Skocz do zawartości

Jamal

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Jamal

  1. Możesz pokazać profil Chapmana? Facet daje radę, ale lada moment będzie musiał usunąć się w cień :]
  2. W końcu jedno z lepszych spotkań Może chłopacy się przemogą i zdobędą jakieś punkty w sezonie :P
  3. Delejt, może zamiast krytykować innych, to poczytałbyś trochę zasad na forum? Chociażby w tym temacie: http://forumcm.net/index.php?/forum-17/announcement-6-wazne-prosze-o-lekture/ gdzie jak byk jest napisane, że "jeśli już koniecznie chcecie zwrócić komuś uwagę, to zróbcie to, wysyłając prywatną wiadomość". To może sobie już odpuścisz?
  4. A co mi zostało, inaczej ratować morale się nie da. True :]
  5. Poprawiacie sobie humor w sparingach? :P
  6. W takiej sytuacji, to małe rzeczy cieszą najbardziej
  7. I nawet cienia nadziei na poprawę :/
  8. Ja stworzyłem taktykę na fundamentach ustawienia z FM 08 i przyjemnie mi się gra U Ciebie widzę odmienną sytuację i mam nadzieję, że szybko się nie zniechęcisz :P
  9. 29. Dzień przed swoimi urodzinami podejmowaliśmy we Wronkach groźnego rywala w walce o mistrzostwo Polski – Polonię Warszawa. Przed meczem Dusan Radolsky próbował zdobyć nade mną przewagę psychologiczną, ale nie dałem się sprowokować i wyprowadzić z równowagi. Co innego mogłem powiedzieć o Słowaku, który nie miał zadowalającej miny, kiedy w 4. minucie do siatki trafił Stilić bardzo szybko otwierając wynik spotkania. Sądziłem, że pójdziemy za ciosem i dobijemy stołeczny klub jeszcze przed zejściem do szatni, ale niestety, sama przewaga posiadania piłki na boisku nie wystarczała, żeby pokonać Przyrowskiego. Ostra i rzeczowa rozmowa z moimi piłkarzami w szatni poskutkowała i efekty były widoczne już na początku drugiej połowy. Zaczęło się od pięknego gola z dystansu autorstwa Golika. 5 minut później obrońcy Polonii popełnili fatalny błąd we własnym polu karnym, a sędzia momentalnie podyktował dla nas rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Bosacki podwyższając na 3:0, więc byłem już pewny, że komplet punktów zostaje u nas. Zawodnicy odczuwali głód z każdą minutą atakując agresywniej. W 90. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bosacki pokonując po raz kolejny bramkarza gości! Dzięki temu Bartek został dzisiaj bohaterem meczu i w 50% dzięki niemu zeszliśmy dzisiaj z boiska jako zwycięzcy. Data: 24.10.2009 Stadion: Główny, Wronki Widzów: 5 174 Sędzia: H. Siejewicz MoM: Bartosz Bosacki (9,0) [Lech] Kasprzik – Nawotczyński, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Golik, Injać, Stilić, Peszko, Wilk (Handzić 45’) – Lewandowski (Rengifo 69’) (1) Lech Poznań – (5) Polonia Warszawa 4:0 (1:0) [stilić 4’, Golik 50’, Bosacki kar. 55’, 90’] -Ekstraklasa [12/30]
  10. 28. Dziesięciodniowa przerwa w rozgrywkach miała nam pomóc, mogliśmy spokojnie odpocząć, odetchnąć i nabrać sił do ligowego pojedynku z Jagiellonią we Wronkach. Nie mogliśmy pozwolić sobie na kolejną wpadkę, jak w Gdyni, bo strata kolejnych punktów może nas zgubić. Podczas tej przerwy dostałem niepokojące informacje na temat moich piłkarzy. Kikut nadwyrężył sobie nadgarstek, ale nie chciał powiedzieć, kiedy to się stało i co robił, że nabawił się takiego urazu. Jedyne co udało mi się od niego wyciągnąć, to że jego żona wyjechała na tydzień z domu. O wiele gorzej miały się sprawy Bandrowskiego, który z kontuzją grał w meczu reprezentacji Polski z Słowacją. Tomek zagrał do końca, ale jeszcze bardziej pogorszył mu się stan zdrowia. Przez skręcony staw kolanowy odpocznie przynajmniej 3 tygodnie. Do pierwszego składu został powołany Nawotczyński i Golik, w których pokładałem dzisiaj wielkie nadzieje. Również dokonałem zmiany między słupkami wpuszczając od pierwszych minut Kasprzika, a dając trochę wolnego Buriciowi, który w Gdyni zagrał bardzo niepewnie. Przez krótki okres czasu świetną formę podtrzymywał Rengifo, który regularnie zaczął trafiać do siatki. Ostatni pojedynek w Gdyni zakończył się dla niego fatalnie, dla Hérnana był to jeden z gorszych meczy, a normalnym było, że w spotkaniu z Jagiellonią Białystok wystawię tym razem Lewandowskiego, który swoje już odczekał. Robert odwdzięczył się za zaufanie już w 19. minucie zdobywając ładną bramkę płaskim strzałem tuż przy słupku. Nie minęło 20 minut, a Lewy drugi raz zdołał wpisać się na listę strzelców! Liczyłem, że jego znakomita forma przyczyni się do zaliczenia hat-tricka, ale Robert postanowił na tym poprzestać. Kompletnie zmiażdżyliśmy naszych rywali, którzy bardzo rzadko byli widziani w okolicach naszego pola karnego. Aż czułem niedosyt, że wygraliśmy jedynie 2:0. Data: 17.10.2009 Stadion: Główny, Wronki Widzów: 5 216 Sędzia: D. Stefański MoM: Robert Lewandowski (8,4) [Lech] Kasprzik – Nawotczyński, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Golik, Injać, Stilić (Zapotoka 63’), Peszko, Wilk (Djurdjević 45’) – Lewandowski (Rengifo 72’) (1) Lech Poznań – (11) Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0) [Lewandowski 19’, 38’] -Ekstraklasa [11/30]
  11. Jamal

    Rapowe Realia

    http://www.youtube.com/watch?v=VjfIr_-E2E0 Amatorski teledysk raperów z Kalisza.
  12. 27. Pokonanie Białej Gwiazdy przyprawiło moich piłkarzy o dobre humory, które towarzyszyły nam w podróży na północ Polski. Zatrzymaliśmy się w Gdyni, gdzie czekało nas starcie z przyjaciółmi – Arką. Miała to być zapowiedź meczu w Pucharze Polski, więc normalne jest to, że chcieliśmy dzisiaj wygrać. Początek mieliśmy jak najbardziej wymarzony. Dośrodkowanie w 8. minucie z rzutu rożnego i główka Arboledy. Piłka przeleciała obok rąk Witkowskiego i zatrzepotała w siatce! Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy długo czekać. Ich konsekwentna gra w ataku sprawiła, że w 25. minucie Wachowicz wyrównał wynik spotkania. Nie byłem zadowolony i pewny swego, bowiem nie widziałem swoich piłkarzy, którzy w poprzednich spotkaniach gromili, a ludzie spekulowali jak wysoko wygramy, a nie czy w ogóle zgarniemy 3 punkty. Nadzieje zaczęły się walić w 54. minucie, gdy Siebert dał prowadzenie Arce. Największe pretensje miałem do sędziego, który nie zauważył spalonego przy dośrodkowaniu w pole karne, ale mogłem już niczego zdziałać. Po ostatnim gwizdku wiedziałem jedno. Nigdy już nie wyślę asystenta na konferencję prasową. Jego wypowiedzi mocno zdekoncentrowały moich zawodników, którzy zagrali najgorszy mecz w tym sezonie, a za karę przegraliśmy pierwszy ligowy pojedynek w tym sezonie. Data: 7.10.2009 Stadion: GOSiR, Gdynia Widzów: 8 814 Sędzia: M. Szulc MoM: Mateusz Siebert (8,0) [Arka] Burić – Kikut, S. Gancarczyk, Arboleda, Bosacki – Bandrowski, Zapotoka (Golik 45’), Stilić, Peszko (M. Gancarczyk 80’), Wilk (Handzić 63’) – Rengifo (6) Arka Gdynia – (1) Lech Poznań 2:1 (1:1) [Wachowicz 25’, Siebert 54’ – Arboleda 8’] -Ekstraklasa [10/30]
  13. 26. Na początku października wzmocniłem sztab szkoleniowy nowym pracownikiem. We wronieckim hotelu położonym tuż obok stadionu głównego, spotkałem się ze słynnym w Polsce trenerem – Bogusławem Kaczmarkiem. 59-letni „Bobo” sam wysłał do mnie swoje CV z zapytaniem, czy nie znajdzie się dla niego miejsce w jednym z lepszych klubów w kraju. Z chęcią zaprosiłem go na spotkanie, gdzie mieliśmy omówić szczegóły. Jak się okazało po krótkim czasie, Bogusław widziałby siebie na stanowisku scouta i mógłby lada dzień wylecieć do Anglii szukając dla mnie potencjalne gwiazdy. Uznałem, że posiadanie tak dobrego pracownika będzie dla mnie korzystne i razem z Kaczmarkiem złożyliśmy podpisy na umowach następnego dnia. Miesiąc otwieraliśmy meczem wyjazdowym z Wisłą Kraków w Sosnowcu, gdzie Biała Gwiazda grała dopóki nie skończą budowy przy Reymonta. W małym, ciasnym pomieszczeniu odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, w której z chęcią wziąłem udział. - Zdaniem ekspertów, to Paweł Brożek będzie największym zagrożeniem dla pańskiego zespołu. Zgodzi się pan z tą oceną? - To samo eksperci twierdzili przed meczem w Superpucharze Polski. Może i Paweł jest najskuteczniejszym piłkarzem w Wiśle, ale jeden zawodnik nie wygra całego meczu. I mam nadzieję, że nie będę się mylił. - Jakie są pańskie stosunki z Maciejem Skorżą? - Nie utrzymuję kontaktu z Maćkiem. Ostatni raz rozmawialiśmy w sierpniu podczas naszego pojedynku. Nie sądzę, że Maciek za mną przepadał od tamtego momentu, gdy zgarnęliśmy trofeum, ale zapewniam, że nikt nie jest wrogo nastawiony wobec siebie. W tym momencie konferencja się skończyła za sprawą nieudolnego idioty dziennikarza, który zapalił papierosa, a dym dostawszy się do czujników zapoczątkował małą powódź. Rengifo zaimponował mi skutecznością w ostatnim meczu, dlatego od razu znalazło się dla niego miejsce w wyjściowej jedenastce wykopując z niej Lewandowskiego. Peruwiańczyk odpłacił się za zaufanie w 42. minucie pokonując Cebanu po raz pierwszy w tym meczu. Gospodarze (właściwie nie do końca), odpowiedzieli na początku drugiej połowy. Pech chciał, że piłka zleciała na nogę rozpędzonego Pawła Brożka, który przed sobą miał jedynie mojego bramkarza. Szybki ruch prawą stopą i wynik znów był remisowy. Na całe szczęście na boisku pozostał Rengifo, którego powoli szykowałem do zmiany. Hernán wykorzystał sytuację sam na sam z Cebanu i wpakował futbolówkę do siatki po raz drugi. Ostatnie minuty wyglądały mniej więcej tak: cofnięcie się do obrony i skupienie się na kontratakach. Plan wykonany został w stu procentach i dzięki temu wróciliśmy do domu z trzema punktami pokonując jednych z największych rywali w tym sezonie. Data: 3.10.2009 Stadion: Ludowy, Sosnowiec Widzów: 7 500 Sędzia: A. Łyczmański MoM: Hernán Rengifo (8,4) [Lech] Burić – Kikut, S. Gancarczyk, Arboleda (Polczak 66’), Bosacki – Bandrowski, Injać, Stilić (Cueto 75’), Peszko (M. Gancarczyk 56’), Wilk – Rengifo (6) Wisła Kraków – (1) Lech Poznań 1:2 (0:1) [Paweł Brożek 50’ – Rengifo 42’, 66’] -Ekstraklasa [9/30]
  14. Jamal

    Rapowe Realia

    Zareklamuję mojego kumpla, który wczoraj koncertował i wydał płytę w Kaliszu: http://www.myspace.com/jeziorc25 Mi się podoba jak na początek jego "działalności" na scenie. Coś z tego może być...
  15. 25. Podsumowanie września: Ranking: 1. Hiszpania (1592); 2. Brazylia (1506); 3. Holandia (1329); 20. Polska (882) Bilans spotkań: 4 (4-0-0) 9:2 Najlepszy strzelec: Stilić, Rengifo, Lewandowski – 2 gole Ekstraklasa: 1. miejsce (7-1-0 / 13:2 / 22 pkt) Puchar Polski: 3. runda (vs. Arka Gdynia ?:?) Liga Europejska: odpadliśmy w 4. rundzie Finanse: € 1,354,205 (- 136,870) Reprezentacja Polski: ●Polska – Irlandia Północna 2:1 (Smolarek, Piszczek) [el. do MŚ] ●Słowenia – Polska 0:2 (Krzynówek, Brożek) [el. do MŚ] Polskie kluby w europejskich pucharach: ●Liga Mistrzów: -Dynamo Kijów – Wisła Kraków 3:0 (faza grupowa) -Wisła Kraków – Olympique Lyon 0:3 (faza grupowa) ●Liga Europejska: - Piłkarze Lecha w reprezentacji: Transfery (Świat): 1. Taner Yalçin (1. FC Köln) -> Bayern Monachium za € 2,6 mln 2. Jonathan Brison (Nancy) -> Valenciennes za € 1,7 mln 3. Olivier Auriac (Angers) -> Auxerre za € 1,7 mln Transfery (Polska): - Ligi zagraniczne: USA: Konf. Wsch. – Toronto (+0); Konf. Zach. – Houston Dynamo (+5) Anglia: Chelsea (+5) Francja: Lille (+0) Niemcy: HSV (+3) Włochy: Inter (+1) Holandia: Ajax (+0) Polska: Lech (+6) Rosja: CSKA (+8) Szkocja: Celtic (+6) Hiszpania: Real Madryt (+0) Turcja: Fenerbahçe (+1) Ukraina: Metałurh Donieck (+3)
  16. 24. Zaledwie trzy dni później podejmowaliśmy we Wronkach Zagłębie Lubin, w którym pracował Franz Smuda. Moi współpracownicy postanowili zrobić naradę przed meczem, by zaskoczyć doświadczonego trenera, który w Lechu osiągnął sporych rozmiarów rzeczy. Jako że lubinianie są beniaminkiem w Ekstraklasie, to sztab szkoleniowy, którym dysponowałem podkreślał cały czas, że robimy wszystko lepiej niż miedziowi. Lepiej podajemy, lepiej strzelamy, w ogóle lepiej siedzimy na ławce rezerwowych i rozgrzewamy się zanim kogoś zmienimy podczas meczu. Wychwalanie mojego zespołu zaczęło mnie powoli irytować i wyszedłem ze spotkania myśląc spokojnie nad taktyką. Zrezygnowałem nawet z konferencji prasowej, żeby tylko dopracować do perfekcji moje założenia taktyczne. Zależało mi na tym, żeby Smuda wrócił do Lubina z niczym, mimo że darzyłem go ogromnym szacunkiem za pracę jaką wykonał z polskimi zespołami. Ponownie losowanie kolidowało z meczem i musiałem zostać w domu, a do Warszawy wysłać prezesa. Wiadomość, która przyleciała do mnie po południu brzmiała mniej więcej tak: ,,Niestety, Arka Gdynia…”. Prezes wiedział, tak samo doskonale jak ja, że pojedynki z naszymi przyjaciółmi są niezwykle słabe i często padają w nich remisy patrząc na przestrzeni ostatnich kilku lat. W 3. rundzie Pucharu Polski największe emocje budzi mecz Legii z Polonią. Smuda nie zaskoczył mnie przygotowaniem swojego zespołu. Spodziewałem się, że goście zagrają dobry futbol i ciężko będzie zapuścić się w okolice ich pola bramkowego. W pierwszej połowie oglądaliśmy mocno wyrównaną walkę, bo wszyscy starali się strzelić gola i wyjść na prowadzenie. Najlepszą sytuację miał Lewandowski przed zejściem do szatni, gdy znalazł się sam na sam z bramkarzem Zagłębia. Niestety, piłka poleciała po palcach golkipera i zyskaliśmy na tym tylko rzut rożny. W drugiej połowie niewiele się zmieniło, może poza piłkarzami. Smuda dokonał dwóch zmian próbując poderwać grę do przodu. Bardzo zależało mu na zdobyciu tego jednego, jedynego gola, który dałby prowadzenie. Ja natomiast wprowadziłem na boisko Nawotczyńskiego, bowiem zmęczony Kikut był dzisiaj cieniem siebie samego. Ale najważniejsza zmiana w moim zespole nastąpiła w 69. minucie, gdy za Lewandowskiego wszedł Rengifo. Popularny w Poznaniu Renifer został bohaterem meczu zdobywając ładnego gola w 83. minucie i dokładając drugie trafienie 7 minut później. Dzięki Peruwiańczykowi zdobyliśmy komplet punktów, a ja pokazałem Smudzie, że dzisiaj lepiej przygotowałem zespół do ligowego pojedynku. Schodząc do szatni zaczepiłem Franza mówiąc mu, że nie mogę doczekać się rewanżu w Lubinie. W odpowiedzi usłyszałem tylko, niechętnie składane, gratulacje. Data: 26.09.2009 Stadion: Główny, Wronki Widzów: 5 159 Sędzia: M. Szulc MoM: Hernán Rengifo (8,2) [Lech] Burić – Kikut (Nawotczyński 45’), S. Gancarczyk, Polczak, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić, Peszko (M. Gancarczyk 69’), Wilk – Lewandowski (Rengifo 69’) (1) Lech Poznań – (15) Zagłębie Lubin 2:0 (0:0) [Rengifo 83’, 90’] -Ekstraklasa [8/30]
  17. 23. Zabawę w Pucharze Polski zaczynaliśmy od 2. rundy. Los chciał, że wpadliśmy na Tur Turek, nasz klub filialny, w którym siedzi naszych trzech Lechitów. Rywale po spadku do 2. ligi nadal byli dla nas groźnym rywalem, bo jak mi powszechnie było wiadomo, w 2. rundzie wszystko się może zdarzyć. Postarałem się o to, żeby na boisku pojawili się piłkarze, których często pomijałem przy wyborze składu w meczach o punkty. Zaowocowało to tym, że w 41. minucie bramkarza gospodarzy pokonał Djurdjević, 32-letni lewy pomocnik, który huknął potężnie z lewej nogi. Mecz nie zachwycał swoim poziomem gry, sam byłem mocno znudzony bezbarwnym pojedynkiem. Tubylcy ożywili się na trybunach, gdy w 70. minucie do siatki trafił Przybylski, nasz zawodnik wypożyczony do Tura. Zrobiło się gorąco, emocje wskoczyły na wyższy poziom, bo do końca meczu pozostało mało czasu, a wynik brzmiał 1:1 co oznaczało dogrywkę. Na szczęście więcej nerwów oszczędził nam Lewandowski, który 9 minut przed końcem dał nam prowadzenie, a awans przypieczętował Handzić zdobywając gola w doliczonym czasie gry. Data: 23.09.2009 Stadion: 1000-lecia, Turek Widzów: 2 400 Sędzia: M. Szulc MoM: Paweł Przybylski (7,8) [Tur] Burić – Nawotczyński, Henriquez, Bosacki (Tanevski 71’), Polczak – Golik, Zapotoka, Cueto, Gancarczyk, Djurdjević (Handzić 45’) – Rengifo (Lewandowski 45’) (2L) Tur Turek – (EKS) Lech Poznań 1:3 (0:1) [Przybylski 70’ – Djurdjević 41’, Lewandowski 81’, Handzić 90’+3’] -Puchar Polski, 2. runda
  18. Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi: nawet nie próbuj zmieniać klubu Tu jest Twoje miesjce i tu pozostań.
  19. 22. Na Śląsk, gdzie pojechaliśmy w siódmej kolejce, a dokładniej do Bytomia, na pokładzie autokaru zabrakło Kikuta, który wyleciał ze składu na przynajmniej dziesięć dni. Marcin został poturbowany na treningu i ucierpiała na tym jego twarz. Swoją szansę od pierwszej minuty otrzymał Nawotczyński, który do tej pory był przeze mnie regularnie pomijany przy wyborze pierwszego składu, a ławka rezerwowych zaczęła go już parzyć w dupę. Polonia Bytom, niegdyś wielki przyjaciel Lecha Poznań, dzielnie stawiała nam opór, zamurowała dostęp do własnej bramki, ale nie uchroniło to ich przed stratą gola w 21. minucie. Zamieszanie w polu karnym gospodarzy i błędy bytomskich obrońców wykorzystał Lewandowski pakując piłkę do pustej bramki. W sektorze gości zrobiło się głośno, a w odpowiedzi miejscowi kibice zaczęli gwizdać. Nie zapowiadało się na to, żeby Polonia miała coś zdziałać i wywalczyć jakieś punkty, ale jak się później okazało, na początku drugiej połowy rywale pokazali pazur pokonując młodego Buricia. Na listę strzelców wpisał się Prodanović, utalentowany serbski pomocnik, który swoim uderzeniem wprawił w ekstazę cały stadion. Nawet na mnie Vasilije zrobił ogromne wrażenie i od razu zapisałem sobie jego nazwisko w moim notesie. Radość gospodarzy trwała do 63. minuty, w której to swoją techniką oczarował wszystkich kolejny piłkarz z Bałkanów – Semir Stilić. Dzięki niemu wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do ostatniego gwizdka. Semir w końcu zaczyna się rozkręcać, trafia do bramki, zalicza asysty i wkręca rywali w ziemię. Takiego Stilicia, jak rok temu, właśnie chciałem zobaczyć. Data: 20.09.2009 Stadion: im. Edwarda Szymkowiaka, Bytom Widzów: 5 500 Sędzia: P. Gil MoM: Semir Stilić (7,7) [Lech] Burić – Nawotczyński, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Golik, Injać (Zapotoka 45’), Stilić (Cueto 72’), Peszko, Handzić – Lewandowski (Mikołajczak 64’) (12) Polonia Bytom – (1) Lech Poznań 1:2 (0:1) [Prodanović 49’ – Lewandowski 21’, Stilić 63’] -Ekstraklasa [7/30]
  20. 21. Po dłuższej przerwie w meczach spowodowanej grą reprezentacji w eliminacjach do MŚ, wróciliśmy do normalnego, ligowego rytmu. W połowie września znaleźliśmy się w Kielcach, gdzie podejmował nas tegoroczny beniaminek – Korona. Nie miałem w zwyczaju lekceważyć przeciwnika, nawet jak ten dopiero awansował do Ekstraklasy i teoretycznie nie miał z nami najmniejszych szans. Kielczanie stanowili mimo wszystko dobry zespół, zgrany i mający pomysł na rozegranie piłki. Wspierać gospodarzy mieli kibice, którzy stawili się na nowym obiekcie Korony w liczbie ponad siedmiu tysięcy. Wszystkim zgromadzonym, prócz przybyszom z Poznania, którzy pojechali za nami na pojedynek, zrzedła mina, gdy w 5. minucie meczu pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Jakub Wilk. Lewy skrzydłowy całkiem przypadkiem otrzymał piłkę, a że nie było czasu na myślenie, to z chęcią huknął przed siebie. Szczęście chciało, że futbolówka przeleciała obok zdezorientowanego bramkarza rywali i otworzyliśmy wynik spotkania. Przez dalszą część pierwszej połowy szliśmy do przodu, atakowaliśmy gospodarzy do oporu, żeby strzelić jeszcze jednego gola. Nie chciało wpaść, nawet Lewandowski zmarnował stuprocentową sytuację mając przed sobą tylko bramkarza. W przerwie obyło się bez zmian personalnych w składzie. Dla mnie wszyscy grali dobry futbol i oczekiwałem od nich drugiego gola. Na to mieliśmy 45 minut. Przy tym nie mogliśmy stracić żadnej bramki, ale debiutujący u mnie Jasmin Burić grał bardzo dobry mecz. Na drugie trafienie do kieleckiej siatki zdobyliśmy się dopiero pod koniec spotkania. Semir Stilić w 83. minucie otrzymał żółtą kartkę za bezmyślny faul na przeciwniku, a minutę później, pałając złością, wykorzystał podanie Peszki i posłał prawdziwą bombę na bramkę Korony. Zbyszek Małkowski po raz kolejny musiał sięgać do siatki, by wyciągnąć piłkę. Na tym się skończyło, a my przedłużyliśmy serię meczów bez porażek do sześciu. Data: 12.09.2009 Stadion: Miejski, Kielce Widzów: 7 613 Sędzia: P. Gil MoM: Semir Stilić (8,0) [Lech] Burić – Kikut, Gancarczyk, Arboleda, Bosacki (Polczak 78’) – Bandrowski (Golik 61’), Injać, Stilić, Peszko, Wilk – Lewandowski (Chrapek 78’) (14) Korona Kielce – (1) Lech Poznań 0:2 (0:1) [Wilk 5’, Stilić 84’] -Ekstraklasa [6/30]
  21. 20. Podsumowanie sierpnia: Ranking: 1. Brazylia (1604); 2. Hiszpania (1588); 3. Holandia (1376); 37. Polska (748) Bilans spotkań: 8 (4-3-1) 12:8 Najlepszy strzelec: Robert Lewandowski – 4 gole Ekstraklasa: 1. miejsce (4-1-0 / 7:1 / 13 pkt / +3) Puchar Polski: 2. runda (vs. Tur Turek ?:?) Liga Europejska: odpadliśmy w 4. rundzie Finanse: € 1,491,076 (+ 240,880) Polskie kluby w europejskich pucharach: ●Liga Mistrzów: -Wisła Kraków – WIT Georgia 1:0 i 1:0 (3. runda el.) -Wisła Kraków – FC Kopenhaga 2:0 i 1:1 (4. runda el.) ●Liga Europejska: -Lech Poznań – Vålerenga Oslo 1:1 i 2:2 (3. runda el.) -Legia Warszawa – Rosenborg BK 1:0 i 1:2 (3. runda el.) -Polonia Warszawa – AS Roma 0:1 i 2:2 (3. runda el.) -Lech Poznań – Zenit St. Petersburg 1:3 i 2:2 (4. runda el.) -Legia Warszawa – Ajax Amsterdam 1:3 i 2:1 (4. runda el.) Piłkarze Lecha w reprezentacji: - Transfery (Świat): 1. Mirko Vucinić (AS Roma) -> Manchester United za € 21,5 mln 2. Giuseppe Rossi (Villarreal) -> Manchester United za € 13,25 mln 3. Lucas (Liverpool) -> Manchester City za € 12,75 mln Transfery (Polska): 1. Robert Szczot (Górnik Zabrze) -> Dundee FC za € 250 tys. 2. Mateusz Bartczak (Zagłębie Lubin) -> Wisła Kraków za € 140 tys. 3. Ugochukwu Ukah (Widzew Łódź) -> Taranto za € 120 tys. Ligi zagraniczne: USA: Konf. Wsch. – Toronto (+2); Konf. Zach. – Houston Dynamo (+6) Anglia: Liverpool (+0) Francja: Lens (+0) Niemcy: HSV (+0) Włochy: Roma (+0) Holandia: AZ (+0) Polska: Lech (+3) Rosja: CSKA (+9) Szkocja: Celtic (+2) Hiszpania: Málaga (+0) Turcja: Bursaspor (+2) Ukraina: Dynamo Kijów (+0)
  22. 19. Drugi miesiąc mojej pracy kończyliśmy domowym meczem z wiceliderem – Odrą Wodzisław. Nie wiem dlaczego, ale od początku czułem, że spotkanie będzie niezwykle nudne i tak też się okazało. Wystawienie najsilniejszego składu w niczym nam nie pomogło. Dwadzieścia oddanych strzałów było za słabych, by pokonać dobrze spisującego się Stachowiaka. W każdym razie plus z tego spotkania był taki, że to właśnie bramkarz gości zainteresował mnie swoimi umiejętnościami i być może wkrótce znajdzie się na liście moich transferowych życzeń. Data: 30.08.2009 Stadion: Główny, Wronki Widzów: 5 300 Sędzia: A. Kajzer MoM: Marcin Kikut (7,3) [Lech] Kasprzik – Kikut (Nawotczyński 60’), S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić (Zapotoka 72’), Peszko (M. Gancarczyk 45’), Djurdjević – Lewandowski (1) Lech Poznań – (2) Odra Wodzisław 0:0 -Ekstraklasa [5/30]
  23. 18. Zaledwie cztery dni później podejmowaliśmy we Wronkach rosyjski Zenit. Pierwszy mecz nie wyszedł tak jakbyśmy tego chcieli i do odrobienia mieliśmy dwa gole. Zadanie wszakże do zrealizowania, ale musieliśmy odpowiednio się przygotować do rewanżowego pojedynku. Zamknęliśmy się przed dziennikarzami i w spokoju szlifowaliśmy formę na wronieckich obiektach treningowych. W dniu meczu na stadionie głównym zasiadł komplet widzów. Kibice oczekiwali od nas dobrej gry i awansu do fazy grupowej, ale i tak panował ostrożny optymizm. Nasze obycie z europejskimi pucharami, a zwłaszcza moje, nie jest zbyt duże. Zaczęło się spokojnie, szanse były wyrównane, aż w końcu padł pierwszy gol. W 23. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bosacki otwierając wynik spotkania! Podobnie jak w Petersburgu, polski obrońca zdobywa pierwszą bramkę w meczu. Nasza radość z prowadzenia trwała dokładnie 180 sekund, kiedy to Kornilenko zdołał pokonać Kasprzika i wyrównać rezultat. Jednobramkowy remis utrzymał się do końca pierwszej połowy, a mnie czekało trudne zadanie podniesienia piłkarzy na duchu i zmobilizowanie ich do jeszcze cięższej gry. To wyszło mi bardzo dobrze, bo już w pierwszej minucie drugiej połowy do siatki gości trafił Lewandowski wykorzystując genialne podanie od Stilicia. Do szczęścia brakowało nam tylko jednego gola. Ale nasze marzenia znowu zostały spalone, tym razem przez Hubočana, który w 66. minucie doprowadził do kolejnego remisu. Nadzieja tliła się w nas do ostatniego gwizdka. Choć musieliśmy strzelić jeszcze…trzy gole, żeby awansować, to staraliśmy się do samego końca. W doliczonym czasie gry wiedzieliśmy już, że w tym roku będziemy musieli pożegnać się z europejskimi pucharami. Kibice nie mieli nam tego za złe śpiewając na stadionie jeszcze długo po zakończonym meczu. Nie dziś, to za rok – mówili do mnie piłkarze i działacze, którzy poklepywali po plecach idąc w stronę szatni. Data: 27.08.2009 Stadion: Główny, Wronki Widzów: 5 300 Sędzia: N. Rizzoli (ITA) MoM: Bartosz Bosacki (7,9) [Lech] Kasprzik – Kikut, S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać (Cueto 30’), Stilić, Peszko (M. Gancarczyk 69’), Wilk – Lewandowski (Rengifo 81’) (POL) Lech Poznań – (RUS) Zenit St. Petersburg 2:2 (1:1) [bosacki 23’, Lewandowski 46’ – Kornilenko 26’, Hubočan 66’] -Liga Europejska, 4. runda [2/2] - Remis w tak trudnym meczu chyba jest dobrym rezultatem? Zwłaszcza że eksperci zwiastowali pogrom Rosjan na Polakach. - Nie ukrywam, że liczyliśmy na skromne zwycięstwo 2:0 i awans do fazy grupowej, ale gdy Kornilenko pokonał Kasprzika, to wiedziałem już, że awans znacznie się oddalił. Przynajmniej nie przegraliśmy u siebie. - To bolesny cios dla waszej drużyny. Planuje pan jakieś zmiany? – spytał się rosyjski dziennikarz reprezentujący „Gazetę Piłkarską Rosja”. - Nie wydaje mi się, żebym musiał coś zmieniać. Nie będę podejmował zbyt pochopnych decyzji, które na dzień dzisiejszy są niepotrzebne. - Dzisiejszy mecz był ostatnim w europejskich pucharach w tym sezonie. Jak pan to odbiera? - Nie będę udawał, że mnie to nie martwi, ale teraz będziemy mieli więcej czasu i sił, żeby skupić się na pozostałych rozgrywkach. Naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski i wygranie Pucharu Polski.
  24. Poczekamy na rewanż :P 17. Porażka w Lidze Europejskiej mogła źle odbić się na psychice moich piłkarzy przed meczem z Legią w Warszawie. Piłkarski klasyk miał obfitować w emocje, a szanse były wyrównane, bowiem Legioniści polegli w LE z Ajaxem 1:3. Przy Łazienkowskiej użyłem najsilniejszego ustawienia, a jak się później okazało całkowicie zmiażdżyliśmy naszych rywali. Kontrolowaliśmy całe boisko, ale to gospodarze zapewniali sobie więcej sytuacji strzeleckich. Na całe szczęście nie potrafili zmusić do kapitulacji świetnego Kasprzika, który nie jeden raz uratował nas przed stratą gola. Druga połowa zapowiadała się jednostronnie, skoro do przerwy nasza przewaga posiadania piłki wynosiła 75%. Naszym jedynym i to poważnym problemem, był brak skuteczności ofensywnych piłkarzy. Zmiana Lewandowskiego na Rengifo w niczym nie pomogła, obecność Cueto w drugiej odsłonie meczu również wiele dobrego nie wniosła. Jedynie wprowadzenie na boisko Marka Gancarczyka przechyliło szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W 90. minucie, drugi z Gancarczyków – Seweryn, dośrodkował z lewej strony boiska, a nadbiegający Marek wpakował piłkę do warszawskiej bramki! Wówczas gospodarze stracili nadzieję na zgarnięcie chociaż jednego punktu i mogliśmy wrócić do Poznania jako niepokonani od czterech kolejek! Data: 23.08.2009 Stadion: Wojska Polskiego, Warszawa Widzów: 5 976 Sędzia: R. Małek MoM: Seweryn Gancarczyk (7,6) [Lech] Kasprzik – Kikut, S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić (Cueto 45’), Peszko (M. Gancarczyk 64’), Wilk – Lewandowski (Rengifo 75’) (7) Legia Warszawa – (1) Lech Poznań 0:1 (0:0) [M. Gancarczyk 90’] -Ekstraklasa [4/30]
  25. 16. Dzień przed meczem z Zenitem pojawiliśmy się w Petersburgu, gdzie zima zadomowiła się na dobre. Mieliśmy jeszcze okres wakacyjny, połowę ciepłego sierpnia, a w Rosji temperatura sięgała minus czterech, na dodatek ulice zasypane były…śniegiem. Zacierając ręce z zimna wziąłem udział w konferencji, na której trząsłem się i nie było to spowodowane klasą naszego rywala. - Eksperci sugerują, że stać pańską drużynę na sprawienie niespodzianki. Wierzy pan w jakiekolwiek szanse? - Jak zagramy to, co zaplanowałem, to będziemy mogli sprawić niespodziankę. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie przegrać w Petersburgu, bo w rewanżu może być ciężko. - Zenit to zwycięzca Ligi Europejskiej z 2008 roku, a tymczasem słyszano pogłoski, że odetchnął pan z ulgą, gdy dowiedział się o wylosowaniu Rosjan w 4. rundzie. - Owszem, dla mnie Zenit jest o wiele łatwiejszym przeciwnikiem niż Roma, Ajax czy Aston Villa. Nie uważam jednak, że będzie łatwo o zwycięstwo bądź remis. Na Pietrowskim pojawił się niemal komplet widzów. Najwyraźniej nie byliśmy lekceważeni przez Rosjan. Inaczej wyglądało to na boisku. Pierwszy kwadrans, w którym według statystyk Zenit zdobywał najwięcej goli, należał kompletnie do nas. W ciągu 10 minut mieliśmy 3 stuprocentowe sytuacje. Chwilę później dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bosacki i niespodziewanie otworzył wynik pojedynku! Nasza sielanka trwała bardzo krótko. Gospodarze zaczęli atakować przejmując inicjatywę na boisku. W 31. minucie wyrównał Semshov. 5 minut później prowadzenie swojej drużynie dał Keżman. Nadzieja jeszcze nie zgasła, bo nadal mieliśmy realne szanse na remis. W przerwie wahałem się ze zmianą Lewandowskiego, który dzisiaj, nie wiedzieć czemu, grał koszmarny piach. Ostatecznie poczekałem ze ściąganiem go z boiska dając mu ostatnią szansę. Nie wykorzystał jej, a na placu gry pojawił się Rengifo. Niczego to nie zmieniło i 6 minut przed końcem meczu Sirl wpakował nam trzeciego gola. W tym momencie nadzieja zgasła, a odrodzić się miała dopiero we Wronkach. Data: 20.08.2009 Stadion: Pietrowski, Petersburg Widzów: 20 613 Sędzia: M. Saccani (ITA) MoM: Igor Semshov (8,2) [Zenit] Kasprzik – Kikut, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić, Peszko (Gancarczyk 70’), Wilk (Cueto 45’) – Lewandowski (Rengifo 70’) (RUS) Zenit St. Petersburg – (POL) Lech Poznań 3:1 (2:1) [semshov 31’, Keżman 36’, Sirl 84’ – Bosacki 11’] -Liga Europejska, 4. runda el. [1/2]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...