Skocz do zawartości

Marynia rozgrywa swój 557 finał Ligi Mistrzów


lad

Za kim jesteś w finale?  

57 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, ajerkoniak napisał:

 

Prawdziwy kebs w sumie mógłby lajtowo fetę mieć ;)

Nie jestem pewien czy jeszcze jest, ale był dostępny w Poznaniu z fetą, oliwkami i resztą standardową. Pomijając moją niechęć do oliwek to nawet jadalne to było :keke: ale pewnie byłem mocno pijany i moje kubki smakowe były w trybie Brudi - zjem wszystko

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Ogólnie feta jest bardzo meh. W sensie ser he he he.

 

38 minut temu, z0nk napisał:

Pomijając moją niechęć do oliwek

Jak tak można :| Zielone oliwko FTW. Nawet mój syn wcina nałogowo.

 

Kącik Taty: syn pospany dosłownie w 5 minut :o To jakaś nowa jakość życia. Tylko szkoda, że od powrotu z pracy spędziłem z nim 30 minut tylko :roll: Coś za coś.

Odnośnik do komentarza
15 minutes ago, Reaper said:

Kącik Taty: syn pospany dosłownie w 5 minut :o To jakaś nowa jakość życia.

 

O, zapytać chciałem. Kiedyś tam słyszałem, że najlepszą metodą usypiania dzieciaka jest przyzwyczajenie go do prostego schematu - rodzic mówi, że spać, pakuje go do łóżka i wychodzi. Nie ma "nie chcę", na płacz brak reakcji no i dziecko zaśnie, a po jakimś czasie przyzwyczai do takiego schematu.

 

Pisałeś ostatnio o godzinnych usypianiach, czyli to powyższe to bujda? Nie działa? Czy nie próbowaliście z jakichś względów?

 

@Hajd @Scorpio @Feanor @Perez i kto tam jeszcze młode ma ;) 

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, kolek23 napisał:

 

O, zapytać chciałem. Kiedyś tam słyszałem, że najlepszą metodą usypiania dzieciaka jest przyzwyczajenie go do prostego schematu - rodzic mówi, że spać, pakuje go do łóżka i wychodzi. Nie ma "nie chcę", na płacz brak reakcji no i dziecko zaśnie, a po jakimś czasie przyzwyczai do takiego schematu.

 

Pisałeś ostatnio o godzinnych usypianiach, czyli to powyższe to bujda? Nie działa? Czy nie próbowaliście z jakichś względów?

 

@Hajd @Scorpio @Feanor @Perez i kto tam jeszcze młode ma ;) 

U nas z usypianiem był problem tylko przez jakies pierwsze 3 miesiące. Od tamtego momentu usypianie zazwyczaj zajmuje mi (Z żoną bywa gorzej) jakieś 2-10min. Twojego sposobu nie próbowałem ale chyba bym tak nie potrafił. Malutkie dziecko i jego płacz to ostatnia rzecz jaką chcesz usłyszeć. 

Odnośnik do komentarza

Moja żona jest od teorii wychowania, ja robię to co ona mówi. O ile się nie mylę, to zostawianie dziecka "żeby sobie popłakało" jest wbrew teorii rodzicielstwa bliskości, które polega na reagowaniu na potrzeby dziecka (i tak jak Scorpio mówi, jest raczej bliższe rodzicielstwa zimnego skurczybyka, trudno jako rodzic być obojętnym na płacz dziecka). Bo dziecko nie płacze, bo jest roszczeniowym chujem, tylko dlatego, że czegoś mu brakuje. Niemowlęta mają tak naprawdę trzy potrzeby - być nakarmione, mieć sucho w pieluszce i być blisko rodzica. Ciepło i miłość przechodząca na dzieciątko z dotyku rodzica, jest mega ważne dla rozwoju takiego maluszka. 

  • Lubię! 5
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, kolek23 napisał:

 

O, zapytać chciałem. Kiedyś tam słyszałem, że najlepszą metodą usypiania dzieciaka jest przyzwyczajenie go do prostego schematu - rodzic mówi, że spać, pakuje go do łóżka i wychodzi. Nie ma "nie chcę", na płacz brak reakcji no i dziecko zaśnie, a po jakimś czasie przyzwyczai do takiego schematu.

 

Pisałeś ostatnio o godzinnych usypianiach, czyli to powyższe to bujda? Nie działa? Czy nie próbowaliście z jakichś względów?

 

@Hajd @Scorpio @Feanor @Perez i kto tam jeszcze młode ma ;) 

To nie takie proste. Jeżeli dni są rutyną, to da się sporo. Ale jeżeli dzień był pełen wrażen, to dziecko chce jeszcze opowiedzieć. A jeśli ogólnie życie nie jest rutynowe, to w ogóle trudno o standardy.

 

Na dodatek dziecko dziecku nierówne. Starsze u mnie mówi "chcę rączkę" i po 10 minutach trzymania za rączkę zazwyczaj go nie ma. A młodsza to z kolei królowa nocy, która wieczorem ożywa. Gada, przewraca się, chce mleko, itd. Za to nie chce kontaktu fizycznego za bardzo, chyba, że chce. To wtedy z kolei sama rączka nie wystarczy... Aha i to, że wczoraj było tak, że X, to wcale nie oznacza, że dzisiaj też będzie X. 

Odnośnik do komentarza

Mój syn odkąd skończył... 4-5 miesięcy, to przy spaniu musi miętolić ucho rodzica/dorosłego. Ma już prawie 2 lata, a nadal kładziemy się i od razu tylko "ucho!" ;) Dzisiaj tylko złapał, 3 minuty i już odleciał.

 

A z ciekawszych rzeczy, to kupiłem bilety na październik do Rzymu i na Sycylię :eusa_dance: A na dodatek dogadałem się z żoną i jak ona będzie akurat w Polsce, to ja na weekend lecę z ludźmi z pracy do Hiszpanii :D 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kolek23 napisał:

 

O, zapytać chciałem. Kiedyś tam słyszałem, że najlepszą metodą usypiania dzieciaka jest przyzwyczajenie go do prostego schematu - rodzic mówi, że spać, pakuje go do łóżka i wychodzi. Nie ma "nie chcę", na płacz brak reakcji no i dziecko zaśnie, a po jakimś czasie przyzwyczai do takiego schematu.

 

Pisałeś ostatnio o godzinnych usypianiach, czyli to powyższe to bujda? Nie działa? Czy nie próbowaliście z jakichś względów?

 

@Hajd @Scorpio @Feanor @Perez i kto tam jeszcze młode ma ;) 

 

Nie wiem, może to i dobra metoda, ale ja tam płaczu dziecka długo wytrzymać nie potrafię. A dzieci (przynajmniej moje) mają w takim wieku niezwykłe zacięcie do długiego płaczu. 

 

Ja zresztą jestem totalnie antypedagogicznym przykładem, gdyż dzieci zasypiają mi dopiero circa około 23.00. Nie ma ustalonej reguły zresztą. Czasem zasypiają wcześniej, jak po tej jedenastej ciągle nie śpią, to starszego zaganiam (z siedmiolatkiem jest już dużo łatwiej), a młodszy musi trzymać mamę za rękę. W ogóle nasza rodzina to sowy.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, kolek23 napisał:

 

O, zapytać chciałem. Kiedyś tam słyszałem, że najlepszą metodą usypiania dzieciaka jest przyzwyczajenie go do prostego schematu - rodzic mówi, że spać, pakuje go do łóżka i wychodzi. Nie ma "nie chcę", na płacz brak reakcji no i dziecko zaśnie, a po jakimś czasie przyzwyczai do takiego schematu.

 

Pisałeś ostatnio o godzinnych usypianiach, czyli to powyższe to bujda? Nie działa? Czy nie próbowaliście z jakichś względów?

 

@Hajd @Scorpio @Feanor @Perez i kto tam jeszcze młode ma ;) 

To tez pewnie zależy jakie dziecko, jak duże. Moja córka jest właściwie jedynym znanym mi dzieckiem, które nie spało w jednym łózku z rodzicami. moja żona miała schizę, że ma mocny sen i na pewno w nocy przygniecie dzidziusia i nie poczuje i udusi. Raczej absurd, ale bardzo dobrze, że tak było bo to potem wszyscy znajomi mieli z tym problem. Wiadomo, ze jak jest płaczący bobas, to się go w życiu nie zostawi żeby sobie płakał, bo zazwyczaj to jest sygnalizacja jakichś potrzeb albo problemów, np. kolki.

 

Co do samego usypiania, to u mnie oprócz tego, że spała od zawsze w swoim łóżeczku to dostawała też do chyba 2-3 roku życia smoczek i to zajebiście usypiało. Oczywiście sa teorie, ze nie można dziecku dawać smoczka, ale  trzymałem się tego kilka miesięcy, potem miałem to gdzieś i bardzo dobrze. Oczywicie troche tam usypialismy głaskaliśmy,a le też przy tym...włączaliśmy suszarkę :D Zajebista metoda, polecam :D Padły nam ze dwie, ale to była skuteczna metoda. Chwilę, głaskania, smoczek i suszarka i dziecko zasypiało. Zazwyczaj ok. 10 minut to trwało. W nocy jak sie budziła to też właczaliśmy suszarkę. Jak pierwszy raz została u moich rodziców, jak miała dwa lata, to jak się w nocy obudziła  to nie chciała żeby ja jakoś głaskać i przytulać tylko mówiła do moich rodziców "susajka, susajka". W pewnym momencie zrobiła się za duża na smoczek i suszarkę i wtedy były kołysanki z płyty. To wyglądało tak, że na dwóch, trzech piosenkach była głaskana a potem wychodziliśmy. Czasem trzeba było dłużej posiedzieć albo wrócic na jedna, dwie piosenki jak nie mogła zasnąć. Kiedyś stwierdziła, że jest juz za duża na kołysanki. Teraz w wieku ośmiu lat musi być zrobiony cały rytuał, przede wszystkim parę inut jej zawsze czytamy, a przed samym snem jeszcze muszą być kosi łapci z zona. Ale po tym to już jakieś 350 dni w roku zasypia od razu. Czasem jak się czymś martwi, jest za gorąco etc. to nas woła, ale potem zasypia znowu. No i oczywiście muszą być ulubione pluszaki dwa.

 

Czyli można do pewnych rzeczy dziecko przyzwyczaić i wyuczyć. U mnie godzinne usypianie to może ze dwa razy w życiu było. No, ale też nie można być zimnym draniem.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...