Skocz do zawartości

Marynia, zapowiadana jako obiecująca, zawodzi przegrywając ze wszystkimi, zostaje zwolniona, ale jest szczęśliwa, bo inkasuje 509 milionów odprawy


krzysfiol

  

61 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Konkurencja zadba jest tak samo pustym sloganem jak to, że 'nie będzie opłacało się inwestować w badania' bez prawa patentowego. Tylko różnica jest taka, że wiadomo, że konkurencja na rynku jest ZAWSZE dobra dla konsumenta, monopol zaś jest ZAWSZE szkodliwy. Prawo patentowe i regulacje to definicje tworzenia monopoli. Oczywiście można ze stworzonymi przez siebie monopolami bohatersko walczyć prawem przeciwmonopolowym, ale jak ono działa i jak powstrzymuje przed tworzeniem się karteli cenowych chyba wiadomo.

Skoro nikt nie może zmusić firmy do ujawnienia sposobu uzyskiwania leków, to de facto miałaby ona na niego monopol, więc istnienie patentów tylko sankcjonowałoby stan faktyczny i nie miało tak naprawdę żadnego znaczenia...

 

Obecnie nikt nie może zreplikować tej pracy bez narażenia się na opresję aparatu przemocy, bez prawa patentowego mógłby.

 

Bzdura. "Konkurencja zadba" jest sloganem, bo nie przedstawiasz w dalszej części rzetelnego scenariusza, w jaki sposób miałaby zadbać w kontekście wyrzucenia prawa patentowego do kosza, poza tym że "zadba bo zadba". Kwestie reputacyjne, o których wspomniałeś są jakimś argumentem, ale - zwłaszcza w kontekście leków - bardzo mało przekonującym. Stwierdzenie, że nie będzie się opłacało inwestować w badania bez prawa patentowego nie jest pustym sloganem, bo przedstawiam Ci łańcuch przyczynowo-skutkowy dlaczego tak by było. Po to też m.in. powstało prawo patentowe i prawa autorskie, czego chyba nie rozumiesz. Nie wymyślono takich konstrukcji po to żeby zabijać rozwój, tylko żeby go napędzać. To są instrumenty prawne ochrony inwestycji i kapitału. Postulowanie ich likwidacji jest postulatem de facto komunistycznym, a przede wszystkim jest postulowaniem prymitywizmu prawnego. To swego rodzaju postulowanie zniesienia prawa własności.

 

Postęp medycyny i ogólnie technologii na taką skalę jest możliwy m.in dzięki takim narzędziom. Jeżeli wiesz, że będziesz mógł czerpać korzyści ze swojej inwestycji, to jesteś skłonny zainwestować jak najwięcej i jesteś skłonny zaryzykować. I tu leży postęp i innowacja. W sytuacji kiedy wytwory myśli i badań nie korzystają z ochrony i stają się niczyje, tego typu inwestycje są mało nęcące. W takich warunkach ludzie inwestowaliby w pewniaki, typu nieruchomości, kruszec. Stąd ten prymitywizm.

 

A co do drugiej części cytatu. NIe o to mi chodziło. Napisałeś, że nikt nie zmusiłby firmy do dzielenia się recepturą. Skoro tak, to efekt byłby taki sam jak przy istnieniu patentów. To taka niekonsekwencja logiczna, no ale mniejsza o to.

Odnośnik do komentarza

Weź kredyt, zmień pracę jmk.

 

beeres - no jest od groma roboty do ogarniania. Ale w sumie te programy typu AutoCad czy Inventor jakieś aż tak skomplikowane się nie wydają. Muszę być uporządkowany, zorganizować się konkretnie i powinno być ok. I cały czas sobie powtarzam, że jak ogarnę tę robotę to potem będę miał drzwi otwarte do wielu innych miejsc.

Odnośnik do komentarza

Lucas, a uchodźcy i emigracja? :>

Co do emigrantów to tacy z powiedzmy Ukrainy to jak najbardziej. Jeśli chodzi o uchodźców jestem na tak, pod warunkiem braku przymusu. Jeśli utrzymują ich osoby prywatne na własne życzenie i koszt to spoko, gorzej jak to mają być jakieś ośrodki i trzymanie ich pod kluczem, bo to nieludzkie traktowanie tych ludzi + zmuszanie całego społeczeństwa do ich utrzymywania. Co do takiej pomocy "ogółu" to można zaproponować jakieś tańsze mieszkania, pożyczki na 0% i zachęcić ich do pracy, bo pasożytów sprowadzać nie powinniśmy. Ich wyznanie, wygląd itd. mnie nie interesuje, nie jestem rasistą czy islamofobem.

Odnośnik do komentarza

 

Lucas, a uchodźcy i emigracja? :>

 

Co do emigrantów to tacy z powiedzmy Ukrainy to jak najbardziej. Jeśli chodzi o uchodźców jestem na tak, pod warunkiem braku przymusu. Jeśli utrzymują ich osoby prywatne na własne życzenie i koszt to spoko, gorzej jak to mają być jakieś ośrodki i trzymanie ich pod kluczem, bo to nieludzkie traktowanie tych ludzi + zmuszanie całego społeczeństwa do ich utrzymywania. Co do takiej pomocy "ogółu" to można zaproponować jakieś tańsze mieszkania, pożyczki na 0% i zachęcić ich do pracy, bo pasożytów sprowadzać nie powinniśmy. Ich wyznanie, wygląd itd. mnie nie interesuje, nie jestem rasistą czy islamofobem.

Ich wyznanie, wygląd mnie nie interesuje, ale narodowość już tak :) Weź Lucas lekcje u Vamiego lub Hawkeya ze spójności w światopoglądzie ;)
Odnośnik do komentarza

 

 

Lucas, a uchodźcy i emigracja? :>

Co do emigrantów to tacy z powiedzmy Ukrainy to jak najbardziej. Jeśli chodzi o uchodźców jestem na tak, pod warunkiem braku przymusu. Jeśli utrzymują ich osoby prywatne na własne życzenie i koszt to spoko, gorzej jak to mają być jakieś ośrodki i trzymanie ich pod kluczem, bo to nieludzkie traktowanie tych ludzi + zmuszanie całego społeczeństwa do ich utrzymywania. Co do takiej pomocy "ogółu" to można zaproponować jakieś tańsze mieszkania, pożyczki na 0% i zachęcić ich do pracy, bo pasożytów sprowadzać nie powinniśmy. Ich wyznanie, wygląd itd. mnie nie interesuje, nie jestem rasistą czy islamofobem.
Ich wyznanie, wygląd mnie nie interesuje, ale narodowość już tak :) Weź Lucas lekcje u Vamiego lub Hawkeya ze spójności w światopoglądzie ;)

 

Tu nie chodziło mi do końca o narodowość, poleciałem skrótem myślowym. Ukraińców się u nas mocno chwali za pracowitość itd. i o tego typu emigrantów mi chodzi, a nie o ich narodowość. Źle się wyraziłem, dopiero wróciłem do domu po paru godzinach podróży, wybacz ;).

Odnośnik do komentarza

Wietnamczyki szacunek ;).

 

 

Timon, nie mogę zmienić czegoś, czego nie mam, kredytu nie dostanę, bo nie mam pracy. Dalej proszę :keke:.

 

 

Włączyłem na chwilę Hells Kitchen. Ale tam gnoją ludzi, no to jest normalnie... mobbing? Koleś zamiast "tak szef" powiedział "dobra" i został zjebany :|/

Odnośnik do komentarza

Bycie przeciwnikiem prawa patentowego jest komunistyczne : O, wydaje mi się, że nie przemyślałeś do końca rzucenia tą inwektywą.

Prawo własności nie ma nic wspólnego z prawem patentowym, prawo patentowe jest naruszeniem prawa własności, nie możesz być właścicielem informacji bez roszczenia sobie prawa do posiadania innych ludzi. Mało tego, prawo patentowe zakłada wyższość prawa własności nad prawem naturalnym co jest absurdem, co jeżeli Newton postanowiłby opatentować prawo grawitacji?

Oczywiście możesz powiedzieć, że prawo patentowe odnosi się do pomysłów a nie do odkryć, ale różnica między jednymi a drugimi jest różnicą czysto wirtualną, istnieją też różne prawa w różnych miejscach świata odnośnie tej linii (jak mogłoby być inaczej, skoro jest ona sztuczna), dlatego generalnie dyskusja sprowadza się do tego, czy ktoś ma prawo do zabraniania innymi korzystania z własnego pomysłu, idei, odkrycia, wynalazku - takiego jak receptura leku.

Miedź przewodzi prąd, miedź w odpowiedniej konfiguracji robi to lepiej - które z tych chcesz poddać prawu patentowemu, oba, żadne, tylko pierwsze, tylko drugie? Jeżeli tylko pierwsze to tylko drugie jest oddzielnym odkryciem czy naruszeniem prawa patentowego tego pierwszego? Czy to oznacza, że wszyscy mamy korzystać z gorszych przewodników (nie znam się na prądzie więc jeżeli to bzdura to sory, ale chyba każdy łapie ocb) do momentu tuż przed końcem prawa do używania miedzi jako przewodnika, a wtedy dopiero będzie można legalnie korzystać z lepszych przewodników? Czemu przepisy kulinarne nie mają podlegać prawom patentowym celem zapewnienia zachęty do tworzenia jak najlepszych potraw?

Nikt tak naprawdę nie tworzy materii, wszyscy nią tylko manipulujemy. Teorie Einsteina umożliwiła łatwiejsze manipulowanie materią innym, jednak dlaczego nie Einstein i jego dziedzic ma być beneficjentem swojego odkrycia a jedynie ci, którzy na nim zbudowali kolejne? Idąc dalej znaczy wcześniej, Gdyby nie eksperymenty Michaela Faradaya (swoją drogą chwała jemu, nie zgodził się egzekwować prawa własności do wielu jego przełomowych odkryć, w tym pierwszego silnika elektrycznego czy prądnicy, pomyśl jak świat wyglądałby, gdyby skorzystał z tego prawa i tylko on lub firma jego wyboru mogła je produkować przez określoną (jaką, przez kogo, dlaczego taką a nie inną?) liczbę lat) Einstein być może nie stworzyłby ogólnej teorii względności, czy minęła wystarczająca liczba lat by Einstein mógł wykorzystać pracę genialnego Anglika?

Prawo patentowe sprowadza się do obrzydliwego wniosku - restrykcji w używaniu wiedzy. Wiedza jest dobrem nieskończonym, nie powinna podlegać żadnym prawo własności, tak jak prawu własności nie podlega powietrze. Już nie wspomnę, obecnie w zasadzie szalenie romantycznej kwestii tego, że rolą prawa jest zapewnianie sprawiedliwości, nie zyskowności, dlatego dyskusja powinna odbywać się tylko na gruncie etycznym, no ale mniejsza. To tyle w kwestii etyki.

Co do bardzo wątpliwego argumentu utylitaryzmu prawa patentowego, jaki interes w dalszym rozwijaniu jakiegoś leku ma ktoś, kto ma do niego prawo w sytuacji, gdzie każde rozwinięcie tegoż przez innych byłoby naruszeniem prawa patentowego? To zniechęca innowacje, mi nie opłaca się tego dalej rozwijać, inni nie mogą bo nie pozwala im na to prawo. Skąd wiesz, że pieniądze będące w działach prawniczych i pieniądze na pozwy patentowe nie zostałyby przeznaczone na dział rozwoju, skoro właśnie badania stałyby się obiektem intensywnej konkurencji, zamiast wyścigu do tego kto był przy tym pomyśle pierwszy i czy zrobienie z nim tego to naruszenie prawa do pomysłu innej firmy?

Dodam, że ciężar dowodu spoczywa na Tobie, gdyż to Ty stoisz po stronie uzasadniania używania siły celem zabezpieczenia czyichś praw, udowodnij mi więc, że prawo patentowe się opłaca. Ja takiego dowodu nie znalazłem i nic dziwnego, nie znamy innego świata niż obecny, w którym prawo patentowe jest obecne, a przecież zanim prawo patentowe na dobre owiło rynek i naukowców krępującą liną, odkrycia i wynalazki jakimś cudem powstawały. Oslo rzucam linka, w którym symulacja pokazuje, że prawo patentowe może zniechęcać do nowych odkryć zamiast do nich zachęcać http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=1411328

 

e: albo to

http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=925989"The article concludes with an all-too-apt illustration of how legal risks can discourage prediction markets from promoting the progress of science and the useful arts."

 

http://www.nber.org/papers/w9909- This paper introduces a new internationally comparable data set that permits an empirical investigation of the effects of patent law on innovation. The data have been constructed from the catalogues of two 19th century world fairs: the Crystal Palace Exhibition in London, 1851, and the Centennial Exhibition in Philadelphia, 1876. They include innovations that were not patented, as well as those that were, and innovations from countries both with and without patent laws. I find no evidence that patent laws increased levels of innovative activity but strong evidence that patent systems influenced the distribution of innovative activity across industries. Inventors in countries without patent laws concentrated in industries where secrecy was effective relative to patents, e.g., food processing and scientific instruments. These results suggest that introducing strong and effective patent laws in countries without patents may have stronger effects on changing the direction of innovative activity than on raising the number of innovations.

 

https://www.theguardian.com/world/2002/mar/12/globalisation.comment- In Industrialisation without National Patents, published in 1971, the economic historian Eric Schiff tells the story of the emergence of some of Europe's biggest corporations. They came into being in Switzerland and the Netherlands during the period (1850-1907 in Switzerland; 1869-1912 in the Netherlands) in which neither country recognised patents. Some of them appear to owe their very existence to this exemption. In the Netherlands the old patent laws were clumsy and poorly drafted. The government decided they were unreformable, and simply scrapped them. In Switzerland, the confederation developed without them, and decided to keep it that way. Contrary to all current predictions of what the impact of such abrogations would be, in both nations they appear to have contributed to massive economic growth and innovation.

 

odnośnie powyższego artykułu jeszcze źródło https://blog.emeidi.com/2007/04/18/die-schweiz-und-der-patentschutz/"They came into being in Switzerland and the Netherlands during the period (1850-1907 in Switzerland; 1869-1912 in the Netherlands) in which neither country recognised patents. Some of them appear to owe their very existence to this exemption. Switzerland and the Netherlands eventually adopted patent laws in response to threats from other industrialised nations. This, Schiff argues, was a political decision, not an economic one. It is, he notes, “difficult to avoid the impression” that the absence of patent laws “furthered, rather than hampered development”."

Odnośnik do komentarza

Wietnamczyki szacunek ;).

 

 

Timon, nie mogę zmienić czegoś, czego nie mam, kredytu nie dostanę, bo nie mam pracy. Dalej proszę :keke:.

 

 

Włączyłem na chwilę Hells Kitchen. Ale tam gnoją ludzi, no to jest normalnie... mobbing? Koleś zamiast "tak szef" powiedział "dobra" i został zjebany :|/

Komisje morderstw było sobie włączyć ;)
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...