Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Maslak, masz moze jakies szersze informacje o tej sprawie z bardziej bezstronnych zrodel? Skoro to przewodniczacy organizacji pozarzadowej, to z pewnoscia nie brak mediow, ktore zajely sie ta sprawa - tylko jakos nie potrafie do nich dotrzec (przeklejanki na prawicowych stronach mnie nie satysfakcjonuja). Interesuje mnie, czy do sprawy odniosla sie policja, a konkretnie czy potwierdzono, ze to byli naprawde funkcjonariusze (nieumundurowani odmowili wylegitymowania sie? bardzo malo prawdopodobne), a nie jakies okoliczne zbiry, z ktorymi poszkodowany mogl miec na pienku. Czekam z utesknieniem na stanowisko prokuratury - w koncu skoro to szef organizacji pozarzadowej, to z pewnoscia ma kolegow, ktorzy mogli zlozyc zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa przez organy scigania.

 

Edyta dotarla do ciekawej korespondencji pana Rafala z CBA i cieszy sie niepomiernie sprawnoscia swojej intuicji (motyw dla zbirow przepiekny).

Odnośnik do komentarza

Nie, lepiej przygotować jakąś rozsądną, wielką reformę. Ale tu jest kilka wielkich ale.

Zaczynając od tego, że żadna siła polityczna się takiej reformy nie podejmie, bo w praktyce oznaczałoby to utratę władzy na wiele lat, a pewnie nawet na jej dożywotnią stratę.

A to już nie jest problem służby zdrowia, a świadomości politycznej Polaków.

Obecnie istnieje w Polsce niezwykla szansa na stworzenie takiego systemu, unikalnego w skali swiatowej, choc skonstruowanego na bazie standardowych rozwiazan i istniejacych zasobow. System ten bylby dostosowany do dzialania w realiach rynkowych, a jednoczesnie zabezpieczalby interesy mniej zamoznych grup spoleczenstwa, polegajace na dostepie do pomocy i opieki medycznej na odpowiednim poziomie. Pisalem juz o tym wczesniej.

 

Pomysl polega na uspolecznieniu calego majatku publicznej sluzby zdrowia, polegajacego na przekazaniu wlasnosci wszystkich szpitali i przychodni, bedacych wlasnoscia publiczna do NFZ, ktorego wladze wybierane bylyby w drodze glosowania przez obywateli, uprawnionych do podejmowania decyzji wobec NFZ podobnie jak akcjonariusze wobec spolek w ktorych maja udzialy. Roznice pomiedzy tak zorganizowana publiczna sluzba zdrowia a spolka akcyjna lub NFI polegala by na tym, ze prawo wyboru wladz nie byloby zbywalne, a sila glosu elektorow proporcjonalna do stazu pracy i okresu placenia skladek na ZUS. Najwieksza zatem sila glosu dysponowaliby emeryci. Zasada ta dotyczylaby jedynie tych elektorow, ktorzy zostaja nimi w dniu reformy na mocy ustawy. Sila glosu nowych elektorow moglaby np. zalezec od okresu placenia skladek, uprawniajacych do korzystania ze swiadczen tak zreformowanej publicznej sluzby zdrowia. Wysokosc skladki ubezpieczeniowej i zasada jej naliczania bylaby wyznaczana przez zarzad, a zatwierdzana przez wybrana przez elektorow rade nadzorcza.

Jednoczesnie zostalby zlikwidowany ustawowy obowiazek "przynalezenia" i co za tym idzie finansowania tego koncernu. Kazdy mialby prawo wyboru takiego ubezpieczyciela czy tez dostawcy uslug medycznych, jakiego zechce.

Oznaczaloby to, ze ten ogromny koncern, ktory dalej nazywac bede NFZ zmuszony bedzie do konkurencji przynajmniej o nowych klientow z prywatnymi ubezpieczalniami. Konkurencja ta bylaby naturalna rynkowa bariera dla podnoszenia skladki nowym klientom, czyli eksplozji kosztow do ktorej nieuchronnie doszloby w sytuacji likwidacji panstwowej kontroli wielkosci skladki zdrowotnej. Istnieje oczywiscie niebezpieczenstwo powstania niezdrowej konkurencji, polegajacej na selekcji ryzyka przez podmioty prywatne, czyli preferencyjnych stawkach dla mlodych i zdrowych klientow. W konkurencji tej NFZ nie bylby jednak bez szans. Mozliwosci dumpingu cenowego nowych prywatnych firm bylyby bowiem limitowane sytuacja rynkowa w sferze podazy pelnego serwisu usług medycznych. W odroznieniu bowiem od sytuacji dzisiejszej, firmy prywatne musialyby gwarantowac PELNY, a nie jedynie podstawowy zakres opieki medycznej. Co za tym idzie, musialyby albo zainwestowac powazne srodki we wlasna baze kliniczna, albo dzierzawic ja lub wykupywac swiadczenia w NFZ. Tym sposobem materialne interesy "wlascicieli" NFZ w wieku emerytalnym, ktorych raczej nie byloby stac na konkurowanie z mlodymi i zdrowymi w warunkach rynkowych, bylyby w duzym stopniu zabezpieczone.

Rozwiazanie to zapewnia urynkowienie systemu ochrony zdrowia, realizowane w warunkach bardzo silnej preferencji i stalego uprzywilejowania mniej zamoznych grup spolecznych, ktorych potrzeby w dziedzinie opieki zdrowotnej sa jednoczesnie relatywnie wieksze niz innych. Tym sposobem problem wielkosci skladki zostaje zasadniczo odpolityczniony, przestajac rzutowac na inne kwestie budzetowe. Oznacza to ze funkcje panstwa w dziedzinie ochrony zdrowia zostaja znacznie zredukowane. Panstwo powinno zajmowac sie kontrola przestrzegania standardow leczenia przez wszystkie placowki sluzby zdrowia bez wzgledu na ich status, wspomaganiem badan nowych terapii i lekow, ewentualnym wsparciem ekonomicznym dla najubozszych grup spolecznych poprzez dofinansowanie polisy w funduszu publicznym. Bylby to fundusz z pewnoscia najtanszy.

 

Ja rozumiem, ze demokracja sprzyja szmaciakom i konformizmowi (A.deToqueville), tylko ze w ten sposob nigdy i nic sie nie zmieni w tym kraju –jak ktos oddaje bez walki pole macherom od "opinii publicznej", potem niech nie bedzie zaskoczony ze stado baranow skanduje za TVN-em "Cztery nogi dobre! Dwie nogi zle!"

Odnośnik do komentarza

nie wiem, wydaje mi się, że ukraść drewno jest łatwiej, niż umrzeć z ziimna. Doświadczyłeś kiedyś takiego uczucia? Łatwo się to znosi? Pytam, bo ja nie, staram się tylko wyobrazić, że mam 70 lat, bolą mnie nogi, nie mam się jak dostać do gminy/powiatu i nie wiem gdzie szukać pomocy, bo nie mam internetu, nie wiem, że takie coś istnieje. Co więcej, jestem głodny, jest mi zimno, i zamiast umierać i patrzeć jak moja równie stara żona umiera, idę i przynoszę parę suchych gałęzi do domu.

 

I co najmniej trzy razy w przeciągu roku łapią mnie na "przynoszeniu pary suchych gałęzi" z nieswojego lasu ciągnikiem z wozem.

 

A do tego napisałeś to tak pięknie, że powinieneś zrobić o nich kolejny reportaż - znasz ich równie dobrze jak ja, więc skąd ta interpretacja o umieraniu z głodu?

Co do dostania się do gminy/powiatu, nieświadomości - to świadczy tylko o sąsiadach/sołtysie. Pomoc społeczna sama im do domu nie wejdzie, to ingerencja w ich wolność/prywatność.

Odnośnik do komentarza

Gabe, za to Fikander zabrzmiał, jakby każda taka akcja pomocy była zorganizowaną formą wyłudzenia ;) Dobra, nie generalizujmy już, może rzeczywiście za miętki się robię... ;) Ja więc odpuszczam łzawy reportaż, wy ich na dożywocie nie skazujcie i będzie gites ;)

Odnośnik do komentarza

Wracając do (nieaktualnej)sprawy Arka Onyszki:

Arkadiusz Onyszko (36 l.) lada dzień powinien pojawić się w Wodzisławiu, bo kontrakt z Odrą jest już gotowy. Polscy geje, co zapowiadał na naszych łamach ich przedstawiciel Robert Biedroń (36 l.), zamierzają jednak interweniować w PZPN i UEFA, aby zablokować jego angaż. - Oni to by chcieli, żebym sobie w głowę strzelił. Wtedy mieliby spokój, ale nic z tego! - mówi bramkarz skandalista.

Robert Biedroń, szef Kampanii Przeciw Homofobii, skrytykował antygejowskie poglądy Onyszki, nazwał go na łamach "Super Expressu" homofobem i wyraził nadzieję, że żaden polski klub nie zaoferuje mu pracy. Onyszkę zirytowały te słowa. - Myślę, że Polska nie jest jednak gejowskim państwem, że u nas jest jeszcze normalnie. Grożą mi interwencją w PZPN? Na szczęście prezes Grzegorz Lato nie jest gejem, to znaczy mam nadzieję, że nie jest i nie ulegnie ewentualnym naciskom. Ludzie, no nie dajmy się zwariować! - denerwuje się Onyszko, który uważa, że ma prawo mówić wprost to, co myśli.

- Przecież ja nigdy nie powiedziałem, że chcę ich bić, mordować, gardła im podrzynać. Ja tylko mówię, że mnie się to nie podoba, że nie chcę widzieć dwóch facetów całujących się na ulicy albo "latających" na golasa po centrum Warszawy w jakimś pochodzie czy paradzie. A poza tym obawiam się, że ich żądania będą coraz większe.

Artykuł jest z 13 i niestety z SE.

Odnośnik do komentarza

Wyrazić nadzieję, że ktoś o charakterze Onyszki nie znajdzie pracy, to akurat może każdy i w tym elemencie się Biedroniowi nie dziwię. Tak samo, jak temu, że nazwał go homofobem - nazywajmy rzeczy po imieniu.

A że zamierzają interweniować w sprawie jego angażu? Dopóki nie zobaczę potwierdzenia, to potraktuję to jak każdą kolejną wiadomość z SE - czyli bzdurę.

Odnośnik do komentarza

Biedroń to Biedroń, ale dużo osób zaczyna przyjmować taki punkt widzenia, i słyszałem już głosy poparcia dla idei żeby ,,tacy ludzie'' w piłkę grać nie mogli, co jest żenujące. Ale rzeczywiście, poważne traktowanie SE i Biedronia to przesada, dzisiaj Onyszko miał dojechać na obóz Odry i temat pewnie sam wygaśnie jak zacznie wypełniać swój kontrakt.

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem, czy takie żenujące. Rasistów w sporcie też będziesz tolerował? Wydaje mi się, że współczesna rywalizacja sportowa, w pogoni za kasą, odstawiła na dalszy tor samą ideę - uczciwego współzawodnictwa i wychowania w duchu fair play.

Zgadzam się z decyzją duńskiego klubu: taki człowiek nie powinien być wzorem dla nikogo, nie powinien być w miejscu, gdzie szkolą się młodzi piłkarze, ale przy okazji młodzi ludzie. I bez znaczenia dla mnie jest, czy to homofob czy rasista - to człowiek, który zieje nienawiścią, i właśnie tej nienawiści nie powinien się nikt od niego uczyć. Bo przekierunkować nienawiść potem będzie łatwo.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie ktoś propagujący homoseksualizm i uznający to zboczenie za normalne jest człowiekiem złym do szpiku kości i niegodnym naśladowania. Z Onyszki bije nienawiść? Może i bije. Ale na pewno nie mniejsza niż nienawiść bijąca od gejów do osób, które ich nie tolerują. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli Onyszko nie nawołuje to zabijania czy bicia gejów, to za poglądy nikt nie ma prawa mu nic zrobić. A, że jego pogląd jest wyrazisty i bije po oczach tych poprawnych to już problem gejów. Dla mnie to powinno się karać tych, którzy wymyślili te chorą i zboczoną gejowską propagandę. Geje sami strzelają sobie w kolano swoim postępowaniem. Bo do momentu kiedy siedzieli sobie cicho i posuwali się w dupsko w swoich domach nikt nie miał do nich o nic pretensji. Dopiero kiedy wyszli ze swoimi żądaniami na ulicę zaczęła się ogólna nagonka i zwiększyła się niechęć do tej grupy.

 

A co do Biedronia to człowiek tak samo chory jak Senyszyn, więc nie przejmowałbym się jego popierdywaniem.

Odnośnik do komentarza

No właśnie. Jeżeli już stawiać Onyszkę jako przykład kogoś złego, to za pobicie żony, ale na pewno nie za wypowiedzi nie podobające się homoseksualistom. Ale jak słusznie zauważyłeś geje to bardziej chwytliwy temat niż pobicie żony. Dobrze, że to trafiło właśnie do kącika absurdalnego....

Odnośnik do komentarza
Ja nie wiem, czy takie żenujące. Rasistów w sporcie też będziesz tolerował?

 

Jasne, a neonazistów, faszystów, komunistów, masonów, satanistów też? No przecież nie wolno. I tym sposobem dochodzimy do wniosku, że w nogę mogą grać tylko ci posiadający Jedyne Słuszne Poglądy.

 

 

 

To jest właśnie ten "zamordyzm" i faszyzm, którego się doszukujecie u wszystkich.

Odnośnik do komentarza

aha, to geje mają siedzieć cicho i się posuwać w dupsko, a katolom wolno chodzić między blokami i śpiewać te swoje piosenki o dziewicy, co dziecko urodziła? Albo wolność i prawo do wypowiadania się dla każdego, albo dla nikogo. Równie krytycznie traktuję gejów, którzy obrażają heteroseksualistów, jak i hetero, którzy obrażają gejów.

Icon: "Dla mnie to powinno się karać tych, którzy wymyślili te chorą i zboczoną gejowską propagandę." Za co karać, jeśli byłbyś łaskaw?

Odnośnik do komentarza

LOL

 

No jedni lubię gejów, inni nie lubią. Teraz to jest dyskryminacja w drugą stronę. Tu powinno chodzić o to, żeby ktoś kto jest gejem/ateuszem/komunistą mógł spokojnie grać w piłkę*, i był traktowany jak każdy inny, a nie że np. lewak to nie gra.

Dla mnie może grać każdy, nie zależnie od tego czy jest biały czy czarny, homo czy hetero, lubiący czy nielubiący gejów, lubiący czy nielubiący katolików etc...

Jakby powiedział, zabijamy gejów/Żydów/Rumunów to by nie było ok, bo to nawoływanie do przemocy/nienawiści etc.

Ale jeśli mówi: nie podoba mi się jak dwaj faceci się przytulają na ulicy/nie lubię gejów, to jego sprawa, można go za to lubić lub nie, ale to jego sprawa. Tak samo ja mogę powiedzieć, nie lubię pana Kaczyńskiego, czy Rydzyka i jego moherowej armii, albo nie przepadam za SLD i komunistami... Zabroni mi ktoś grać? :> Wątpię, więc jeśli walczymy o równość, to niech to będzie równość, a nie dyskryminacja drugiej strony.

 

Analogicznie zaczyna być na tle rasowym. Biały pobije białego - pobicie. Czarny pobije białego - pobicie. Biały pobije czarnego - skandal, rasizm, dramat... Wiem, że historia itd, ale wyrównywanie rachunków w stylu, bo oni kiedyś mieli gorzej, to teraz zrobimy żeby mieli lepiej, do niczego nie prowadzi. Bo jeśli którakolwiek ze stron będzie uprzywilejowana, to w drugiej wywoła to poczucie niesprawiedliwości, a jak to się kończy, można było zobaczyć już wiele razy.

Koniec imprezy, skończyłem :D

EOT

Odnośnik do komentarza
Bo do momentu kiedy siedzieli sobie cicho i posuwali się w dupsko w swoich domach nikt nie miał do nich o nic pretensji. Dopiero kiedy wyszli ze swoimi żądaniami na ulicę zaczęła się ogólna nagonka i zwiększyła się niechęć do tej grupy.

 

Straszne. Dwóch kochających się ludzi chce bez strachu trzymać się za ręce na ulicy, iść do knajpy, czy - o zgrozo! - pocałować się w parku. Otóż tego im nie wolno, mogą co najwyżej zamknąć się w domu, zasłonić wszystkie okna i posuwać się w dupsko.

 

Ciekawe, że takie argumenty padają ze strony tych, którzy gejom zarzucają płytkość związków i ich wyłącznie seksualny charakter, a którzy - jak widać - sami w tej kwestii mentalnie nie potrafią wyjść poza posuwanie w dupsko.

Odnośnik do komentarza

Straszne. Dwóch kochających się ludzi chce bez strachu trzymać się za ręce na ulicy, iść do knajpy, czy - o zgrozo! - pocałować się w parku. Otóż tego im nie wolno, mogą co najwyżej zamknąć się w domu, zasłonić wszystkie okna i posuwać się w dupsko.

 

Ciekawe, że takie argumenty padają ze strony tych, którzy gejom zarzucają płytkość związków i ich wyłącznie seksualny charakter, a którzy - jak widać - sami w tej kwestii mentalnie nie potrafią wyjść poza posuwanie w dupsko.

Doskonale wiesz, że mnie to zwisa i powiewa. A odzywam się tylko wtedy, kiedy druga strona robi takie rzeczy jak opisywane wyżej. Takim jesteś obrońcą wolności słowa, więc jeżeli wolność słowa to i w jedną i w drugą stronę, a nie wolność słowa tylko na propagandę homoseksualizmu, a kiedy ktoś w imię tej samej wolności słowa mówi, że homoseksualizm jest zły, to należy go za to karać. Moralność Kalego.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...