Skocz do zawartości

Gawędy o duszy Maryni #547 - nostalgiczny powrót do czasów młodości


krzysfiol

Reboot którego użytkownika Maryni chciałbyś zobaczyć w tym temacie?  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Reboot którego użytkownika Maryni chciałbyś zobaczyć w tym temacie?

    • Wujek Przecinak 2: zabawa jajem weteranki
    • Timon 24: marudzenie o szopenie i smęcenie o fretce
    • Fikander: zemsta zbiorkomu na blachosmrodach
    • Henkel 5: pełna klatka na pełnej kurwie
    • Johniss 7: porwanie przez wichry namiętności
    • Icon 2: katowicki blackout
    • Guli 69: w nienawiści do ubera tak zostałem wychowany
    • m0ke i czornuch: elo rap i wejście do pociągu bylejakiego

Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

33 minuty temu, kaderr napisał:

tl;dr, podsumowując i również odpowiadając cytatem z serialu: 

tl;dr - żyjesz ideałami, aż zazdroszczę, ale gdy przychodzi co do czego i potrzeba np. wsparcia T-Mobile przy okazji fuzji, to biorą osobę cenioną, acz znaną z bycia mrukiem.

A konsultacje ustawodawcze przy okazji nowego ustawodawstwa pracowniczego są prowadzone przy pomocy Raczkowskiego i Parucha, gdzie wierchuszka delikatnie mówiąc nie składa się z troskliwych misiów. Choć w tematach parlamentarnych miałbyś cień racji, bo tam faktycznie ważne jest nie tylko co, ale też kogo się zna.

Powtarzam, co pisałem - jak jesteś na aplikacji w niewielkiej kancelarii, to rozumiem, że zajebiście ważna jest dla Ciebie kindersztuba. Jak wypływasz na szerokie wody i przychodzi co do czego, to się nagle okazuje, że duży klient ma dla Ciebie dwadzieścia minut na podsumowanie tematu i jakoś tak się dziwnie składa, że nie ma czasu na rozmowy o pogodzie.

Wyłącz Suits, bo chyba tylko tam przy okazji dużych transakcji rozmawiają o pierdołach, ale - jak widzę, tego nie wiesz - rzeczywistość tak nie wygląda. Bo jak widzę takie wpisy:

37 minut temu, kaderr napisał:

Natomiast, interesuje go jak się będzie dogadywał ze swoim prawnikiem i jaka będzie między nimi chemia, bo to będzie ktoś z kim będzie spędzał czas, a po zamknięciu sprawy pił alko na imprezie.  

To mnie ogarnia pusty śmiech, bo widzę, że "nie wiesz, ale się wypowiesz". Już widzę, jak w ten sposób wygląda obsługa dużych podmiotów, np. Lidla czy Żabki, gdzie informacje mam z pierwszej ręki. Gdzie obsługa jest w jednym mieście, a siedziba spółki w drugim :keke: Tak, jeżdżą z Poznania do Wawy regularnie, by wspólnie przybić piątkę po zamknięciu kontraktu :lol:

Odnośnik do komentarza

Piję swojego rauchbocka z 3 marca. 16,5% wędzonki, ale na granicy wyczuwalności jest. Mocno słodowy, estrowy. 8% alkoholu, którego nie czuć. Dużo smaku. Lubię go :) No i mimo że ma już 7 miesięcy, niepasteryzowany, nadal nie jest przegazowany i nic z nim się nie dzieje.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Man_iac napisał:

Jeden się przechwala dużym biznesem i niezastąpionością

Nie no, Maniek, mocno nadinterpretujesz. Wskazuję tylko oczywistą oczywistość, że gdy jesteś dobry i klient szuka kogoś dobrego, to bierze dobrego, a nie miłego, ale słabszego. Innym przykładem jest Religa, w ogóle o wielu lekarzach chirurgach słyszałem tyle samo historii o wielkim ego, co o prawnikach - i jakoś nadal widzę, że znany mi jeden chirurg z dość trudnym charakterem jest oblegany, bo jest zwyczajnie dobry. Podaję przykłady z branży prawniczej, bo w przeciwieństwie do kaderra coś tam o niej wiem i mogę podać przykłady z życia, a nie operować na stereotypach z filmów czy seriali.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gacek napisał:

tl;dr - żyjesz ideałami, aż zazdroszczę, ale gdy przychodzi co do czego i potrzeba np. wsparcia T-Mobile przy okazji fuzji, to biorą osobę cenioną, acz znaną z bycia mrukiem.

A konsultacje ustawodawcze przy okazji nowego ustawodawstwa pracowniczego są prowadzone przy pomocy Raczkowskiego i Parucha, gdzie wierchuszka delikatnie mówiąc nie składa się z troskliwych misiów. Choć w tematach parlamentarnych miałbyś cień racji, bo tam faktycznie ważne jest nie tylko co, ale też kogo się zna.

Powtarzam, co pisałem - jak jesteś na aplikacji w niewielkiej kancelarii, to rozumiem, że zajebiście ważna jest dla Ciebie kindersztuba. Jak wypływasz na szerokie wody i przychodzi co do czego, to się nagle okazuje, że duży klient ma dla Ciebie dwadzieścia minut na podsumowanie tematu i jakoś tak się dziwnie składa, że nie ma czasu na rozmowy o pogodzie.

Wyłącz Suits, bo chyba tylko tam przy okazji dużych transakcji rozmawiają o pierdołach, ale - jak widzę, tego nie wiesz - rzeczywistość tak nie wygląda. Bo jak widzę takie wpisy:

To mnie ogarnia pusty śmiech, bo widzę, że "nie wiesz, ale się wypowiesz". Już widzę, jak w ten sposób wygląda obsługa dużych podmiotów, np. Lidla czy Żabki, gdzie informacje mam z pierwszej ręki. Gdzie obsługa jest w jednym mieście, a siedziba spółki w drugim :keke: Tak, jeżdżą z Poznania do Wawy regularnie, by wspólnie przybić piątkę po zamknięciu kontraktu :lol:

 

 

Ale Gacek, chyba czegoś nie zrozumiałeś - ja nie żyję ideałami i nie muszę wyłączać Suits. Dla mnie to są bezpośrednie obserwacje dnia codziennego :D , czego Ty nie możesz o sobie powiedzieć, ba, jak pisałem, 90% Twojego doświadczenia to kancelaria w stylu Norek&Partnerzy. Więc o czym Ty tu chcesz dyskutować? :)  Żeby nie było - wiadomo, że w moim wieku i na tym etapie to jest z perspektywy operacyjnego gościa od robienia roboty i szaraczka, no ale to nie zmienia faktu, że uczestniczę w spotkaniach,  imprezach z klientami, siedzę w tym na co dzień,  i najzwyczajniej w świecie znam branżę i jej kuchnię.  

 

Generalnie Twoja wypowiedź to motanie się, rzucanie jakimiś strzępkami czegoś co zasłyszałeś, śmiesznie to się czyta :D .

 

Natomiast w części, w której piszesz o kindersztubie, to tylko zwrócę uwagę, że mówimy o czymś innym (szerszym), czyli tak naprawdę całym zestawie umiejętności towarzyskich/relacyjnych vs. czysta merytoryka/wiedza połączona z ujemnymi social skills.

 

14 minut temu, Gacek napisał:

 gdy przychodzi co do czego i potrzeba np. wsparcia T-Mobile przy okazji fuzji, to biorą osobę cenioną, acz znaną z bycia mrukiem.

 

 

Nom, to prawda, nie przeczę. Tylko ta "wzięta gdy przyszła potrzeba" osoba potem dostaje 1% tego co poszło na właściwej fakturze :keke: .

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Man_iac napisał:

Jak czytam Wasze posty to zastanawiam się, czy na kierunkach prawniczych są jakieś kolokwia z zarozumiałości :D Jeden się przechwala dużym biznesem i niezastąpionością, drugi obecnością przy dużych transakcjach :D Ludzie, to tylko praca :D 

 

Odpowiadam: to nie są stereotypy, to jest choroba zawodowa :D . Ale ja się nie chciałem przechwalać, mam takiej podejście jak piszesz, po prostu wykorzystałem to w dyskusji z Gackiem, bo jakkolwiek ogólnie nic do niego nie mam i cenię jego wkład w forum, tak jego napuszenie i wysokie mniemanie o sobie działa na mnie zawsze  jak płachta na byka.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
10 minut temu, kaderr napisał:

 , czego Ty nie możesz o sobie powiedzieć, ba, jak pisałem, 90% Twojego doświadczenia to kancelaria w stylu Norek&Partnerzy

OK, jeśli zmyślamy, to ja mogę powiedzieć, że jesteś politologiem i o prawie nie masz pojęcia. Ślepa uliczka, baw się na tym poziomie sam.

10 minut temu, kaderr napisał:

 

Nom, to prawda, nie przeczę. Tylko ta "wzięta gdy przyszła potrzeba" osoba potem dostaje 1% tego co poszło na właściwej fakturze :keke: .

Profesor Popiolek z ADP Legal nie narzeka i uwierz mi, z właściwej faktury za obsługę takich kontraktów jak fuzja dużych podmiotów dostaje 100%. 

Ale dość, ja podaję nazwiska i konkrety, a Ty mi odpowiadasz fabułą Suits. Pogadamy, jak pójdziesz na swoje i zdasz aplikację :)

Życzę Ci wtedy takiego podmiotu na obsłudze jak Lidl, jeżdżąc po kilkaset kilometrów na kwadrans spotkania z zarządem wspomnisz swoje słowa o chemii i będziesz się z siebie śmiał ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Jak to jest, że prawnicy i lekarze mają takie wysokie mniemanie o sobie, są aroganccy i napuszeni jak to kaderr trafnie zauważył. Kurwa naród wybrany. To, że siedzieliście w książkach trochę dłużej niż reszta osób studiujących nie czyni was lepszymi... Kurwa no nie spotkałem jeszcze normalnej osoby reprezentującej owe kasty... Jeszcze lekarze ledwo po studiach to nawet spoko, jeszcze wierzą, że zmienią świat, ale prawnicze pisklęta najczęściej już spierdolone bo dorastają w takim zjebanym środowisku. Zastanawia mnie z czego to wynika :-k 

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Gacek napisał:

Nie no, Maniek, mocno nadinterpretujesz. Wskazuję tylko oczywistą oczywistość, że gdy jesteś dobry i klient szuka kogoś dobrego, to bierze dobrego, a nie miłego, ale słabszego. Innym przykładem jest Religa, w ogóle o wielu lekarzach chirurgach słyszałem tyle samo historii o wielkim ego, co o prawnikach - i jakoś nadal widzę, że znany mi jeden chirurg z dość trudnym charakterem jest oblegany, bo jest zwyczajnie dobry. Podaję przykłady z branży prawniczej, bo w przeciwieństwie do kaderra coś tam o niej wiem i mogę podać przykłady z życia, a nie operować na stereotypach z filmów czy seriali.

Tylko, że to nie jest oczywista oczywistość. Oczywiście, wyniki mają duże znaczenie, ale nie wyłączne. Jak mnie prawnik wkurwi to skończę z nim współpracę identycznie, jakbym to zrobił z fryzjerem, czy mechanikiem i odwrotnie. Jak ktoś się wywiązuje ze swoich obowiązków i jednocześnie miło się z nim sprawy załatwia, to znacznie mniej chętnie rozglądam się za konkurencyjnymi ofertami. Stawiając to zerojedynkowo - albo miła atmosfera, albo wyniki, to oczywiście, że to drugie, ale jednak atmosfera jest ważnym elementem składowym tej oceny. Akurat przy chirurgu trochę mniejsza, bo pod narkozą to nie bardzo mnie interesuje, czy jest dla mnie miły :D

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Gacek napisał:

OK, jeśli zmyślamy, to ja mogę powiedzieć, że jesteś politologiem i o prawie nie masz pojęcia. Ślepa uliczka, baw się na tym poziomie sam.

Profesor Popiolek z ADP Legal nie narzeka i uwierz mi, z właściwej faktury za obsługę takich kontraktów jak fuzja dużych podmiotów dostaje 100%. 

Ale dość, ja podaję nazwiska i konkrety, a Ty mi odpowiadasz fabułą Suits. Pogadamy, jak pójdziesz na swoje i zdasz aplikację :)

 

Hah, czekałem na to i tego się spodziewałem jako zostaniesz złapany z gaciami opuszczonymi w dół :D .  

 

Ale że chwytasz się brzytwy i zarzucasz mi konfabulacje, to cóż:

 

Ad 1. W każdej chwili mogę odesłać Cię do moich profili na stronach kancelarii w których pracuję obecnie i poprzednio. Żeby tu nie robić szopki, może być na PW -  chodzi m.in. o - by far - największą kancelarię w Polsce (Europie środkowo-wschodniej tak w zasadzie), więc chyba możemy przyjąć, że wiem o czym mówię :) .

 

Ad. 2 Pozdrów proszę Profesora Popiołka :keke: 

 

Ad. 3 Na swoim już w pewnym sensie jestem, bo poza kancelarią mam swoich klientów :) . 

 

Ad. 4 Aplikację robię w zasadzie hobbystycznie, bo w mojej specjalizacji mam już potrzebne uprawnienia (doradcy podatkowego), które dodajmy na tym poziomie są trochę kwiatkiem do kożucha, bo liczą się inne rzeczy, o których - co już potwierdziłeś - nie masz pojęcia :) 

 

Także cóż, próbuj dalej. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

ale tutaj i gacek, i kaderr mają rację - konkretność jest potrzebna w toku prowadzenia sprawy, ale jeśli masz closingi z zarządem, które czasem ciągną się i po siedem, osiem godzin to nie do końca możesz być wrednym chujem. jakbyś się gacek zachowywał jak pajac, to też ciężko byłoby przewidywać cię do rady nadzorczej tego klubu z plusligi, obycie jest bardzo ważne.

Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...