Skocz do zawartości

Pięć - sześć - cztery, szepcze Marynia numery, układając kolejne szydery (wzbudzając podziw nieszczery)


Feanor

Wybierz mądrze  

46 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chcialbys poczytać o strzelaniu z dwururki do biedaków, których nie stać na twoje usługi medyczne? ;)

 

A propos Amazona. W sobotę dostawca stwierdził, że dostarczył paczkę. Skontaktowałem się z obsługą klienta, dzisiaj poinformowali mnie, że zrobili dochodzenie u dostawcy zewnętrznego, który stwierdził że paczka się "zgubiła". 

Oddadzą mi pieniądze :)

I w sumie git, bo to co tam zamówiłem kupiłem już w innym miejscu za niższą cenę ;)

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, schizzm napisał:

Brakuje mi ostatnio @Vami w takich dyskusjach :/ ;)

Wszystko jest lepsze od komuszego systemu okradania ludzi z ich pieniędzy, a jak ktoś jest głupi żeby nie mieć ubezpieczenia to niech zdycha pod płotem, a nie wyciąga rękę po nieswoje. Zresztą lepiej mieć raka niż być lewakiem.

 

Taka próbka na szybko ;)

  • Lubię! 5
  • Dzięki! 1
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, me_who napisał:

Wszystko jest lepsze od komuszego systemu okradania ludzi z ich pieniędzy, a jak ktoś jest głupi żeby nie mieć ubezpieczenia to niech zdycha pod płotem, a nie wyciąga rękę po nieswoje. Zresztą lepiej mieć raka niż być lewakiem.

 

Taka próbka na szybko ;)

A po tym wszystkim wrócić nie do książek ale do życiorysu ayn rand która jak zachorowała to nagle przestała być pryncypialną w zakresie dostępu do opieki zdrowotnej.

  • Lubię! 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Man_iac napisał:

Domyślam się, że te szpitale dla biedniejszych byłyby finansowane z kieszeni bogatszych, bo z kieszeni biedniejszych to najwyżej kurnik? To dlaczego nie mieliby dostępu do czegoś za co sami zapłacili? To akurat moim zdaniem kulą w płot. 

 

A teraz bogaci to za to nie płacą? Ci faktycznie bogaci jadą np. do prywatnych klinik za granicą. A tutaj składkę i tak odprowadzają. I tak samo, jeśli nie chodzi o operacje to leczą się tak czy siak prywatnie, a składkę płacą. Finansowane byłoby z kieszeni każdego, bogaci by dopłacali za lepsze warunki, zwolnili by miejsca dla biednych i nie czekałbyś x miesięcy na łóżko w szpitalu.

 

 

6 minut temu, Gabe napisał:

 

Nie odwracaj kota ogonem.

 

Pytanie dotyczyło podziału leczenia obywateli na prywatne i publiczne, i w jaki rozsądny sposób chciałbyś to rozwiązać, nie rozwiązania z Singapuru (które jest w naszych warunkach ciężkie do zaadaptowania, bo kluczowym elementem tam jest mała powierzchnia, czyli brak problemów z logistyką, infrastrukturą itp)

 

Już wyżej odpisałem. Ale tam też jest problem - mało ludzi, mało kasy - u nas więcej ludzi, więcej kasy ze składek. Podział wójewódzki miałby sens w Polsce.

 

Jeszcze raz zaznaczę - nie jestem jasnowidzem, możliwe, że moja wizja, będzie błędna, ale jak wspomniałem obecnie i poprzednie systemy nic nie zmieniły na lepsze, ja bym bardzo chętnie spróbował zmian, bo wyjścia są dwa: model skandynawski albo singapurski. Na skandynawski nie ma przecież tylu środków chyba, że faktycznie zrezygnujemy nie wiem kasy na wojsko, budowę dróg i wszystko przejdzie na służbę zdrowia to uwierzę. W tej drugiej opcji kapitał byłby prywatny, a model częściowej i stopniowej prywatyzacji każdej gałęzi służby zdrowia byłby płynny i nie byłby drastyczny (umieranie pod płotem).

 

Ja myślę, że to trochę chodzi o mentalność - no wiemy, że jest źle, bieda i w ogóle, ale po co zmieniać, może będzie lepiej, tu dołożę tam dorobię i będzie git. Ludzie się boją zmian, nawet tych płynnych, bo wolą mieć mierną, ale stabilizację.

5 minut temu, schizzm napisał:

15765933795947.jpg

 

nowe graffiti w Barcelonie :wub: :D

 

Podobno jest też wrzut na plaży Widzew i CSKA. Pasuje ;)

 

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, jmk napisał:

Ja myślę, że to trochę chodzi o mentalność - no wiemy, że jest źle, bieda i w ogóle, ale po co zmieniać, może będzie lepiej, tu dołożę tam dorobię i będzie git. Ludzie się boją zmian, nawet tych płynnych, bo wolą mieć mierną, ale stabilizację.

 

Ale przecież nikt nie optuje za tym, żeby nic nie zmieniać. Po prostu pomysł z prywatyzacją części opieki zdrowotnej jest sprzeczny z założeniami, że każdy ma równe prawo do leczenia (oraz ma dziury w temacie jak rozdzielić ludzi pomiędzy oba systemy), a pomysł z Singapuru jest przeprowadzony na małej, bogatej i mało zróżnicowanej społeczności, więc po pierwsze nie wiadomo, czy by się sprawdził w realiach nieporównywalnych, jak Polska, a po drugie skala wprowadzenia zmian do systemu z 15 szpitalami jest o wiele mniejszym i szybszym przedsięwzięciem niż do tego z ~800.

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gabe napisał:

 

Ale przecież nikt nie optuje za tym, żeby nic nie zmieniać. Po prostu pomysł z prywatyzacją części opieki zdrowotnej jest sprzeczny z założeniami, że każdy ma równe prawo do leczenia (oraz ma dziury w temacie jak rozdzielić ludzi pomiędzy oba systemy), a pomysł z Singapuru jest przeprowadzony na małej, bogatej i mało zróżnicowanej społeczności, więc po pierwsze nie wiadomo, czy by się sprawdził w realiach nieporównywalnych, jak Polska, a po drugie skala wprowadzenia zmian do systemu z 15 szpitalami jest o wiele mniejszym i szybszym przedsięwzięciem niż do tego z ~800.

 

Przecież napisałem - dobrowolne dopłaty. Ja bym widział to na zasadzie takiej, że jak chcesz korzystać z lepszych warunków to masz dwa wyjścia - pomyśleć wcześniej i kupić abonament, coś jak dodatkowa składka, którą płacisz miesięcznie, nawet nie korzystając, ale za to od razu masz dostęp do tego systemu albo jak już zachorujesz - płacisz i lądujesz w lepszym szpitalu. Ryzyko już w kwestii człowieka co wolisz, podobnie jak w ubezpieczeniu na życie czy płacisz co miesiąc i jak złamiesz rękę dostaniesz kasę czy masz gdzieś i nie dostaniesz nic.

 

No nie wiadomo, ale wiadomo, że obecny się nie sprawdza i reformy SLD< PO<PIS też nie, dopłacanie i wyższe finansowanie z PKB też nie.

 

PS. niedługo ten ostatni problem zniknie, bo szpitale są zamykane ;)

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, jmk napisał:

Ja bym widział to na zasadzie takiej, że jak chcesz korzystać z lepszych warunków to masz dwa wyjścia - pomyśleć wcześniej i kupić abonament, coś jak dodatkowa składka, którą płacisz miesięcznie, nawet nie korzystając, ale za to od razu masz dostęp do tego systemu albo jak już zachorujesz - płacisz i lądujesz w lepszym szpitalu.

 

A wiesz, że to jeszcze bardziej wpłynie na rozwarstwienie społeczne i może się kiedyś skończyć jak w Chile? :> 

 

I zdaję sobie sprawę, że tak się dzieje dziś "pod stołem" (np w stomatologii, gdzie refundowane jest leczenie zębów w ograniczonym zakresie, dlatego większość ludzi leczy je prywatnie), natomiast legalizacja takiego procederu w ogóle mi się nie podoba. Bo póki to jest wada systemu, to można próbować z nią walczyć, legitymizacja natomiast zamknie drzwi i będzie tak jak @Gacek pisze - ci biedniejsi po prostu wymrą.

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gabe napisał:

 

Ale przecież nikt nie optuje za tym, żeby nic nie zmieniać. Po prostu pomysł z prywatyzacją części opieki zdrowotnej jest sprzeczny z założeniami, że każdy ma równe prawo do leczenia [...]

Już któryś raz poruszasz ten zapis, ale w kamieniu wyryty nie jest. Złe przepisy zawsze można zmienić. 

 

25 minut temu, jmk napisał:

A teraz bogaci to za to nie płacą? Ci faktycznie bogaci jadą np. do prywatnych klinik za granicą. A tutaj składkę i tak odprowadzają. I tak samo, jeśli nie chodzi o operacje to leczą się tak czy siak prywatnie, a składkę płacą. Finansowane byłoby z kieszeni każdego, bogaci by dopłacali za lepsze warunki, zwolnili by miejsca dla biednych i nie czekałbyś x miesięcy na łóżko w szpitalu.

Po pierwsze dochodzi problem popytu i podaży, a po drugie wyboru. Każdy może decydować, czy zamieszkać w kolejce do lekarza na NFZ, czy jednak zapłacić. W sytuacji, gdy tego wyboru nie ma rynek podyktowałby zupełnie inne ceny takich usług. Wyjątek i subsydiowanie leczenia dla dzieci i inwalidów - spoko, ale "dla biedniejszych" to już jest złe kryterium. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Man_iac napisał:

Już któryś raz poruszasz ten zapis, ale w kamieniu wyryty nie jest. Złe przepisy zawsze można zmienić. 

 

Mnie się on podoba.

 

Jeśli znajdziesz odpowiednie poparcie w sejmie, powiedzmy trochę ponad 2/3, to wtedy możesz to zmienić i optować za zmianą prawa, póki co każde prawo przeciw niemu jest sprzeczne z konstytucją :] 

 

A tak BTW, jeśli wartościujesz prawo ludzi do zdrowia ilością pieniędzy jakie ktoś posiada, to ja chyba z tobą płaszczyzny porozumienia nie osiągnę nigdy.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gabe napisał:

 

A wiesz, że to jeszcze bardziej wpłynie na rozwarstwienie społeczne i może się kiedyś skończyć jak w Chile? :> 

 

I zdaję sobie sprawę, że tak się dzieje dziś "pod stołem" (np w stomatologii, gdzie refundowane jest leczenie zębów w ograniczonym zakresie, dlatego większość ludzi leczy je prywatnie), natomiast legalizacja takiego procederu w ogóle mi się nie podoba. Bo póki to jest wada systemu, to można próbować z nią walczyć, legitymizacja natomiast zamknie drzwi i będzie tak jak @Gacek pisze - ci biedniejsi po prostu wymrą.

 

 

No przecież sam sobie odpowiedziałeś. Tak to dziś wygląda. Podałem przykład z kontuzją kolana, ale jest ich więcej: na wizyty i leczenie chodzisz prywatnie, a zabiegi, operacje lekarz prywatny bierze Cię na oddział. Jest rozwarstwienie? Zresztą to nic złego. Nie jest zwolennikiem - wszystkim po równo, ale po gównie ;) Tak jak wspomniałem - możliwość chociażby hospitalizacji za dopłatą w lepszych warunkach spowodowałaby, że ci biedniejsi nie czekali by w kolejce na miejsce w szpitalu publicznym. Wolisz tak jak teraz: biedny i bogatszy w tym samym szpitalu są takie opcje:

1) bogatszy dostaje się szybciej, bo leczył się prywatnie

2) bogatszy dał łapówkę (!)

3) czekają tak samo, czytaj: jeden leży, drugi czeka, przez co traci zdrowie.

 

W każdym wypadku to biedny jest na przegranej sytuacji, ewentualnie ma 50% szans, jeśli zajdzie przypadek numer 3. W mojej propozycji od razu by wskoczył na miejsce bogatszego. Myślisz, że jak ktoś czeka na ratunek i miejsce w szpitalu to martwi się rozwarstwieniem? Nie. Ja np. godziłem się kilka razy leżeć na korytarzu (!), żeby tylko być pod opieką. Kilka razy czekałem miesiącami na łóżko w szpitalu, ale wtedy mój stan nie był aż tak poważny - owszem, pogarszało się, ale miała być "tylko" diagnostyka, a nie ratowanie życia. Tego jednak nie zmierzysz czy szybsza diagnostyka oznaczałaby lepszy stan zdrowia?

 

Powyżej nie piszę o "co mogłoby być" ale co jest teraz aktualnie.

 

 

3 minuty temu, Man_iac napisał:

Już któryś raz poruszasz ten zapis, ale w kamieniu wyryty nie jest. Złe przepisy zawsze można zmienić. 

 

Po pierwsze dochodzi problem popytu i podaży, a po drugie wyboru. Każdy może decydować, czy zamieszkać w kolejce do lekarza na NFZ, czy jednak zapłacić. W sytuacji, gdy tego wyboru nie ma rynek podyktowałby zupełnie inne ceny takich usług. Wyjątek i subsydiowanie leczenia dla dzieci i inwalidów - spoko, ale "dla biedniejszych" to już jest złe kryterium. 

 

 

Nie jestem za pełną prywatyzacją służby zdrowia. Pisałem już o świadomej decyzji; abonament lub jednorazowa większa zapłata. Kwestia osób niepełnosprawnych, emerytów itp. to inna sprawa, bo zazwyczaj chodzi pewnie o same leki? To trzeba by było rozdzielić i otworzyć oddzielną dyskusję, ale tak, nie można ich zostawić samych sobie.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, jmk napisał:

Tak jak wspomniałem - możliwość chociażby hospitalizacji za dopłatą w lepszych warunkach spowodowałaby, że ci biedniejsi nie czekali by w kolejce na miejsce w szpitalu publicznym. Wolisz tak jak teraz: biedny i bogatszy w tym samym szpitalu są takie opcje:

1) bogatszy dostaje się szybciej, bo leczył się prywatnie

2) bogatszy dał łapówkę (!)

3) czekają tak samo, czytaj: jeden leży, drugi czeka, przez co traci zdrowie.

 

Napisałem wyżej - jako wady systemu, które należałoby naprawić - akceptuję. Jako założenie - nie.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Co tu się odpierdala :-k 

Ktoś robi trzy dzwonki do drzwi i chyba szybko się ewakuuje, bo słyszę rumor na klatce i otwierane/zamykane drzwi domofonowe.

Otwieram drzwi a pod nimi... moja paczka, lol? Zdezelowana, otwarta, ale towar nietknięty w środku.

I teraz cebulić i nie pisać do amazona i mieć paczkę + zwrot pieniędzy za towar, czy być prawowitym obywatelem i próbować to odkręcić :-k 

  • Lubię! 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...