Skocz do zawartości

Mount & Blade


Monti

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kłopot - lord zlecił mi pogadankę ze szpiegiem w mieście - jak już tam jestem (w przebraniu) to za Chiny nie mogę znaleźć tego szpiega :(

 

Mam tak samo, ze wszystkimi wymieniłem wszystkie hasła a i tak nie znalazłem ;|

 

To jest pikuś :) Udało się komuś przejść misje ze śledzeniem wrogiego szpiega? :|

Odnośnik do komentarza

Oczywiście :] O ile dobrze pamiętam, po zaakceptowaniu zadania wywala cię do mapy. Trzymasz spację i czekasz aż jakaś jednostka wyjdzie z miasta. To jest szpieg. Idziesz za nim na miejsce spotkania i zaczynasz walkę :] Pamiętaj, że szpiega i jego kontakt masz ogłuszyć a nie zabić.

Odnośnik do komentarza

Zostałem w końcu pokonany. Niby, nic - gorzej, że zabrali mi konia i zostawili (z 50-osobowego komanda) ledwie trzech towarzyszy broni. Kończy się na tym, że biją mnie dezerterzy, bandyci i korsarze, a armia mojego króla cofnęła się do pozycji sprzed wojny. Dodatkowo nie stawiłem się na pobór (byłem natenczas w niewoli) i król się - eufemistycznie mówiąc - zezłościł. Cóż, dola wojaka. Trzeba będzie spalić kilka wsi, żeby sobie to jakoś zrekompensować :keke:

 

BTW - czy w tej grze jest jakikolwiek sens tworzenia bohatera-piechura? Bo takowego - wobec siły lancy - totalnie nie widzę...

Odnośnik do komentarza

Siła lancy jest przereklamowana, bo koń staje po wbiciu się w tłumek zamiast przejechać przezeń jak gorący nóż przez masło. Lepszy jest Sword of War i zwrotny koń. Nie schodzę poniżej 30 zabitych własnoręcznie w bitwie przeciwników. Dopiero w stosunku 3 do 1 poległem a i tak zwycięski lord Nordów uchodził z 30 ludźmi ze 150 których miał na początku bitwy...

Odnośnik do komentarza

No nie wiem, stoją ładnie w szeregu, wbijam się lancą, pada jeden (obrażenia rzędu 300 a i owszem) a konik staje dęba i muszę uciekać dostając 5 ciosów w plecy żeby zrobić nawrót. Powinno chyba być tak, że przejeżdżam przez trupa i na pełnym biegu się oddalam a leszcze w szoku, czyż nie? Jak tak to co robię źle? :)

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że źle celujesz. Powinieneś przejeżdżać raczej obok swego celu, a nie wjeżdżać prosto na niego. Jeśli chodzi o walkę w tłoku, to ja raczej już problemów nie mam (owszem, były jednak wprawiłem się) - szarża, lanca, nawrót, szarża, lanca nawrót... i tak w koło Macieju. Trzeba jednak przyznać, że do gry lancą potrzebny jest duży teren, najlepiej pozbawiony urozmaicaczy w postaci drzew, czy głazów.

 

PS Problem może też leżeć w zbyt wolnym koniu/nie rozpędzaniu rumaka do pełnej szybkości

Odnośnik do komentarza

Ja zdobyłem jeden zamek, to się okazało, że nie należę do żadnego królewstwa i ch*ja mogę dostać :| No to zostałem wasalem u Rhodoków, dostałem wieś, zaatakowałem kolejny zamek, wygrałem i... nie mogłem zostać władcą, bo miałem już w posiadaniu wioskę :/

 

Ostatnio goniło mnie z pięć armii :keke: Jeden lord wybiegł trochę dalej od swoich kolegów, więc postanowiłem, że rozprawię się z nim na "rozgrzewkę". Lord miał niby 60 osobową armię, a się okazało, że będę musiał stawić czoła 240 żołnierzom :| W każdym razie miałem u siebie 54 osoby, więc uznałem, że krok po kroku, a się uda. I co? Dupa... Byłem tylko ja i mój jeden koleś na koniu przeciwko kilkudziesięciu paru żołnierzy wroga. A jak mnie zaje*ali, to pojawił się napis: przybyło wsparcie :lol:

Odnośnik do komentarza

Cóż, zanim pójdę spać, powiem tylko jeszcze, że pełna zbroja płytowa i wyważony półtorak to idealny zestaw do otwierania konserw... tfu, do zdobywania miast. Podjechaliśmy wieżą pod same mury swadyjskiego Dhirrim, potem moi rycerze oczyścili wyłom w murze, ja zabawiłem się z kusznikami, a potem się zaczęło. Długa, niewiarygodna rąbanina wzdłuż muru w drodze do bramy, tyle że półtorakiem czyściłem przejście od ściany do ściany, aż zabrakło wroga. Potem jeszcze krótkie starcie na ulicy i pozostało już tylko dorżnięcie watahy w sali tronowej, co niezwłocznie uczyniłem. Król oczywiście dał mi całe 900 denarów, a miasto z przyległościami przekazał jakiemuś ciołkowi; mam nadzięję, że go zaraz nie straci. Niepotrzebnie hodowałem huscarli na wikingach, bo spieszone rycerstwo doskonale sobie poradziło przy szturmie.

Odnośnik do komentarza

1) dzięki Wam, że tak aktywnie spamowaliście w tym temacie, bo inaczej nie poznałbym świetnej gry. ;)

 

2) czy da się jakoś "zmusić" innych lordów, żeby zaatakowali oblegany zamek lub miasto? Ew. samemu rozpocząć szturm, żeby oni się przyłączyli? Bo wokół Veluki od kilku dni stoi prawie 500-osobowa armia i ani myślą się ruszyć... ;(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...