Skocz do zawartości

Wiedźmin


P0nury

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz utknąłem na misji skradankowej :keke: Pierwsza fabularna misja w I akcie :lol: Dla mnie przeskok jest kosmiczny bo ostatnie półtora tygodnia "dusiłem" pierwszego Wiedźmina, licząc na nawiązania co najmniej na poziomie ME2. Nie wiem, mam takie odczucie, że CDP Red tyle robił grę i tyle ją testowali (grali?), że dla nich wszystko było wiadome i oczywiste. A ja nie do końca wiem jak znaleźć w nocy "skrzynkę przy domu komendanta pierwsza od muru przy dzielnicy rzemieślników" bo nawet jak mam znaczek na mapie to jest on umiejscowiony dość umownie i bardzo łatwo wpaść na patrol. Co prawda to nie kończy gry, tylko przerywa nasze działania dywersyjne i zapewne "tylko" zmienia dalszą rozgrywkę, no ale ja się uparłem, żeby się przekraść.

Walka na pięści u mnie jakoś nie jest zatrważająco trudna (specjalnie na nią wróciłem na normal i włączyłem QTE), we Flotsam pokonałem jakiś rolasów w knajpie. Może ci podstawieni przez Ziggy'ego Króla (:lol:) zaczną stwarzać kłopoty.

Nie podoba mi się to co zrobiono z gra w kości. Nie wiem dlaczego zrezygnowano z zasady best-of-3 i gra sprowadza się do jednego pojedynku, który jak już przegramy to musimy się naklikac by się zrewanżować. Taka głupotka, a denerwuje.

 

Ale żeby nie było tak źle - podoba mi się klimat gry. Zarówno graficznie jak i fonicznie. Dialogi są świetne, pełne ripost i przekomarzanek, można się uśmiechnąć z jednej czy drugiej wrzuty. Dubbing moim zdaniem bardzo dobry, pierwszy raz chyba zsynchronizowano ruch ust z polską mową. Język nie jest na siłę upiększony, żołnierze klną, opowiadają sprośne żarty i tak dalej. Mówiąc szczerze jestem ciekaw jak poradzili sobie twórcy wersji obcojęzycznych, bo nawiązań do naszej rzeczywistości można trafić wiele.

Fabułę, w związku z tym, że "akcja" bardzo mnie wyhamowuje, jest mi ciężko ocenić na tym etapie gry, ale choćby po prostym zadaniu z kadzidełkami (genialne nawiązanie swoją drogą :lol:) widać na ile sposobów można je robić. Grę trzeba rozgryźć żeby sprawiała pełna przyjemność :) Bo zderzenie z nią jest dość bolesne, szczególnie jak ma się w pamięci "jedynkę" :D

 

PS - trzeba trzymać schematy i przepisy w inwentarzu? Czy można je spylić? nienawidzę nosić tyle śmieci w "plecaku".

Odnośnik do komentarza

Konsolowa połowa czynności, samouczek zrobiony dla mistrzów szybkiego czytania, 1kiepskie sterowanie, 2 skandalicznie źle zrobione walki na pięści (sorry, trzeba mieć faktycznie refleks Geralta, żeby zauważyć te literki i wcisnąć je w odpowiednim momencie), horrendalny przeskok między poziomem łatwym a normalnym...

Gdyby nie Geralt, to bym tej gry nie ciągnął dalej po bardzo złych pierwszych paru wrażeniach. Zaczynam żałować, że się zdecydowałem na zakup tej gry zamiast jakiś innych tytułów.

 

Może to wszystko przez to, że nienawidzę gier przygotowanych pod konsole...

1.Na padzie jest ok.

2.W jednym na dziesięć przypadków mam z tym problem, a raczej nie mam aż takiego refleksu jak Geralt ;) Inna sprawa, że wcześniej bawiłem się w Red Dead Redemption w Five Finger Fillet ;)

 

Muszę jednak przyznać, że czuć tutaj pewną konsolowość. Jest to trochę irytujące, ale aż tak bardzo mi nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza

"Niestety" nie można przejść całej gry klikając cały czas myszką (przynajmniej na trudnym poziomie), kluczowe jest łączenie mikstur, olejów, pułapek, petard i znaków. Z tych ostatnich szczególnie Quen (zmniejsza dość znacznie obrażenia, a po ulepszeniu odbija je we wroga) i Yrden - pułapka, która może np. zatrzymać najgroźniejszego przeciwnika i dać nam czas na zlikwidowanie słabszych wrogów. Blokowanie ma sens po wykupieniu Riposty, która daje możliwość wyprowadzania kontry po udanym zablokowaniu ciosu. Ogólnie w prologu miałem mnóstwo problemów i padałem jak mucha, ale im dalej tym lepiej, teraz nawet jaskinia pełna Nekkerów nie potrafi mnie położyć ;) Trzeba też wiedzieć kiedy się wycofać, bo w niektórych miejscach, jak we wspomnianej jaskini, można uciec w stronę wejścia a przeciwnicy za nami nie pobiegną. Fajna jest też sytuacja, gdy trafiamy na dwia lub trzy rodzaje przeciwników, wtedy zazwyczaj zaczynają walczyć ze sobą co trochę ułatwia wykończenie najmocniejszych. A, no i oczywiście nie polecam wskakiwania w grupę przeciwników, cios w plecy to bodaj 200% obrażeń ;)

Odnośnik do komentarza

Ja dopiero wczoraj przeszedłem pierwszą część (przed upgradem kompa nie dało się grać), a zafoliowana "dwójka" już leży na półce. Czytając jednak Wasze opinie oraz info o różnych mniejszych bug'ach zastanawiam się, czy może zamiast brać się za sequela, lepiej raz jeszcze przejść W1 (np. po stronie rebeliantów) :-k

A może zwyczajnie dramatyzujecie? :keke:

Odnośnik do komentarza
A może zwyczajnie dramatyzujecie? :keke:

Przez sesję nie jestem w stanie długo siedzieć przy tej grze, ale jeszcze większy ode mnie ortodoks Wiedźmina 1 mówi, że pierwsze kilka godzin rzucał mięchem w grę, aż wciągnął się po same uszy. O reakcjach drugiego kolegi słyszałem to samo - że konsolówka, że beznadzieja, ale jak przysiadł, to zaczęło mu się podobać. Sam nie wiem, bo jestem dopiero po prologu, w którym nie podobało mi się NIC* (idiotyczny pomysł z możliwością wyboru misji + reszta wad powyżej, na pewno po zastanowieniu bym na coś jeszcze wpadł), ale może będzie lepiej...

 

*To znaczy tak - gdyby to nie był Wiedźmin, to pewnie i tak bym pograł, bo są takie gry, które uruchamiam i po pół godzinie odinstalowuję z komputera, bo nie jestem w stanie ich zdzierżyć. Część gry, którą przeszedłem, nie jest całkowicie zła, jest warta grania, ale mam świeżo w pamięci jedynkę i... Hm, mam złe odczucia.

Odnośnik do komentarza
"Niestety" nie można przejść całej gry klikając cały czas myszką (przynajmniej na trudnym poziomie), kluczowe jest łączenie mikstur, olejów, pułapek, petard i znaków

 

Wszystko się zgadza, ale moim zdaniem za szybko trafiamy na wyzwania jak to (nie)sławne starcie przy bramie, gdzie jeszcze nie można sobie medytować by zażyć jaskółkę. Poza tym trochę głupio jest grac tak, ze np. wchodzisz w lokację, w której nie wiesz co napotkasz, więc nie możesz się naszykować. Więc zapewne giniesz, reload i powtórka już odpowiednio naszykowany. To takie bezsensowne trochę. Chyba, ze wyściubiając nos za z miasta ciągle chodzi się naładowanym eliksirami, co tez jest troszkę niezgodne z książkowym pierwowzorem. Liczba wrogów tez jest po prostu z kosmosu; "spacer" po lesie to nieustanna nawalanka z potworami i to kretyńskie turlanie się :) Jakoś nie przypominam sobie z Sapka, by walka wiedźmina polegała na ustawicznym kulaniu się po ziemi ;) Wolałbym silniejszych przeciwników, ale rzadziej - tak jak królowe endriag na ten przykład, albo upiory, te walki mi się podobały. Wtedy można stosować taktyki, uniki, kombinacje. Ale jak się jest na 7 levelu to co można zrobić? Jak się walczy z kilkunastoma nekkerami, to gdzie jest miejsce na taktykę? Zostaje kulanie się i hit & run ;) Co do poziomów trudności to faktycznie przeskok miedzy łatwym a normalnym - przepaść.

Ale co najważniejsze, od strony questów nie mam grze póki co nic do zarzucenia :) Nie trafiłem na żadną lewizną, co często jest na początku gier gdy mamy "wprowadzające" zadania typu przynieś dwa bochny chleba z piekarni itp ;)

 

Mam tez za sobą reinstalację gry, ponieważ w końcówce questa "Niemoralna propozycja" gra przestała odtwarzać dialogi. Włączenie nowej gry nie pomogło. Nie pomogło zresetowanie ustawień głośników itp. Reinstalacja tez nie pomogła :| Dopiero za którymś razem przestawienie ustawień głośników z 5.1 na zwykłe stereo okazało się ratunkiem.

Odnośnik do komentarza

Spotkałem kolejny ciekawy błąd, a mianowicie zlecenie na nekkery. Już pomijam zupełnie fakt, że ich gniazda pojawiają się chyba losowo w lesie w różnych momentach gry. Najlepsze jest to, że jak w końcu przypadkiem znalazłem ostatnie przy końcu pierwszego aktu, to dostałem wpis do dziennika, że zadanie jest wykonane i pozostaje tylko odebrać nagrodę. Niestety ;) fabuła wciągnęła mnie na tyle mocno, że zupełnie o tym zapomniałem i w pewnym momencie dostałem kolejny wpis, który poinformował mnie o tym, że ~"z związku z innymi ważnymi sprawami Geralt zrezygnował z wykonania tego zadania, a nekkery po dziś dzień dręczą mieszkańców". :_eyes:

Odnośnik do komentarza

Mnie trochę denerwuje poziom trudności w drugim Wieśku - początek był trudny, w I akcie też mi się zdarzało ginąć (upiory :| ), natomiast w II akcie mogłem już tylko wciskać przycisk ataku, i tak wszystkich lałem. Grunt to naładować adrenalinę i odpalić grupowego finishera.

Odnośnik do komentarza

1. Umrę, ale nie znajdę gniazd tych potworków w I akcie.

2. Lokację są wielkie. O wiele za wielkie, zwłaszcza, jeśli się idzie, idzie, idzie przez mapę, a później dochodzi się do zamkniętych drzwi i trzeba się wracać przez wielką jaskinię, w której się wszystko wybiło. Trochę to nudzi i strasznie się kłóci z idiotycznymi czasem niewidzialnymi ścianami.

Odnośnik do komentarza
1. Umrę, ale nie znajdę gniazd tych potworków w I akcie.

 

Da się znaleźć, trzeba tylko często korzystać z medalionu. Widać wtedy na ziemi takie wielkie kopce z czaszkami wokoło. U mnie były w miarę blisko siebie :-k

Co do chodzenia to jest trochę dreptania, ale nie jest go tak masakrycznie wiele jak w jedynce i akcie II, gdzie bagna to mi wychodziły bokiem, gdy się bujałem w tą i z powrotem.

Podoba mi się krafting, niemal nieobecny w jedynce; aż chce się zbierać te róże duperele gdy można później złożyć sobie świetny pancerzyk czy wykuc miecz z zębisk potworów. Aczkolwiek troszkę śmieszne jest, że "legendarna zbroja Kruka", którą przeniosłem sobie z jedynki jest tutaj przeciętnym kubrakiem. A srebrny miecz od Pani Jeziora przegrywa ze zbudowanym z podstawowych składników "ulepszonym srebrnym mieczem" wykutym przez jakiegoś lolka w leśnej wiosce :D

Mam tez takie pytanie, wiadomo jakie umiejętności otwierają "okienko" na mutageny? Bo na razie to znajduje je przypadkiem.

Jestem bardzo ciekaw w jakiej wersji grę dostaną Amerykanie, bo jak na standardy gier to W2 wręcz ocieka seksem. No chyba, że oni dostaną panie zaznających przyjemności cielesnych w odzieniach wierzchnich, choć w niektórych sytuacjach może to być dość groteskowe :keke:

Btw - rozwalił mnie quest "Na kacu". Prosty jak drut, ale zabawa 20 :D

 

Duża jest różnica, czy przy częstszym stosowaniu alchemii i wzmocnień broni da się pograć?

Na najwyższym poziomie trudności to podstawowy kłopot chyba polega na tym, ze się nie podświetla kursor do kontynuacji ataku :-k A tak, to jak wie się co zażyć i kiedy to pewnie da się ogarnąć.

Odnośnik do komentarza

Mnie trochę denerwuje poziom trudności w drugim Wieśku - początek był trudny, w I akcie też mi się zdarzało ginąć (upiory :| ), natomiast w II akcie mogłem już tylko wciskać przycisk ataku, i tak wszystkich lałem. Grunt to naładować adrenalinę i odpalić grupowego finishera.

 

Właśnie skończyłem grę i... 3. akt jest jeszcze łatwiejszy :| CDP powinno to naprawić w patchu, bo chyba nie o to chodzi.

 

Duży spoiler dla tych, którzy już ukończyli W2:

 

Stanąłem po stronie Roche'a, oszczędziłem Shaelę (bo i tak już nic nie napsuje, w końcu będzie poszukiwana a kiedyś może się przydać), Saskię (bo może uda się ją uwolnić spod wpływu Filippy) i Arjana. Pomogłem Iorwethowi podczas ataku na Vergen, zabiłem Letho (za zabicie Foltesta, którego polubiłem) i Henselta (chciałem go oszczędzić, ale ostatnia rozmowa z nim mnie mocno wkurzyła, no i za zgwałcenie Ves należał mu się nóż w serce). Detmoldowi przekazałem manuskrypt z chatki przy klifie i obawiam się, że może on w przyszłości wykorzystać zaklęcie w nim zapisane.

Wygląda na to, że W3 będzie się rozgrywało w Nilfgaardzie a głównymi "poszukiwanymi" będą Yennefer i Dziki Gon.

 

Odnośnik do komentarza

Na poziomie łatwym Kejran jest dla mnie nie do przejścia - jeśli nawet uda mi się cudem dojść do drugiego etapu walki, to gra sprowadza mnie na siłę do parteru - albo pole mocy mnie niszczy, bo przypadkiem go dotknąłem i ładunki atakują, aż zginę, albo Kejran rzuca kamieniami jak Jordan i mnie niszczy bez żadnego problemu.

Jest jakiś chwyt na to? Nienawidzę takich etapów gry, na których się zacinam i ani obniżenie poziomu, ani zmiana taktyki, ani jakakolwiek inna decyzja nie pomaga...

Odnośnik do komentarza

Ja się schowałem za zawalonym fragmentem mostu, o który wszystkie kamulce się rozbijały. Tam poczekałem, aż jaskółka zrobi swoje, potem się przeturlałem do tej "rampy" i voila.

Łatwy poziom jest banalny. Jak bardzo, przekonałem się na starcie Aktu II, gdzie wróciłem do normalnego i znów latało mięso po metrażu ;) Najlepiej by było podnieść delikatnie poziom łatwego. Bo normal może zostać jaki jest, na padzie pewnie się dość fajnie gra. Na klawiszach jest porażka niestety. Już nie raz zamiast zmienić znak chowałem miecz :|

 

No i muszę w końcu opanować "lockowanie" celu, bo jak jest kilku(nastu) przeciwników, to mój Geralt się miota od jednego do drugiego wystawiając plery na ciosy.

Odnośnik do komentarza

Powinienem doprecyzować, bluescreeny pojawiają się u mojego kolegi, u mnie jest po prostu freeze (zawiesza się dźwięk w charakterystyczny sposób i muszę restartować komputer małym guzikiem). Miałem nadzieję po pierwszym takim, że jest to coś co mnie spotka w najgorszym razie raz na kilka godzin. Niestety, 15 minut gry mniej więcej i koniec. Oczywiście ma to miejsce tylko w Wiedźminie. Jakby ktoś natknął się na rozwiązanie tego problemu będę wdzięczny. Jeżeli nic z tym nie zrobię zostaje mi czekanie na wersję na PS3...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...