Skocz do zawartości

Dowcipy


Reaper

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś zapukał do burdelu. Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej

schludnego, dobrze ubranego i w przeszło średnim wieku mężczyznę.

-W czym mogę pomóc? - spytała.

-Chcę się widzieć z Baśką! - odparł gość.

-Proszę pana, Baśka jest jedna z najdroższych panienek. Może jakaś inna...

-Nie! Muszę zobaczyć Baśkę! - zażądał gość.

Baśka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 złotych za wizytę.

Mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć 100 złotowych

banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę...Następnej nocy

przyszedł znowu i zażądał Baśki. Baśka wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza

się tutaj, żeby ktoś wracał drugą noc z rzędu.... i że nie może dać mu zniżki.

Stawka pozostała ta sama, 1000 złotych. Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i

znowu poszli na pięterko... Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł

uwierzyć. I znowu wręczył Baśce gotówkę i znowu poszli na pięterko... Kiedy

minęła godzina Baśka spytała go:

-Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu...

-Z Warszawy... - odparł mężczyzna.

-Naprawdę!? Mam tam rodzinę..-odrzekła.

-Tak, wiem... - odparł mężczyzna. - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem

twojej siostry. Ona prosiła mnie, żebym Ci przekazał Twoje 3000 złotych

spadku...

Morał z tej historyjki: Trzy rzeczy są w życiu pewne:

1. Śmierć

2. Podatki

3. I to że Twój prawnik zawsze Cię wydyma... :)

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Blondynka u lekarza

- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!

- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...

- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!

- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!

- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.

- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!

- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!

- Który konkretnie?

- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie

 

 

Idzie facio po lesie ... deszcz zacina, wiatr duje, noc czarna ... zmarzł cały, patrzy - stoi samochód.

Podszedł, zagląda do środka - nikogo, drzwi otworzył, wsiadł na tylne siedzenie chroniąc się przed deszczem.

Nagle samochód ruszył... facio zgłupiał.... samochód jedzie, on siedzi sam, za kierownicą nikogo...

Nagle pojawia się owłosiona ręka, kręci kierownicą i znika... Facio w coraz większym strachu....

Patrzy wystraszony, pojawiają się pierwsze zabudowania, w końcu samochód zatrzymuje się przed zapuszczonym domem na skraju wsi.

Drzwi się otwierają, zarośnięty mężczyzna zagląda do środka i widząc wkulonego ze strachu w najdalszy kąt facia pyta:

- Co tu ku*wa robisz!?!

- Eeee... nic... jadę... - duka przestraszony pasażer.

- No ku*wa można ochu*eć!!! Ja pcham, a ten skurczybyk sobie jedzie ...

Odnośnik do komentarza

Zima, Alpy, stok.

Facet rusza z góry, odbija sie kijkami i jedzie na bombe.

Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziolkuje,w tumanie sniegu

wali w drzewo...

Kijki w jedna, narty w druga, gosc rozwalony, zeby wybite, krew z nosa,

nogi poskrecane w dziwny sposób.

Otwiera nieprzytomne oczy, wciaga górskie powietrze i mówi:

- I ch**, i tak lepiej niz w pracy...

Odnośnik do komentarza

Do samotnie mieszkającego małżeństwa przyjechał dziennikarz, który

miał napisać artykuł z okazji zbliżającej się "okrągłej rocznicy

ślubu".

Rozmawia z panem domu:

-- Proszę mi opowiedzieć jak wygląda przeciętny dzień waszej rodziny.

- Hmmmm... Dziadek zastanowił się chwilę i mówi:

- Budzimy się około siódmej, aktywność seksualna, idziemy do

kuchni

na śniadanie, aktywność seksualna, ja czytam gazetę, a żona

sprząta.

- Przed obiadem aktywność seksualna i wychodzimy na zakupy.

- Po powrocie aktywność seksualna i ja oglądam telewizję, a żona

przygotowuje lekkostrawny obiad.

- Później zasiadamy do obiadu, kieliszek czerwonego wina,

aktywność

seksualna i robimy małą poobiednią drzemkę.

- Po godzinie idziemy do ogrodu na świeże powietrze, aktywność

seksualna, coś tam robimy z krzewami i kwiatami i wracamy zanim zrobi

się chłodno.

- Przed kolacją aktywność seksualna i siadamy do stołu.

- Po kolacji, która czasem trochę się przeciąga, aktywność

seksualna

i kładziemy się do łóżka.

-- Podziwiam pana muszę przyznać!

- Nie wiem za co? Każdy dzień podobny do innych!

-- Podziwiam za to, że pomimo pańskiego wieku jest pan tak aktywny

seksualnie!

- Mówi pan o mnie? Zdziwił się jubilat.

-- Tak! Bo jak inaczej mam odczytać pańskie słowa - aktywność

seksualna?

- Normalnie! Żona coś pierdoli i dupę zawraca!

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Kilka dowcipów na kształt tych, co przedstawili Łowcy.B w Kabaretonie, więc proszę się nie zgorszyć...

 

Wchodzą dwie blondynki do windy. Podczas podróży na wyższe

piętra jedna z nich mówi:

-Coś mi tu spermą zajechało :-k

-O, przepraszam - odpowiada druga - odbiło mi się...

 

Wchodzą dwie blondynki do windy. Na ścianie widzą spływającą

białą maź. Jednak z nich podchodzi do ściany, bierze trochę tego

specyfiku na palec i smakuje.

-Hmm, to sperma!

Druga podchodzi, robi to samo i mówi:

-Tak, ale nie z tej dzielnicy.

 

Brat posuwa swoją siostrę. Podczas aktu siostra odzywa się:

-Ej, robisz to zupełnie tak dobrze, jak ojciec.

-Wiem, matka mi mówiła - odpowiada brat.

 

Jaka jest różnica między "Ach!" i "Och!"?

- jakieś pięć centymetrów

 

Tato, tato, kto to jest transwestyta? Ojciec - idź do matki, on ci powie.

 

W Rosji zapanowała prohibicja, nie było gdzie kupić alkoholu.

Pewien lokalny dziennikarz pyta starszego obywatela, co o tym sądzi,

na co słyszy odpowiedź

-My starzy to już w swoim życiu wypiliśmy, ale dzieci szkoda

Odnośnik do komentarza

Z pamiętnika mężczyzny...

 

Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje

sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i

uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam -

Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie

tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie,

skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się

do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę

wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś

aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy.

Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały

mi bez zastanowienia zapytać:

 

- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?

 

Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,

uśmiech bez zmian:

 

- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....

 

Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować

nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z

najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska

jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się

mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy

przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.

Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była

najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim

alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość.

kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić

się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących

przy okazji:

 

- Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili

na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką

dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni

na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że

na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!

 

Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy

wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej

ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep

Purple wysyczała przez śliczne usteczka:

 

- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z 2b.

Odnośnik do komentarza

Do sypialni, w momencie zakładania przez tatę prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza mały Jasio.

Żeby ukryć swój stan, tata udając, że niby nic się nie dzieje schyla się i szuka czegoś pod łóżkiem.

? Co robisz? - pyta Jasio

? A szukam kota - odpowiada tatuś.

? I co, będziesz go ruchał ??

 

 

W środku nocy mąż budzi żonę i podaje jej dwie tabletki.

- Co to jest? - pyta zdumiona żona.

- Aspiryna, na ból głowy, kochanie - mówi przymilnie mąż.

- Ależ mnie nie boli głowa.

- Ha! Mam cię

Odnośnik do komentarza

Siedzi Valdes w swoim domu, pije piwo po kryjomu,

Oj jak dowie się Guardiola marna będzie jego dola,

W ręce pilot, w drugiej Volt,

W telewizji Eurosport,

W nerwach czeka co się stanie, już za chwilę losowanie,

Strasznie spocił się chłopina, losowanie się zaczyna,

Już za chwilę się przekona z kim ma zagrać Barcelona,

Wie już wszystko, wpada w szok, no to zmarnowany rok!

Już nadzieja wszelka prysła, przecież to krakowska Wisła,

No a może cud się stanie i powtórzą losowanie?

Jęśli tak to tej niedzieli pielgrzymuję do Composteli,

Cudu nie ma, trzeba grać, O żesz kurna jego mać!

Coś wymyślę do cholery, może pójdę na L-4?

Siedzi, myśli: O mój Boże przecież tam gra Paweł Brożek!

Jezus Maria, koniec świata, przecież on ma jeszcze brata,

Tam gra chyba też Cantoro, mieć kłopotów będę sporo,

Jego słynna lewa noga, toż to czysty dar od Boga,

Ronaldinho zwiał, ma chłop spokój, tam Baszczyński gra na boku,

Gość wymiata, wiem co mówię bo widziałem na You Tube'ie,

Dawidowski i Niedzielan tych się boję jak cholera,

Obaj świetni, sami wiecie, też czytacie na Onecie,

A jak Misiek wpadnie z nożem? Będzie ze mną jeszcze gorzej,

Jak zobaczę jego dres wpadnę w jeszcze większy stres,

Koniec Volta, teraz Lech, może coś poradzi Cech,

Może facet się zlituje i mnie kaskiem poratuje,

Liczę na jego solidarność, w końcu do Czech to on ma za darmo,

Plus, że Zieńczuk ma czerwoną, może jeszcze nie zagra z Barceloną.

Muszę sprawdzić w polskiej prasie albo spytam go na Naszej Klasie?

To nie koniec męki mej, w Wiśle zagra słynny Nei,

Może jednak cud się zdarzy i nie puszczą go Bułgarzy,

Dobrze, że jutro już niedziela, pomodlę się aby wygrali ci z Izraela,

A we wtorek w chwili trwogi wstąpię też do synagogi,

I jak trzeba, a niech stracę 10 euro dam na tacę,

Pieniądz tutaj nie gra roli, nie chcę wrócić z workiem goli,

A jak wrócę to nie szkodzi,może pracę znajdę w Łodzi

Dziś już tego jestem pewien, zawsze chciałem grać w Widzewie.

Odnośnik do komentarza

Wierszyk podany przez Brudiego, ale w pełnej wersji ;).

 

Siedzi Valdes w swoim domu, pije piwo po kryjomu,

Oj jak dowie się Guardiola marna będzie jego dola,

W ręce pilot, w drugiej Volt, w telewizji Eurosport,

W nerwach czeka co się stanie, już za chwilę losowanie,

Strasznie spocił się chłopina, losowanie się zaczyna,

Już za chwilę się przekona z kim ma zagrać Barcelona,

Wie już wszystko, wpada w szok, no to zmarnowany rok!

Już nadzieja wszelka prysła, przecież to krakowska Wisła,

No a może cud się stanie i powtórzą losowanie?

Jeśli tak to tej niedzieli pojadę do Composteli,

Cudu nie ma, trzeba grać, O rzesz kurna jego mać!

Coś wymyślę do cholery, może pójdę na L-4?

Siedzi, myśli: O mój Boże przecież tam gra Paweł Brożek!

Jezus Maria, koniec świata, przecież on ma jeszcze brata,

Tam gra chyba też Cantoro, mieć kłopotów będę sporo,

Jego słynna lewa noga, toż to czysty dar od Boga.

 

Ronaldinho zwiał, ma chłop spokój, tam Baszczyński gra na boku,

Gość wymiata, wiem co mówię bo widziałem na You Tube'ie,

Dawidowski i Niedzielan tych się boję jak cholera,

Obaj świetni, sami wiecie, też czytacie na Onecie.

 

A jak Misiek wpadnie z nożem? Będzie ze mną jeszcze gorzej,

Jak zobaczę jego dres wpadnę w jeszcze większy stres,

Koniec Volta, teraz Lech, może coś poradzi Ceh,

Może facet się zlituje i mnie kaskiem poratuje,

Liczę na jego solidarność,

on w końcu do Czech to ma za darmo.

 

I choć Zieńczuk ma czerwoną pewnie zagra z Barceloną

Muszę sprawdzić w polskiej prasie albo spytam go na Naszej Klasie?

 

To nie koniec męki mej, w Wiśle zagra słynny Nei,

Może jednak cud się zdarzy i nie puszczą go Bułgarzy.

 

Co dzień modlę się i marzę by potknęli się na Beitarze

No a w środę w chwili trwogi wstąpię też do synagogi,

I jak trzeba, a niech stracę 10 euro dam na tacę,

Pieniądz tutaj nie gra roli, nie chcę wrócić z workiem goli,

A jak wrócę to nie szkodzi, może pracę znajdę w Łodzi

Dziś już tego jestem pewien, zawsze chciałem grać w Widzewie.

 

Sprząta Valdes swe mieszkanie, wciąż przeżywa losowanie,

Myje okna, dywan trzepie i wygląda nie najlepiej,

Nagle pobladł, co się stało?

Czy coś mu się przypomniało?

Tak, przypomniał właśnie sobie, że i Cleber gra w Krakowie,

Jego mocne uderzenie Victor widział w TVN-ie,

Jakież bomby on posyła, skąd u niego taka siła?

A co gorsza obok niego mają Arka Głowackiego,

I nie warto żyć iluzją, że chłop zmaga się z kontuzją,

Zresztą czy to korzyść taka, może strzeliłby swojaka?

Sam pamiętam gol jak trza, Polska - Anglia 1:2,

A na lewej Junior Diaz, po hiszpańsku krzyczy `wyjazd',

I choć krzyczy, to nic z tego, bo Hleb nie zna hiszpańskiego.

 

W środku Sobolewski Radek, to szczególny jest przypadek,

On prorokiem jest na pewno, bo odmówił gry na Euro,

Wynik znał już w zeszłym roku, no i z kadrą dał `se' spokój,

Cała w tym nadzieja taka, że już nie ma Matusiaka,

Wielki piłkarz, Radomatu, znany jest całemu światu,

Łowca bramek, to się wie, w zeszłym roku strzelił dwie,

Myśli Valdes o zły losie, ja ten mecz to mam już w nosie,

Kryć nie będę, mówię szczerze, ja w ten awans to nie wierzę,

Po co przegrać pięć do zera, lepiej oddać walkowera,

Co to za przyjemność dziatki wciąż wyciągać piłkę z siatki,

Muszę spytać się Guardioli, może nie grać mi pozwoli.

 

Dzwoni Valdes do Messiego by opinię poznać jego,

Leo jednak nie odbiera, No to dzwoni to trenera

A niech dowie się Guardiola, że kolegę Messi olał,

Ten mu mówi z żalem w głosie: Messi zagrał nam na nosie,

Zapodziała się chłopina, ponoć siedzi sobie w Chinach,

Zamiast teraz być tu z nami woli pograć z Chińczykami,

Woli mur podziwiać chiński niż powalczyć z Łobodzińskim,

Jednak to jest lepszy cwaniak, szybko wyczuł bezsens grania,

Sytuację pojął w mig, że nie dla nas Champions League.

 

Siedzi Valdes załamany, obok leżą dwa dywany,

Myśli sobie bez Messiego w Polsce szukać nie ma czego,

Wtem podjeżdża niezła fura, z niej wysiada Lilian Thuram,

W nie najlepszym on jest stanie, też oglądał losowanie,

Prawdą jest niestety gorzka, on się bardzo boi Brożka,

I jest jeszcze sprawa taka, że się boi też Jirsaka,

Mówi Lilian do Victora: Na mnie chyba przyszła pora,

Z Wisłą nie gram za cholerę, wolę skończyć już karierę,

Wolę żyć już na zasiłku niż od Wisły wziąć po tyłku,

Mecz obstawię ja u buka a niech martwi się Gianluca,

Catennacio zna jak nikt, grać tak z Wisłą to nie wstyd,

Dzwoni Valdes do Gianluci, ma w słuchawce dziwne huki,

Ten jak zwykle nie odbiera, Valdes wściekły jak cholera

Łatwiej szóstkę trafić z lotto niż połączyć się z Zambrottą,

Pewnie jego Ericssona znowu pożyczyła żona,

Albo też już zna wyniki i rozmawiać nie chce z nikim,

O naturo ty złośliwa z nim dziś nie pogadam chyba,

Może jednak będzie trzeba o mecz spytać Olka Hleba,

Może chociaż on odpowie czy jest warto grać w Krakowie?

 

I tak dzwoni do każdego, wreszcie trafia na Xaviego,

Jestem pewien myśli sobie on pomoże nam w Krakowie,

Euromistrzem w lipcu został, to zadaniu pewnie sprosta,

Xavi jednak jednym zdaniem tak skwitował losowanie,

Z Wisłą dajmy sobie spokój, spróbujemy w przyszły roku.

Odnośnik do komentarza

Drogówka zatrzymuje czerwone Ferrari. Za kierownicą młoda blondynka.

- Powód kontroli - wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. - recytuje policjant.

- Co? - pyta blondi nic nie rozumiejąc ze słów policjanta.

- Proszę wysiąść z auta - wyrokuje policjant, chcąc pokazać o co mu chodzi. - Widzi pani dwa paski?

- Widzę

- No i co to oznacza?

- Dwa paski... - blondynka kręci głową i intensywnie myśli - dwa paski... Wiem! K*rwa!!! Znowu w ciąży jestem!!!

 

 

Tańczy student Mat-Fizu z koleżanką na dyskotece. Postanowił jej w dyskretny sposób napomknąć, że może pora przejść na kolejny, bliższy etap znajomości. Myślał długo i nagle mówi:

- A wiesz co to jest próżnia?

- Nie.

- Wyobraź sobie, że się całujemy. Ja wciągam powietrze i ty wciągasz powietrze. I między naszymi ustami tworzy się taka przestrzeń bez powietrza, aż nie można oderwać od siebie ust. I to jest właśnie próżnia.

Koleżanka odpowiada:

- Kiedyś jak r*chałam się z jednym żołnierzem, to jak on wyciągał, to mi się prześcieradło w d*pę wessało. To dopiero była próżnia!!!

 

 

- Miewasz sny erotyczne?

- W dzieciństwie miewałem.

- A teraz?

- Teraz to już tylko porno...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

St. Peter is at the Pearly Gates checking up on the people waiting to enter Heaven.

He asks the next one in line:

-'So, who are you, and what did you do on Earth?'

The fellow says:

-'I'm Barack Obama, and I was the first black to be elected President of the United States '

St. Peter says:

- 'The U.S.? A black President and Muslim? You gotta be kidding me! When did this happen?'

Obama says:

- 'About twenty minutes ago.'

 

 

Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...

Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!

- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.

Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.

- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!

 

 

Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".

- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...

- Taki wolny ? - przerywa jeden ze słuchaczy.

- Nie po prostu leciałem i srałem...

 

 

Wchodzi taki wieśniacki Rusek do baru, tak za bardzo nie obeznany, ale siada przy barze i twardo mówi:

- Piwo!

Dziewczyna za barem nalewa do kufla, stawia podstawkę i kładzie mu na to browar. Mija 15 minut, a Rusek mówi:

- Piwo!

Dziewczyna znowu nalewa i już chce kłaść piwo, a tu podkładki nie ma, myśli sobie kurcze zajebał, ale co tam, kładzie następną. Mija znowu 15 minut i Rusek:

- Piwo!

Dziewczyna znowu nalewa do kufla browar, już chce stawiać, a tu znowu podkładki nie ma, wkurzyła się i myśli sobie, a co tam, kładę mu bez! Postawiła browar, a Rusek:

- A wafla niet??

 

Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie -

koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Chłop zamiast chudnąć, znowu poprawił się o 10 kg.

- Co jest, czemu nie chudniesz?

- Jakoś k** nie mam motywacji...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...