Skocz do zawartości

Kącik depresyjny


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

No i jest premiera:

 

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t1.0-9/q74/s720x720/10441902_666428106737547_5735077488209798483_n.jpg

 

Nasz kwartalnik jest już gotowy Osoby, które chcą otrzymać pierwsze na świecie czasopismo dla pacjentów z PNO są proszone o przesłanie swojego adresu na mail kamila.rzepka@immunoprotect.pl. Wysyłkę magazynów rozpoczniemy w pierwszej połowie lipca.

 

Niedługo wersja .pdf.

 

Trzy krótkie newsy mojego autorstwa ;)

Odnośnik do komentarza

https://www.facebook.com/download/668402029900999/ImmunoPlus%2001_2014.pdf

 

PDF do rozprzestrzeniania ;) W numerze m.in o leczeniu, o przyszłości, o życiu ludzi chorych na PNO, ale główne przesłanie jest takie - chrońcie swoje dzieci! Im szybciej wykryte PNO tym lepiej dla dziecka, takie osoby jak ja mają trochę przegrane - ja na diagnozę czekałem 19 lat.

 

Jak Wasza pociecha choruje więcej, częściej - poruszcie temat odporności.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Stało się... od teraz można już mówić, że jestem czubkiem. Nie wiem czy to coś da, ale mam za sobą pierwszą wizytę u psychiatry. Stężenie i nałożenie się problemów rodzinnych, zawodowych i zdrowotnych spowodowało, że jednak się zdecydowałem "spróbować". W najgorszym przypadku takie "leczenie" może mi się przydać jako argument w ewentualnych rozprawach tata/szef.

Odnośnik do komentarza

Jak mnie wkurwia takie gadanie... Wczoraj moja dziewczyna powiedziała, że nikt się nie przyzna u pracodawcy, że ma depresję, bo go nazwą czubkiem... Błagam, ani depresja, ani wizyta u psychiatry nie jest niczym strasznym, ani nie powinno się tego unikać, ani wstydzić. To raczej powód do dumy, że przełamałeś jakiś opór w sobie, zakorzenioną w męskiej psychice awersję do proszenia i pomoc i opowiadania o tym co się czuje.

 

Ja kilka lat temu byłem u psychologa, jest oczywiście ogromna różnica, ale niektórzy nie odróżniają tych dwóch tematów. Też były pewne sprawy, które musiałem sobie uporządkować w głowie przy pomocy kogoś doświadczonego i wykwalifikowanego.

 

Aha, moja bardzo bliska znajoma ponad rok temu trafiła do Tworek (tak, tych Tworek), bo miała jazdy wynikające ze stresu w pracy. Teraz jest już po ślubie i w ciąży, wszystko dobrze się układa. Broń boże przed szerzeniem takich durnych stereotypów.

Odnośnik do komentarza

Poszedlem do psychiatry, bo ktoś tu mi tu to tez doradzal. Opowiedzialem jej tak w 30 min co mnie gryzie i w sumie zdalem sobie sprawę, ze to malo, ze to tylko glowne powody, a moja psychikę niszczyly takie male rzeczy jak leżenie na oddziale wew, gdzie codziennie kogoś wywozili, bo zmarl itp itd. Z drugiej strony odnioslem jednak wrażenie, ze... Po co ja tam jestem, przecież te moje klopoty to nie jest aż tak wielki problem, a jestem teraz jedynie w takiej sytuacji, bo wszystko się zjebalo naraz.

 

Dostalem jakiś lek, żeby spac spokojniej. Pewnie to placebo... Od razu jednak wlasnie zalecila mi terapie, spotkalem sie z panią psycholog, rozwiazalem jakieś dwa testy i mialem sie umówić na termin, bo kolejki są, babka jednak po przeczytaniu opinii od psychiatry kazala mi przyjsc... Jutro. Prawdopodobnie podda mnie psychoterapii, a do psychiatry mam dopiero w sierpniu przyjść.

Odnośnik do komentarza

I słusznie. Psychiatra to lekarz, a nie terapeuta i chodzenie do niego nie sprawia, że jesteś czubkiem, tak samo, jak chodzenie do ortodonty nie oznacza, że masz sztuczną szczękę. Idziesz do lekarza specjalisty, który ma Ci pomóc.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

U mnie pierwszy od kilku lat dół właśnie wystąpił. Mój trzylatek od trzech dni chodzi na adaptacyjne spotkania do przedszkola... i w przeciwieństwie do większości innych dzieci nie chce się angażować w te wszystkie animowane przez przedszkolankę zabawy, woli bawić się tymi wszystkimi zabawkami wokół (a później w domu z rodzicami te zabawy są już ok i bardzo się w nie angażuje). W połączeniu z tym, że pomimo tych swoich trzech lat nadal mówi bardzo słabo (kilkanaście słów, brak zdań), wywołuje to u mnie bardzo przygnębiające myśli :/

Odnośnik do komentarza

Znajomi mieli podobny problem z córką. Z tym, że ona nie dość, że mówiła tylko kilka słów to jeszcze szczekała i wyła jak pies. Lekarz powiedział im, że w zasadzie wszystko jest ok tylko dziecko za dużo przebywa ze zwierzętami. Poznałem to dziecko i faktycznie mało mówilo, ale oprócz tego normalnie się bawiło i miało fajny kontakt z dorosłymi :). Po jakimś roku wszystko dziewczynka sama zaczęła normalnie mówić :).

Odnośnik do komentarza

U mnie pierwszy od kilku lat dół właśnie wystąpił. Mój trzylatek od trzech dni chodzi na adaptacyjne spotkania do przedszkola... i w przeciwieństwie do większości innych dzieci nie chce się angażować w te wszystkie animowane przez przedszkolankę zabawy, woli bawić się tymi wszystkimi zabawkami wokół (a później w domu z rodzicami te zabawy są już ok i bardzo się w nie angażuje). W połączeniu z tym, że pomimo tych swoich trzech lat nadal mówi bardzo słabo (kilkanaście słów, brak zdań), wywołuje to u mnie bardzo przygnębiające myśli :/

 

Spytałbym swojej narzeczonej o radę (3 czy 4 lata pracuje już w zawodzie), ale za to jedno słowo masz u niej przegrane na amen ;)

Nie ma takiego zawodu. Jest nauczyciel, nauczyciel wychowania przedszkolnego. Przedszkolanka to była kiedyś, kiedy brakowało ludzi i to była pani bez wykształcenia, która bawiła dzieci

 

Znam to na pamięć :P

Odnośnik do komentarza

U mnie pierwszy od kilku lat dół właśnie wystąpił. Mój trzylatek od trzech dni chodzi na adaptacyjne spotkania do przedszkola... i w przeciwieństwie do większości innych dzieci nie chce się angażować w te wszystkie animowane przez przedszkolankę zabawy, woli bawić się tymi wszystkimi zabawkami wokół (a później w domu z rodzicami te zabawy są już ok i bardzo się w nie angażuje). W połączeniu z tym, że pomimo tych swoich trzech lat nadal mówi bardzo słabo (kilkanaście słów, brak zdań), wywołuje to u mnie bardzo przygnębiające myśli :/

E no, panie. Czy na serio jest się czym przejmować? (tak, wiem, sam mam schizy co trzeci dzień czy aby wszystko robię jak należy, czy wszystko jest ok itp.) Jako nauczyciel chyba wiesz najlepiej jak różne są dzieci, jak różnie się rozwijają, jak niespodziewanie pojawiają się skoki rozwojowe. Ja czytałem płynnie jak miałem 3,5 roku a dziś jestem głąbem znanym z braku wykształcenia i udzielania się na forum internetowym :) Nie ma się czym przejmować, trzeba tylko dalej robić swoje, zdać się na intuicję i dostępną wiedzę i będzie dobrze. Keep your head up, man!

Odnośnik do komentarza

@jmk - czasami mam wrażenie, że głowę masz tylko po to, żeby Ci deszcz do środka nie padał :doh!:

 

@Fean - ja specjalistą nie jestem, ale patrząc po przykładzie mojej siostrzenicy powiem Ci tak. Obserwacji nie zaszkodzi nigdy i dobrze jest kontrolować, ale może jemu potrzeba trochę czasu na adaptację. Moja siostrzenica jest demonem ADHD, ale jak poszła do złobko/przedszkola, to tam była jedną z najspokojniejszych i najcichszych dzieci we wszystkich grupach. Do czasu. Też mało mówiła (ale to akurat jest związane z dwoma językami, którymi się posługują rodzice w domu - niemieckim i polskim) i w ogóle nie ta sama dziewczynka - w domu szatan, w przedszkolu aniołek. Ale jak się już zaadaptowała, to hulaj dusza piekła nie ma - nie dość, że jest bardzo aktywna w przedszkolu, to jeszcze gada cały czas mieszając języki (do niemieckiego i polskiego dorzuca angielski, bo mają w P. zajęcia językowe) i tworzy konstrukcje typu: meine bułka too you.

 

Spokojnie, nie ma co panikować, nie ma też co lekceważyć. Dajcie mu trochę czasu, może pogadajcie z przedszkolanką, co was niepokoi i spokojnie - zwłaszcza, że to jego pierwsze dni.

 

KYHU :)

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem hejtu to tak jak mówienie na Johnissa kopiuj-wklej, na Tio prawnik albo na dziennikarza pismak ;)No i to byl zart:p

 

A tak serio juz, opowiedzialem jej dzis o Twoim wpisie, przede wszystkim nie masz co się martwić, dla dziecka to stres, cos nowego, bo chyba to jego pierwsze zetknięcie z rówieśnikami? To, ze w domu czuje sie pewnie to normalne, z czasem sie przyzwyczai, potem wiążą sie emocjonalnie z dziećmi z grupy czy paniami, nieraz miala wyznania uczuc od maluchów, nie ma sie tez co rozczulać nad dzieckiem typu za dlugie rozstania, pozwalania mu na zostanie w domu czy cos, niech chodzi do przedszkola po prostu.

A co do mowy, w domu mówi wiecej? Nieraz dzieci potrafia mówić lepiej i wiecej, ale mówią w pospiechu Np. Mama pic, a potrafia mamo chce mi sie pic. Ale tak samo w tej chwili nie ma sie co martwic, nawet dla doroslego nowe otoczenie jest czasem stresujące i musi sie przyzwyczaić.

Ona wlasnie jutro ma dzien adaptacyjny, tez dostaje nowych 3-latków i sama się stresuje ;)

Odnośnik do komentarza

@Feno - powiem Ci ze swojego doświadczenia: przedszkole to dla dziecka bardzo duży skok rozwojowy, szczególnie jeżeli do tej pory nie miało zbyt dużego kontaktu z innymi dziećmi.

Ostatnio oglądałem filmiki z moją córką nagrane dwa lata temu i byłem w szoku jak ona wówczas niewyraźnie mówiła. W przedszkolu miała zajęcia z logopedą, ćwiczyliśmy z nią w domu i teraz już mówi niemal zupełnie dobrze (jeszcze ma problemy z "r"). W dodatku po wycięciu migdałków zmieniła się jej barwa głosu.

A w poniedziałek idzie do "zerówki" :)

I właśnie z przedszkola wiem, że pomiędzy dziećmi w tym samym wieku bywają bardzo duże różnice rozwojowe.

I też jak każdy rodzic co chwilę się zastanawiam "czy moje dziecko rozwija się prawidłowo".

Kiedy już Twój synek przyzwyczai się do przedszkola to zobaczysz jak zacznie "nawijać".

Odnośnik do komentarza

Z mówieniem to akurat generalnie jest słabo, używa 10-15 wyrazów chyba tak przeciętnie, od kilku tygodni zaczynają się zdarzać równoważniki zdań dwuwyrazowe. Z opiekunką jego grupy rozmawiałem chwilę, powiedziała mi, że na razie nie mam się tak przejmować, że takie dzieci się zdarzają i żeby dać mu miesiąc na adaptację. On nie ma prawie żadnego kontaktu z rówieśnikami w domu niestety, jeśli nie liczyć rok młodszego kuzyna (ale w tym wieku, to różnica roku jest jednak przepaścią), w kilku wyjątkowych kontaktach nie zachowywał się szczególnie wyobcowanie (na przykład pchał samochodzik, w którym siedział kolega). W domu, u znajomych itp w ogóle nie jest nieśmiały (no, pierwsze minuty jest), zresztą w tym przedszkolu to też nie do końca nieśmiałość jest, bo dawał rączkę paniom na przywitanie i na do widzenia (spontanicznie dając buzi tej najważniejszej), w wolnych zabawach raczej sam się bawił, ale zdarzało się, że były interakcje... tyle, że gdy przychodzi do zrobienia "kółeczka" by rozpocząć wspólne zabawy animowane przez wychowawczynię, to on ma oczywiście inne zdanie i chce nadal bawić się autami ("auto" jest jednym z najczęściej używanych słów :) ). Gdy zaś dziś po przedszkolu z żoną zrobiliśmy odtworzenie niektórych zabaw, to musiałem to z nim robić przez godzinę co najmniej.

Odnośnik do komentarza

Ja też mam stresa, że moja córka jest trochę "odludkiem", nie jest aktywna w zabawach grupowych, raczej bawi się sama albo z jednym, dwojgiem dzieci. No i oczywiście teraz mam stresa związanego z tym, że idzie do szkoły :)

 

Za pól roku będziesz w szoku jakie postępy w rozwoju zrobił Twój syn.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...