Skocz do zawartości

Pięć - sześć - cztery, szepcze Marynia numery, układając kolejne szydery (wzbudzając podziw nieszczery)


Feanor

Wybierz mądrze  

46 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, verlee napisał:

a jak ktoś pracuje tak samo mądrze jak ty a ciężej to co wtedy 

To jest mniej efektywny.

Teraz, me_who napisał:

No nie wiem, w tej słynnej Ameryce zawsze jest "hard working" jak mówią o czyiś zaletach, a nie "smart" ;)

Postindustrialna pozostałość językowa.

Odnośnik do komentarza
Just now, verlee said:

Nie, po prostu zrobi x więcej rzeczy / klientów / sprzedaży niż ty w tym samym okresie. 

 

Zgadzam się. Przejebałbym awans przez to, że pracuję na projekcie z gościem, który jest tak samo kumaty i doświadczony jak ja, ale pracuje więcej. Przyjdzie pierwszy, wyjdzie ostatni, w międzyczasie nie siedzi na forumke :keke: na moje szczęście ludzi do awansu potrzeba więcej niż jednego, więc mam realne szanse nadal :D

 

W hameryce jest masa ludzi potrzebnych do pracowania "hard" i dobrze za taką pracę płacą :)

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, kolek23 napisał:

Przyjdzie pierwszy, wyjdzie ostatni, w międzyczasie nie siedzi na forumke

Wie pan u nas w instytucie właśnie, w powielarni pracował jeden taki młody i tak, pierwszy przychodził, ostatni wychodził. Wszyscy się dziwili. I co się okazało? Zrobił gońcównie dziecko.

 

:D

  • Lubię! 2
  • Uwielbiam 2
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gabe napisał:

A zdrowiem też?

 

Ja nie wiem czemu przeciwstawiasz "ciągłej pracy" drugą skrajność, czyli "skrajne lenistwo". Przecież to chodzi o znalezienie balansu, a choćby z ostatniej wypowiedzi @Reapera można wyciągnąć wnioski, że ten balans jest w jakiś sposób zachwiany.

 

Zdrowie celowo pominąłem, bo nie jestem tu dobrym przykładem, zaraz przyjdzie Meler i powie, że wiadomo, że miałem gorzej, trudniej itp. ;) No, ale tak, ja straciłem sporo zdrowia, ale nie uważam, że akurat to co do tej pory wykonałem w swoim rozwoju wpływało jakoś specjalnie na zdrowie hehe zdrowego człowieka.

 

Bo tam są takie konkluzje plus podwyższanie tej płacy minimalnej dla osób bez specjalizacji/wykształcenia/umiejętności - drastycznie powiększanie dodatkowo. Reaper jednak zapracował na taki status, chyba nie przyszło mu to z nieba, aby teraz myśleć o balansie. Był tam też jeszcze głupszy mem, ale nie chciałem go wrzucać, bo to była tak debilne, że aż szkoda słów ;) Mniej więcej wynikało, że gdybyś codziennie zarabiał dużo (tyle samo) to z tej pracy nie byłbyś bogaczem. No nie, bo właśnie o to chodzi bogacenie się to nie stanie w miejscu.

 

Jakbym dzisiaj dostał wypłatę powiedzmy 5 razy większą niż teraz i miał obiecaną ją przez jakiś czas za to samo co teraz robię to nie wydawałbym jej albo chował w skarpetę tylko starał się inwestować a) w swoje zdrowie, bo to też wpływa na efektywność b) we własny rozwój po pracy c) hobby (samopoczucie, ważna rzecz) d) rodzinę e) inwestycje dodatkowe f) ryzykowne przedsięwzięcia  np. kredyt na nieruchomość, którą bym wynajmował. No w skrócie - robiłbym tak, aby za te 10 lat nie zarabiać tyle samo co teraz po tej "podwyżce" tylko 10 razy więcej. Byłbym głupcem, gdybym po tej 5-krotnej podwyżce nic nie robiąc za 10 lat pracując w tym samym miejscu za tę samą kasę narzekał, że nie stałem się bogatszy, a przecież pracowałem ciężko.

 

 

1 godzinę temu, Hajd napisał:

Ciężka praca =/= efektywna praca. Tzn. oczywiście może taką być, ale to nie jest ten przypadek, gdy B wynika z A i na odwrót ;)

Żeby nie było, też zasuwam w dwóch firmach, a kiedyś łączyłem pracę w TVN z siedzeniem w hostelu na nocki, bo chciałem sobie kupić plejstejszyn. Pracowałem ciężko, coś tam sobie kupiłem, ale z bogactwem to nie miało wiele wspólnego i wątpię, czy gdybym dalej tak robił to teraz był pił drinka z palemką na Dominikanie xD

 

No o tym mówię, ciężka praca = wydajna, dająca korzyści. Jeśli daną pracę wykonałbym dwa razy krócej to bym miał dwa razy więcej czasu na rozwój lub inną pracę, która da mi więcej kasy. Nie chodzi przecież o pracę po 18h na dobę przez 20 lat. I uważasz, że nie jesteś teraz bogatszy niż x lat temu? Czy gdy miałeś możliwość myślałeś nad ryzykiem, rozwojem, aby zarabiać więcej?

 

 

Godzinę temu, Gacek napisał:

Akurat nie ten zacytowany fragment tekstu Młodych Razem bawi (bo jest imo mądry), tylko wcześniejszy, o niemożności zarobienia takich pieniędzy poprzez przykład oparty na człowieku zarabiającym przez X lat tyle samo, podczas gdy co do zasady pieniądz rośnie raczej geometrycznie niż wykładniczo i to nie jest tak, że Bezos doszedł do obecnych pieniędzy dlatego, że pracuje tyle samo przez cztery tysiące lat, tylko przez połączenie świetnego pomysłu z ciężką pracą.

No i oczywiście niewolniczym, niegodnym i obrzydliwym wyzyskiem pracowników - ale są miliarderzy w typie Gatesa, którym się tego nie zarzuca.

Mam narastające wrażenie, że dla środowiska Razem bogacze to ludzie w typie Sknerusa McKwacza, którzy tezauryzują środki usypując z nich coraz to wyższą górę kasy. Tymczasem w rzeczywistości u tych ludzi pieniądz w przeważającej mierze pracuje, a nie odpoczywa. Parę tygodni temu jedna z sympatyczek (lub członków) Razem stwierdziła, że w jej ocenie nie powinno być miliarderów na świecie, bo co ci ludzie mogą zrobić z tymi pieniędzmi - tak jakby u kogoś mającego majątek wart miliard złotych ten majątek przejawiał się tylko w saldzie na koncie...

 

Oprócz pierwszego zdania - zgoda.

 

Godzinę temu, Gabe napisał:

 

Okay, jeśli ktoś się realizuje przez pracę, to raczej nie czuje tego efektów ubocznych. Ba, potrafi być nawet szczęśliwy z tego powodu, pomimo że zarabia wcale nie tak wiele jak na włożony przez niego wysiłek - w mojej pracy to ze trzy osoby z mojego otoczenia z biegu mógłbym wskazać :D 

 

W zacytowanym przez @jmk jest znaczący fragment: "Ciągła harówka i dbanie o zyski, a nie o siebie i ludzi wokół jest szkodliwe. " - i to jest ten brak balansu, o który mi chodzi. Od dwudziestu kilku lat od dziecka wpaja się jedyny słuszny model, że tylko pieniądze są drogą do spełnienia, a więc należy w zdobywanie ich włożyć większość wysiłku. I tak jak w młodym wieku może to się dość dobrze sprawdzać i zaprocentować w przyszłości, tak kosztem życia towarzyskiego czy rodzinnego cierpi, a to szczególnie boli przy dzieciach (i dzieci).

 

A czy zysk nie jest dbaniem o siebie? No zobacz, ja harowałem x lat temu jak głupi - po co? żeby potem lepiej się leczyć, lepiej się odżywiać, budować dom. Głupotą jest dla mnie sama praca dla pracy, bez planowania korzyści z zysków.

 

 

Godzinę temu, verlee napisał:

Ja tam zawsze od dziecka miałem wpajane, że najważniejsze są rodzina i przyjaciele, bo dosłownie każde story od rodziców, z każdego serialu, z każdej lektury, z każdego filmu, każdej bajki o tym jest :P Hajs zaczął być ważny, jak sam go polubiłem, bo zobaczyłem, co za niego można zrobić, i wydaje mi się, że to jest jego największa siła — nikt tak naprawdę nie musi do niego przekonywać, największym haczykiem jest to, co on sam z siebie daje — i dawał to zawsze, a nie przez ostatnich 20 lat. Nie podoba mi się ta narracja, że "komuś się wpaja", "ktoś im kiedyś powiedział". Kto to był? Czy to lewicowy odpowiednik tych mitycznych marksistów kulturowych z uniwersytetów, którzy wychowują młodych biednych studentów na następne pokolenia komunistów?

 

C’mon.

 

Nie jestem pewien, czy narracja dialektyczna jest tutaj koniecznie adekwatna…

 

 

Mi wpajali rodzice, że najważniejsza jest nauka, ale po mnie to i tak nic wielkiego się nie spodziewają, zawsze kurwa pamiętam te słowa, że zostanę maks. wikliniarzem. Z całym szacunkiem do zawodu, ale chodzi o to, że w Choszcznie były 3 szkoły po gimnazjum: "najlepsze", "słabsze" i "prześmiewcze", gdzie były głównie zawodówki, gdzie nikt matury nie zdawał i jeden z tych zawodów to było wikliniarstwo właśnie. Wtedy jeszcze "studia" to było coś, a do zawodówek szli "najgorsi".

 

 

36 minut temu, verlee napisał:

a jak ktoś pracuje tak samo mądrze jak ty a ciężej to co wtedy 

 

To zarobi więcej i może zainwestuje w coś co pozwoli mi się wzbogacić albo w tym czasie Vami zdobędzie takie umiejętności ;)

 

36 minut temu, Brachu napisał:

Ja niedługo będę współwłaścicielem 3 pojazdów:

 

1. Kia Stonic - nówka

2. Elantry - 7 letnia, lekko ponad 50k przejechane, garażowana

3. I30 - 11 letni, 127 k zrobione.

 

 

Jaki to silnik? Jak się sprawuje?

 

 

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, jmk napisał:

Reaper jednak zapracował na taki status, chyba nie przyszło mu to z nieba, aby teraz myśleć o balansie.

Ja nigdy nie wypierałem się, że miałem pod wieloma względami ułatwione w życiu - poczynając od szkoły za granicą, dzięki której opanowałem język angielski, przez rodziców mogących mnie utrzymywać przez studia + wspierać finansowo na początku drogi zawodowej + wziąłem wspólnie z nimi kredyt na mieszkanie, bycie urodzonym w Warszawie, która na pewno daje dużo więcej możliwości niż inne miasta w Polsce. 

 

No i nie wspominając, że urodziłem się biały, co nie?

Odnośnik do komentarza
Just now, Reaper said:

Ja nigdy nie wypierałem się, że miałem pod wieloma względami ułatwione w życiu - poczynając od szkoły za granicą, dzięki której opanowałem język angielski, przez rodziców mogących mnie utrzymywać przez studia + wspierać finansowo na początku drogi zawodowej + wziąłem wspólnie z nimi kredyt na mieszkanie, bycie urodzonym w Warszawie, która na pewno daje dużo więcej możliwości niż inne miasta w Polsce. 

 

No i nie wspominając, że urodziłem się biały, co nie?

 

No i najważniejsze - urodziłeś się mężczyzną.

Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...