w godzinach pracy Patrz wyżej, chcę tu spróbować się dostać, ale nie wiem czy to znowu nie będzie trwało Bóg wie ile i czy nie lepiej faktycznie iść do innej roboty, bo szanse dostania się tutaj są małe... Swoje sprawy? Ja chcę tyko bez problemu chodzić na chemioterapię i zostać w domu, kiedy mam gorączkę. Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 17 Października 2014 Udostępnij Napisano 17 Października 2014 Tydzień goraczek skonczyl sie... Skierowaniem Do szpitala, przesiedzialem na izbie przyjęć blisko 4h, lekarka (kiedyś mnie leczyla), mówi, ze mój stan jest jak ten 6 lat temu jak pierwszy raz mnie widzieli - wszystkie wyniki źle, a przyczyn nie ma. Powiedziala, ze z ręką na sercu daje mi recepty na silniejsze leki, bo chętnie by mnie przyjela na oddzial, ale... Nie ma miejsc!! Dodala, ze pewnie i tak tu wyląduje. Pierwsze wyniki 3 października na chemii byly średnio, dwa dni temu... Slabe, a dzis - fatalne, ciągle spadaja na 15 czynników w morfogologii 11 mam zlych, plytki 53 tys... Śledziona urosla od lewej strony aż do pępka...w jelitach stan zapalny, ale kurwa tam gdzie robili wydali mi tylko jeden z dwóch wynikow i dok. Niekompletna- nie.moga nic powiedzieć... do pon mam sie meczyc w domu, jak nie przejdzie, jechac do rodzinnej po nast skierowanie i jazda do szpitala. johniss otwieraj szampana, wlasnie siegnalem dna. Przy okazji mozesz literówki mi ppporawic, bo pewnie jest ich tu w chuj... kurwa... Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.