Brachu Napisano 28 Października 2014 Udostępnij Napisano 28 Października 2014 Nigel, to zależy czego oczekujesz. Jeżeli filmu dla młodzieży to idź, jeżeli solidnego filmu wojennego to nawet nie zbliżaj się do kina. Z tego co czytałem scena uderzenia pocisku w dziewczynę (lub tuż za nią) budzi sporo kontrowersji. Wątpię, żeby akurat przy takiej produkcji, autorzy aż tak bardzo zagłębiali się w szczegóły. Ten film to teledysk. Chociaż oczywiście mogę się mylić. Niestety większość szumnie zapowiadanych produkcji filmowych w naszym kraju to zgrabne teledyski. No i dalej wychodzi na to, że najlepsze nasze filmy wojenne kręcono jeszcze w PRL-u :ściana: Co, jak co, ale za PRL do pewnego momentu używany był prawdziwy sprzęt, twòrca i aktorzy w jakiś sposòb mieli świadomość wojny a za konsultantów brano żołnierzy, którzy moim zdaniem mieli znaczny wpływ na reżysera. Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 28 Października 2014 Udostępnij Napisano 28 Października 2014 To co dzisiaj ogłosił Marvel, w zestawieniu z wcześniejszymi planami DC i Warner Bros. sprawia, że lata 2015-2020 będą złotymi latami nerdów. Jaram się osobiście Avengers, trzecim Capem, Panterą, GotG , Thorem i Inhumas. DC Nie ma startu choć pójdę na wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza
szramek Napisano 29 Października 2014 Udostępnij Napisano 29 Października 2014 W 2017 Gambit do cholery! Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 29 Października 2014 Udostępnij Napisano 29 Października 2014 Z Tatumem ? Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Byłem wczoraj w kinie na Zaginionej dziewczynie, w dużym skrócie rewelacyjny thriller, jeden z najlepszych jakie widziałem. Świetnie zbudowane napięcie, rewelacyjna muzyka która nie tylko towarzyszy scenom ale także wiele do nich wnosi, dobrze nakreślone niejednowymiarowe postacie... cholera, nawet Ben Affleck pokazał bardzo dobre aktorstwo! po wydarzeniach w filmie nie dziwię się, że uciekł do Gotham żeby zostać Batmanem. Jak już jesteśmy w spoilerze to baaardzo podoba mi się, jak film rozpoczął się i zakończył tym samym ujęciem, zwłaszcza, że końcowe ujęcie pozostawia całkowicie inne wrażenie, wręcz przerażające. Podejrzewam, że wkrótce zacznie znikać z kin, bo zauważyłem, że z kilku w Łdz już wycofali, więc komu podobały się inne thrillery Finchera (Gra, Dziewczyna z tatuażem, Siedem) nie powinien być zawiedziony, moim zdaniem to najlepszy z nich. Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Oj tak, genialny film, jeden z lepszych w tym roku. Co 5 minut z dziewczyną zmienialiśmy teorię co do tego jak się skończy ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Mam jednak nadzieję, że robiliście to cicho :P. Jak byłem w kinie była taka niesamowicie wkurwiająca para, która chyba przyszła na jakąś rozmowę kwalifikacyjną czy coś. Non kurwa stop gadali, nie to, że raz na jakiś czas sobie coś szepnęli, nie, po prostu gęby im się nie zamykały, po czym wyszli dokładnie w momencie gdzie akcja nabierała rozpędu (gdzieś po około półtorej godziny filmu). Jak tak szli w dół schodami bo zjedli już cały popcorn miałem szczerą nadzieję, że się potkną i upadną na te swoje głupie ryje. Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Nie, to nie my ;)Następnego dnia byłem swoją drogą na Furii. Dupy nie urywa, ot porządny film, momentami trudny i mocny z naprawdę fajnymi scenami walk, zwłaszcza gdy Furia mierzy się z Tygrysem ;)Jestem ciekaw czy jacyś fani tego okresu w historii byli w kinie i co sądzą o przygotowaniu niektórych scen. Naprawdę Tygrysy miały tak potężny pancerz? Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Społeczność gry World of Tanks bardzo propsuje ten film więc można zgadywać, że jest przynajmniej poprawny jeżeli chodzi o aspekty techniczne czołgów. Filmu nie widziałem, ale odnośnie grubości pancerza Tygrysa to kojarzę taką historię, mogę coś przekręcić ale sens jest zachowany, że pewnemu Tygrysowi radzieckie czołgi (pewnie T34) zniszczyły gąsiennice, więc sytuacja była taka, że został sam Tygrys, nie mogący się poruszać, nie mogący strzelać (koniec amunicji) przeciwko kilku radzieckim czołgom. Radzieckie czołgi ładowały w niego niemal jak z karabinu maszynowego ze swoich dział, jednak nawet kilkadziesiąt pocisków nie było w stanie zrobić niczego Tygrysowi. W końcu Rosjanom udało się sprowadzić sprzęt który umożliwił im dostanie się do wnętrza Tygrysa, okazało się, że cała załoga była martwa, ale nie z powodów samych eksplozji, a prawdopodobnie dźwięków i wibracji ciągłych uderzeń pocisków w metalową puszkę. Piszę to z pamięci więc mogłem trochę rzeczy pokręcić i pewnie mnie ktoś niedługo poprawi ale sens jest jeden - Tygrysy rzeczywiście miały bardzo potężny pancerz. Cytuj Odnośnik do komentarza
kaderr Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 (edytowane) A mnie się Zaginiona Dziewczyna jakoś szczególnie nie podobała. Uważam, że to jeden ze słabszych filmów Finchera - nie jest zły(takie 7/10 powiedzmy) ale spodziewałem się czegoś lepszego.Przede wszystkim(spoilery): 1) bardzo szybko "zabito" napięcie i ciekawość, w zasadzie w połowie filmu(jeśli nie wcześniej) odsłaniając karty, czyli wykładając cały plan Amy na wrobienie męża, przy okazji ukazując ją jako zła do szpiku psuychopatkę. Do tego momentu to wszystko było fajnie tajemnicze, suspens był świetny, kombinowałem czy to on coś zrobił, czy ktoś go wrabia, a może ona coś kombinuje. Po tej scenie wszystko oklapło. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby pominięcie tego segmentu gdzie ona wszystko tłumaczy i pokazać ją od razu jak jest "pobita", zaniedbana na jakimś odludziu, w motelu, z pieniędzmi. Wtedy ten suspens zostałby podtrzymany, mimo że wiedzielibyśmy że żyje, to nie było by do końca wiadomo kto jest dobry a kto zły. Czy ona mu uciekła i się ukrywa, czy o co chodzi. To byłoby znacznie ciekawsze. A tę scenę możnaby gdzieś na końcu wcisnąć.2) zakończenie. Jak dla mnie było kompletnie nieprzekonujące, stało w sprzeczności z tym co przez cały film dowiadywaliśmy się o bohaterach. Rozumiem, że chciano zakończyć nietypowo i zazwyczaj w filmach to propsuję, nawet jeśli zakończenia są totalnie odjechane, ale jednak powinny mieć jakiś (np.niezauważony dotychczas) sens i logikę. Tutaj o ile jeszcze na zachowanie psychopatycznej Pike można przymknąć oko, tak Affleck godzący się tkwić w tej maszkaradzie, po tym co przeszedł i co wie, ze względu na wspólne dziecko jest skrajnie nieautyentyczny i bezsensowny. Kupy się to nie trzyma.3) sporo naciąganych mocno elementów. Rozumiem, że to amerykański film, że rozrywkowe kino, itd., ale jednak pewne rzeczy mimo wszystko rażą. "Zabawki" ukryte w szopie siostry, których nikt nie zauważył. Bezproblemowe wrobienie NPH, zakrojone na caly kraj niemalze poszukiwania kilka godzin po zniknieciu Amy, sfingowanie testu ciążowego(nie spuściła wody w kiblu xD? )... Można by tak jeszcze powyliczać. Potać adwokata, choć nawet zabawna i przyjemna, nie miała żadnego wkładu do fabuły. No ale to już może czepianie się. Generalnie, spoko film, na pewno nie będzie strata czasu wybranie się na niego, ale z peanami bym nie przesadzał. Do najlepszych filmów Finchera mu daleko, a i te porównania do Hitchcocka lekko śmieszne. Edytowane 3 Listopada 2014 przez Dudek spoiler ma swój własny tag ;] Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 3 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2014 Wsadź to w tagi spoiler, bo napisanie w nawiasie, że są spoilery to trochę słabo . 1) Tylko cały sens filmu był w tym, że ona jest pierdolnięta, całe to powolne kreślenie, że pierwsze zdania w filmie mają skrajnie inne brzmienie niż te ostatnie (mimo, że słowa te same). No i to kwestia gustu, ale mi się właśnie bardzo podobało Hitchcockowe (chcesz czy nie te porównania są jak najbardziej trafne) podejście, jeb i napięcie rośnie, dzięki temu cały film nie był oparty na jednym motywie "kto zabił", tylko idzie dalej tworząc kilka nowych wątków "jak daleko ona się posunie" "czy będzie w stanie się zabić" "jak rozwiąże sprawę z Barneyem" "jakie są jej plany wobec Batmana" i jeszcze kilka innych. Ja przynajmniej od momentu ujawnienia spisku byłem jeszcze bardziej przyciągnięty do ekranu, a szczególnie świetnie trzymały w napięciu momenty, w których nie wiadomo było tak naprawdę co jej jeszcze w głowie siedzi, czy zabije Nicka we śnie pozorując samobójstwo, czy wrobi go w gwałt pod prysznicem albo coś w tym stylu. A szczytem wgniecenia w fotel (dzięki genialnej muzyce w dużej mierze) był moment kiedy zakrwawiona robiła spektakl przed kamerami u Barneya. Od momentu ujawnienia intrygi było znacznie więcej momentów kiedy czułem się całkowicie wgnieciony w fotel niż w sytuacji, gdybym cały czas skupiał się na dywagacji "on, ona czy ktoś trzeci". Moim zdaniem całe bum i napięcie narasta jest największym atutem filmu i niejako wyróżnia go na tle innych jednowymiarowych thrillerów. 2) Zakończenie wg. mnie było rewelacyjne, sposób w jaki go zmatowała i całkowicie związała mu ręce w sytuacji kiedy było jasne, że on będzie dążył do ujawnienia jej tożsamości był świetny. No i nie widzę nic sprzecznego w tym, że Batman nie chciał zostawić z nią dziecka. Nie był rysowany jako zły człowiek, był człowiekiem który popełnia błędy, ale na pewno nie odniosłem wrażenia, że jest bestią która mogłaby zostawić własne dziecko z kimś takim. To oczywiste, że do aborcji jej nie namówi, więc musiałby żyć ze świadomością, że zostawił syna/córkę z diabłem. 3) Szopa siostry jakoś mnie nie ugryzła, skoro sama siostra spędza większość dnia w barze można czasu na umieszczenie ich jest sporo. Jeżeli też nie jest majsterkowiczką można założyć, że przez okres powiedzmy tygodnia rzeczy te nie zostaną odkryte. Cała postać NPH była tak kreowana, że jest w niej beznadziejnie zakochany, więc wrobienie go wydawało mi się formalnością, szczerze mówiąc nawet bym nie wpadł na to, że coś tu może nie grać. Przejście do international news odbyło się pośrednio dzięki samemu Nickowi, który dał pożywkę mediom w postaci uśmiechania się. No i jest to bohaterka (czy jej pierwowzór, w tym wypadku nie ma to żadnego znaczenia) bardzo popularnej wśród dzieci serii książek, na których "wychowały się miliony Amerykanów", nie jest dla mnie zaskakujące, że sprawa trafiła do national news. Jedyne co mi nie pasowało to to, że wróciła do domu cała zakrwawiona, któryś kierowca przecież pewnie by ją zauważył prowadzącą samochód w tym stanie. Co do adwokata to właśnie moim zdaniem jest to świetna postać, różniąca się trochę od całej przygnębiającej otoczki. Sam Tyler Perry zrobił świetną robotę. "Those are two of the most fucked up people I've ever seen, and I specialize in fucked up." to była jego genialna i bardzo potrzebna kwestia fajnie rozluźniająca nieco napięcie, a było to bardzo potrzebne. Oddech świeżego powietrza. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 10 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2014 Byłem wczoraj na Interstellarze (w ajmaksie). Wow. Na początek - jest to produkcja hollywoodzka pod bardzo wieloma względami, więc, jak zresztą widać na trailerach, są emocje ojciec-córka, są 'klawe' teksty ("IT'S NOT POSSIBLE!" "No, It's necessery"), jak komuś to przeszkadza to będzie miał kilka razy ochotę przejść się po kinie. Ale tak dla porównania powiem, że mnie to z reguły trochę gryzie, ale tutaj nie przeszkadzało (poza może ze dwoma razami). Ale z tej gorszej strony hollywoodztwa to w sumie tyle. Generalnie film to są trzy akty, pierwszy z nich średnio mnie porwał, ale był konieczny by akt drugi był rewelacyjny, a akt trzeci genialny. Jest jedna gigantyczna zaleta filmu która mnie całkowicie urzekła - WYOBRAŹNIA. Niesamowicie ją pobudza, fantastycznie sprawia, że zaczyna się faktycznie myśleć o wielu poważnych sprawach naprawdę na serio i będąc autentycznie podekscytowanym perspektywami z nimi związanymi. Elementy fabuły związane z upływem czasu - genialne. Nolan tworząc film ściśle współpracował z fizykiem teoretycznym Kippem Thorne'em, oprócz tego wielokrotnie odwiedział bazy NASA i SpaceX i efekty tego widać. Byłem w kinie ze znajomymi, wśród których dwóch miało naprawdę dobre pojęcie o fizyce i generalnie ich ocena autentyczności była taka, że do tego momentu do, którego mogło wszystko grać zgodnie z prawami fizyki wszystko grało. Nawet symulacja Gargantui (nie będę pisał co to żeby nie spoilerować) została stworzona na podstawie obliczeń Thorne'a. Natomiast wszystko pozostałe, no cóż, to już musiała być wyobraźnia. Więcej wymiarów, podróż przez wormhole, zachowania niektórych obiektów... mimo, że to efekt wyobraźni braci Nolan to też nie jest dziką fantazją tylko jest oparty na jakichś tam podstawach. To bardzo dobrze wpływało na moją imersję. Teraz efekty specjalne i muzyka, znowu, wow. Podróż przez wormhole to autentyczne arcydzieło, niesamowite wrażenie, ujęcia z zewnątrz statku kiedy następuje np. start silników rakietowych w przestrzeni kosmicznej i jest kompletna cisza. Dzięki Bogu nie wstawiono tam żadnej muzyki, sceny tego typu robią znacznie większe wrażenie i znacznie lepiej czuć film kiedy zestawi się je z brutalną ciszą panującą w kosmosie. Sama muzyka natomiast ofc rewelacyjna, jak to przy duecie Nolan-Zimmer, nie ma co się dużo rozpisywać, znakomicie budowała klimat. Generalnie strona audiowizualna filmu to jego drugi największy atut (tuż po fascynacji i ciekawości jaką sam film budzi dla... w sumie wszystkiego), robi pod tym względem piorunujące wrażenie. Gra aktorska jak można było się spodziewać na bardzo wysokim poziomie, zwłaszcza David Gyasi w pewnym momencie rewelacyjnie oddał zmianę jaką przeszła jego postać. Pozostali aktorzy również świetnie wykonali swoją robotę dając uczucia widzowi wtedy kiedy mieli to zrobić (odtwarzanie wideo od rodzin!). Oprócz tego warto wspomnieć, że nieuchronne nawiązania do Odysei Kosmicznej, są dzięki Bogu, bardzo zręczne, bardzo fajne i nie dominują filmu, raczej zgrabnie go uzupełniają. Podobnie jest w sumie z nawiązaniami znacznie mniejszej rangi - do filmu Kontakt (który to notabene też mi się baardzo podobał). W ogóle jak ktoś nie widział Kontaktu (Zemeckisa) to przed obejrzeniem Interstellaru polecam obejrzeć. Na wielki plus także postacie robotów, sceny mające trzymać całkowicie w napięciu rzeczywiście to robią, sceny, które mają autentycznie przerażać i malować widzowi portret absolutnej bezsilności (McConaughey!) robią to znakomicie... Ciężko coś więcej napisać nie robiąc spoilerów, natomiast na pewno warto zobaczyć, choćby dla doświadczenia dość niespotykanej w filmach dawki paliwa dla wyobraźni. Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 10 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2014 Hawk, w którym momencie wg Ciebie zaczął się akt trzeci, który uważasz za genialny? Od przekroczenia horyzontu i wejścia do Gargantui? Bo ja byłem trochę rozczarowany. Po wgniatającej w fotel, epickiej scenie powrotu na Endurance spodziewałem jednak fajniejszego zakończenia. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hawkeye Napisano 10 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2014 Ciężko jednoznacznie narysować linię, akt pierwszy to na pewno etap na Ziemii do momentu startu, akt drugi sama podróż + wydarzenia na planecie Miller i wszystko co działo się przez te ponad 23 lata na niej, akt trzeci zacząłbym gdzieś w momencie obudzenia Matta Damona (swoją drogą wielkie propsy za to niespodziankę, za chuja się go nie spodziewałem, a nie jest to aktor, o którym się nie wspomina, że występuje w filmie ), ewentualnie samego 'pościgu' za Damonem zmierzającym na Endurance. Swoją drogą to moment eksplozji po otwarciu włazu był genialnie przedstawiona kompletna cisza z perspektywy Coopera i Brand, i po sekundzie przeskok do samego Damona i wielki huk eksplozji, aż podskoczyłem na fotelu. To też ja bym zaliczył samo dokowanie do Endurance do aktu trzeciego, bo to co jest po samej Gargantui (jak budzi się w szpitalu) to już defacto epilog, ale to mocno umowne granice i po prostu ja je sobie tak rozrysowałem orientacyjnie. Co do samej scenie wchodzenia w Gargantuę to 10/10, co do tego co się w niej działo takie 8,5-9/10, chociaż w sumie bardzo mi się podobało. To jak ładnie zamyka się pętla czasu (time is a flat circle - oglądający True Detective kumają ococho), samo dochodzenie do tego, że ci "They" to istocie "Us", pierwszy uścisk dłoni, to jak fajnie został wytłumaczony komunikat "stay"... . Natomiast poniekąd rozumiem rozczarowania niektórych, bo sama akcja w czarnej dziurze to już czysta fantazja i można tam było wstawić dosłownie wszystko, więc kwestia gustu czy się podobało czy nie, mi podobało się bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 12 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2014 Krótko i na temat. "Więzień labiryntu" - daję z pełną świadomością 0/10. Nie wiem dla kogo to film?!?! Dla tych, co czytali książkę? Odpada. Za dużo nieścisłości, pozmienianych wydarzeń, czynów. I do tego akcja troszkę za szybko gna do przodu. Ci co nie znają książki też nie polubią tego filmu. Nie zakumają raczej, o co chodzi, dlaczego i po co. Przez godzinę i 53. minuty nie ma praktycznie żadnych emocji. Nie kibicuje się bohaterom, akcja jest bo jest. Niby szybko pędzie, ale tylko po to, żeby skończyć film. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 14 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2014 "Obywatel" - Jerzy Stuhr chciał nakręcić film o tym co go w Polsce wkurza. Tej współczesnej, jak i tej na przestrzeni całego swojego życia. Szkoda tylko, że zapomniał o scenariuszu. Film to pojedyncze sceny, powiązane osobą głównego bohatera. Sensu w tym większego nie ma. Jest parę zabawnych scen, kilka dobrych tekstów i to chyba tyle. Rozczarowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 15 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2014 Nie ogladalem (i na pewno nie pojde na to do kina), ale sama promocja w gazogównych mediach to kopia Pokłosia, więc można było spodziewać się chłamu opluwającego Polskę i Polaków Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 16 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2014 Vami, zakładając, że Twój post nie jest trollingiem (z Tobą wszak nigdy nie wiadomo) to mówienie o tym czego nie lubię w swoim kraju nie musi oznaczać opluwania go. Niekiedy, i tak jest w tym wypadku, jest to też wyraz miłości. Cytuj Odnośnik do komentarza
tinieblador Napisano 16 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2014 a Stuhr to w ogóle popełnił reżysersko kiedykolwiek coś, co byłoby więcej niż średnie? dobry aktor, mocno średni reżyser, przeciętny scenarzysta. po Obywatelu nie spodziewałem się żadnych fajerwerków i się nie zawiodłem. Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 17 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2014 Ja z jego dorobku widziałem tylko "Tydzień z życia mężczyzny" i "Pogodę na jutro" i oba uważam za rysę na jego karierze. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.