Skocz do zawartości

Pięć - sześć - cztery, szepcze Marynia numery, układając kolejne szydery (wzbudzając podziw nieszczery)


Feanor

Wybierz mądrze  

46 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

To może inaczej to napiszę: angażuje za dużo czasu w stosunku do uzyskanej przyjemności ;) 

Teraz, Vami napisał:

Lepiej poczytać Rothbarda. W ogóle książki jakie kupiłem rodzinie pod choinkę: Rand, Rothbard, Hayek :)

 

Wojujący libertarianizm ;) 

Odnośnik do komentarza

Nie no klasyki. "Droga do zniewolenia" jest dalece nielibertariańska, przecież Hayek był zwolennikiem państwa i powszechnego systemu ubezpieczeń, natomiast jest bardzo wolnościowa pomimo to. "Źródło" to powieść, w której przemycona jest filozofia obiektywizmu. "Złoto, banki, ludzie" to właściwie jedyna stricte libertariańska pozycja na temat systemu bankowego, decentralizacji, prywatnej bankowości, kreacji pieniądza, itd. - i ją dostanie mąż mojej siostry ciotecznej, który jest dyrektorem banku :) .

Odnośnik do komentarza
13 minutes ago, Vami said:

Nie no klasyki. "Droga do zniewolenia" jest dalece nielibertariańska, przecież Hayek był zwolennikiem państwa i powszechnego systemu ubezpieczeń, natomiast jest bardzo wolnościowa pomimo to. "Źródło" to powieść, w której przemycona jest filozofia obiektywizmu. "Złoto, banki, ludzie" to właściwie jedyna stricte libertariańska pozycja na temat systemu bankowego, decentralizacji, prywatnej bankowości, kreacji pieniądza, itd. - i ją dostanie mąż mojej siostry ciotecznej, który jest dyrektorem banku :) .

Twoi znajomi czytają potem takie książki? 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Vami napisał:

 

Mindfulness :)

 

Przy moim zerze koncentracji nie ma szans.

No w zasadzie to tak. 

Ja coraz częściej odnajduje się w tym, że to osaczenie informacjami jest zbyt obciążające i męczące. Jasne, cieszę się bardzo, że w każdej chwili mogę zaspokoić swoją wiedzę na jakikolwiek temat, z drugiej strony trochę to mnie męczy. Chyba wzorowy układ był w poprzedniej dekadzie, gdzie ta technologia i wszystko było, ale jeszcze nie aż tak bardzo na wyciągnięcie ręki. Smartfon jest największym przeskokiem pod tym względem. 

@Gabe robię podobnie z telefonem. zaczęło mnie to szczególnie wkurzac podczas oglądania filmów - hmm... skąd ja znam tego aktora, i myk w telefon sprawdzić, hmmm czy te wydarzenie na pewno miało tak miejsce, i myk w telefon sprawdzić...

I koniec końców telefon mam daleko a obok tylko notes gdzie w trakcie oglądania robię szybką notkę, co mam sprawdzić po filmie ;)

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, schizzm napisał:

Jasne, cieszę się bardzo, że w każdej chwili mogę zaspokoić swoją wiedzę na jakikolwiek temat, z drugiej strony trochę to mnie męczy. Chyba wzorowy układ był w poprzedniej dekadzie, gdzie ta technologia i wszystko było, ale jeszcze nie aż tak bardzo na wyciągnięcie ręki. Smartfon jest największym przeskokiem pod tym względem. 

 

Ja też się cieszę, i to uwielbiam (sprawdzanie aktorów w imdb to u mnie norma ;) ), ale warto sobie czasem uświadomić, że jak ktoś kiedyś jebnie w dostawców internetu/telefonię komórkową, to głupiej zupy nie będziemy umieli ugotować ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja sobie wczoraj pograłem w coś, gdzie możliwości są nieograniczone, smaczków różnych bez liku, a dróg do osiągnięcia celu zawsze co najmniej kilka, czyli Crusader Kings II. Celem, narzuconym trochę przez twórców (bo zachęcają do gry wybranymi postaciami, by reklamować Crusader Kings 3) było stworzenie Cesarstwa Francji z jej południowej części, bycie lubianym przez swoich wasali, oraz odesłanie na tamten świat dziesięciu, nazwijmy ich, Wikingów. W trakcie gry trafił mi się taki oto następca tronu, protoplasta Jelcyna i Kwaśniewskiego ?

 

 

20191217024941_1.jpg

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Pulek napisał:

Nie ma nic wspanialszego, niż zmęczone ciało po wysiłku. Naprawdę, trzeba doceniać zdrowie i to, że jak się je ma, to w sumie wszystko jest do zrobienia i w sumie nie ma żadnych granic. 

 

True. Ja ostatnio nic.....choroba mnie uziemila, po dłuższej zabawie z chrzesnica mam 38.5, ciągle zmęczony i gdybym mógł to przesypialbym spokojnie z 14 godzin z doby, z dupy leci mi krew od tych zjebanych tabletek, mam nerwobole, frustruje mnie że przez bral wysilku mam koncentrację na poziomie 2 latka a dzisiaj w nocy się obudziłem i wylapalem schize ze urwie mi sie karnisz z sufitu i spadnie tak ze mnie przebije i odsuwalem łóżko na srodek pokoju. O 3 kurwa nad ranem :D

  • Smutny 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, schizzm napisał:

No w zasadzie to tak. 

Ja coraz częściej odnajduje się w tym, że to osaczenie informacjami jest zbyt obciążające i męczące. Jasne, cieszę się bardzo, że w każdej chwili mogę zaspokoić swoją wiedzę na jakikolwiek temat, z drugiej strony trochę to mnie męczy. Chyba wzorowy układ był w poprzedniej dekadzie, gdzie ta technologia i wszystko było, ale jeszcze nie aż tak bardzo na wyciągnięcie ręki. Smartfon jest największym przeskokiem pod tym względem. 

@Gabe robię podobnie z telefonem. zaczęło mnie to szczególnie wkurzac podczas oglądania filmów - hmm... skąd ja znam tego aktora, i myk w telefon sprawdzić, hmmm czy te wydarzenie na pewno miało tak miejsce, i myk w telefon sprawdzić...

I koniec końców telefon mam daleko a obok tylko notes gdzie w trakcie oglądania robię szybką notkę, co mam sprawdzić po filmie ;)

A to ciekawy wątek. Ja już mam zwyczaj, że przy oglądaniu meczów zazwyczaj siedzę też na laptopie - forumek czy coś. Rzadko się zdarza, że oglądam sam mecz - chyba, że to jest jakieś naprawdę świetne meczycho, to wtedy telefonu nie ruszam praktycznie. Ale przy filmie czy serialu nic z tych rzeczy, bo mam taką fazę, że nawet jak przegapię 2-3 zdania, to cofam (do tyłu), bo czuję, że mogą być później istotne i nie chcę stracić wątku. Piłka nożna jednak jest taką dyscypliną, że dużo jest tego podawania w kółko i umówmy się, że jeśli nie jesteś jakimś taktycznym świrem, to nie są to super fascynujące momenty ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Reaper napisał:

A to ciekawy wątek. Ja już mam zwyczaj, że przy oglądaniu meczów zazwyczaj siedzę też na laptopie - forumek czy coś. Rzadko się zdarza, że oglądam sam mecz - chyba, że to jest jakieś naprawdę świetne meczycho, to wtedy telefonu nie ruszam praktycznie. Ale przy filmie czy serialu nic z tych rzeczy, bo mam taką fazę, że nawet jak przegapię 2-3 zdania, to cofam (do tyłu), bo czuję, że mogą być później istotne i nie chcę stracić wątku. Piłka nożna jednak jest taką dyscypliną, że dużo jest tego podawania w kółko i umówmy się, że jeśli nie jesteś jakimś taktycznym świrem, to nie są to super fascynujące momenty ;) 

Mam dosłownie to samo, mogę się pod tym wszystkim podpisać. Ewentualnie dodałbym, że nie ma nic lepszego, niż połączenie kulki + mecz. Ooo tak.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, schizzm napisał:

oduczylem się z takiej rzeczy, bo zauważyłem że nie sprawia mi to przyjemności. Jak skupiam się na jednym, to czerpię pełna radość z tego. I tak już np. rzadko odpalam mecz w tle, tylko po prostu skupiam się na nim i go oglądam. Najtrudniej to pogodzić czasowo, ale frajda wieksza. Nawet ostatnio coraz częściej np. siadam i słucham tylko muzyki. Odkrywam płyty które niby dobrze znam zupełnie na nowo :)

Dlatego baseball FTW :)

To najbardziej radiowy sport. Idealnie nadaje się na tło :)

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Reaper napisał:

Ale przy filmie czy serialu nic z tych rzeczy, bo mam taką fazę, że nawet jak przegapię 2-3 zdania, to cofam (do tyłu), bo czuję, że mogą być później istotne i nie chcę stracić wątku.

Ja czasem jak oglądam coś na Netflixie czy gdzieś i jest kiepsko nagrana jakaś scena, że nie słychać dobrze co mówią, to włączam napisy, w obawie, że coś przegapiłem istotnego :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, stefan1984 napisał:

Ja sobie wczoraj pograłem w coś, gdzie możliwości są nieograniczone, smaczków różnych bez liku, a dróg do osiągnięcia celu zawsze co najmniej kilka, czyli Crusader Kings II. Celem, narzuconym trochę przez twórców (bo zachęcają do gry wybranymi postaciami, by reklamować Crusader Kings 3) było stworzenie Cesarstwa Francji z jej południowej części, bycie lubianym przez swoich wasali, oraz odesłanie na tamten świat dziesięciu, nazwijmy ich, Wikingów. W trakcie gry trafił mi się taki oto następca tronu, protoplasta Jelcyna i Kwaśniewskiego ?

 

 

20191217024941_1.jpg

 

To jest akurat fajny złodziej czasu (jakie piękne historie potrafią powstać), ale na nią to szczególnie nie mam czasu, bo co to jest cztery godziny dla CK2? :D 

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Reaper napisał:

mam taką fazę, że nawet jak przegapię 2-3 zdania, to cofam (do tyłu), bo czuję, że mogą być później istotne i nie chcę stracić wątku.

Moja żona ma podobnie, a mnie strasznie irytuje, jak mi się co chwilę film/serial pauzuje, albo cofa, bo po prostu wczucie się w klimat przestaje zupełnie działać. Jak to się zdarza raz, czy dwa podczas filmu to spoko, ale po którymś razie to ja już wolę iść spać i dooglądać sobie sam kiedy indziej :D

 

BTW. Robicie mi smaka na to CK. Nawet mam na steamie, a jakoś mnie odrzuciło przy pierwszych kontaktach. 

Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...