Skocz do zawartości

Hej! Czy to kolejna porażka Arsenalu? Nie, to tylko Marynia 521!


krzysfiol

  

52 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Nie wiem jak w tenisie, bo nie oglądam, ale w takim NFL challenge trenera, który okazał się słuszny nie zostaje "zużyty".

Nie znam reguł tenisa, nie wiedziałem, że to tam tak funkcjonuje. Skoro to ma tak wyglądać, to propsuję takie rozwiązanie. :)

Odnośnik do komentarza

No właśnie nie chciałem sugerować, że cała władza dotycząca decyzji powinna zostać w rękach sędziego. Ale ja jestem biased by rugby.

 

Zresztą może się też okazać, że trener zużywa wszystkie challenge na niesłuszne kontrowersje na początku meczu, a później musi gryźć palce widząc oczywiste błędy sędziego, których nie może zakwestionować :>

Odnośnik do komentarza

przypominam, że oprócz tenisa, challenge istnieje też już w siatkówce od jakiegoś czasu


W ramach ocieplania swojego wizerunku zmieniłem avatar - ten stworzył dla mnie jakiś śmieszny grafik za czasów FM City :kekeke: Mam nadzieję, że się podoba ;)

Pomijam fakt, że najgorszy avek ever. Plus dwa najchujowsze zespoły. Combo breaker ;)

Odnośnik do komentarza
Zresztą może się też okazać, że trener zużywa wszystkie challenge na niesłuszne kontrowersje na początku meczu, a później musi gryźć palce widząc oczywiste błędy sędziego, których nie może zakwestionować

 

Myślę, że kluby (przynajmniej te największe) miałyby swojego człowieka gdzieś na górze, aby na szybko oceniał, czy warto kwestionować decyzję, czy nie ;)

Odnośnik do komentarza

No właśnie nie chciałem sugerować, że cała władza dotycząca decyzji powinna zostać w rękach sędziego. Ale ja jestem biased by rugby.

 

Zresztą może się też okazać, że trener zużywa wszystkie challenge na niesłuszne kontrowersje na początku meczu, a później musi gryźć palce widząc oczywiste błędy sędziego, których nie może zakwestionować :>

Może się okazać, że nie było kontrowersji i nie wykorzystał żadnego, więc po co mu one?

Odnośnik do komentarza
No właśnie nie chciałem sugerować, że cała władza dotycząca decyzji powinna zostać w rękach sędziego. Ale ja jestem biased by rugby. Zresztą może się też okazać, że trener zużywa wszystkie challenge na niesłuszne kontrowersje na początku meczu, a później musi gryźć palce widząc oczywiste błędy sędziego, których nie może zakwestionować :>

 

Nie zgodzę się z Tobą.

Po pierwsze, moje założenie wyjściowe jest takie, że winni są sędziowie główni. Nie tylko dlatego, że to oni finalnie podejmują decyzje, ale też przez to, że ich robota jest w pewnym zakresie łatwiejsza niż praca bocznych (którzy mogą nie nadążyć) czy bramkowych (którzy mogą nie dojrzeć). Mają większą swobodę, więc o tyle mają łatwiej. Ja z kolei jestem biased by calcio i pamiętam calciopoli - daleko mi do skrajnie naiwnego rozumowania, że skoro dołożymy kolejnych sędziów do weryfikacji wideo, to się nic nie zmieni, skoro oszukują i tak dotychczasowi. Otóż nie - jak pokazuje calciopoli, do ustawiania spotkań wykorzystywani byli sędziowie główni, nie techniczni czy boczni. To ich wystarczy skorumpować, by przepchnąć Barcelonę lub Real do kolejnej fazy LM. Myślenie przeciwne (że trzeba ustawić wszystkich w zespole) to jakaś chora pozostałość po Piłkarskim pokerze.

Po drugie, trzeba spojrzeć trzeźwo na to, co się dzieje w meczach, i porzucić durne złudzenia, że "to tylko ludzie, mogą się mylić". Jeśli sędzia raz się pomyli w meczu, to jest człowiekiem, pewnie. Lecz jeśli przez 90 minut gwiżdże pod jedną ekipę, popełniając szereg mniejszych i większych błędów, to jest oszustem. Wiara w to, że sędzia popełniając >5 kluczowych błędów pod jedną ekipę i decydując o awansie "się myli" to baśnie z mchu i paproci. Być może jednak istotnie skrzywia moją optykę calcio, gdzie oglądałem takie "pomyłki" sędziów, których później skazano za korupcję, być może.

 

Wychodząc z tych założeń mam dwa oczekiwania względem powtórek wideo: po pierwsze, nie będą wiązać rąk trenerowi w ten sposób, że ten nie będzie mógł wykorzystać challengów w razie kolejnych wałków i po drugie, ważniejsze: by wprowadzić nadzór nad arbitrem głównym. To on odpowiada za wałki w ustawionych meczach (zwykle wyłącznie, czasem w porozumieniu z kimś) i jest aktualnie właściwie bezkarny. Pozostawienie władzy w jego rękach w sytuacjach skrajnych (acz coraz częstszych) jak popis Ovrebo czy Ayetkina w meczach Barcelony to utrzymanie status quo. Jestem przekonany, że jak "mylili" się na korzyść jednej drużyny przed powtórkami wideo, tak będą się "mylić" dalej z tą różnicą, że dodatkowo wkurzą nas uznaniem braku podstaw do obejrzenia powtórki wideo.

 

Nie wiem, jak to funkcjonuje w rugby, może to czystszy sport. Na ten moment nie wyobrażam sobie weryfikacji pracy Ovrebo poprzez przyznanie mu prawa do powtórki wideo tylko i wyłącznie na jego żądanie.

 

Nawiasem mówiąc mam przeczucie, że danie tylko 3 uprawnień do weryfikacji przy tak kontaktowym i często trudnym do zweryfikowania sporcie byłoby liczbą zdecydowanie zaniżoną.

Odnośnik do komentarza

Ale to dalej odpowiedzialność z jednego człowieka na drugiego człowieka. Wiem, że ocenienie powtórki video też by było czyjąś robotą, ale jednak łatwiejszą.

 

Nie wiem, jak to funkcjonuje w rugby, może to czystszy sport.

 

#wrugbyjesttak

 

Arbiter główny prosi arbitra technicznego, odpowiedzialnego tylko za oglądanie powtórek (TMO) o jego ocenę sytuacji, których nie jest pewien - to w zdecydowanej większości sytuacje punktowe, brutalne faule, bądź jakieś sytuacje, których nie widział, a dał mu sygnał liniowy.

TMO ocenia sytuację siedząc w studiu z ilu kamer ma możliwość i daje swoją sugestię arbitrowi głównemu.

Decyzję ostatecznie podejmuje główny.

 

Nie ma powtórek na żądanie trenerów, czy graczy, ci ostatni wręcz mogą być za to ukarani - a i tak najczęściej z arbitrem rozmawia jedynie kapitan. Wszystko jest w rękach sędziego, ale też wszyscy widzą to co on, bo najczęściej te same powtórki lecą na telebimie na stadionie, a prawie zawsze w transmisji telewizyjnej (w rugby league dodatkowo jest głos TMO, który powtórki na żywo analizuje).

 

Wydaje mi się, że z racji tego, że przepisy w rugby nie są tak ulotne i uznaniowe, oraz z racji tego, że arbiter ma dany większy kredyt zaufania i od graczy, i od publiczności, jest to sport lepiej sędziowany od piłki nożnej.

Odnośnik do komentarza

 

Ale to dalej odpowiedzialność z jednego człowieka na drugiego człowieka. Wiem, że ocenienie powtórki video też by było czyjąś robotą, ale jednak łatwiejszą.

 

Nie wiem, jak to funkcjonuje w rugby, może to czystszy sport.

 

#wrugbyjesttak

 

Arbiter główny prosi arbitra technicznego, odpowiedzialnego tylko za oglądanie powtórek (TMO) o jego ocenę sytuacji, których nie jest pewien - to w zdecydowanej większości sytuacje punktowe, brutalne faule, bądź jakieś sytuacje, których nie widział, a dał mu sygnał liniowy.

TMO ocenia sytuację siedząc w studiu z ilu kamer ma możliwość i daje swoją sugestię arbitrowi głównemu.

Decyzję ostatecznie podejmuje główny.

 

Nie ma powtórek na żądanie trenerów, czy graczy, ci ostatni wręcz mogą być za to ukarani - a i tak najczęściej z arbitrem rozmawia jedynie kapitan. Wszystko jest w rękach sędziego, ale też wszyscy widzą to co on, bo najczęściej te same powtórki lecą na telebimie na stadionie, a prawie zawsze w transmisji telewizyjnej (w rugby league dodatkowo jest głos TMO, który powtórki na żywo analizuje).

 

Wydaje mi się, że z racji tego, że przepisy w rugby nie są tak ulotne i uznaniowe, oraz z racji tego, że arbiter ma dany większy kredyt zaufania i od graczy, i od publiczności, jest to sport lepiej sędziowany od piłki nożnej.

 

 

No to brzmi bardzo ładnie, propsuje w takowy sposób.

Odnośnik do komentarza

 

 

TMO ocenia sytuację siedząc w studiu z ilu kamer ma możliwość i daje swoją sugestię arbitrowi głównemu. Decyzję ostatecznie podejmuje główny.

Moim zdaniem zaimplementowanie takiego rozwiązania do dzisiejszej piłki nie zmieni absolutnie nic w meczach wzbudzających najwięcej kontrowersji, tj. w tych, w których sędziowie seryjnie i w istotnych sytuacjach "mylą się" na niekorzyść jednej ekipy. Patrz ostatni mecz Milanu z Juventusem, gdzie nie dość, że główny doliczył nieprawidłowo (w ocenie kolegium arbitrów) czas dodatkowy ponad doliczony, to jeszcze arbiter bramkowy (widzący sprawę jak na dłoni) został przez głównego zignorowany (twierdził, prawidłowo, że nie było karnego). Była zatem prawidłowa sugestia, ale główny (który nie mógł widzieć sytuacji z ponad 20 metrów i zza pleców zawodników zaangażowanych w akcję) "popełnił błąd".

Plus wymagałoby to ożywienia niefunkcjonującego, niestety, przepisu o uprawnieniu jedynie kapitana do rozmowy z sędzią.

Z kolei piłka jest sportem mimo wszystko mniej brutalnym niż rugby i trudno mi sobie wyobrazić dopracowanie przepisów FIFA w taki sposób, byś nie uznawał ich (nie mówię, że nie masz racji) za "ulotne i uznaniowe".

Odnośnik do komentarza

 

No właśnie nie chciałem sugerować, że cała władza dotycząca decyzji powinna zostać w rękach sędziego. Ale ja jestem biased by rugby. Zresztą może się też okazać, że trener zużywa wszystkie challenge na niesłuszne kontrowersje na początku meczu, a później musi gryźć palce widząc oczywiste błędy sędziego, których nie może zakwestionować :>

 

Nie zgodzę się z Tobą.

Po pierwsze, moje założenie wyjściowe jest takie, że winni są sędziowie główni. Nie tylko dlatego, że to oni finalnie podejmują decyzje, ale też przez to, że ich robota jest w pewnym zakresie łatwiejsza niż praca bocznych (którzy mogą nie nadążyć) czy bramkowych (którzy mogą nie dojrzeć). Mają większą swobodę, więc o tyle mają łatwiej. Ja z kolei jestem biased by calcio i pamiętam calciopoli - daleko mi do skrajnie naiwnego rozumowania, że skoro dołożymy kolejnych sędziów do weryfikacji wideo, to się nic nie zmieni, skoro oszukują i tak dotychczasowi. Otóż nie - jak pokazuje calciopoli, do ustawiania spotkań wykorzystywani byli sędziowie główni, nie techniczni czy boczni. To ich wystarczy skorumpować, by przepchnąć Barcelonę lub Real do kolejnej fazy LM. Myślenie przeciwne (że trzeba ustawić wszystkich w zespole) to jakaś chora pozostałość po Piłkarskim pokerze.

Po drugie, trzeba spojrzeć trzeźwo na to, co się dzieje w meczach, i porzucić durne złudzenia, że "to tylko ludzie, mogą się mylić". Jeśli sędzia raz się pomyli w meczu, to jest człowiekiem, pewnie. Lecz jeśli przez 90 minut gwiżdże pod jedną ekipę, popełniając szereg mniejszych i większych błędów, to jest oszustem. Wiara w to, że sędzia popełniając >5 kluczowych błędów pod jedną ekipę i decydując o awansie "się myli" to baśnie z mchu i paproci. Być może jednak istotnie skrzywia moją optykę calcio, gdzie oglądałem takie "pomyłki" sędziów, których później skazano za korupcję, być może.

 

Wychodząc z tych założeń mam dwa oczekiwania względem powtórek wideo: po pierwsze, nie będą wiązać rąk trenerowi w ten sposób, że ten nie będzie mógł wykorzystać challengów w razie kolejnych wałków i po drugie, ważniejsze: by wprowadzić nadzór nad arbitrem głównym. To on odpowiada za wałki w ustawionych meczach (zwykle wyłącznie, czasem w porozumieniu z kimś) i jest aktualnie właściwie bezkarny. Pozostawienie władzy w jego rękach w sytuacjach skrajnych (acz coraz częstszych) jak popis Ovrebo czy Ayetkina w meczach Barcelony to utrzymanie status quo. Jestem przekonany, że jak "mylili" się na korzyść jednej drużyny przed powtórkami wideo, tak będą się "mylić" dalej z tą różnicą, że dodatkowo wkurzą nas uznaniem braku podstaw do obejrzenia powtórki wideo.

 

Nie wiem, jak to funkcjonuje w rugby, może to czystszy sport. Na ten moment nie wyobrażam sobie weryfikacji pracy Ovrebo poprzez przyznanie mu prawa do powtórki wideo tylko i wyłącznie na jego żądanie.

 

Nawiasem mówiąc mam przeczucie, że danie tylko 3 uprawnień do weryfikacji przy tak kontaktowym i często trudnym do zweryfikowania sporcie byłoby liczbą zdecydowanie zaniżoną.

 

 

 

Jak dla mnie powinny zostać uproszczone przepisy. Ręka to ręka a nie "jeśli intencją zawodnika było", "jeżeli zawodnik zwiększa powierzchnie..." bla bla bla, jeżeli ktoś się wypierdala bez kontaktu to żółta, jeżeli zawodnik podchodzi do sędziego z pyskiem a nie jest kapitanem to żółta. Jest zbyt dużo możliwości własnej interpretacji przepisów przez co sędziowie często są usprawiedliwiani. O ile lepiej oglądałoby się mecz gdyby już po 30 minutach Neymar, Pique, CR czy Busquets mieli po żółtej za próby wpłynięcia na decyzje arbitra poprzez dyskusje z nim?

Ale nie FIFA woli zająć się zdejmowaniem koszulki po strzeleniu gola i jest to przepis który zawsze jest stosowany.....skurwysyństwo idzie z samej góry, bo FIFA ma olbrzymie możliwości na wychowanie piłkarzy i sprawienie żeby piłka nożna wyglądała jak rugby (przynajmniej jeśli chodzi o czystość i transparentność).

Odnośnik do komentarza

 

 

Jak dla mnie powinny zostać uproszczone przepisy. Ręka to ręka a nie "jeśli intencją zawodnika było", "jeżeli zawodnik zwiększa powierzchnie..." bla bla bla

Super. Co teraz zrobisz z dziesiątkami techników, którzy bez najmniejszego problemu wcelują w ręce broniących? Zwiążesz je przed meczem za plecami?

 

 

jeżeli ktoś się wypierdala bez kontaktu to żółta

To ok. Tak jest już teraz, ale jako fan Barcelony możesz tego nie dostrzegać :)

 

 

jeżeli zawodnik podchodzi do sędziego z pyskiem a nie jest kapitanem to żółta.

Jak wyżej, czasem to funkcjonuje, ale niektóre ekipy mają immunitet ;)

 

 

Jest zbyt dużo możliwości własnej interpretacji przepisów przez co sędziowie często są usprawiedliwiani.

Nie no, błąd arbitra przy interpretacji to "kontrowersja". Pisząc o przekręconych meczach mam na myśli sytuację, w której sędzia ewidentnie złamał przepisy - jak np. kilkukrotnie przy meczu Barca-PSG. IMO przy płynności piłki i niskim w porównaniu do rugby stopniu akceptowalnej brutalności przepisy będą zawsze na tyle niejasne, by umożliwiać sędziom interpretację różnorodną i w konsekwencji prowadzić do dyskusji. O ileż jednak inaczej odbiera się mecz z kontrowersjami, a o ile inaczej z ewidentnymi błędami?

Odnośnik do komentarza

Jedno co na pewno by do piłki nie pasowało, to że na czas analizy wideo zatrzymywany jest czas, a to jak wiadomo w PN nie przejdzie. ;)

 

@Gacek - oczywiście, że nie da się przenieść rozwiązań 1:1, ale może warto przyjrzeć się rozwiązaniom, jak to działa i się sprawdza w innych dyscyplinach (obrazek jak bodajże w MLS sędzia biegnie do bocznej linii i na tablecie sobie ogląda powtórkę dla mnie jest parodią i równie dobrze może być z Monty Pythona). No i różnicą zasadniczą, o której cały czas piszemy i ty, i ja, to kwestia zaufania społecznego, a co za tym idzie solidności arbitrów. No i o ile jest to nie do przeskoczenia w całości (bo przepisy piłki nożnej), to analiza wideo dana w ręce arbitrów jak w powyższym przykładzie może posłużyć jako dobre narzędzie w odsiewaniu złych arbitrów, którzy złe lub stronnicze decyzje tłumaczą tym, że nie widzieli dokładnie, podczas gdy w drugą stronę widzą dobrze ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...