Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

Feanor, z późną ordą to jet tak, że dopóki się nie nawrócą na Prawosławie/islam/katolicyzm to dysponują aż takimi siłami. Potem już funkcjonują jak normalne mocarstwo, ale z 50 lat trzeba poczekać. Z Aztekami na DLC jest większy problem, bo oni aż do starcia z Ordą naprawdę ładne żniwa sieją.
Swoją drogą komicznie wygląda chrześcijańska Orda (tak wiem, na dworze Czyngis Chana panowała swoboda religijna, dopiero później Ordy się zislamizowały)

Odnośnik do komentarza

Ale Wikingowie po splądrowaniu (splądrowaniu) Sycylii założyli tam sobie państwo. W CK Szkoci powołani przez króla na zasadzie powinności feudalnej biją armię buntowników i wracają do domu, a król nie ponosi żadnych kosztów ich wezwania. Powinni wprowadzić bunty armii lub chociaż obciążyć króla kosztami utrzymania wyprawy w przypadku wypadów zamorskich. Zapłata za wynajęcie okrętów została zniesiona i teraz krucjaty (w mojej rozgrywce tematu swoją drogą nie ma, bo katolicy już nie istnieją) nie kosztują nic. Ot, powołuje sobie król chłopstwo z Bretanii i każe im płynąć, na ich koszt, do ziemi świętej. A później zagarnia skarby ze splądrowanych miast tylko dla siebie...

 

U mnie Orda na szczęście poszła na południe i bije się z Ilchanatem. Spowodowało to zabawną sytuację, gdyż ziemie Imperium Tartarii zostały przedzielone - na północy dochodzą niemal do morza, Kumania (ziemie de jure) jest mongolska, na południu kontrolują terytoria między Krymem a Bawarią, jest to taki śmieszny podłużny pas (niemożliwy przecież do obrony!) pomiędzy ziemiami Pomorzan i Bizancjum.

Widzisz, może problemem jest rozgrywka. Ja mam na swoim sejwie masę takich idiotyzmów (kultura normańska w północnej Hiszpanii, Połowcy w Bawarii, Beduini w Paryżu). Czepiam się też ze względu na to, że chciałbym przenieść rozgrywkę do Europy Universalis IV, ale ze względu na walnięte kultury nie będzie to możliwe.

 

U mnie Orda ma do dyspozycji armię ok. 300 tysięcy, chan wyznaje zreformowany tengryzm (komuś, kto grał na TOG tengryści się nie zreformowali? U mnie robią to zawsze ok. 30 lat po rozpoczęciu gry!) i bije swoich mongolskich pobratymców z Ilchanatu. Niedługo muzułmanie przeniosą swoje główne siedziby do Afryki, potem pewnie - do Francji, gdzie trzymają się nieźle, mimo naporu niezreformowanych Normanów. Imperium Brytanii może wystawić armię niemal półmilionową (!!!!!!!!!!!!!!!!!), Tartaria ok. 150 tysięcy, muzułmanie francuscy - ok. 250 tysięcy. Co ciekawe moi Pomorzanie - w granicach od Łaby do Wisły i po Karpaty na południu - "tylko" 100 tysięcy.

Odnośnik do komentarza

Kwestia armii wynika z oczywistego uproszczenia, które dla mnie przy takiej skali rozgrywki jest zrozumiałe: wszystko podciągnięto pod klasyczny feudalizm z Nadrenii, matecznika systemu lennego. Tam on faktycznie powstał między innymi po to, by tworzyć gratisową armię dla władcy. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie takiej strategii, która obejmowałaby wszystkie odcienie systemów militarnych średniowiecznej Europy. Pomysł z Twoimi Szkotami był w istocie wykorzystywany: przez jakiś czas dajmy na to książęta ruscy byli takimi mniej więcej foederati Bizancjum i karcili dla nich Protobułgarów i innych nomadów. Wyprawy morskie faktycznie są przesadnie proste, ale powtarzam: morze bynajmniej nie uniemożliwiało powstawania w średniowieczu monarchii morzem przedzielonych.

 

Jeszcze o tej armii. Jej liczebność jest w ogóle przesadzona, ale pod względem proporcji wszystko jest mniej więcej ok. Pamiętajmy też, że my tak naprawdę nie do końca wiemy jak duże były armie średniowieczne, gdyż chłopskiej piechoty nikt za bardzo nie liczył, ba! Nawet o niej zazwyczaj nie wspominano ( a jest pewne, że zawsze stanowiła większość armii rycerskich). Klasyczne dla źródeł starożytnych przesunięcie przecinka w lewo całkiem ładnie załatwia sprawę: Orda na luzie dysponowała trzydziestoma tysiącami wojowników.

 

BTW, Hiszpania u mnie właśnie po ostatniej wojnie sukcesyjnej zupełnie się rozproszkowała, Twoja teza o dążeniu gry do utworzenia systemu czterech mocarstw nie sprawdza się u mnie zupełnie. Zresztą, spójrz na poprzednią stronę i zerknij na mapy w linku u Kowalinho, tam poza Ilchanatem też nie ma żadnego mocarstwa.

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie studiowałem problemu Rusów na służbie Bizancjum, ale jeśli dobrze rozumiem Twoje porównanie z foederati, otrzymywali oni od cesarza trybut/cesarz nadawał im ziemie ze swojej domeny. W grze nie ma śladu takiej opcji. Zresztą czym innym jest tłumienie buntów na kontynencie, a czym innym - wyprawa morska na Półwysep Iberyjski, rozbicie tam armii chłopów i powrót do domu. Wszystko za darmo.

 

Założenie, że gra odwzorowuje stan liczebny armii zapisany w średniowiecznych kronikach bardzo mnie rozbawiło (w pozytywnym sensie).

 

Ja wiem, że to tylko gra i rozumiem, że musi być uproszczona. Niemniej wystarczyłoby kilka prostych zmian (zwiększenie kosztów wypraw zamorskich, bunty armii feudalnych, większa częstotliwość buntów lokalnego możnowładztwa przeciw obcej władzy), żeby było bardziej realistycznie. Niestety Paradox porzucił politykę wydawania oddzielnych, dopracowanych dodatków i zaczął wydawać małe DLC. Dlatego np. TOG jest strasznie niedopracowany Weźmy tych nieszczęsnych Połowców - w każdej (chyba) grze reformują się na samym początku, zyskując casus belli "Święta Wojna", dające im kolosalną przewagę w starciach z innymi państwami. Szwedzi/Duńczycy niemal zawsze kolonizują południowe wybrzeże Bałtyku, Brytania jest banalna do zjednoczenia...

 

Przyznam szczerze, że nie ruszałem jeszcze scenariuszy po 1066, może tam sytuacja wygląda inaczej.

 

Widzisz, w moich rozgrywkach (trzech) zawsze świat dzieliły pomiędzy siebie monarchie muzułmańskie, Bizancjum, jedno z nordyckich imperiów (Brytania lub Skandynawia) oraz Połowcy (później Mongołowie). Może faktycznie mam niefart.

 

@Edycja

Mapa Kowalinho wygląda fantastycznie, chciałbym żeby i w moich grach taka była. Może faktycznie nieszczęśliwie trafiłem. Chciałbym zobaczyć mapę religijną.

Odnośnik do komentarza

Primo: ta wyprawa morska do Iberii nie była za darmo. Ona była za lenno w klasycznym, reńskim tego słowa rozumieniu.

Secundo: ile znasz z prawdziwego średniowiecza buntów już postawionych pod broń przez seniora oddziałów feudalnych? Mi właściwie do głowy nie przychodzi żaden, przecież to byłby tak jaskrawy przypadek felonii, że już bardziej jaskrawego nie ma (pewnie jakieś były, ale nie wierzę, że liczne). Natomiast bunty niezmobilizowanych feudałów są tak liczne, że zazwyczaj zajmuję się głównie właśnie nimi. I nie zgodzę się, że wszystkie są mało poważne: dwa z nich pozbawiły mnie tronu, poza tym zniszczyły one już dwie bardzo silne monarchie: ogromną Litwę i potężniejące Gardariki, uniemożliwiły uformowanie się Niemiec (już były zjednoczone, ale tylko podczas panowania wybitnej królowej), postawiły na skraju przepaści Hiszpanię (obecnie ma mniej niż połowę swego terytorium obejmującego początkowo Brytanię, Iberię, Lotaryngię i zachodnią Afrykę) i poważnie osłabiły Tartarię.

Tertio: Połowcy są przegięci, tu się zgodzę, nie wiem czy w którymkolwiek z tu prezentowanych sejwów TOG nie robią oni europejskiej kariery. Dania prawie cały czas nie istniała, wystrzelona w powietrze przez wojny domowe. Szwecję utworzyłem dopiero ja, po podboju kilku tamtejszych królestw. Z Twoich przykładów silni są ciągle jeszcze mimo wszystko Połowcy oraz Bizancjum. I coś jeszcze muzułmańskiego silnego powoli tworzy się w Lewancie.

No i za chwilę Mongołowie.

Odnośnik do komentarza

My name is Ozymandias, king of kings:

Look on my works, ye Mighty, and despair!

 

http://farm4.staticflickr.com/3809/10043786666_1dd155fae6_o.png

 

Mieszko Wielki po raz kolejny w świętej wojnie upokarza Połowców, tym razem pokonując ich w wojnie o Małopolskę. Po 113 latach zaboru Mieszko pomścił upokorzenie swej prababki Jolanty. Polonia Restituta.

Odnośnik do komentarza

Gratulacje. Czyli, jak rozumiem, masz dwie korony - a jak z dziedziczeniem? Bo król Mieszko już po 50, jak widać.

 

U mnie powoli się wszystko toczy: dołożyłem do królestwa Lubusz, bo widziałem, że Łużyczanie trzymają się ostatkiem sił, atakowani przez Duńczyków i Wielkie Morawy. O dziwo, trzymają się nadal, głównie dlatego, że obaj napastnicy mają swoje problemy gdzie indziej.

 

No i właśnie przez te problemy zdecydowałem się na desperacji atak na Rugię (claim sfabrykowany przez kanclerza jakiś czas temu) - pomimo że widziałem piętnastotysięczną armię Duńczyków maszerującą Pomorzem w kierunku wschodnim, gdzie wdali się w konflikt graniczny z Rusią, zacisnąłem zęby i ruszyłem piątką tysięcy moich wojów na Arkonę. Do tego trzy tysiące najemnych Rusinów i liczyłem na wojnę błyskawiczną, wydarcie Rugii z rąk wroga i błaganie o pokój. Słabo to jednak szło, jedna podbita prowincja to jedynie +2-3% warscore. Przy wartości +10% patrzyłem z niepokojem na wschód, czy Duńczycy nie wracają, by nas przewalcować, ale nic takiego się nie stało, ba, zajęcie Rugii dało bonus około +20% do warscore, a wtedy... Król Danii wysłał propozycję pokoju, gdzie uznawał mnie jako władcę wyspy, dodatkowo płacąc koło 100 złota :]

 

Oczywiście skorzystałem, żałując, że nie skorzystałem z większego casus belli, np podboju Pomorza, bo to poszerzyło by moje królestwo o więcej niż jedną wysepkę, a znacznie pogorszyło stosunki z sąsiadem gigantem (opinia króla z +60 spadła na -100). Najbliższe lata pokażą, czy nie odbije mi się to czkawką :D

 

Tak czy inaczej nadejdzie wreszcie czas na odbicie Krakowa i Śląska od Wielkich Moraw, które znacznie się zmniejszyły, kosztem Chazarów, a później może rajd po trzecie miejsce święte Słowian i reformacja.

Odnośnik do komentarza

Mam trzy korony, prócz polskiej i szwedzkiej jeszcze czeską (nabytek krucjatowy). We wszystkich udało mi się stworzyć primogeniturę :D Mogę zresztą stworzyć jeszcze królestwo litewskie i norweskie, ale boję się gniewu wasali :) Udało mi się to dzięki podbojom :) Gdy zdobyłem po kolei Czechy, Wielkopolskę i Małopolskę, to miałem tyle nadmiarowych tytułów, że przekonałem do sympatii do siebie nawet chłopca, któremu rok wcześniej zamordowałem ojca w więzieniu :D (by wprowadzić primogeniturę cały garnitur wasalski musi lubić władcę :/ ). Dziedzicem jest mój młodszy brat Konrad.

Aczkolwiek ciemne chmury na moim niebie. Gdy rok później odbiłem dwie prowincje Połockowi, gniewnie zareagowała Tartaria, która już otrząsnęła się z huraganu rebelii. Czuję w powietrzu inwazję. A poza tym, w 1215 roku ze wschodu nadeszły wieści o chanie chanów...........

Odnośnik do komentarza

Kagan Dukum mądrze wybrał termin ataku. Pod koniec 1215 roku wybuchły dwa chłopskie powstania, a co gorsza jakiś seldżucki awanturnik Vetam z 29000 innych Seldżuków dokonał inwazji na Małopolskę. Po koncentracji moich sił okazało się, że mam 70000 wojowników, Mieszko Wielki dorzucił do tego 15000 najemników z Rusi, Bretonii i Lombardii po czym uderzył na Vetama korzystając z tego, że Tartaria jeszcze nie zdążyła wyprowadzić ciosu. Vetam został zmiażdżony do stycznia 1216 roku. Gdy do moich południowych granic zaczęły zbliżać się dwie armie Połowców (razem 45000 żołnierzy), byłem spokojny. Krótko.

Po pierwsze, na wschodzie pojawił się Hulagu. Ilchanat w trzy miesiące wchłonął połowę irańskiego państwa Saffarydów, chwilę później atakując Chazarów. The end is nigh.

Po drugie, w marcu zmarł Mieszko Wielki. Stał się moim najbardziej punktodajnym władcą w historii (11150), odbił z rąk Tartarów Czechy, Polskę i zabrakło mu bodaj czterech prowincji by utworzyć Imperium Wenedyjskie. Czwarty wybitny władca z rzędu. Jego śmierć nie zabrała mi co prawda zwycięstwa w wojnie z Tartarią (trzy miesiące później zawarłem biały pokój przy 55% warscora), ale wystawiła mnie znowu przed ambicjami możnych, na których jak bat podziałał minus krótkiego panowania nowego króla.

Został nim sześćdziesięciopięcioletni już młodszy brat Mieszka, Konrad III. Był sympatycznym, uczciwym człowiekiem bez talentów do rządzenia, zresztą przez większość życia rządzenie mu nie groziło. Wielka dynastyczna polityka Walentyniana Mądrego rzuciła go do Smyrny w Bizancjum, gdzie został mężem lokalnej księżnej, Leoncji. Był tam "mężem swojej żony" aż do 1201 roku, nie wyróżniając się w żaden sposób i stroniąc od intryg. W 1201 jednak szwedzki następca tronu, jedyny syn Mieszka Wielkiego Krzesław zmarł na wieść o tym, że ignorując jego homoseksualną tożsamość ojciec postanowił zmusić go do tradycyjnego małżeństwa. Wtedy to nagle starzejący się powoli w słonecznej Smyrnie Konrad stał się dziedzicem szwedzkiej korony. Starszy brat nie pozwolił mu na dalsze tam przebywanie: Mieszko nie zamierzał tolerować ewentualnego zhellenizowania następcy tronu i ofiarował mu księstwo Estonii wraz z wianuszkiem okolicznych baronii i hrabstw. Konrad przeżył jakoś szok klimatyczny i dożył aż do chwili, gdy odziedziczył trzy korony.

Stanął naprzeciw nadciągającego huraganu.

 

http://farm6.staticflickr.com/5323/10073470905_895abeb5f3_o.png

Odnośnik do komentarza

Z tym imperium będzie bardzo trudno :( Kilka prowincji ma Bawaria z którą nie chcę zaczynać, trzy ma Tartaria której nie chcę osłabiać w obliczu Mongołów, dwie Połock (do zrobienia), jedna jest niezależna... Najgorsze jednak jest to, że właśnie jednocześnie wybuchł mi bunt możnych... i zaatakował Hulagu :/

Odnośnik do komentarza

A u mnie po reformacji. :]

 

Ale po kolei: po zdobyciu Arkony brakowało mi jednego miejsca świętego Słowian: dwa były w posiadaniu Rusinów, a z nimi nie chciałem zadzierać z dwóch powodów, po pierwsze to za silny sąsiad, a już z Duńczykami mam na pieńku, a po drugie lepiej mieć ich za sojusznika (o czym za chwilę). Na szczęście Birlad od kilkudziesięciu lat było samodzielnym hrabstwem bez żadnego silnego protektora, więc ogłosiłem minikrucjatę i wraz z sojusznikami podbiłem trzecie miejsce święte.

 

A sojuszników zdobyłem dość przypadkowo. A może dość przypadkowo tak silnych. Po śmierci żony króla zaryzykowałem i zorganizowałem ożenek z córką jakiegoś Ruskiego kniazia - oczywiście przegrałem, i urodził mi się syn, a więc podział ziem nieunikniony, a zapewne i konflikty wewnętrzne też, ale i sojusznik lepszy taki, jak żaden. Tymczasem pojawił się drugi - najmłodsza córka została wdową, a kilka dni później wyprowadziła się na dwór króla Rusi, jako żona przyszłego króla oraz matka jego dzieci :)

 

Wziąłem głęboki oddech i rozpocząłem reformację. Poszło póki co lekko, bo nikt się nie zbuntował, niestety Crown Authority już przez Dytryka I Mądrego zostało podniesione, więc nie było szans na zmianę systemu dziedziczenia. Szybko jednak nadeszło to, czego się obawiałem: kanclerz na dworze króla Danii dwoił się i troił, ale w najlepszym momencie opinia Duńczyka na mój temat wzrosła do -99, i w końcu upomniał się o Arkonę.

 

I tu z pomocą przyszedł mój sojusznik - do moich 6000 dołożył ~15000 i zgnietliśmy wroga na pomorskich ziemiach. Nie mogę jednak zawsze liczyć na pomoc sąsiada, a więc zacząłem pleść intrygę, mającą na celu zmianę władcy na tronie Danii. Póki co bez skutku.

 

Na wschodzie pojawił się Seldżuk, ale żeby cokolwiek nawojował, musi się przedrzeć przez Chazarów.

Odnośnik do komentarza

Znowu straciłem Polskę, Konrad III umarł ze zgryzoty a jego następca (już tylko w Szwecji i w Czechach) Stanisław II ledwo zawarł pokój z Ilchanatem (w akcie zemsty zabił Hulagu) został zaatakowany przez Tartarię. Jedna sprawa wiedzieć, jakim walcem są Mongołowie, druga tego doświadczyć. Zaatakowałem ich 38-tysięczną armię mając 42000 wojowników, nie tylko że nie wygrałem, ale zdołałem zabić zaledwie 4000 gnojków sam tracąc 30000. A potem zza horyzontu wyjechały jeszcze trzy następne armie po 38000. Mam dość, chyba potrzebuję odpoczynku od CK :/

Odnośnik do komentarza

Zacisnąłem zęby i zacząłem grać dalej. Jest rok 1229, pojawiła się Złota Orda która z marszu niemal wchłonęła Tartarię. Stanisław II po nieszczęśliwym początku panowania radził sobie całkiem nieźle, podbijając niemal całą Finlandię i resztki księstwa połockiego, do czego wasalowie dorzucili Rostów i Możajsk. Z łatwością odparł atak Połowców (jeszcze sprzed wejścia Batu na mapę), teraz zaś od roku próbuje odpierać inwazję Ilchanatu. Mongołowie za cel wybrali sobie tym razem Czechy. Wziąłem gigantyczne ilości najemników i na razie sobie radzę, do ziemi ojców poszło już 40000 koczowników. Tyle, że tracę 100 sztuk złota miesięcznie :/ Za chwilę będę musiał zacząć zwalniać co bardziej wymagających finansowo zawodowców :( Tym niemniej mogłem sobie nacieszyć oko 70000 wojów wdeptujących w ziemię najeźdźców :)

 

http://farm8.staticflickr.com/7298/10105661515_558e553928_o.png

Odnośnik do komentarza

U mnie po kilkudziesięciu latach rozpadł się Ilchanat z powodu rewolucji władcy Khivy (oidp). Zostało Chanowi trochę prowincji na Krymie i dwie koło morza kaspijskiego. Sam chanat długo nie pożył, chan przemienił na / przyjął tytuł High Chief of Crimea. Przez dłuższy czas na tych terenach panowało państwo Itil, lecz swoje trzy grosze postanowił dorzucić Timur i jego koledzy. Złota Orda upadła wchłonięta w powijakach przez Ilchanat, Ilchanat rozpadł się przez rewolucję, zobaczymy jak sobie Timurydzi poradzą ;)

Odnośnik do komentarza

Ilchanat pękł w komicznych okolicznościach :D Mongołowie poprztykali się między sobą, więc przez dłuższy czas główne siły Ilchanatu były na stepach. Ja pracowicie zajmowałem podbite przez nich polskie prowincje. Na początku 1230 roku na horyzoncie pojawiła się armia mongolska licząca ponad 100000 żołnierzy (!), moje siły po budżetowych redukcjach stopniały do 60000... ale właśnie zdobyłem Czersk, warscore z 56% podbił się do 61% i uaktywniła się opcja białego pokoju. POWSTRZYMAŁEM PIEPRZONYCH HULAGIDÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

 

przynajmniej na kilka lat

Odnośnik do komentarza

Trochę pograłem i znowu musiałem się zmagać z wojną domową wywołaną przez wasala z Mauretanii, której celem było ustanowienie mojego syna cesarzem Mali. Niestety lub stety (zależy dla kogo ;) ) mój władca zmarł na tyfus i wojna się zakończyła bez rozwiązania.

 

http://i.imgur.com/VYCZDiO.jpg - Mapa polityczna część północna

http://i.imgur.com/QV393Hu.jpg - Mapa polityczna część południowa

 

http://i.imgur.com/591EODE.jpg - Mapa religijna część północna

http://i.imgur.com/ctQFVm7.jpg - Mapa religijna część południowa

 

Jako, że już niewiele czasu zostało moim celem jest dogranie do końca w spokoju jednocześnie umacniając już posiadane prowincje (i ewentualnie zażegnywanie kolejnym buntom).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...