Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna i prawo


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Leon to nie jest głupota, ja też po prostu chcę aby tu było dobrze - ale mam wrażenie, że jak będzie rządził PiS to będzie to niemożliwe - więc potrafię zrozumieć, że aby pozyskać elektorat PO rzucała hasła dość populistyczne i to, że rezygnuje z podatku liniowego - choć i tak nie liczyłem na jego wprowadzenie - w sumie uważam, że teraz on nie jest juz, aż tak potrzebny jak kilka lat temu.

No i w ogóle jak jesteś w stanie zrozumieć koalicję z Lepperem to powinieneś być w stanie zrozumieć, że wyborcy PO rozumieją aktualne ruchy tej partii :]

Odnośnik do komentarza

Okej, to może ja się wypowiem z pozycji tego który głosował bardziej anty-PiS niż pro-PO i nie liczy na spełnienie wszystkich nadętych obietnic i jakiś cud.

 

Głosowałem anty-PiS bo moja ideologia jest na kompletnie innym biegunie, a że alternatywy były dwie ( LiD i PO ) wybrałem PO, bo stwierdziłem, że w przeciwieństwie do LiDu przynajmniej trochę rozruszają gospodarkę. Nie liczyłem na cud i drugą Irlandię, tylko na normalizację życia publicznego. Zmienienie wielu niedogodności, załatanie luk prawnych i inne drobnostki. Mają na to cztery lata, jeżeli mi się spodobają to zagłosuję na nich ponownie, a jeżeli powstanie normalne lewicowe ugrupowanie to na nie zagłosuję. Jeżeli masz jeszcze jakieś wątpliwości to pytaj, bo jak widać nie każdy kto głosował anty-PiS i pro-PO jest idiotą podążającym za TVN-em tak jak nie każdy wyborca PiSu jest zapatrzony w Radio Maryja.

Odnośnik do komentarza

O tym, że PO w tej kadencji nie wprowadzi podatku liniowego wiedziałem od razu po wyborach. Musieli wejść w koalicję z PSL-em, który jest przeciwny takiemu rozwiązaniu, a z drugiej strony mamy dzieciaka w fotelu prezydenta, ktory bedzie wetował praktycznie każda ustawę PO.

 

Moim zdaniem komisje będą, nie od razu, ale będą. W CBA najpierw trzeba audyt przeprowadzić.

 

Koalicja z PSL-em ma niestety kolejny minus, że trzeba będzie odłożyć wprowadzenie okręgów jednomandatowych.

 

Kaczki kompromitują się w sprawie Sikorskiego. Wszystko co pieprzą (bo mówieniem tego nie można nazwać) jest na zasadzie "wiemy, ale nie powiemy". Skoro nie można ujawnić tych informacji to po jaka cholerę cokolwiek mówić. Skoro te informacje objęte sa tajemnica państwową (jeżeli w ogóle takie informacje są) to po cholerę prowokować dziennikarzy do szukania sensacji. Tym można jeszcze bardziej zaszkodzić, tak jak wyczyny Macierewicza agentom wywiadu.

 

W niedzielę rano obudziłem się, włączyłem telewizor. W studiu byli Niesiołowski, Kalisz, Cymański, Kamiński (ten od Kaczki Mniejszej) i ktoś jeszcze. Prowadzący zadał pytanie: który z obecnych polityków można by porównać do J. Piłsudskiego? Niesiołowski mówi, że nie ma takiej osoby, Kalisz to samo, a Cymański z Kamińskim mówią, że kimś takim jest Kaczka Większa.

Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Ludzie, więcej pokory, bo mówicie o człowieku, który doprowadził do niepodległości Polski, a Kaczyński doprowadził do podzielenia Polski.

Odnośnik do komentarza

Porównywanie Jarosława K. do marszałka Piłsudskiego to klakierstwo do potęgi "n". Biorąc choćby pod uwagę aspekt penitencjarny oba życiorysy są zupełnie rozbieżne.

"Sprawa" Sikorskiego od początku jest niewyczerpalnym źródłem kompromitacji Kaczyńskich i ich "ludzi". Poczynając już choćby od słynnego: "Mount Everestu braku profesjonalizmu" - stwierdzenia użytego na jednej z konferencji prasowych odnośnie rzekomego "żebrania" ministra ON w USA. No cóż, widocznie pan premier (odchodzący na szczęście) nie wie co to Foregin Military Financing...

Odnośnik do komentarza

Otwieramy cykl pt. "Konstruktywna opozycja"

 

PiS postanowiło zbojkotować i wycofać swoich kandydatów do sejmowej komisji ds. służb specjalnych - poinformowali na konferencji prasowej sekretarz klubu PiS Małgorzata Sadurska oraz Zbigniew Wassermann.

Jak poinformowali na konferencji przedstawiciele PiS, partia rezygnuje z udziału w speckomisji. To reakcja PiS na wcześniejsze głosowanie w Sejmie, gdzie przewagę zyskał projekt PO o zmniejszeniu liczby członków komisji.

PiS opowiadał się za 7-osobowym składem komisji, w którym trzech posłów miałaby PO, dwóch PiS i po jednym PSL i LiD.

Posłowie zdecydowali jednak w głosowaniu, że komisja ds. służb specjalnych będzie liczyła 5 członków: dwóch z PO, po jednym z PiS, PSL i LiD. Za 5-osobowym składem speckomisji głosowało 279 posłów, 154 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Sejm przerwał obrady w czasie dyskusji o likwidacji komisji. Pół godziny przerwy w obradach zarządził wczesnym popołudniem marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, na wniosek posła PiS Marka Suskiego.

Przerwę ogłoszono w trakcie omawiania przez posłów projektu zmian w Regulaminie Sejmu zaproponowanych przez Prezydium Izby. Projekt przewiduje zmniejszenia o trzy liczby stałych komisji sejmowych.

Według planów, w nowej kadencji pracować miałoby 25 komisji stałych. Do komisji gospodarki przekazane mogą być zadania komisji rozwoju przedsiębiorczości; połączone mają też zostać komisje: polityki społecznej, pracy, rodziny i praw kobiet.

Przedstawiający projekt Prezydium wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski argumentował, że działalność proponowanych do likwidacji komisji często dublowała się z działalnością komisji, które mają pozostać.

Kalinowski podkreślił, że projekt likwidacji trzech komisji "jest propozycją racjonalną". - Również z powodów ekonomicznych - zmniejszy wydatki na działalność i obsługę komisji, pozwoli poprawić warunki lokalowe pozostałych komisji, (...) złagodzi problem niedostatku sal na posiedzenia, pozwoli także na bardziej racjonalne gospodarowanie czasem państwa posłów - wyliczał zalety propozycji Prezydium Sejmu.

Klub PiS złożył natomiast projekt utrzymania Komisji Rodziny i Praw Kobiet. Występująca w imieniu PiS Beata Kempa argumentowała, że utrzymanie tej komisji "to bardzo ważna dla Polski sprawa".

Podkreślała, że włączenie Komisji Rodziny i Praw Kobiet do Komisji Polityki Społecznej spowoduje, że sprawy rodziny "utkną w olbrzymiej komisji-molochu". Za skandal uznała uzasadnienie pomysłu likwidacji tej komisji m.in. tym, że w Sejmie jest za mało sal, w których komisje mogą obradować.

Dziwiła się też, że za takim rozwiązaniem opowiada się PSL, które - jak mówiła - zawsze objawiało się na wszystkich spotach telewizyjnych z rodziną.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

 

Premier, prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził w środę, że klub PiS nie będzie miał reprezentanta w sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Uważa, że 5-osobowy skład komisji "to jest oczywiste nadużycie, złamanie standardów", a komisja będzie "wykorzystywana politycznie".

PiS chciał, by speckomisja liczyła 7 członków (trzech posłów byłoby z PO, dwóch z PiS i po jednym z PSL i LiD). Posłowie zdecydowali jednak w środowym głosowaniu, że komisja ds. służb specjalnych będzie liczyła 5 członków: dwóch z PO, po jednym z PiS, PSL i LiD.

- To jest oczywiste nadużycie, złamanie standardów, praktyki także poprzedniej kadencji, to posunięcie wskazujące, że w komisji mają się dziać rzeczy niedobre, że komisja zamiast kontrolować służby, teraz w trakcie prac tego rządu będzie zajmowała się rzekomymi nadużyciami z poprzedniego okresu. Będzie po prostu wykorzystywana politycznie - mówił J.Kaczyński dziennikarzom.
czytaj dalej

Według niego, drugi wniosek płynący ze środowych obrad jest "dość zabawny". - Mamy w tym Sejmie dwa rodzaje opozycji, PiS jest opozycją wobec rządu, a SLD - wobec PiS - powiedział.

 

Głosowano nie po naszemu to bojkotujemy. Halo, PiS, to demokracja.

Odnośnik do komentarza

Jak słyszę przedstawicieli PiS, to bierze mnie obrzydzenie.

 

Niech mi ktoś proszę wytłumaczy, co z psuciem demokracji ma wspólnego redukcja liczby członków komisji z 7 do 5? Tak czy siak, PO potrzebuje tylko jednego głosu (PSL), żeby mieć większość w głosowaniach. Nie mam pojęcia po co PO chce zmieniać liczbę członków, jednak dopóki nie widzę dobrych argumentów przeciwko temu, nie sprzeciwiam się. PiS nie dostarcza jednak żadnych argumentów poza "to jest naprawdę złe".

 

Sprawa Sikorskiego "mówimy, że jest niedobry, ale nie mówimy dlaczego, bo wyjdzie, że nie wiemy, a tylko nam się nie podoba" będzie mam nadzieję jednym z dowodów przy procesie impeachmentowym prezydenta.

 

za dużo ważnych POwców jest związane z kręceniem lodów by ruszac sprawę Sawickiej. Nie dziwne że z tej w pierwszej kolejności zrezygnowano w końcu trudno kopac doły pod własnymi ministrami (Schetyna, Kopacz).

Jako rzecze Bebok - udowodnij albo przeproś.

 

Zaznaczam jeszcze, że nie jestem szczególnie za PO. Zrazili mnie w przeszłości dziwaczną taktyką, są na mój gust zbyt prokościelni i na dodatek jest tam trochę za dużo ludzi lubiących władzę (chociaż przynajmniej jednego JMR się ku mej radości pozbyli). Niemniej, obecnych ich działań nie oceniam źle.

 

Co do liczby parlamentarzystów - ja bym proponował znaczącą redukcję, choćby do 50. Nie muszą to być eksperci, od tego mogą mieć biura. Przeciwnie - powinni być politykami, tak by wszyscy ich mniej więcej znali i powinni posiadać jedną ważną cechą - najprecyzyjniej oddaje ją słowo accountability. Tak byśmy wszyscy wiedzieli, nie jak głosowała "partia" (czyli co kazał wódz), a jak głosował każdy jeden poszczególny poseł.

 

Przy okazji, Jarosław Kaczyński nie jest Piłsudskim naszych czasów, Jarosław Kaczyński jest Jezusem naszych czasów.

Odnośnik do komentarza

Coś o Schetynie:

Poseł Schetyna i żona Kalina

Informacja wyborcza:

Grzegorz Schetyna, lat 42. Sprawia wrażenie urodzonego przywódcy, jednak ludzie, którzy znają go blisko mówią że polityka jest mu potrzebna tylko i wyłącznie do zdobywania pieniędzy.

Jego majątek jest stosunkowo niewielki. Wynosi ok. 1,5 mln złotych, a składają się na niego głównie akcje SSA Śląsk Wrocław i wzięty na raty samochód volvo. Dom jego wycenia specjalista z wrocławskiej agencji handlu nieruchomościami na 700 tys., ale w oświadczeniu majątkowym Schetyna podaje że jest wart tylko 240 tys. Posiada on dwa mieszkania. Jedno o powierzchni 34 metrów kwadratowych, drugie 98. Oba są warte ok.350 tys. złotych.

Faktyczny majątek Schetyny jest jednak wielokrotnie większy. Tylko Śląsk Wrocław wart jest o wiele więcej niż półtora miliona złotych. Ludzie, którzy kiedyś byli związani interesami ze Schetyną opowiadają że w 1996 roku, kiedy został prezesem Śląska wpadł na pomysł, jak w prosty sposób zarabiać pieniądze. Założył on Agencję Reklamową Radia Eska, którą w grudniu 1996 roku przejęła jego żona Kalina. Dziś agencja nazywa się Effektica.

Grzegorz Schetyna uprawnił agencję do zawierania umów w imieniu klubu koszykarskiego. "Od każdej kwoty wpłaconej na rzecz klubu agencja brała prowizję od 5 do 15%". Zdarzało się że żądano nawet 30% prowizji.

Aby interes prowadzony do spółki z żoną mógł się kręcić, Schetyna użył swoich ogromnych wpływów we Wrocławiu. Sam Schetyna mówił zresztą że namawiał do sponsorowania koszykarskiego klubu. Jednak nie dawno wyszło na jaw, na czym polegało to "namawianie".

"Pewien biznesmen przez blisko pół roku zabiegał o pozwolenie na budowę budynku we Wrocławiu. W końcu postanowił się spotkać z posłem Schetyną." We Wrocławiu wszyscy wiedzą że "nie będziesz miał żadnych problemów jeśli odpowiednio zagadasz do Grzesia". Schetyna obiecał biznesmenowi podczas bezpośredniej rozmowy, że pozwolenie załatwi, ale pod warunkiem że ten wpłaci pieniądze na konto Śląska Wrocław za pośrednictwem agencji Effektica. Nie minęło dwa tygodnie, a biznesmen otrzymał pozwolenie na budowę...

We Wrocławiu powszechnie wiadomo że to Schetyna rozdaje karty, a stanowiska rozdaje tym, którzy mogą mu w przyszłości przynieść jakieś korzyści.

W ubiegłym roku kandydat prezydenta Wrocławia na prezesa lokalnego ośrodka telewizyjnego nie uzyskał akceptacji Schetyny. Schetyna uparł się i obsadził to stanowisko swoim zaufanym człowiekiem-Robertem Banasiakiem.

Rafał Kubacki - mistrz olimpijski w judo, obecnie radny sejmiku wojewódzkiego mówi, że kilka lat temu Schetyna doprowadził do tego, że jego bliski kolega - Jacek Protasiewicz, dziś szef sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Donalda Tuska i eurodeputowany Platformy Obywatelskiej, został szefem Wydziału Marketingu w Urzędzie Wojewódzkim.

Po jakimś czasie Protasiewicz zmusił władze Wrocławia do uchwalenia ustawy o promowaniu sportu. Nie trzeba być filozofem aby wymyślić kto mógł na tym skorzystać. W 1998 roku Śląsk Wrocław dostał od miasta 700 tys. złotych dotacji z miliona, który w budżecie był przeznaczony na promocję regionu. Resztę, czyli 300 tys. dostał klub żużlowy Sparta (dzisiejszy Atlas Wrocław).

Kandydat na prezydenta Donald Tusk nie chce wogóle rozmawiać na ten temat. To samo robią partyjni koledzy posła Grzegorza Schetyny.

Marcin Adamczyk

 

Źródło:

newsweek.redakcja.pl/

 

Co do Kopacz to śmieszną rzeczą w tej aferze było to, że zarówno Kopacz jak i Tusk nazywali pania Sawicką posłem 5-tego rzędu i twierdzili że ta osoba nie miała w PO absolutnie nic wspólnego ze służbą zdrowia. Tylko jakim cudem w styczniu bądź lutym tego roku pani Kopacz wspólnie z pania Sawicka organizowały wspólnie konferencje prasowa dotyczącą służby zdrowia. Ciekawe z iloma posłami 5-rzędu takie wspólne konferencje organizowała?

Odnośnik do komentarza
Co do Kopacz to śmieszną rzeczą w tej aferze było to, że zarówno Kopacz jak i Tusk nazywali pania Sawicką posłem 5-tego rzędu i twierdzili że ta osoba nie miała w PO absolutnie nic wspólnego ze służbą zdrowia. Tylko jakim cudem w styczniu bądź lutym tego roku pani Kopacz wspólnie z pania Sawicka organizowały wspólnie konferencje prasowa dotyczącą służby zdrowia. Ciekawe z iloma posłami 5-rzędu takie wspólne konferencje organizowała?

 

I co z tego wynika??

Stanie w tylnym rzędzie w trakcie konferencji to nie jest nic nadzwyczajnego. Organizowanie konferencji to nie to samo co udział.

Sawicka prowadziła tę konferencję czy co?? Bo jak dla mnie to takie pieprzenie. W końcu była posłanką i gdzieś podczas tych setek konferencji musiała się przewinąć.

Odnośnik do komentarza

Ej, a Dochnal ma zdjęcie z Elżbieta II -> do więźnia z nią :lol:

 

No śmieszne :]

 

Niech mi ktoś proszę wytłumaczy, co z psuciem demokracji ma wspólnego redukcja liczby członków komisji z 7 do 5? Tak czy siak, PO potrzebuje tylko jednego głosu (PSL), żeby mieć większość w głosowaniach. Nie mam pojęcia po co PO chce zmieniać liczbę członków, jednak dopóki nie widzę dobrych argumentów przeciwko temu, nie sprzeciwiam się. PiS nie dostarcza jednak żadnych argumentów poza "to jest naprawdę złe".

 

Psucie demokracji polega na tym, że PiS ma w swoich szeregach dwóch "fachowców" od służb czyli Macierewicza i Wassermana. Zmniejszając komisję do 5 robi Kaczyńskiemu straszny kłopot, bo musi wybrać któregoś z nich :>

Odnośnik do komentarza

Tybor - w dalszym ciągu nie widzę związku Schetyną ze sprawą Sawickiej.

 

Co do konferencji Kopacz i Sawickiej - tę konferencję prawie na 100% organizowało parę osób więcej (obsługa, catering). Wszystkich ich zamierzasz oskarżyć o korupcję? Ma rację me_who, to, że ktoś z kimś rozmawiał, nie jest dowodem niczego poza tym, że rozmawiali.

 

Psucie demokracji polega na tym, że PiS ma w swoich szeregach dwóch "fachowców" od służb czyli Macierewicza i Wassermana. Zmniejszając komisję do 5 robi Kaczyńskiemu straszny kłopot, bo musi wybrać któregoś z nich

Więc warto zwracać uwagę na rzeczywiste motywy Kaczyńskiego. Bo to człowiek bez honoru.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
- Chcemy tworzyć partię spełniającą oczekiwania działaczy i wyborców. Została podjęta decyzja o powołaniu partii, która będzie się nazywała Partią Regionów - poinformował dotychczasowy polityk Samoobrony Krzysztof Filipek na konferencji prasowej w Warszawie.

W Skład komitetu założycielskiego ugrupowania wchodzą dotychczasowi niektórzy szefowie rad wojewódzkich Samoobrony i byli posłowie tego ugrupowania.

 

Filipek zapowiedział na konferencji prasowej, że w Partii Regionów decyzje będą zapadać "na dole, w powiatach województwach, okręgach". Władza wybrana na kongresie będzie "reprezentować partię na zewnątrz i realizować uchwały podjęte na kongresie" - mówił. Poinformował, że pierwszy kongres partii odbędzie się "w niedługim czasie", najprawdopodobniej po nowym roku, po rejestracji partii i spotkaniach w terenie i województwach. - Tworzymy nową jakość, w sposób zdecydowany odchodzimy od stylu zarządzania jaki był w Samoobronie - zaznaczył Filipek. - Samoobrona została odrzucona przez wyborców - podkreślił. - My nie chcemy iść ani do PSL, PiS czy PO, chcemy działać razem. Działaliśmy na rzecz jedności i chcemy to utrzymać - zaznaczył.

 

za onet.pl

 

To, że Samoobrona się rozpadnie to nie zaskoczenie. Zastanawia mnie, że zrobił to Filipek, który był jednym z najwierniejszych "przydupasów" Leppera (z resztą jak Hojarska, która także odeszła z SO). Widać, że Filipek nie wytrzymał odsunięcia na boczny tor, po tym, jak pierwsze skrzypce w partii przejął Maksymiuk, albo chce uciec przed fatalnymi zarzutami jakie ciążą na Lepperze. Wydaje się, ze ta rejterada potwierdza - czy też troszkę uwierzytelnia - fakt, że seksafera to nie wymysł GW :-k

Sukcesów to ja im wielkich nie wróżę i swoją drogą, to dobrze, że populiści dzielą się na mniejsze obozy, bo to zmniejsza ich szanse na jakikolwiek wpływ na sprawy kraju.

 

Bte - jakie kseroboje :keke: Wzięli taką samą nazwę jak partia Janukowycza na Ukrainie :keke:

 

I jako bonus kwiatek:

Pytany, kto zasili szeregi nowej partii odparł, że będą to działacze regionalni z województw pomorskiego, mazowieckiego, świętokrzyskiego i kieleckiego
:lol:
Odnośnik do komentarza
"Dziennik": Jak wygląda seks lesbijski i gejowski? Jak powiedzieć rodzicom, że jestem gejem? Jak zachować się wobec kolegi geja? - to tytuły kilku rozdziałów z "Tęczowego elementarza" Roberta Biedronia. Autor wystąpi do Ministerstwa Edukacji Narodowej z wnioskiem, by jego książkę zakwalifikować jako lekturę uzupełniającą w liceach. Pomysł wywołuje polityczną burzę.

- Wniosek do MEN złożę na początku grudnia - zapowiada Biedroń. - Czy to się komuś podoba, czy nie, geje i lesbijki są w każdej szkole. Szukają wiedzy o swojej seksualności. A "Tęczowy elementarz" to jedyny tego rodzaju podręcznik na rynku - przekonuje Biedroń.

 

Swoją inicjatywą Biedroń już ściągał na siebie falę krytyki. - Promować homoseksualność w szkołach? Biedroń chyba oszalał - oburza się Stefan Niesiołowski z PO. Równie krytyczny jest Tadeusz Cymański z PiS. - Tolerancja to jedno. Ale takie demonstracje? Mieszanie się w tak delikatną materię jak edukacja dzieci? - dziwi się poseł PiS. Dopisanie książki do kanonu lektur będzie możliwe, gdy minister edukacji zmieni odpowiednie rozporządzenie.

 

Czy do tego dojdzie? Katarzyna Hall, szefowa resortu, komentuje sprawę dyplomatycznie: "Kiedy zobaczę tę książkę i zasięgnę merytorycznych opinii na jej temat, wtedy będziemy mogli na ten temat rozmawiać".

 

Jednak Krystyna Szumilas, sekretarz stanu w MEN, przypomina, że w programie PO zapowiadano zmianę podstaw programowych, a więc i kanonu lektur. - Na pewno się tym zajmiemy - zapewnia. I dodaje: "Odejdziemy od praktyki czasów ministra Giertycha, który osobiście zatwierdzał każdą książkę. Nie politycy a eksperci ocenią, czy książka Biedronia powinna się znaleźć w kanonie lektur" - twierdzi Szumilas.

 

Tadeusz Cymański ostrzega polityków PO: "Mam nadzieję, że nie dadzą się sprowokować. Bo zacznie się od książki, a skończy na prawie do adopcji przez pary homoseksualne" - straszy poseł PiS. Niezależnie od tego, czy "Tęczowy elementarz" znajdzie się w kanonie lektur, jego treść na pewno poznają uczniowie I LO w Kędzierzynie-Koźlu.

 

- Książka jest ciekawa, przystępna i niezwykle mądrze odpowiada na postawione pytania - argumentuje nauczycielka Marzanna Pogorzelska. Fragmenty "Tęczowego elementarza" odczyta na zajęciach ze szkolną grupą Amnesty International. Pogorzelska nie boi się zarzutów, że w ten sposób demoralizuje uczniów.

- Mogę to skomentować zdaniem, na które natknęłam się jakiś czas temu w internecie: "Poprzez fakt, że mówię młodzieży o istnieniu delfinów butelkonosych, żaden z nich nie stal się delfinem butelkonosym, ale niejeden dzięki temu zajrzał do encyklopedii" - odpowiada nauczycielka.

Wcześniej, zasłynęła Pogorzelska składając donos na siebie do Romana Giertycha. Napisała byłemu ministrowi, że uczy młodzież o równości ludzi niezależnie od płci - odnotowuje "Dziennik".

 

Link

 

I niech wyboldowany fragment stanowi cały komentarz.

Odnośnik do komentarza
"Dziennik": Jak wygląda seks lesbijski i gejowski? Jak powiedzieć rodzicom, że jestem gejem? Jak zachować się wobec kolegi geja? - to tytuły kilku rozdziałów z "Tęczowego elementarza" Roberta Biedronia. Autor wystąpi do Ministerstwa Edukacji Narodowej z wnioskiem, by jego książkę zakwalifikować jako lekturę uzupełniającą w liceach. Pomysł wywołuje polityczną burzę.

- Wniosek do MEN złożę na początku grudnia - zapowiada Biedroń. - Czy to się komuś podoba, czy nie, geje i lesbijki są w każdej szkole. Szukają wiedzy o swojej seksualności. A "Tęczowy elementarz" to jedyny tego rodzaju podręcznik na rynku - przekonuje Biedroń.

[...]

 

- Książka jest ciekawa, przystępna i niezwykle mądrze odpowiada na postawione pytania - argumentuje nauczycielka Marzanna Pogorzelska. Fragmenty "Tęczowego elementarza" odczyta na zajęciach ze szkolną grupą Amnesty International. Pogorzelska nie boi się zarzutów, że w ten sposób demoralizuje uczniów.

- Mogę to skomentować zdaniem, na które natknęłam się jakiś czas temu w internecie: "Poprzez fakt, że mówię młodzieży o istnieniu delfinów butelkonosych, żaden z nich nie stal się delfinem butelkonosym, ale niejeden dzięki temu zajrzał do encyklopedii" - odpowiada nauczycielka.

Wcześniej, zasłynęła Pogorzelska składając donos na siebie do Romana Giertycha. Napisała byłemu ministrowi, że uczy młodzież o równości ludzi niezależnie od płci - odnotowuje "Dziennik".

 

Link

 

I niech wyboldowany fragment stanowi cały komentarz.

 

A konkretnie? Bo można to różnie interpretować. Jak dla mnie ta cytowana pani użyła kiepskiego argumentu.

Odnośnik do komentarza
"Dziennik": Jak wygląda seks lesbijski i gejowski? Jak powiedzieć rodzicom, że jestem gejem? Jak zachować się wobec kolegi geja? - to tytuły kilku rozdziałów z "Tęczowego elementarza" Roberta Biedronia. Autor wystąpi do Ministerstwa Edukacji Narodowej z wnioskiem, by jego książkę zakwalifikować jako lekturę uzupełniającą w liceach. Pomysł wywołuje polityczną burzę.

- Wniosek do MEN złożę na początku grudnia - zapowiada Biedroń. - Czy to się komuś podoba, czy nie, geje i lesbijki są w każdej szkole. Szukają wiedzy o swojej seksualności. A "Tęczowy elementarz" to jedyny tego rodzaju podręcznik na rynku - przekonuje Biedroń.

[...]

 

- Książka jest ciekawa, przystępna i niezwykle mądrze odpowiada na postawione pytania - argumentuje nauczycielka Marzanna Pogorzelska. Fragmenty "Tęczowego elementarza" odczyta na zajęciach ze szkolną grupą Amnesty International. Pogorzelska nie boi się zarzutów, że w ten sposób demoralizuje uczniów.

- Mogę to skomentować zdaniem, na które natknęłam się jakiś czas temu w internecie: "Poprzez fakt, że mówię młodzieży o istnieniu delfinów butelkonosych, żaden z nich nie stal się delfinem butelkonosym, ale niejeden dzięki temu zajrzał do encyklopedii" - odpowiada nauczycielka.

Wcześniej, zasłynęła Pogorzelska składając donos na siebie do Romana Giertycha. Napisała byłemu ministrowi, że uczy młodzież o równości ludzi niezależnie od płci - odnotowuje "Dziennik".

 

Link

 

I niech wyboldowany fragment stanowi cały komentarz.

 

A konkretnie? Bo można to różnie interpretować. Jak dla mnie ta cytowana pani użyła kiepskiego argumentu.

By nie powiedzieć: katastrofalnego :)

Odnośnik do komentarza

Spieszę z wyjaśnieniem. Nietolerancja rodzi się często z nieznajomości. Człowiek czegoś nie zna, jest niedoinformowany - nie toleruje tego, boi się. Edukacja w zakresie spraw, o których mówi tęczowy elementarz pozwoli uniknąć nietolerancji, agresji wobec osób homoseksualnych.

Odnośnik do komentarza
Spieszę z wyjaśnieniem. Nietolerancja rodzi się często z nieznajomości. Człowiek czegoś nie zna, jest niedoinformowany - nie toleruje tego, boi się. Edukacja w zakresie spraw, o których mówi tęczowy elementarz pozwoli uniknąć nietolerancji, agresji wobec osób homoseksualnych.

OK, ale ja (i Nigel chyba też) odnoszę się nie do tego, a do argumentu z delfinami butelkonosymi. Który wyśmiać i podważyć jest tak łatwo, że aż groza bierze na myśl, że wymyślił go światły podobno nauczyciel :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...