Skocz do zawartości

Moderator odmówił poddania się demokratycznej weryfikacji i wraz z Marynią i 558 plusami użytkowników odchodzi ku zachodzącemu słońcu


krzysfiol

Już nie będzie krzysfiola na następnych wyborach  

42 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Hidalgoo napisał:

Ciekawe, kiedy biurokracja z Bruskeli położy łapę na tanich biletach lotniczych. Trzeba korzystać, póki się to nie stanie.

Trzeba korzystać póki miłościwie nam panujący nie doprowadza do sytuacji, w której nie będzie lotów z Warszawy albo Modlina tylko z Łodzi, Radomia czy innego Baranowa. 

 

Nie wiedziałem że są tanie bilety z Modlina do Lwowa. Trzeba będzie skorzystać. Jeszcze jakby do Pragi było tak tanio.

  • Lubię! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Dramat w czterech aktach.

 

tl;dr

Spoiler

LOT, znowu, miał godzinne opóźnienie na trasie Wrocław - Warszawa, więc spóźniłem się na przesiadkę do Kowna. Dostałem vouchery na taxi w dwie strony i hotel. Taksówkarz, który miał mnie odstawić tam pojechał IMHO specjalnie do innego hotelu, bo był sporo bliżej. Recepcja zachowała się znakomicie i przyjęli mnie do hotelu o dużo wyższym standardzie obciążając LOT. Rano zamówione taksówki dla około 30 gości po prostu nie przyjechały pod hotel :D

 

PiSowski zarząd LOTu to idioci :) Nigdy więcej taksówek :) 

 

1) Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy do Wrocławia wystartował 45 minut po planowanej godzinie. Zasmuciło mnie to. Siedząc na lotnisku imienia Kopernika liczyłem szybko ile będę miał czasu na przesiadkę do rejsu do Kowna. Za mało. Jest oczywiście teoretyczna szansa, że tenże rejs także będzie opóźniony, zaś obsługa lotów Warszawa - Wrocław - Warszawa zapewne będzie zainteresowana przyśpieszeniem procedur. Ah, naiwność. Zamiast maleć opóźnienie tylko rosło. Już w trakcie lotu dowiedziałem się, że moja przesiadka została spisana na straty i mam się udać do stanowiska szumnie zwanego centrum transferowym. Po wylądowaniu tak też zrobiłem. Słysząc w tle współpasażerów wyrażających swoją dezaprobatę w bardzo kwiecistym języku sam z uśmiechem na ustach rozmawiałem z obsługującym mnie pracownikiem PLL LOT. W żadnym wypadku nie obwiniałem go za zaistniałe okoliczności i grzecznie podziękowałem odbierając vouchery na przejazdy do hotelu i na lotnisko, oraz na nocleg w hotelu partnerskim naszego narodowego przewoźnika.

 

Vouchery LOTu są realizowane przez jedną Warszawską korporację. Na scenę wchodzi "ELE Taxi".

 

2) Miły pan taksówkarz obejrzał voucher, na którym dużymi literami była nazwa hotelu i adres pod który miał mnie odstawić. Poczytał, podumał, jedziemy. Po około 5 minutach byliśmy na miejscu. Zdziwiłem się mocno, gdyż moje wcześniejsze doświadczenia z naszym narodowym przewoźnikiem były takie, że noclegi zapewniał w jakichś barakach na obrzeżach Warszawy. Hotel prezentował się z zewnątrz całkiem miło, zaś w środku... wersal. Marmury, kryształowe żyrandole, przepych. Ah, jak miło.

 

3) Pan z recepcji powitał mnie nader uprzejmie, przyjął voucher, popatrzył, podumał, lekko się skrzywił i powiedział "ale to nie jest ten hotel". Zmartwiłem się. Voucher na taksówkę został w rękach pana kierowcy. Chyba wyglądałem na lekko przejętego, gdyż pan Darek od razu kazał mi się nie martwić i szybko podszedł do drzwi. Po krótkich oględzinach stwierdził, że taksówkarza już oczywiście nie ma. Z miną wyrażającą dezaprobatę wyjaśnił mi, że to częsty "błąd", z wyraźnym akcentem na ostatnim słowie, a samo zdanie zakończył westchnięciem. Następnie wysunął propozycję kontaktu z korporacją, ale praktycznie od razu ją cofnął. Kolejna propozycja okazała się zdecydowanie bardziej atrakcyjna z mojej perspektywy. Otóż pan Darek z recepcji stwierdził, że skoro to nie ja jestem odpowiedzialny za wynikłą sytuację, to on mi oferuje nocleg u nich w apartamencie, a należność za tą usługę ureguluje nasz narodowy przewoźnik. Koleżanka pana Darka uśmiechnęła się nieznacznie, mi z oka pociekła łza, a stojący za mną pan pochodzenia arabskiego zaczął klaskać.

 

4) Budzę się rano i zmierzam powolnym krokiem ku recepcji. Wita mnie pan Darek i podaje przygotowane wcześniej śniadanie, kolejny znak, że to nie dzięki LOT'owi nocuję w danym przybytku. Niestety widzę, że coś jest nie tak. Smutek w oczach mojego rozmówcy jest zbyt łatwy do odczytania. Mój pytający wzrok skłania recepcjonistę do złożenia krótkiego, acz strasznego komunikatu. Otóż zamówione dla gości taksówki, oczywiście z korporacji "ELE Taxi", mimo zapewnienia o przyjęciu zlecenia, nie pojawiły się. Poszkodowany jestem nie tylko ja, lecz także, na oko, około trzydziestka innych ludzi, którzy chcą jak najszybciej udać się na Lotnisko Chopina. Pan Darek z lękiem tłumaczy mi, że już zorganizowali własnego busa, który co prawda nie powinien tak wcześnie zacząć kursować, ale już jest, wozi ludzi od kilkudziesięciu minut w tempie 8 sztuk na kwadrans. Uśmiecham się i uspokajam mojego rozmówcę. Zdążę. Wszystko będzie dobrze. Dziękuję serdecznie za gościnę i ciepłe przyjęcie. Żegnam się. Wychodzę. Wyciągam telefon i klikam na aplikację "Bolt". Podziwiam krótko zestresowanych ludzi wyglądających busa i spoglądających co chwilę na zegarek. Niektórzy dzwonią i próbują samodzielnie zamawiać taksówki. Po dwóch minutach widzę nadjeżdżającą starą Kię Cerato. Podchodzę, wsiadam. Witam się z panem Yaroslavem z Ukrainy. Opowiadam mu krótko moje doświadczenia z "ELE Taxi". Śmiejemy się serdecznie. Pozdrawiam go i życzę miłego dnia wysiadając na terenie Lotniska. Mogę lecieć do domu.

 

LOT i taksówki. Zaorać.

 

Kurtyna.

  • Lubię! 6
  • Smutny 1
  • Uwielbiam 5
Odnośnik do komentarza

Mi LOT dał nocleg w hotelu tuż przy terminalu (Marriott Courtyard), także obeszło się bez taxi. ELE to faktycznie zło, drodzy jak na Warszawę, a poza tym noszą się jak paniska, bo mają kontrakty na lotnisko, hotele czy kluby, podczas gdy wielu z nich to po prostu cierpojanusze. 

Odnośnik do komentarza
6 minutes ago, SZk said:

Mi LOT dał nocleg w hotelu tuż przy terminalu (Marriott Courtyard), także obeszło się bez taxi. ELE to faktycznie zło, drodzy jak na Warszawę, a poza tym noszą się jak paniska, bo mają kontrakty na lotnisko, hotele czy kluby, podczas gdy wielu z nich to po prostu cierpojanusze. 

 

Właśnie słyszałem legendy, że dają ten Marriott, ale nie znałem nikogo, kto dostał tam nocleg :D

 

Zazwyczaj wysyłają do jakiegoś baraku pod miastem. Wygląda jak stary akademik przerobiony na hotel :) 

Odnośnik do komentarza

I właśnie to, że żadna taksówka nie przyjechała jest dla mnie podejrzane :) Wiadomo, że taksówkarze nie lubią tych voucherowych kursów, bo z góry mają ustaloną kwotę za nie, a kasę dostaną za jakiś czas (może na koniec miesiąca, może później), ale wątpię, aby wszyscy w korporacji się zbuntowali i olali temat.

 

Z resztą spraw, które opisałeś miałem do czynienia, ale jak taka liczba taksówek nie przyjechała, to raczej w pierwszej kolejności bym obwinił nocnego audytora/recepcjonistę. Cóż zdarza się, dobrze, że jakoś się udało zdążyć na lotnisko, a Pana Darka nie ma co jebać bez pewności, że to jego sprawka ;)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Pulek napisał:

chodzenie po muezach... bleeee :o jedzenie, widoki, piwerko w parku, to tak. muzea, rzeźby? yyy not

Zależy jakie muzea. Ja w muzeum szkockiej wojskowości na zamku w Edynburgu mógłbym siedzieć o wiele dluzej niż dwie/trzy godziny jakie tan poświęciłem. Ale tez muzeum trafiło idealnie w moje zainteresowania ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...