Skocz do zawartości

Real Madryt


Rekomendowane odpowiedzi

Ramosa nie wymieniłem bo sukces w Pucharze UEFA miał. Po za tym był to trener tymczasowy, który wykonał świetną pracę do GD. Potem wszystko się posypało. A co do Pellegriniego to raz półfinał LM to dla mnie zdecydowanie za mało, żeby nazwać go trenerem z sukcesami. A co do Mourinho to nie tylko LM. Wygrać LM z Porto to jego wielki sukces. Z tamtej drużyny wielu zawodników trafiło do najlepszych klubów. Z Chelsea poniżej pewnego poziomu nie schodził. Jak przegrywał LM to po wyrównanych spotkaniach. Do tego mistrzostwa Anglii, Włoch. Do tego skupia sporo uwagi na sobie przez co daje większy spokój piłkarzom. A to właśnie bardzo przydałoby się piłkarzom Realu.

Odnośnik do komentarza

III miejsce w ekstraklasie portugalskiej 2002 z União Leiria

mistrzostwo Portugalii 2003 i 2004, Puchar Portugalii 2003, Superpuchar Portugalii 2003 i 2004, finał Pucharu Portugalii 2004, Puchar UEFA 2003 oraz Puchar Mistrzów 2004 z FC Porto

mistrzostwo Anglii 2005 i 2006, wicemistrzostwo Anglii 2007, Puchar Anglii 2007, Puchar Ligi Angielskiej 2005 i 2007, Angielska Tarcza Dobroczynności 2006 oraz półfinał Ligi Mistrzów 2005 i 2007 z Chelsea Londyn.

mistrzostwo Włoch 2009 i Superpuchar Włoch 2008 z Interem Mediolan

 

Mało sukcesów? Niewielu może się pochwalić takimi w ostatnim czasie :>

Odnośnik do komentarza

Dopóki nie będzie w Realu piłkarzy z charakterem, wojowników, którzy nigdy się nie załamią, dopóty żadnych sukcesów nie będzie. Nawet Mourinho tutaj nie pomoże. Ilu jest zawodników w Realu, którzy walczą do upadłego o korzystny wynik? Raul... i kto jeszcze? Na najwyższym europejskim poziomie toczą się zacięte boje, a o zwycięstwach decydują szczegóły. Tylko Real przegrywa wyraźnie, po bezbarwnej (bezradnej) grze, pozbawionej wiary w końcowy sukces.

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się z tym. Nie widziałem, żeby ktoś przechodził obok meczu. A Ronaldo wręcz rozpiera ambicja i wola walki. Czy przy 0:0 czy 0:2 dawał z siebie wszystko. I tak było od początku kiedy przyszedł do Realu i tak jest ciągle. Tak samo nie widziałem, żeby Ramos kiedyś odpuszczał. Może grać słabiej ale walczy zawsze. Dlatego mocno naciągana ta twoja teoria o wojownikach. 

Odnośnik do komentarza

Dopóki nie będzie w Realu piłkarzy z charakterem, wojowników, którzy nigdy się nie załamią, dopóty żadnych sukcesów nie będzie. Nawet Mourinho tutaj nie pomoże. Ilu jest zawodników w Realu, którzy walczą do upadłego o korzystny wynik? Raul... i kto jeszcze? Na najwyższym europejskim poziomie toczą się zacięte boje, a o zwycięstwach decydują szczegóły. Tylko Real przegrywa wyraźnie, po bezbarwnej (bezradnej) grze, pozbawionej wiary w końcowy sukces.

 

 

Właśnie jest odwrotnie- co decyduje o tym ze w drużyny z najwyższej polki posiadające dużo indywidualności osiągają sukcesy? konsekwentnie twierdze ze tylko znakomity, charyzmatyczny trener potrafi zbudować drużynę, mając do dyspozycji 11 indywidualności - widać ze to paradoksalnie trudniejsze zadanie niż prowadzenie jakiegoś przeciętniaka ze słabej ligi

JA nie jestem jakimś zagorzałym kibicem piłkarskim- ale po ludzku zadaje pytanie- dlaczego taki Real mający do dyspozycji setki milionów, znakomitych piłkarzy od lat nie osiągnął nic na arenie międzynarodowej?

Czy taki Xabi Alonso nie walczył do upadłego grając u Rafy Beniteza? oczywiście ze nie

Czy ROnaldo grający w MU nie był zmotywowany do gry itp? jasne ze nie

Dlaczego ZLatan u Guardioli nie jest juz "bad boy" i pokornie słucha trenera?

Jak to się dzieje ze Mourinho potrafi trzymać Inrer "krótko" za ...i "nawet" Materazzi siedzi cichutko :)?

 

Niech Real w koncu wykona swoj najlepszy transfer od lat- zatrudni znakomitego chayzmatycznego szkoleniowca- nie mowie ze wszystkie bolączki zniknął jak ręka odjął,ale moze cos sie w klubie zmieni

Odnośnik do komentarza

Jakoś nie miałem nastroju do pisania o tym spotkaniu, ale w końcu i ja dodam swoje trzy grosze. Po pierwsze z czysto piłkarskiego punktu widzenia mecz stał na na prawdę przeciętnym poziomie (jak na swoją rangę). Jeśli doda się do tego brak komentarza (kiedyś myślałem, że to fajna opcja) to już na prawdę odczuwałem znacznie mniej emocji niż choćby na jesień. Znacznie wyższe ciśnienie miałem zdecydowanie czekając na rozpoczęcie.

 

Niestety, ale bezradność bije od Realu na kilometr w każdym kolejnym, ciężkim spotkaniu. Nie mam pojęcia skąd to się bierze. Na pewno nie jest to wina charakteru piłkarzy. W sobotę nastąpił jakiś kompletny paraliż. Wystarczy wspomnieć kontrę, która miała miejsce pod koniec I połowy i którą fatalnie zakończył Marcelo o co nigdy prędzej bym go nie posądził. Tym razem jednak nagle nie potrafił podać. To samo VdV, wychodzi sam na sam z VV i ładuje prosto w niego. Żadna w tym zasługa Hiszpana, że obronił ten strzał. Praktycznie każda piłka leciała prosto w niego. Można by tak długo wymieniać, ale moim zdaniem te dwie sytuacje najdobitniej pokazują, że waga spotkania znów ich przerosła.

 

Barcelona za to grała konsekwentnie swoje. Mają w swoich barwach dwóch takich genialnych zawodników jak Messi i Xavi, wspierani przez solidnie grający blok defensywy, który radził sobie z ofensywą Realu. Pokazali, że są drużyną lepszą i to oni zasługują na tytuł mistrzowski. Nie zagrali jakoś olśniewająco, ale udowodnili, że w ich wypadku stres ma małe znaczenie i potrafią się z nim, jak na mistrza przystało odpowiedni poradzić.

 

Do tej pory broniłem Pellegriniego, ale coś jednak jest nie tak. Zupełnie co innego gdy nie uda się nam jeden, dwa z kilku ważnych spotkań, a co innego gdy praktycznie każdego z takich kończy się porażką. Tak było z Milanem, Lyonem, Barcą, Sevillą, o zgrozo Alcorcon gdzie prezentowaliśmy się bezbarwnie. Jednak jeśli już chcą zwolnić trenera to niech w końcu zatrudnią trenera z samej czołówki. Jeśli ma znów przyjść ktoś pokroju Chilijczyka to lepiej zaryzykować, niech zostanie i może za rok lepiej poprowadzi ekipę.

 

Mourinho? Zawsze go lubiłem. Po pierwsze ma na swoim koncie wiele sukcesów, po drugi genialny z niego taktyk (a kogoś takiego IMO Realowi brakuje) i po trzecie co najważniejsze robi zamieszanie wokół siebie przez co drużyna może spać spokojniej. Może właśnie wtedy zawodnicy radziliby sobie z presją i pokazywali pełny wachlarz swoich umiejętności?

 

Nie mniej jednak do końca sezonu zostało 7 kolejek. Szanse, że tak grająca Barcelona potknie się 2x (a my wygramy wszystko do końca) są na prawdę małe, ale ja mając w pamięci sezon 2006/2007 cały czas będę wierzył w zwycięstwo. Chociaż teraz ta sama ilość punktów da mistrzostwo Barcelonie.

 

Jednak czy wygramy ligę czy też nie sezon już jest stracony. Drużyna jednak jest po części zgrana, teraz trzeba to dobrze poukładać i pokierować na odpowiednie tory.

Odnośnik do komentarza

Też mi się ta wydaje, że tu potrzeba jakiegoś charyzmatycznego gościa, który potrafi złapać kontakt z tymi piłkarzami (świetnymi przecież). To może być ważniejsze nawet od jego teoretycznych zdolności ustawiania drużyny. Przecież Guardiola nie jest jakimś genialnym taktykiem. On po prostu gra tym samym, wypracowanym systemem, w razie potrzeby zmieniając zawodników na pozycjach. Nie kombinuje, nie miesza i może właśnie dlatego każdy na boisku wie co robić, gdzie biec itd. Kiedy oglądam Real nie zawsze mam przekonanie, że oni do końca wiedzą jak ma wyglądać dana akcja. Jest to bardziej improwizowane i czasami chaotyczne. Często wychodzi im mecz dzięki niesamowitej technice użytkowej, ale nie zawsze.

Oczywiście nie można też przegiąć w drugą stronę i grać jak Chelsea. Jedna Chelsea w zupełności wystarczy.

Odnośnik do komentarza

Wymęczone 2:1 z Almerią. Po obiecującym początku i mimo straty bramki liczyłem na dobry występ Realu. Niestety drużyna wybrała zabawę jak zmarnować najlepsze szanse na bramkę w najgłupszy sposób. Ilość sytuacji gdy wbiegali w pole karne zatrzymywali się na kilka sekund i kopali gdzie popadnie piłkę ogromna. Tak głupich pomysłów na zakończenie akcji dawno nie widziałem  :sciana: Dobre spotkanie zagrał Iker, który uratował nas kilka razy i cały mecz czujny. Ładna bramka Ronaldo po indywidualnej akcji. Po za tym za wszystko minus.

 

Osobny rozdział dla Pellegriniego. Coraz bardziej denerwuje mnie jego sposób wykorzystania zmian. Rozumiem, że można zostawić sobie jedną zmianę w razie kontuzji ale trzymanie na ławce Benzemy, Lassa czy Granero żeby ich wpuścić na ostatnie 10-15 minut na maksa mnie irytuje. Jak Benzema ma wrócić do formy jak gra po 10 minut. Pokazał jedną dobrą akcję. 4 kontakty z piłką i koniec meczu. Dałby mu pograć, ale ten uparty od początku do końca tą samą jedenastką bez względu na wynik i styl gry. Mogą wygrywać 6:0 czy przegrywać 0:2 on i tak zatrzyma zmiany na ostatnie minuty. :qwa:

 

Hala Madrid!

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Po wczorajszym zwycięstwie 2:1 nad Saragossą wykonaliśmy kolejny krok w celu odzyskania mistrzostwa Hiszpanii. Real Madryt przegrywa w tym sezonie niemalże wszystkie prestiżowe mecze (dwa razy Gran Derbi, 1/8 finału LM), lecz w pojedynkach z niżej notowanymi rywalami praktycznie nie zaliczamy wpadek (pomińmy Alcorcon). Na cztery kolejki przed końcem mamy punkt straty do Barcelony, lecz nasz terminarz jest dużo bardziej korzystny. Najtrudniejsze spotkanie zagramy na ONO Estadi z Mallorcą, a nasi rywale mają jeszcze mecze na El Madrigal z Villarrealem i na Estadio Sanchez Pizjuan z Sevillą. Śmiem twierdzić, iż jeśli Królewscy wygrają wszystkie mecze do końca sezonu, to uda nam się wydrzeć Barcelonie mistrzostwo.

Odnośnik do komentarza

Wymęczone zwycięstwo po bardzo słabej grze. Gra strasznie się nie kleiła i liczba bramkowych sytuacji można policzyć na palcach jednej ręki. Nie wiem dlaczego tak bardzo obniżyli loty po meczu z Valencią. Nie wiem co jest tego przyczyną czy po prostu założyli, że nie muszą się wysilać, żeby wygrać bo raczej takiej obniżki formy w 6 dni nie powinno być. Oby już kolejne mecze grali na wyższym poziomie. Co rzuca się w oczy to brak skuteczności. Cała drużyna marnuje dobre okazje. Jakaś dziwna nieporadność. Po kontuzji wrócił Raul i Kaka. Ten pierwszy zmienił VdV, który doznał kontuzji. I Raul za dużo się nie nagrał bo już na początku drugiej połowy opuścił boisko z kontuzją ale minutę przed tym dał prowadzenie Realowi. Ta bramka pozwoliła wyprzedzić mu Di Stefano. Oby nic groźnego bo nie można wykluczyć, że Raul odejdzie po sezonie i fajnie jakby dokończył sezon grając, a nie siedząc na trybunach. Dobrą zmianę dał Kaka, który zdobył decydującą bramkę. Pokazał się z dobrej strony i oby w końcówce pokazał próbkę swoich możliwości. tym razem Benzema dostał 30 minut gry ale nie pokazał nic ciekawego. Mało widoczny, wolny i brak postępu w grze tego zawodnika. A wydaje mi się że gra jeszcze gorzej niż na początku sezonu. Wtedy przynajmniej biegał i wali z całej siły po trybunach teraz nawet tego nie robi.

 

Za tydzień temu Osasuna u siebie i niespodzianki być nie powinno. Ciekawiej za to powinno być w meczu Villarreal z Barceloną. Trzeba  trzymać kciuki, żeby udało się Villarreal punkcik zdobyć.

 

 

Odnośnik do komentarza

No ja nie wiem, jak dla mnie to sytuacji było mnóstwo, że powiem o dwóch słupkach i conajmniej dwóch sytuacjach sam na sam Ronaldo w pierwszych 5 minutach spotkania.

 

W ogóle, to trochę tak mało zrozumiała jest Twoja wypowiedź;

 

Gra strasznie się nie kleiła i liczba bramkowych sytuacji można policzyć na palcach jednej ręki.

 

a po chwili:

 

Co rzuca się w oczy to brak skuteczności. Cała drużyna marnuje dobre okazje.

 

To jak to w końcu jest?

Odnośnik do komentarza

Było z 6 dobrych okazji na strzelenie bramki. Co jak na 90 minut gry i ze słabą drużyną i to grającą w końcówce w 10 to bardzo mała liczba. A jak już była ta szansa to fatalnie wykończona jak ta Ronaldo sam na sam z bramkarzem. Strzały z dystansu wcale nie siedzą. Dlatego skuteczność też nie powalała. I to też tyczyło się wcześniejszych spotkań Realu nie tylko tego ostatniego. Nie zgadzam się że tych dobrych szans było dużo. 2 słupki, 2 bramki, szansa Ronaldo i strzał chyba Gutiego z pola karnego, który powinien zakończyć się bramką. Po za tym nic ciekawego Real nie potrafił pokazać. I było to jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie.

 

 

Odnośnik do komentarza

No i potwierdziło się najgorsze. Raul i VdV zakończyli już w tym sezonie grę. Jest jeszcze minimalna szansa, że VdV wróciłby na ostatnią kolejkę ale bardzo mała. Szkoda zwłaszcza  Raula, którego może być to ostatni sezon w Realu. Debiutował z Zaragozą na wyjeździe i być może swój ostatni mecz też rozegrał z tym zespołem. Mam nadzieję, że jednak na jeszcze jeden sezon zostanie.

Odnośnik do komentarza

No i potwierdziło się najgorsze. Raul i VdV zakończyli już w tym sezonie grę. Jest jeszcze minimalna szansa, że VdV wróciłby na ostatnią kolejkę ale bardzo mała. Szkoda zwłaszcza  Raula, którego może być to ostatni sezon w Realu. Debiutował z Zaragozą na wyjeździe i być może swój ostatni mecz też rozegrał z tym zespołem. Mam nadzieję, że jednak na jeszcze jeden sezon zostanie.

 

Ja jestem zdania, iż jeśli Raulowi odpowiada taka rola, jaką ma teraz w drużynie, to powinien zostać. Jest to symbol Realu, którego klub nie powinien się pozbywać. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że Raul wybierając między byciem zmiennikiem w swoim ukochanym zespole, a byciem gwiazdą MLS, wybierze to pierwsze. Mam taką nadzieję.

Odnośnik do komentarza

Nie  wydaje mi się żeby chodziło mu o bycie gwiazdą MLS tylko na zakończenie kariery pograć regularnie i pocieszyć się grą. Nie wiem czy obecna sytuacja mu odpowiada. Ale zdecydowanie lepiej gra jak zaczyna od początku. Jakoś w końcówkach spotkań nie może wejść w odpowiedni rytm i za wiele tych bramek z ławki nie strzelił.

Odnośnik do komentarza

No Inzaghi to niestety nie jest. Dla mnie osobiście zawsze będzie tym najlepszym w historii, ale jeśli nie zdecyduje się na pozostanie to trudno. Chociaż nie mówię, fajnie gdyby to w białych barwach zaczął karierę i w nich też ją skończył. Zwłaszcza, że u nas to niestety rzadkość. Bardzo prędko zaczął i chyba też ciut szybciej skończy. No nic, zobaczymy.

 

Co do meczu to nie zgodzę się, że Real zagrał bardzo słabo, a już na pewno z tym, że był to nasz najgorszy mecz w sezonie. Chyba za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do lania przeciwników, zwłaszcza we wcześniejszej fazie sezonu. Saragossa walczy o życie, do tego u siebie gdzie zawsze grało się nam ciężko więc zupełnie mnie nie dziwi taki, a nie inny przebieg spotkania. Wystarczy wspomnieć Pampelunę czy też Bilbao. Barcelona też nie leje wszystkich jak leci. Najważniejsze jest to, że drużyna potrafi udźwignąć ten ciężar i robi to co do niej należy.

 

A wydaje mi się że gra jeszcze gorzej niż na początku sezonu. Wtedy przynajmniej biegał i wali z całej siły po trybunach teraz nawet tego nie robi.

 

+1

ale jednak trzeba poczekać. Gorzej jak i następny sezon będzie tak słaby.

 

Kaka faktycznie wczoraj się pięknie wprowadził i właściwie od początku widać było u niego świeżość, a i od motorycznej strony jak by dużo lepiej. Jeśli utrzyma swoją formę do końca sezonu to do pary z Ronaldo powinni komplet punktów zgarnąć. Portugalczyk też nieźle, dwie asysty, druga to palce lizać. Chociaż i tak czekam, aż skończy bezsensownie strzelać ze systematycznością karabinu maszynowego bo to na prawdę nie jest potrzebny i co najważniejsze prawie nie przynosi efektów.

 

A za tydzień, kto wie, może powrót na fotel lidera. :)

Odnośnik do komentarza

LEDWO wygrywamy z Osasuną 3-2. Mimo 11 strzałów na bramkę, zdobyliśmy tylko 3 gole. Zawodnicy Realu myśleli chyba, że nasz były trener Camacho odpuści spotkanie i pomoże nam w drodze po mistrzostwo. Chyba wzięli to dosłownie i pomyśleli, że zawodnicy z Pampeluny się położą. Nasza obrona gra na poziomie ekstraklasy. Dwukrotnie musieliśmy gonić wynik, to jakiś chyba kabaret. Najsilniejsza drużyna na świecie, galaktyczni, na których transfery zostały wydane kilkadziesiąt milionów euro męczy się z 12 siłą Primera Division. Jak się jednak okazuje nie zasługujemy na mistrzostwo, nie zasłużyliśmy na wygraną w tym spotkaniu. Równie dobrze z 3 oczkami mogła wyjechać z Bernabeu drużyna Osasuny.

Porażka po prostu, porażka. Barcelona, która wczoraj grała z bardzo dla nich trudnym przeciwnikiem bo Villarreal, wygrała na wyjeździe aż 4-1. Czemu nie potrafią tak "Królewscy"? Dla mnie oni Królewscy w tym sezonie nie są, bo takie spotkania pokazują jak wiele nam brakuje do perfekcji i nie ma co nazywać tego meczu słabszym dniem, bo Real z takim składem powinien takie zespoły po prostu rozjeżdżać jak walec i pokazywać klasę. Dla mnie kabaret i kompromitacja z tragikomedią.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...