Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

No i wyleciałem z gry po mniej więcej trzech godzinach klikaniny od ostatniego zapisu =) Musi pewnie upłynąć trochę czasu, nim złość mi minie, i nabiorę ochoty na grę, więc z kronikarskiego obowiązku: wyrzuciłem Francuzów z Indochin. Szukając guza, gwarantowałem niepodległość okolicznych państewek, Korei, Tybetu, Afganistanu, itp. Gdy Francja zaatakowała Syjam, wypowiedziałem im wojnę nie tracąc (chyba) prestiżu. Kosztowała mnie ona sporo wysiłku, bo wojska Chin, choć bardzo liczne, nie były jeszcze tak nowoczesne, jak francuskie, ale chyba wszystkie bitwy wygraliśmy z marszu. Później, gdy tylko nasze przymierze wygasło, zaatakowałem Syjam, który już wchłonąłem bez większego wysiłku =) Zarządziłem również, że u władzy będzie Partia Socjalistyczna - miała ona w założeniach "pełne obywatelstwo" względem mniejszości narodowych, więc mogłem przystąpić do industrializacji (czyt. budowy fabryk i przekształcania rolników w rzemieślników i urzędników) całego kraju, nie tylko północnej jego części, gdzie mieszkali uznawani za "swoich" Mongołowie, Mandżurowie i "Beifangrenowie" - to spowodowało, że w 1897 roku Chiny były liderem na świecie, jeśli chodzi o przemysł i armię, co widać z boku na screenie =)

Odnośnik do komentarza

Następne lata to nieustanne prawie wojny z sąsiadami, którym chyba nie podobała się nasza ekspansja, albo ustrój socjalistyczny =) Najpierw wojnę wypowiedziała nam Wielką Brytania, jednak nie mieli dość sił, by nam zagrozić (w końcu oddali tylko jedną prowincję na pograniczu Birmy i Bengalu, a już zmęczony byłem intensywnym, wojennym klikaniem, którego jest masa przy takim molochu). Później Japonia zaatakowała niecywilizowaną Koreę, której ja gwarantowałem niepodległość - oddanie pod czasową komendę Koreańczyków około 300.000 żołnierzy załatwiło sprawę, w dodatku capnąłem dla siebie Hawaje, lecz na inwazję Wysp Japońskich miałem za słabą flotę - w ogóle nie rozwijałem technologii morskich.

Później zaatakowali nas nasi najlepsi przyjaciele - Rosjanie, w dodatku razem z Niemcami i Szwedami =) Niemcy podesłali na Syberię i do okolic Kazachstanu nieco świetnie wyszkolonego i wyposażonego wojska, oraz uparcie starali się wysadzić desant na południu Chin. Na froncie syberyjskim udało się nieprzyjaciołom odnieść nawet sukcesy, i mocno napędzić mi strachu - przez chwilę Pekin nawet był zagrożony, gdy wrogie armie przełamały się przez nasze fortyfikacje, i wpadły do Mongolii, ale rzuciłem do boju swoje ostatnie rezerwy, i wyparłem wrogów z powrotem za rosyjską granicę.

Równocześnie wysadziłem desant w niemieckich koloniach w Afryce, zajmując tereny dzisiejszych Kenii, Tanzanii, Zanzibaru, Ugandy, Zambii i Namibii, które to, oprócz ostatniej, w wyniku traktatu pokojowego z Rosją (status quo) i Niemcami weszły w skład Chińskiej Republiki... Faszystowskiej =) Taka właśnie partia zwyciężyła w pierwszych, i do 1927 roku, jedynych, wyborach powszechnych, które zarządziłem, by nieco uspokoić zmęczone już wojnami, i niezadowolone z monarchii, często buntujące się społeczeństwo. Faszyści po dojściu do władzy wprowadzili zaraz dyktaturę prezydencką, i system jednopartyjny =)

Chwilę po wygaśnięciu rozejmu z Rosją zaatakowali nas znowu, tym razem jednak byliśmy już gotowi na cios w plecy, granica z Rosją została odpowiednio umocniona i obsadzona. Rosjanie mieli za sojuszników Afganistan oraz Persję, i na te dwa kraje skierowałem uderzenie swoich armii, by ominąć umocnioną po obydwu stronach granicę rosyjsko - chińską, i zaatakować "miękkie podbrzusze" rosyjskiego niedźwiedzia. Jednak nie zdążyłem =) Rosjanie, widząc, co się święci, do zagrożonych prowincji rzucili spore siły, i wojna manewrowa zmieniła się w pozycyjną, polegającą na uzupełnianiu stanów osobowych moich armii w każdej granicznej prowincji =)

Wysłałem też około 100.000 żołnierzy na przedpotopowych kliprach dookoła Afryki i Europy, by spróbowali desantu w europejskiej części Rosji - udało się uniknąć spotkania z okrętami nieprzyjaciela, wysadzić desant w okolicach Archangielska, i zanim Rosjanie zdążyli ściągnąć większe siły, złote sztandary z czarnym smokiem załopotały nad Petersburgiem =) Miałem ich w garści, po około roku zaproponowali pokój, oddając nam ogromne połacie Syberii i Kazachstan.

Odnośnik do komentarza

Chiny zaliczone, od końca XIX wieku prowadziłem w grze, choć Amerykanie cały czas byli tylko o kilka kroków z tyłu =) Widok z lotu ptaka na Azjatyckie Imperium - Afganistan mocno przez nas okrojony, i podzielony na dwa kawałki, w wyniku ich nieudanego sojuszu z Rosją, oraz widok na Alaskę, którą zająłem, a raczej kupiłem od Rosjan, gdy jeszcze byliśmy przyjaciółmi, trzy różne budynki kolonialne, i wzniosłem brakujący czwarty, po czym mogłem zająć cały stan, pomimo że Rosjanie mieli tam nadal swoje "udziały" - może to ich tak bardzo rozzłościło =) teraz zastanawiam się nad jakimś mniejszym krajem, może Państwo Papieskie? =)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Państwo Papieskie (pozdro Hawkeye :terefere: )

 

Za sąsiadów mieliśmy od południa potężne Królestwo Obojga Sycylii, od północy - kilka państewek, jak Toskania Lukka, Parma, Modena, oraz Cesarstwo Austriackie, które gwarantowało naszą niepodległość. Te kraje oddzielały nas od Sardynii-Piemontu, popieranego z kolei przez Francję. Wszystkie państwa włoskie były na początku związane sojuszem, lecz gdy on wygasł wszyscy mieli ambicje zjednoczenia Włoch, i nawet zajmująca jedną prowincję Lukka miała zamiary podbić cały Półwysep Apeniński =)

 

Postanowiłem umocnić nasze więzi z Austrią, co opłaciło się zaraz po wygaśnięciu sojuszu "ogólnowłoskiego" gdy zaatakowali nas południowi ziomkowie z Obojga Sycylii. Państwo to było od Papieży o wiele potężniejsze, i pewnie by nas podbili, ale wezwanie na pomoc Austriaków pozwoliło nam się obronić. I tak średnio co 5-7 lat, gdy wygasał traktat pokojowy, Dwie Sycylie nas atakowały, my lecieliśmy z płaczem do Austriaków, oni nas bronili, zwiększając swoje, i nasze terytorium kosztem innych państewek. Pomógł nam również prezydent-dyktator Ekwadoru, chyba jakiś zwariowany katolik, który złożył hołd, i powierzył zwierzchnictwo nad swym krajem Stolicy Piotrowej =) Zaowocowało to głównie korzystną dla obu stron wymianą technologii - my im dawaliśmy przemysłowe, kulturalne i ekonomiczne, oni nam - morskie i wojskowe. A potrzebną do takich wymian ilość punktów badań odnawiałem dość szybko, dzięki sporemu odsetkowi inżynierów (tzn. urzędników) w populacji papieskich poddanych, dodatkowo rozbudowując przemysł (a wiec tworząc dla powstających fabryk nowych inżynierów).

 

Dzięki prawie nieprzerwanym sojuszom z Austrią kupowałem od nich prowincje za naszą północną granicą - najpierw dwie nasze technologie (i utrata 10 punktów prestiżu) za jedną austriacką prowincję, później, po odkryciu coraz to nowoczesnych wynalazków - dwie nasze technologie za jedną prowincję i jedna technologię z Wiednia (już bez utraty prestiżu). Austriacy chyba również korzystali na tych dealach, ponieważ zazwyczaj kończyli grę w okolicach miejsca 8-10 w globalnym rankingu, a tym razem finiszowali na trzecim miejscu, tuż za Prusami, którym jednak nie pozwolili się zjednoczyć - w 1935 roku istniały Bawaria i różne inne księstwa niemieckie, a Francja wypadła z grupy wielkich mocarstw =) Państwo papieskie, uznawane za wielkie mocarstwo, finiszowało na miejscu szóstym, z badań nie odkryliśmy jedynie dwóch technologii morskich, i miesiąc czasu zabrakło , by ukończyć wdrażanie ostatniej z technologii handlowych (pewnie by się udało zdobyć je wszystkie, ale w którymś evencie opowiedziałem się za religią, co później mogło mieć konsekwencje w postaci exodusu inżynierów z moich fabryk, i małego kryzysu w "produkcji punktów wiedzy" =)

 

Największą jednak porażka było to, że nie doszło do zjednoczenia Włoch - Austria po prostu była, w dodatku dzięki mnie, za silna, a Papieże zbyt mało agresywni =) A kupić tylu prowincji nie zdołałem, tak samo jak nie udało się zająć Neapolu, by zlikwidować całkiem naszego południowego sąsiada - na ostatnią wojnę z nimi wyruszyłem już bez wsparcia Austrii, ale zniszczyć się ich nie udało, a na nową wojnę zabrakło czasu =) Ostatecznie: Półwysep Apeniński w 1935 roku, na żółto Państwo Kościelne, na zielono - potrzebne do zjednoczenia Włoch tereny Austrii i Królestwa Obojga Sycylii.

Odnośnik do komentarza

Wenezuela

 

Czyli święty spokój, ani jednej wojny i buntu przez sto lat =) Jedynym problemem był, jak się później okazało, brak rąk do pracy. Ale po kolei: mieliśmy bardzo dobre stosunki z sąsiadującą Kolumbią, i prawie tak samo dobre z Wielką Brytanią, która sąsiadowała z nami za sprawa ich kolonii w Gujanie, i poprawne z Brazylią. Gdy tylko usadowiłem przy władzy partię liberalną, to uzbierałem nieco pieniędzy na stworzenie swoich pierwszych kapitalistów, którzy zajęli się resztą =) Nie mieliśmy zbyt licznej armii, co pozwoliło utrzymywać podatki na niziutkim poziomie, i pomogło stworzyć liberalny raj =) Aż mniej więcej od połowy gry warstwie wyższej społeczeństwa, a więc kapitalistom i arystokratom, musiałem narzucić najwyższe z możliwych przy liberalizmie, 50-procentowe podatki, inaczej zabudowali by cały kraj fabrykami, w których nie miał by kto pracować =) Dało by to (może) więcej punktów w końcowym rankingu, ale bardzo by moje sumienie cierpiało =) Przyjeżdżali co prawda do nas imigranci z Europy, ale nie były to jakieś wielkie grupy, max 400-500 duszyczek, które na szczęście po kilku latach asymilowały się i znikały w naszej jedynej macierzystej grupie kulturowej "północnoandyjska" co pozwoliło mi uniknąć powstania mieszanki narodowościowej, i problemów z tym związanych. Kupiliśmy również od Brytyjczyków Bahamy, Wyspy Zawietrzne, oraz Trynidad i Tobago, w 1935 roku obecne władztwo Chaveza wyglądało tak: http://www.bankfotek.pl/image/1742395

(z boku podział dochodów i wydatków w budżecie, na którym przejechałem od około 1880 roku)

W rankingu globalnym skończyliśmy grę na 15 miejscu, zaś wśród Wielkich Mocarstw na pozycjach 7 i 8 znalazły się Kanada i Karlistowska (chyba) Hiszpania.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Szwajcaria

 

Tutaj udało się kupić od Austriaków całe północno - wschodnie Włochy, oczywiście prowincja po prowincji, w zamian za technologie, co dało nam dostęp do morza. na początku gry cały wysiłek dyplomatyczny poszedł na utrzymywanie dobrych stosunków z Austrią i Prusami (później Niemcami), by sojusze z tymi państwami zabezpieczały nas przed ekspansja Królestwa Obojga Sycylii, któremu nasze udziały na Półwyspie Apenińskim nie pozwalały na zjednoczenie Włoch. Taką równowagę udało się zachować mi przez całą grę, co nie było zbyt trudne, bo Austriacy chyba woleli mieć pod swoim bokiem dwóch mniejszych sąsiadów zamiast jednego dużego.

Zapragnąłem również mieć pod Alpami liberalny raj, tyle że z dostępnych partii politycznych najbardziej odpowiadała mi "Radical Fraktion" określana jako anarcholiberałowie. W eventach wyborczych wybierałem możliwości pozwalające zwiększyć poparcie dla tej właśnie partii, i około 1850 roku w końcu wygrała ona wybory. Obrotni politycy zaraz zabronili działalności innych partii, wprowadzając dyktaturę prezydencką, i nawet moje ręczne przywracanie legalności partii politycznych skutkowało po kilku "growych" dniach powrotem do dyktatury, i wzrostem niezadowolenia ludności o innych poglądach. A poparcie dla radykałów spadało, w 1935 roku popierało ich jedynie 10% społeczeństwa. Na szczęście ogólna zamożność, niskie podatki, i brak jakichkolwiek wojen pozwolił niemal całkiem uniknąć buntów, i konieczności ich krwawego tłumienia =) A przejecie części północnych Włoch spowodowało, że rodowitych Szwajcarów mieliśmy w końcowym okresie gry jedynie 30%, gdy drugie tyle było Włochów, reszta to Niemcy, Francuzi, czescy i niemieccy osadnicy z terenów CK Monarchii, oraz imigranci z Rosji, Irlandii, Polski, Słowenii, itd, itp...

Ostatecznie w 1935 roku Szwajcaria była wśród wielkich mocarstw, na pozycji szóstej na świecie, a jej marynarka wojenna miała nawet okręty podwodne =)

Odnośnik do komentarza

Autorowi brakuje wiedzy w zakresie mechaniki gry :rotfl:

 

Ten gość prowadzi już trzecią MegaKampanię (polecam fantastyczną serię na CK i EU 3, dostępną po angielsku na forum Paradoxu i po polsku na eufi). Ponadto stworzył kilkanaście innych AAR-ów, wszystkie fabularyzowane i wzbogacone o piękne mapy stworzone w Photoshopie. Ponadto to, czym wyróżniają się jego opowiadania to to, że nie boi się (umyślnie!) przegrywać, coby zwiększyć realizm opowieści i uczynić ją bardziej interesującą.

 

Ten projekt akurat nie przypadł mi do gustu; fabuły nie ma żadnej, ponadto forma nagrania jest według mnie nietrafiona - nie wiem, czemu miałbym marnować czas na obserwację, jak ktoś zwyczajnie gra; opowieść spisana ma coś z dobrej książki.

 

_____________________

 

Okazuje się, że eufi wprowadziło płatny dostęp do archiwalnych AAR-ów (!).

Tu link do części pierwszej MegaKampanii trashingmada na CK: http://forum.paradoxplaza.com/forum/showthread.php?278786-History-of-the-White-Eagle-Poland-Megacampaign-AAR

 

Część druga (niestety, niezakończona...) - http://forum.paradoxplaza.com/forum/showthread.php?292319-History-of-the-White-Eagle-Poland-Megacampaign-AAR-part-2-EU3

 

Popis graficznych umiejętności autora:

 

 

konrad.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza

ja wyłapałem z 10 błędów, albo niejasności, oglądam aktualnie 52. Odcinek. Np w odcinku o nawrabaniu ziem Polski dziwił się dlaczego jeden z młodych wasali został sam z siebie katolikiem. Potem obwinił misjonarzy, przy czym zapomniał że jego mentenr był katolikiem (co widać w filmie)

Co do map to zgoda, ale na eufi był kiedyś fajny poradnik jak zrobić bardzo fajna mapę, naprawdę mając kontury prowincji to nie jest by takie trudne

Odnośnik do komentarza

Przeglądając powyższe AARy postanowiłem w końcu podbić jakimś krajem przynajmniej cały kontynent. Padło na Brazylię - w końcu Mundial mamy - rozległy kraj, na pewno ze znacznym potencjałem, a w 1836 roku monarchię konstytucyjną, w której piśmiennych było 8% z liczącej nieco ponad 7 milionów dusz populacji. W dodatku co czwarty lokator Brazylii był niewolnikiem, nie osiągającym dochodów, nie glosującym, i nic nie wnoszącym poza pracą swoich rąk.. Rozpocząłem więc od wprowadzenia reform politycznych (szybszy wzrost prestiżu), w eventach wyborczych głosowałem na to, co lubią partie liberalne, a reszta najlepiej się sama powinna ułożyć, przy jak najmniejszej ingerencji państwa w życie obywateli =) I tak rosła Brazylia w siłę, dzięki wynalazkom ekonomicznym, kulturowym i przemysłowym (wartość narodowa: wolność, więc łatwiej odkrywać technologie niewojskowe), pierwsi kapitaliści wznieśli fabryki i zbudowali koleje, zarobili na nich, więc wznosili następne. W roku 1885, dzięki rządzącej partii głoszącej politykę "pełnego obywatelstwa" w stosunku do mniejszości zakazano niewolnictwa, co było ekstra dopalaczem dla naszej gospodarki, jednostki niewolników zmieniły się w pełnoprawnych obywateli, tych zaś mogłem przekształcać w rzemieślników i inżynierów, i zwiększać nasz potencjał przemysłowy i naukowy - a kapitaliści budowali jak nakręceni, gdyby nie przekształcanie wieśniaków w mieszczuchów, i gdyby nie imigranci, byłby problem z zapełnianiem fabryk.

 

Nasz potencjał naukowy pozwalał na tworzenie sporej ilości punktów wiedzy, więc handlować technologiami mogliśmy dość swobodnie, (głównie ze Szwajcarią, której obecność wśród wielkich mocarstw nie groziła, a byli od początku przyjaźnie do nas nastawieni). Unowocześniłem nieco armię, i zacząłem się rozglądać za jakimś celem ćwiczebnym... Maracana 1950, Luis Suarez, tylko trzy prowincje, w tym jedna w której wypasane były owce (a takiej prowincji u nas nie było) - los Urugwaju był przesądzony, ich mała armia, chociaż była jeszcze nowocześniejsza od naszej, nie miała szans, szybko zajęliśmy cały kraj, i jednym gryzem dokonaliśmy aneksji, jako że cywilizowane kraje mające nie więcej niż trzy prowincje pożreć można od razu =)

 

Kupiliśmy od Francuzów ich posiadłości na kontynencie południowoamerykańskim, likwidując Gujanę Francuską (i to za pokazanie żabojadom, jak nawozem użyźniać pola, jakby sami nie mogli gdzieś tego podpatrzeć), w roku 1895 odkryliśmy samoloty. Aż w końcu, około roku 1915 przestało żreć... Kapitaliści zamiast ciułać pieniądze na nowe fabryki chyba wzięli się za przepuszczanie wszystkiego, co zarabiali, gdyż ich rezerwy pieniężne rosły tak szybko, jak wcześniej, ale nie przekraczały nigdy 100 jednostek pieniężnych (najtańsza fabryka kosztuje ich kilkaset). Czas chyba na wprowadzenie ustroju totalitarnego, w którym to państwo myśli za obywatela, najchętniej socjalizmu, tyle że będzie to trudne, mam jedynie 10% ludności o takich poglądach, podczas gdy liberałów jest siedmiokrotnie więcej, reszta to faszyści, komuniści i różnoracy anarchiści... Albo dam wysokie podatki dla biednych, albo przestanę finansować publiczną służbę zdrowia, inspektorów BHP, bezrobotnych, wypłaty emerytur - może to coś zmieni, i ludzie zapałają miłością do lewicy =)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...