Skocz do zawartości

Seriale telewizyjne


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

Już wczoraj miałem napisać, że Dinklage

stanął na wysokości zadania podczas kręcenia procesu swojej postaci. Najpierw wyjebane na wszystko, zgodnie z groteskowym charakterem procesu, potem kapitalnie zrobił zdziwioną minę i zaczął gwałtownie "sapać" gdy wprowadzono Sheę do sali, a na końcu mistrzostwo świata i spojrzenie gdy odwraca się do publiki gdy "przyznaje" się do win. 100% czystej nienawiści :clap: I na deser jeszcze tyrada i żądanie próby walki

 

Odnośnik do komentarza

CSI & NCIS

 

 

 

No i zakończył sie kolejny sezon CSI oraz NCIS. Niestety, był to ostatni sezon z udziałem Paula Guilfoyle`a w roli kapitana Jima Brassa (CSI). Tym samym tylko George Eads grający Nicka Stokesa jest ostatnim z oryginalnej obsady. W ostatnim odcinku NCIS uczczono pamięć Ralpha Waite, który grał ojca Gibbsa i rzeczywiście zmarł - w serialu także został uśmiercony. Na szczęście nie ma wkurwiających cliffhangerów (bo brak Brassa już był dawno wiadomy) i można czekać na jesień

 

 

A dziś w nocy finał Criminal Minds.

Odnośnik do komentarza

TBBT

 

 

 

Mój ulubiony sitcom goni w piętkę. Po super nieudanym zamknięciu sezonu szóstego (Raj mówi do kobiet bez alko, yaaay!) teraz scenarzyści poczęstowali nas cliffhangerem, który nie ma sensu. Jest oczywistym, że Sheldon nie odejdzie z serialu, przez to, że jako "fan homeostazy" został poturbowany srodze. Ten serial bez Sheldona nie ma sensu - aczkolwiek tęsknię za Sheldonem z sezonów 1-4, bo wtedy dr Cooper był autentycznym nerdem-geniuszem. Teraz jest bardziej dużym dzieckiem, który zachowuje się jak bałwan. Jeszcze ta klęska na polu naukowym...Poza tym nie wiem jak dalej zostanie pociągnięty wątek Penny i Leonarda. Jeśli zerwą zaręczyny, bedzie to ubersłabe, jeśli nie zamieszkają razem, będzie to sztuczne. Z kolei jak zamieszkają razem, to zostanie rozbite, że się tak wyrażę, jądro serialu, czyli duet Leonard i Sheldon w ich mieszkaniu. Idę tez o zakład, że fani wymusza na scenarzystach, żeby Raj nadal był samotny, mimo, że Emily wydaje się superowa (aczkolwiek wolałbym asystentkę Sheldona, szkoda, że chyba ją skreślono). Ciekawi mnie też, czy scenarzyści nie wpadną na chory pomysł by Stewart romansował z matką Howarda...Szkoda, że "pozbyto" się jego sklepiku z komiksami.

Ogólnie martwi mnie coraz bardziej kierunek w którym idzie serial. Uwielbiam go za niektóre wrzuty, ale polubiłem go za coś, czym obecnie nie jest. Owszem, bohaterowie nie mogli być przez x lat sierotami, ale imo trzeba było zakończyć serial w momencie gdy zostali wyrwani ze swojej "nerdowskiej jaskini"

 

Odnośnik do komentarza

GoT

 

 

Ha, dobrze trafiłem, kto będzie walczył w imieniu Tyriona :D Jestem mega ciekawy jak się to zakończy.

 

Muszę jeszcze przyznać, że podoba mi się postać Littlefingera. Dosyć niespodziewanie się pojawił w momencie śmierci Joffrey'a i coraz lepiej się to rozwija. Spodziewam się, że jego zamiary w stosunku do Sansy nie są tak oczywiste jakby na to wskazywała scena z pocałunkiem.

 

Nudzi za to wątek z Ayrią. Tak samo jak z Brannem, ale w tym odcinku scenarzyści przynajmniej nam tego oszczędzili ;)

 

 

A w Californication Hank stracił zupełnie jaja i jest nijaki. Dobrze, że to ostatni sezon.

Odnośnik do komentarza

GoT

 

 

Ogólnie sam odcinek dość fajny, przyjemnie się oglądało. Littlefinger w książce był zrobiony jeszcze lepiej, ale tu też daje radę. Te rozmowy Oberyna o ruchaniu chłopców są trochę żałosne, ale jakoś mogę to przeboleć, bo kolejny odcinek zapowiada się rewelacyjnie. No i dopiero teraz zauważyłem, że Roberta zrobiono Robinem, nie kumam tego. Miał się z Baratheonem mylić czy co? :D

 

Odnośnik do komentarza

GoT

 

 

Wczoraj zdecydowanie najlepsza była rozmowa Oberyna z Tyrionem. Świetne napięcie między ludźmi, którzy normalnie pewnie by się nienawidzili, ale nagle połączył ich wspólny cel.

 

 

Spoiler książkowy (choć bardziej różnica w odbiorze finałowej sceny odcinka)

 

W książce akcję w Dolinie imo lepiej zrobiono - po pierwsze, Littlefinger był jeszcze większym niemilcem niż w serialu, bo winę za śmierć Lysy zrzucił na jej ulubionego minstrela (ciekawe na kogo zrzuci w serialu?). Do tego oidp Lysa była tak zszokowana lecąc w dół, że nawet nie pisnęła, co imo jest o wiele bardziej ryjące banię, niż serialowy wrzask. No ale rozumiem, że w książce można opisać ciszę, co nie zawsze można w sztuce filmowej

 

Odnośnik do komentarza

 

Muszę jeszcze przyznać, że podoba mi się postać Littlefingera. Dosyć niespodziewanie się pojawił w momencie śmierci Joffrey'a i coraz lepiej się to rozwija. Spodziewam się, że jego zamiary w stosunku do Sansy nie są tak oczywiste jakby na to wskazywała scena z pocałunkiem.

 

GoT

Myślę, że jego zamiary w tym wypadku jednak są oczywiste. On ją kocha, tak jak kochał jej matkę. Poza tym jest dziedziczką Winterfell, więc dwie pieczenie na jednym ogniu.

Odnośnik do komentarza

No czytałem, ale już dawno i mogłem zapomnieć o kilku rzeczach. Pisz śmiało.

 

Nigdzie nie chciało mi się sprawdzać, więc piszę tylko ze swej pamięci :P. Z tego co pamiętam to Petyr miał problem z innymi lordami z Doliny, ale ostatecznie załatwił sobie "rok spokoju". W tym czasie szukał też dobrego małżonka dla Sansy, który miałby wzmocnić jego pozycję w Dolinie. Nie wydaje mi się, żeby kierował on się miłością, a raczej po prostu interesami. Pewnie wykorzysta Sansę do swych gier politycznych, w których jest przecież mistrzem. Co do posiadłości Starków to tam chyba najpierw dziedziczą synowie, a dopiero potem córki, więc Sansa jest w kolejce po Rickonie (Brana z wiadomych względów już nie liczę). No i oficjalnie ona ciągle ma męża :-k. Wątek dość ciekawy, ale moim zdaniem miłość to ostatnia rzecz jaką kierowałby się Littlefinger.

 

Odnośnik do komentarza

GoT, spoilery książkowe

 

 

Trochę jednak spłycasz chyba Littlefingera. IMHO w stosunku do Sansy on działa dwutorowo, manipuluje ale i pławi się w uczuciu, że wreszcie ma w swym ręku prawieCat, o którą nie musi już toczyć skazanej z góry na przegraną rywalizacji z kimś lepiej urodzonym. Do rozgrywki z tymi wszystkimi Roycami z Doliny Sansa akurat chyba nie jest mu zresztą niezbędnie potrzebna. Co do Rickona, to on przecież oficjalnie nie żyje i Littlefinger chyba nie zna jego prawdziwego losu. Jeśli dobrze pamiętam, to w książce Baelish obiecał Sansie podniesienie jej chorągwi w przyszłości i sądzę, że taki jest właśnie obecnie jeden z dużych jego celów, idealne połączenie jego miłości, żądzy i ambicji.

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...