Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

1400zł na opłacenie mieszkania i resztę? Gdzie, konkret O.o ?

Przynajmniej na Śląsku (który nie jest najtańszy) to jak najbardziej możliwe, bo masz OGROM mieszkań komunalnych lub też lokali znajdujących się w złym stanie, których najem Cię w zamian za prosty remont nie będzie najmującego nic kosztował przez całe miesiące.

Chyba że oczekujesz marmurów i wanien w tym zakresie cenowym, no to fakt, może być z tym problem. Ale hej, będziesz miał z tym też problem wszędzie na świecie.

 

Generalnie nadal mnie bawi cała ta dyskusja oparta na dwóch bzdurnych założeniach: w Polsce całe masy nie mają możliwości godnego zarobkowania (na co zwykle skarżą się ci nieprzedsiębiorczy) i w Polsce zarabia się głównie minimalną. Abstrahując od rzeczywistej wartości nabywczej obecnej pensji minimalnej to są rzesze ludzi zarabiających ją tylko oficjalnie, na co już ci tak chętnie rzucający dane o dominantach w ogóle nie zwracają uwagi.

Jak pisałem wyżej, problemem nie jest to, że ci najwięcej zarabiający zarabiają kokosy, lecz to, że nie ma systemu uświadamiającego ich, że za większym bogactwem idzie większa odpowiedzialność i powinni też więcej dokładać się do państwa i tym samym do rzesz uboższych, albo powinni być obciążeni takimi mechanizmami, które nakazywałyby im rozwój i w konsekwencji poprawę losu pracowników bez udziału państwa. Stawianie przez Razemitów (BTW: "Do tej pory myślałem, że najbardziej niedorzecznym projektem w historii ludzkości jest Partia Razem, gdzie grupka absolwentów kierunków humanistycznych, którym nie chce się iść do pracy poniżej ich serialowych aspiracji, chciałaby mówić przedsiębiorcom, na co mają wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze" - idealne podsumowanie tego kiedyś naprawdę ciekawego ruchu) postulatu "niech najbogatsi zarabiają mniej, to nam, żuczkom, będzie lepiej" to antagonizowanie mas o sprzecznych interesach i tylko pogłębianie konfliktu, bo bogatsi się okopią na swoich pozycjach, a ubożsi zamiast działać będą widzieć problem w tych bogatszych. Żadne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza

 

 

Przynajmniej na Śląsku (który nie jest najtańszy) to jak najbardziej możliwe, bo masz OGROM mieszkań komunalnych lub też lokali znajdujących się w złym stanie, których najem Cię w zamian za prosty remont nie będzie najmującego nic kosztował przez całe miesiące. Chyba że oczekujesz marmurów i wanien w tym zakresie cenowym, no to fakt, może być z tym problem. Ale hej, będziesz miał z tym też problem wszędzie na świecie.

 

Ale chwila, jaki tu ma być plan? Takiego mieszkania komunalnego nie dostaniesz tak o, bez problemu, w ciągu miesiąca czy dwóch, to jest raz. Dwa, jak masz kupować w beznadziejnym stanie i remontować to na mieszkanie 30m2 musisz zależnie od miejsca od 30 do 60k wydać. Nawet rozpierdolone tyle może kosztować. Skąd te pieniądze wziąć i jeszcze mieć na remont? Chyba Cię nie zrozumiałem :>

Ja nie uważam tego co piszesz w drugim akapicie (bo strasznie tu wszyscy idą w ekstrema), ale jedynie to zwracam uwagę, że nie KAŻDY ma szansę, nie wystarczy CHCIEĆ i koszty są takie, że będąc młodą osobą, dajmy na to nie znając języków i nie mieć specjalistycznej wiedzy (a la programowanie), a takich ludzi jest niemało (bo nie każdy ma komfortowy start i możliwość nauki języków) to ciężko mieć więcej niż 1500-1800 na rękę. A to (mieszkając samemu) naprawdę nie wystarcza na wiele. We dwójkę, powiedzmy już przejdzie, jak obie osoby dostają takie pieniądze. Ale weź tu załóż rodzinę (a to jeden z celów państwa, prawda?), pojedź na wakacje i miej na inne przyjemności (które nie tylko fajnie mieć, ale po prostu pozwalają na zadowolenie z życia i przekładają się na WSZYSTKO). Więc chyba powinniśmy do tego dążyć by takie płace się zwiększały.

Odnośnik do komentarza
Takiego mieszkania komunalnego nie dostaniesz tak o, bez problemu, w ciągu miesiąca czy dwóch, to jest raz.

Trochę zatem psikus, bo w Katowicach dostaniesz. Regularnie są organizowane konkursy przez miasto i niedawno mój dobry kolega w ten sposób za pierwszym razem to załatwił kawalerkę w prawie ścisłym centrum. I wiesz co? Im ktoś ma ciężej, tym ma na to większe szanse - kawalerom jest trudniej (choć to możliwe) niż dzieciatym. Da się nawet w tak dużym mieście.

 

 

Dwa, jak masz kupować w beznadziejnym stanie i remontować to na mieszkanie 30m2 musisz zależnie od miejsca od 30 do 60k wydać. Nawet rozpierdolone tyle może kosztować. Skąd te pieniądze wziąć i jeszcze mieć na remont? Chyba Cię nie zrozumiałem :>

No nie zrozumiałeś, bo jak masz mieszkanie w beznadziejnym stanie, to żeby dotrwać do zamieszkania można władować dużo mniej i przeżyć robiąc remont na bieżąco. Nie porównuj takich osób do swoich wymagań. Owszem, kolega z mojego przykładu pewnie wpakuje tyle, ile napisałeś, ale to dzięki temu, że nieźle zarabia. Robiąc jednak absolutne życiowe minimum znajdziesz nawet lokale socjalne z załatwioną elektryką i rurami, gdzie pozostaje Ci jakaś prosta wylewka i gładź. To ma być minimum, żeby miasto nie utonęło w wydatkach, nie oczekuj nie wiadomo czego.

 

 

Ja nie uważam tego co piszesz w drugim akapicie (bo strasznie tu wszyscy idą w ekstrema), ale jedynie to zwracam uwagę, że nie KAŻDY ma szansę, nie wystarczy CHCIEĆ

Wiadomo, że po pierwsze są setki osób, które nie mają żadnego talentu i nie będą potrafić zarabiać godnie, ale system, który premiowałby niedojdów i beztalencia pozwalając im zarabiać przyzwoite pieniądze czy nawet cokolwiek więcej niż minimum egzystencji byłby systemem nieuczciwym i błędnym w założeniach.

Możemy się oczywiście do upadłego przerzucać dowodami anegdotycznymi i nic więcej, jak verlee wcześniej, sobie nie zaoferujemy, ale pozostanę przy swoim znając dziesiątki osób, które zdawałoby się nie miały żadnych sensownych talentów, ale osiągnęły swoje i zarabiają nieźle nawet zajmując się bzdurami. Trzeba mieć tylko otwartą głowę - jak ktoś chciał byś rekinem finansjery, a mu talentu nie starczyło, to może zarobić bardzo przyzwoite jak na Śląsk pieniądze np. idąc w otwieranie samochodów sprzętem. Znam taki przypadek, który mając starego rzęcha i kilkadziesiąt złotych w portfelu na jakieś cudowne coś do otwierania aut zaczął zarabiać całkiem przyzwoicie jeżdżąc na takie zlecenia. Takich fuch, o których nie myślimy na co dzień, są setki.

 

 

 

Więc chyba powinniśmy do tego dążyć by takie płace się zwiększały.

Ja się z tym absolutnie zgadzam i sam o tym pisałem. Jednakże podsycanie zawiści względem tych, którym się udało, i planowanie systemu, który by im podciął skrzydła po przejęciu władzy, żeby poprawić los tych, którym się nie udało, to nie rozwiązanie. Tymczasem w tym temacie widzę więcej zwolenników opcji zawiści, zamiast opcji współczucia.

Odnośnik do komentarza

 

 

system, który premiowałby niedojdów i beztalencia pozwalając im zarabiać przyzwoite pieniądze czy nawet cokolwiek więcej niż minimum egzystencji

 

No to pięknie się tutaj nam pan przedstawił przed milionem słuchaczy :D

 

Ja chyba sensu dalszej dyskusji nie widzę.

Odnośnik do komentarza

Rozwarstwienie dochodów oznacza pojawienie się klasy ludzi, którzy nie mają wiele do stracenia i są podatni na radykalne ideologie. Moim zdaniem już od dobrych kilku lat to właśnie obserwujemy w Europie i USA. A radykalne ideologie ze swojej natury nie mają konstruktywnych propozycji na przyszłość i do egzystencji potrzebują wroga. Od tego do wojny już tylko krok, nieważne czy z wrogiem zewnętrznym (Niemcy po 1933) czy wewnętrznym (Rosja po 1917).

Odnośnik do komentarza

Rozwarstwienie dochodów oznacza pojawienie się klasy ludzi, którzy nie mają wiele do stracenia i są podatni na radykalne ideologie. Moim zdaniem już od dobrych kilku lat to właśnie obserwujemy w Europie i USA. A radykalne ideologie ze swojej natury nie mają konstruktywnych propozycji na przyszłość i do egzystencji potrzebują wroga. Od tego do wojny już tylko krok, nieważne czy z wrogiem zewnętrznym (Niemcy po 1933) czy wewnętrznym (Rosja po 1917).

Z tym, że te radykalne odłamy aktualnie formują się wokół niechęci do imigrantów, a nie wokół niskich zarobków. A to mimo wszystko prowadzi do (w skrajnym przypadku, chociaż sądzę, że i taki nie będzie potrzebny) wypędzeniem imigrantów z Europy. Mimo wszystko bardzo daleko temu do globalnej wojny.

Odnośnik do komentarza

Parę miesięcy temu Feanor i parę innych osób bez rozeznania w temacie uznało opinię IPN za świętą i bezdyskusyjnie prawdziwą, jednocześnie uznając moje wątpliwości:

 

 

Tobie się coś tam wydaje, a ja za to wiem, że: 1. Wbrew temu co Ci się wydaje to nie prezes IPN wyznaczał "biegłych", lecz oddział białostocki IPN, który prowadził śledztwo; chcę wierzyć, że się pomyliłeś, a nie skłamałeś, choć to tak łatwe do sprawdzenia;

2. Nie podano osób odpowiedzialnych za sporządzenie opinii, co pozbawia nas możliwości oceny ich specjalizacji i/lub kompetencji;

3. Nie przeprowadzono postępowania przeciwko Wałęsie w sprawie prawdziwości jego oświadczenia lustracyjnego, lecz działano niejako "obok" obowiązujących procedur, choć przecież mogliby uruchomić niezależny sąd i w oparciu o jego wyrok dać takim jak Ty niezbity, nie hipotetyczny argument, że Wałęsa tym TW jednak był;

4. Nie czytałeś opinii, znasz jej treść jedynie z drugiej ręki (i to ręki umoczonej w niejedno kłamstwo na temat Wałęsy);

Za bezpodstawne.

 

Minęło parę miesięcy i okazało się, że, co za niespodzianka, miałem rację: http://www.rmf24.pl/raporty/raport-tajemnice-teczek/fakty/news-opinia-grafologow-z-uw-podwaza-ustalenia-bieglych-ws-tw-bolk,nId,2389958

Opinia ws. Bolka została zlecona przez białostocki IPN, przygotowana w instytucie kontrolowanym przez MS (czyli Ziobrę) i sporządzona przez doktorów chemii. :lol:

Opinia prywatna przygotowana przez profesorów kryminalistyki specjalizujących się w piśmie odręcznym i konsultowana z polskim towarzystwem grafologicznym podważa prawdziwość opinii sporządzonej na zlecenie IPN i wnioski, że autorem podpisów był Wałęsa. :rotfl:

Tak to jest, jak się bezrefleksyjnie i w całej rozciągłości wierzy źródłom bezpośrednio zainteresowanym w temacie, nie mając jednocześnie merytorycznej podbudowy pod rozmowę. Nie spodziewałbym się jednak, że historyk tak dętą sprawę jak opinia nieznanych autorów łyknie.

Odnośnik do komentarza

Jakby ktoś przez przypadek uwierzył Melerowi, to tu ma wyjątki z tego tekstu:

 

Według słów Jana Widackiego autorzy opinii - profesorowie katedry kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego - podważają kategoryczność sądów biegłych powołanych przez IPN. Adwokat Lecha Wałęsy zlecił im ekspertyzę dokumentów z teczki "Bolka" po tym, jak w styczniu biegli Instytutu Sehna w Krakowie ogłosili, że według ich ustaleń autorem zobowiązania do współpracy z SB, pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazane funkcjonariuszom informacje oraz odręcznie sporządzonych doniesień jest Lech Wałęsa.

 

Pełnomocnik Wałęsy podkreśla, że autorami ekspertyzy, przygotowanej na zlecenie IPN było dwóch doktorów chemii, zaś jego eksperci to profesorowie, zajmujący się zawodowo grafologią. Ich opinia była też konsultowana z Polskim Towarzystwem Kryminalistycznym.

Reszta, a więc zlecenie sporządzenia opinii przez białostocki IPN, kontrolowanie Instytutu Sehna przez Ministra Sprawiedliwości, zasada domniemania niewinności itd. to powszechnie i od miesięcy znane fakty.

 

Jak widać zatem, podstawowe dwie wątpliwości w sprawie: czemu nie ujawniono specjalizacji autorów opinii IPN oraz czemu mając takie rzekomo mocne argumenty nie wszczęto postępowań mogących faktycznie napiętnować Wałęsę zostały rozwiane w sposób skrajnie niekorzystny dla naiwniaków wierzących w treść opinii ujawnionej przez IPN.

Odnośnik do komentarza

No nie, nie w skrajnie. Oto cytat:

 

"Według słów Jana Widackiego autorzy opinii - profesorowie katedry kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego - podważają kategoryczność sądów biegłych powołanych przez IPN"

 

Co więcej, do twoich punktów:

 

1) nie znamy treści opinii tylko opinię osób zaangażowanych

2) nie podważyli tego, że to podpisy Bolka, tylko "kategoryczność sądów" czyli co najwyżej nie są pewni

3) serio mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza

Zatem, schodząc na poziom łopatologiczny, podważenie kategoryczności twierdzenia "te podpisy to podpisy Wałęsy" sprowadza nas do wniosku, że (w najlepszym razie) "te podpisy to mogą, lecz nie muszą, być podpisami Wałęsy", a więc do punktu wyjścia - niwecząc propagandowy cel opinii IPN, która miała naiwniaków nakłonić do myślenia, że ten własnoręcznie podpisywał te dokumenty.

W konsekwencji posiadając podpisy, które mogą, lecz nie muszą, być podpisami Wałęsy nie mamy dowodu, lecz przypuszczenie, że ten współpracował. A to dużo za mało jak na założenia PiS, który chciał wszystkich nabrać, że udowodnił jego współpracę z SB, oraz jak na wymogi dowodowe każdego postępowania w tym temacie.

Najważniejsze, co ta opinia prywatna wniosła do dyskusji to element krytycyzmu, którego wyznawcom założenia "Wałęsa współpracował" zabrakło przy okazji publikacji opinii IPN również i na tym forum.

Odnośnik do komentarza

Gacek, być może to prawda. Niemniej jednak podważasz opinię biegłych, pod którą jednak ktoś się podpisał i została wzięta pod uwagę na korzyść relacji z trzeciej ręki. Według artykułu adwokat Wałęsy posiłkuje się autorytetem profesorów, ale ani nie wymienia ich z nazwiska, ani nie publikuje tych wniosków. Nie neguję absolutnie tych wniosków, ale czas na napawanie się posiadaniem racji będzie w momencie, gdy ta ekspertyza zostanie przez kogoś potwierdzona i ujawniona.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...