Skocz do zawartości

Mount & Blade


Monti

Rekomendowane odpowiedzi

Niech ktoś mi wytłumaczy w jaki sposób państwo przestaje istnieć? Rhodocy od pół roku nie mają żadnej wsi, zamku czy też miasta i jedynie cichcem przemykają po lasach w liczbie np. "Król Graveth 2/2 +1(rolnik)" :D Kiedy oficjalnie nadejdzie chwila, gdy Rhodocja uznana zostanie za pokonaną?

Poza tym chanat także przestał istnieć. Jako, że Yaroglek tradycyjnie nie kwapił się do szturmu, wziąłem się za samodzielne sprzątanie i poza szybkim zajęciu wszystkich miast oraz sześciu zamków przy ostatnim (Uhhun) pomogli mi... Swadyjczycy. Chanat jest więc obecnie w identycznej sytuacji jak i Rhodocy :D a mnie pozostała jeno Swadia, z którą (mam nadzieję), niedługo wzniecimy wojnę. Jak policzyłem, mam pod sobą dwa miasta, trzy zamki i ładnych parę wiosek. Moja łączna ekipa liczy już ponad tysiąc głów (rycerzy około 300 :D)...

Odnośnik do komentarza
Niech ktoś mi wytłumaczy w jaki sposób państwo przestaje istnieć? Rhodocy od pół roku nie mają żadnej wsi, zamku czy też miasta i jedynie cichcem przemykają po lasach w liczbie np. "Król Graveth 2/2 +1(rolnik)" :D Kiedy oficjalnie nadejdzie chwila, gdy Rhodocja uznana zostanei za pokonaną?

Poza tym chanat także przestał istnieć. Jako, że Yaroglek tradycyjnie nie kwapił się do szturmu, wziąłem się za samodzielne sprzątnie i poza szybkim zajęciu wszystkich miast oraz sześciu zamków przy ostatnim (Uhhun) pomogli mi... Swadyjczycy. Chanat jest więc obecnie w identycznej sytuacji jak i Rhodocy :D a mnie pozostała jeno Swadia, z którą (mam nadzieję), niedługo wzniecimy wojnę. Jak policzyłem, mam pod sobą dwa miasta, trzy zamki i ładnych parę wiosek. Moja łączna ekipa liczy już ponad tysiąc głów (rycerzy około 300 :D)...

 

Do niewoli niekoniecznie, ale musisz wytłuc wszystkich żołnierzy. Miałem tak z Khergitami, gdy po rozbiciu ostatniego lorda został Sanjar Khan z jednym miśkiem i szybkością nie do dogonienia. Daj im trochę czasu, odbudują oddział do kilkunastu i wtedy rusz na nich z samymi NPCami - nie uciekną i nie wygrają, a po rozbiciu następnego dnia będzie info o zniszczeniu frakcji,.

Odnośnik do komentarza
Do niewoli niekoniecznie, ale musisz wytłuc wszystkich żołnierzy. Miałem tak z Khergitami, gdy po rozbiciu ostatniego lorda został Sanjar Khan z jednym miśkiem i szybkością nie do dogonienia. Daj im trochę czasu, odbudują oddział do kilkunastu i wtedy rusz na nich z samymi NPCami - nie uciekną i nie wygrają, a po rozbiciu następnego dnia będzie info o zniszczeniu frakcji,.

Tak właśnie się stało. Z grupką 15 rycerzy ruszyłem na poszukiwania Gravetha i po tygodniu przeczesywania lasów przydybałem go podczas wstydliwego krojenia vegirskiej karawany. Gravetha znokautowałem, trójkę (! :kekeke:) jego pomagierów pojmałem i następnego dnia Rhodocja upadła. Dzień później padł chanat. Na placu boju pozostała ino Swadia, ale moje stosunki z nią opiewają na 100 pkt (lojalny) i nie wiem jakie mam szanse na wojenkę. Aktualnie, nudząc się, eskortuję kawarny, wyzwalam porwane dziewczęta, przeganiam bydło oraz szkolę nieliczne jednostki ze swych włości, które nie są na najwyższym poziomie wyszkolenia.... Słowem - posucha. Wie ktoś ile ów pokój może trwać? :-k

Odnośnik do komentarza

Multiplayer pojawi się dopiero pod koniec lata, więc czasu jeszcze sporo :]

 

Próbowałem z Harlausem (120+300) zdobyć Jelkalę (~450). Nie było szans. Obrońcy stracili 160 żołnierzy, my - 260 :/ Zostałem marszałkiem, więc spróbuję zebrać większą armię i wtedy zniszczyć stolicę Rhodoków.

Odnośnik do komentarza
Multiplayer pojawi się dopiero pod koniec lata, więc czasu jeszcze sporo :]

 

Próbowałem z Harlausem (120+300) zdobyć Jelkalę (~450). Nie było szans. Obrońcy stracili 160 żołnierzy, my - 260 :/ Zostałem marszałkiem, więc spróbuję zebrać większą armię i wtedy zniszczyć stolicę Rhodoków.

Na Rhodoków nie masz po co wybierać się bez łuku. Jeśli sam nie ściągniesz z murów kilkudziesięciu strzelców, twoja piechota nawet nie dojdzie do wyłomu :-k

Odnośnik do komentarza

Ciekawa rzecz jest u mnie. Zniecierpliwiony brakiem wojny ze Swadią zaatakowałem jednego z khergickich lordów, którzy przeszli na stronę Swadii. Po utarczce słownej, w której zagroziłem atakiem, koleś odjechał (nie mogłem go zaatakować) a moje stosunki ze Swadią z +100 spadły do -3. Co ciekawe, w drodze do mojej Almerry zahaczył mnie inny z lordów swadyjskich i dość nieoczekiwanie zaatakował. Na szczęście fakt zaskoczenia na nic mu się nie zdał, gdyż mój mały oddział szkoleniowy (68 ludzi) w pył ozniósł jego 170-o osobową amię. No i zaczęła się jatka. Oficjalnej wojny nadal nie ma, ale wszyscy teraz za mną gonią. W efekcie non stop palone są moje wsie a ja w odwecie gromię lordów swadyjskich w polu (zacząłem od rozgomienia kóla Harlausa - 88 versus 388 :D) i zdobywam zamki tych, którzy ośmielili się podnieść rękę na moje włości. W efekcie w ciagu dwóch tygodni Swadia straciła osiem zamków i miasto Praven, zaś oficjalny pokój pomiędzy Vaegirami i Swadią skutkuje tym, że moi wogowie nie mogą odbić zdobytych przeze mnie zamków. Sytuacja jest dziwna, bo wychodzi na to, że w pojedynkę muszę Swadię roznieść...

Odnośnik do komentarza

Sweet.

 

U mnie w końcu wybuchła ostateczna wojna między nami a Nordami; niestety zanim zdążyłem wyszkolić wszystkich rekrutów. Podczas gdy Nordowie palili i oblegali dawne posiadłości swadyjskie wokół Suno, ja szybko zdobyłem dwa zamki, jakie Nordowie kiedyś zabrali Khergitom, wyrównując front, a potem zabrałem się za Wercheg i okolicę. Zanim Nordowie się zebrali, zdobyłem rzeczone Wercheg oraz cztery zamki - ten obok Wercheg, a także Knudarr, Tehlrog (?) i Kelredan. Podczas gdy król Yaroglek pierdział w piernaty, Nordowie zebrali się do kupy i rozpoczęli rekonkwistę, a że Ragnara wszyscy lordowie się bali, armia Nordów liczyła 2200 luda :o.

 

Oczywiście nie miałem co stawać do walki wprost ani pomagać obleganym przez nich zamkom. Zabawiłem się więc w wojnę podjazdową - w odbijanych na powrót zamkach (idąc śladem megaarmii Ragnara) przyłapałem paru lordów, około 500 wojów udało mi się odciągnąć od głównej armii i rozbić, parokrotnie wtrącałem się do starć jeden na jeden z moimi vaegirskimi sojusznikami. Niestety dureń Yaroglek żadnego zdobytego zamku ani miasta nie chciał mi oddać, przez co nie miałem gdzie przechowywać pojmanych lordów ani wylizać ran po bitwach. W efekcie podczas gdy liczebność armii nordyjskiej spadła do połowy, mój oddział stracił 2/3 rycerstwa i uzupełniałem go rhodocką i vaegirską piechotą oraz Khergitami - samymi jeńcami odbijanymi Nordom.

 

W końcu ruszył się Yaroglek z Vaegirami, ale miotał się po całej nordyjskiej Calradii bez większego sensu, tu zdobył, tam stracił, zniósł paru lordów, aż trafił na siły główne Ragnara - 500 do 1500 jak sądzę. Gdy przybyłem na odsiecz, Vaegirów zostało 100, a Nordów 1200. Stoczyliśmy serię bitew, ale w czwartej z kolei ustrzelił mnie rhodocki kusznik, a wierni towarzysze unieśli z placu boju. Zdążyliśmy zarąbać 500 wrogów, ale los Yarogleka był przesądzony. Podczas gdy my wycofywaliśmy się do Uxhal, by uzupełnić straty, Ragnar rozbił go całkowicie, po czym obległ zamek Tehlrog.

 

Ale nie wziął pod uwagę tego, że w Uxhal miałem 250 luda załogi, w tym 80 rycerzy. Odbudowałem oddział - 70 rycerzy, 20 lansjerów, 30 huskarli, do tego 30 swadyjskiego rekruta - i wróciłem na ziemie Nordów. W Tehlrog bronił się jeden z vaegirskich lordów wraz z 80-osobowym oddziałem, więc przebiliśmy się do zamku, gdyż przy stosunku 200:600 była duża szansa na skuteczną obronę.

 

Tak też się stało, samodzielnie ustrzeliłem z trzy czwarte setki szturmujących, resztę zatrzymała moja doborowa piechota wspierana rycerzami i vaegirskimi łucznikami. Nordowie odstąpili, straciwszy 2/3 ludzi, ale daleko nie uszli - dopadliśmy ich pod zamkiem i roznieśliśmy w pył. Myślę, że to przełomowy moment w tej wojnie i Nordowie już tak wielkiej armii nie zdołają wystawić, zwłaszcza że nie bacząc na ich skamlenie o niehonorowym postępowaniu, odmawiam wykupu ich lordów z niewoli. Niebawem Calradia będzie nasza.

Odnośnik do komentarza

Heh... Nodowie w polu to dość poste zadanie dla ciężkiej jazdy. Należy ino pamiętać, by atakować ich z góry tak więc często należy objechać rywali przed bezpośrednim atakiem, uformowac taran i ruszać. Prosto na nich ślesz dziesiątkę rekrutów, zaś jazdę zabierasz i spadasz na rywali niczym jastrząb na kurę :)

W mojej wojnie ze Swadią postępy są błyskawiczne. Praven z pięciusetosobową załogą brałem na dwa razy (w pierwszym podejściu, po samotnym wystrzelaniu trzech kołczanów, zacząłem operować na drabinie i ustrzelił mnie na niej jakiś samotny, ocalały strzeleć). Swadyjscy lordowie są bezsilni. Harlaus siedzi w ciupie, podobnie jak 12 jego przydupasów, i nim minie miesiąc, Swadia pewnie będzie wspomnieniem... :-k Ekipę mam w końcu mocną, wszak ów tysiąc elity szkoliłem na ten moment właśnie. :D

Odnośnik do komentarza

Swadia przymiera :D Wróg stracił Uxhal oraz kolejne sześć zamków. Panika wśród lordów jest coraz większa, wszak Swadii pozostały jedynie Suno, Dhirim oraz cztery zamki. Ponadto połowa swadyjskich lorów siedzi w moich łagrach... :D

Wojny jak nie było, tak nie ma... :-k

Odnośnik do komentarza

Ale ta gra jest realistyczna, nie ma co. Właśnie zdobyłem Revidyen (czy jakoś tak) w 60 osób przeciw 450 obrońcom. W tym 440 zabiłem sam. Najpierw chyba 3 razy zabierałem łuk+102 strzały i wystrzelałem wszystkich mozliwych łuczników przeciwnika. Potem wlazłem na drabine i z łuku (!sic) zabiłem conajmniej 50 ludzi kłębiocych sie w wyłomie. Żadnen nie wyszedł. Potem podniiosałem jakis topór i ubiłem ponad 120 ludzi w wyłomie, każdego kto miał czelność sie pojawać z bronią, lub bez na przeciw mojej osoby. W jednej bitwie zdobyłem ponad 40 tys exp.

Odnośnik do komentarza

Swadia zmiażdżona, gra zakończona. Z ciekawostek mogę napisać, iż w zamkowym więzieniu mieci się ledwie 32 lordów :D Nie wiem jak w miastowym bo nie chciało mi się już wozić barachła. Zakończyłem grę mając w kazamatach 57 wrogich lordów... Miałem cichą nadzieję, iż w chwili gdy całą Calradię opanowała frakcja Vaegirów, będę mógł zabawić się w strącenie Yarogleka z tronu, ale nic z tego. "Podróżny" w kaczmie nie chce powiedzieć gdzie jest pretendent do tronu...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...