Skocz do zawartości

Marynia zawodzi swoją zwyczajnością 545 użytkowników pragnących czegoś niesamowitego


krzysfiol

To jest najzwyczajniejsza ankieta na świecie  

45 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Makk napisał:

Za dużo rzeczy na ten tydzień :/

(kolejność w większości przypadkowa):

- zabrać autko na przegląd, bo w sobotę upływa,

- zrobić spotkanie z dziadem i wybrać pokrycie dachu, bo już chce zamawiać,

- zakupy,

- pojechać na działkę na weekend

- podjechać po koszulki po pracy - to akurat chyba odpuszczę w tym tyg.

 

A jeszcze, gdzie wcisnąć czytanie, obejrzenie czegoś, odpoczynek? :-k

To wygląda jak plan na 1 dzień, a nie tydzień :kekeke: Przegląd 1h, spotkanie 1h, zakupy 1h, koszulki 1h, wyjazd na działkę dopiero w piątek ;)  

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Reaper napisał:

To wygląda jak plan na 1 dzień, a nie tydzień :kekeke: Przegląd 1h, spotkanie 1h, zakupy 1h, koszulki 1h, wyjazd na działkę dopiero w piątek ;)  

Taa, i co jeszcze :> Żeby to było jeszcze jakoś w jednym miejscu albo chociaż w pobliżu.

Rozłożone już wstępnie.

Środa- spotkanie w Arkadii, będzie bardziej po drodze z roboty

Czwartek- przegląd w Łomiankach i od razu tam zakupy.

Piątek- :pa: na działeczkę. Zobaczymy co tam cieśle nagrzebali w więźbie.

koszulki na przyszły tydzień- nie uciekną :P

Odnośnik do komentarza

 

Pisałem jakiś czas temu o moim byłym szefie, jak po moim odejściu zaczął dręczyć jednego z pracowników - ta historia ma zresztą niestety już swój bardzo smutny epilog. Dla odmiany parę słów o moim nowym szefie:

W zeszłym tygodniu wysłał mnie na bardzo ważną delegację na drugi koniec kraju do jednej z większych spółek w kraju. Na miejscu wyraził współczucie, że jechałem skoro świt, bo jestem taki zmęczony i dlaczego nie prosiłem o hotel. Przyszedł do mnie po tygodniu i przekazał, że ma dla mnie inne zadanie, muszę mu sprawdzić pewne przedsiębiorstwo w uroczej lokalizacji, więc żeby mi zrekompensować tamten wyjazd mam sobie zarezerwować hotel w okolicy, ale koniecznie ze SPA, żeby narzeczona nie miała pretensji, że mnie wysyła gdzieś w teren i zostawiam ją samą. I tak jak przez parę dni roboczych będę pracował poza firmą, tak następujący po nich weekend stawia już firma, bym odreagował :keke:

 

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gacek napisał:

 

Pisałem jakiś czas temu o moim byłym szefie, jak po moim odejściu zaczął dręczyć jednego z pracowników - ta historia ma zresztą niestety już swój bardzo smutny epilog. Dla odmiany parę słów o moim nowym szefie:

W zeszłym tygodniu wysłał mnie na bardzo ważną delegację na drugi koniec kraju do jednej z większych spółek w kraju. Na miejscu wyraził współczucie, że jechałem skoro świt, bo jestem taki zmęczony i dlaczego nie prosiłem o hotel. Przyszedł do mnie po tygodniu i przekazał, że ma dla mnie inne zadanie, muszę mu sprawdzić pewne przedsiębiorstwo w uroczej lokalizacji, więc żeby mi zrekompensować tamten wyjazd mam sobie zarezerwować hotel w okolicy, ale koniecznie ze SPA, żeby narzeczona nie miała pretensji, że mnie wysyła gdzieś w teren i zostawiam ją samą. I tak jak przez parę dni roboczych będę pracował poza firmą, tak następujący po nich weekend stawia już firma, bym odreagował :keke:

 

 

Jak nic szykują cię na kozła ofiarnego, najdalej za pół roku wywiną jakiś numer i ślad po nich zaginie, a ty zostaniesz i będziesz za wszystko odpowiedzialny :keke: ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Gacek napisał:

 

Pisałem jakiś czas temu o moim byłym szefie, jak po moim odejściu zaczął dręczyć jednego z pracowników - ta historia ma zresztą niestety już swój bardzo smutny epilog. Dla odmiany parę słów o moim nowym szefie:

W zeszłym tygodniu wysłał mnie na bardzo ważną delegację na drugi koniec kraju do jednej z większych spółek w kraju. Na miejscu wyraził współczucie, że jechałem skoro świt, bo jestem taki zmęczony i dlaczego nie prosiłem o hotel. Przyszedł do mnie po tygodniu i przekazał, że ma dla mnie inne zadanie, muszę mu sprawdzić pewne przedsiębiorstwo w uroczej lokalizacji, więc żeby mi zrekompensować tamten wyjazd mam sobie zarezerwować hotel w okolicy, ale koniecznie ze SPA, żeby narzeczona nie miała pretensji, że mnie wysyła gdzieś w teren i zostawiam ją samą. I tak jak przez parę dni roboczych będę pracował poza firmą, tak następujący po nich weekend stawia już firma, bym odreagował :keke:

 

 

A z ciekawości, jak się skończyła historia tego pracownika, który odszedł? (Tak w ogólnym zarysie chociaż)

Odnośnik do komentarza
54 minuty temu, Makk napisał:

- zgaduję, że pierwszy wypad był na Podlasie :keke: i nie było tam hoteli. 

Nie, był w odległości ~400 km i po prostu za naturalne uznałem, że nie biorę hotelu mając spotkanie o 11, tylko wyjeżdżam o 5, zajeżdżam o 9/10, korona mi z głowy nie spadnie, a koszt mniejszy. Takie mam przyzwyczajenia z poprzednich miejsc pracy, ale tu są inne zwyczaje ;)

33 minuty temu, kaderr napisał:

A z ciekawości, jak się skończyła historia tego pracownika, który odszedł? (Tak w ogólnym zarysie chociaż)

Potrącenia grubo powyżej 50% minimalnego wynagrodzenia :keke: brak zwrotu za delegacje z całego miesiąca z uwagi na ich całościowe potrącanie na poczet zwrotu kosztów za aplikację :lol:  wezwanie do zapłaty pozostałej należności - bo zdaniem byłego szefa przy umowie szkoleniowej rocznej po rozwiązaniu umowy o pracę po 8 miesiącach zwraca się 100%, a nie stosunkowo do okresu przepracowanego :rotfl: i negatywna opinia do izby, co w tym wszystkim jest najgorsze, bo znając izbę katowicką może to oznaczać uznanie za niedającego rękojmi wykonywania zawodu = skreślenie z listy aplikantów = konieczność powtarzania egzaminu wstępnego i dwóch lat aplikacji. :(

Szczerze mówiąc biorąc pod uwagę powyższe doradziłem koledze w trakcie trwania umowy rozważenie złożenia dyscyplinarki, bo zgodnie z regulaminem aplikacji (ogólnokrajowym) opinia negatywna nie jest brana pod uwagę jedynie w wyjątkowych okolicznościach - doradzałem mu więc, by te okoliczności dokumentował. Ograniczył się do listu z wyjaśnieniami, mam zatem duże obawy, że taki list oleją mając na szali z jednej strony opinię radcy, a z drugiej opinię aplikanta - i to takiego, który będąc rzekomo ofiarą potwornych nadużyć ze strony pracodawcy nie podjął obrony własnych interesów, co działa na jego niekorzyść niestety.

Odnośnik do komentarza

No właśnie głównie w kontekście tej negatywnej opinii pytałem. Przejebane :-k. Rzeczywiście nie ma w zasadzie żadnego wentyla bezpieczeństwa na wypadek takich sytuacji (czyt. patron-chuj na złość wystawiający złą opinię)? W sumie sam powinienem to wiedzieć, ale moja patronka jest kochana i do rany przyłóż, więc nie rozważałem nawet takich wypadków. Tym nie mniej, włos się na głowie jeży na samą ewentualność. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, kaderr napisał:

Rzeczywiście nie ma w zasadzie żadnego wentyla bezpieczeństwa na wypadek takich sytuacji (czyt. patron-chuj na złość wystawiający złą opinię)?

Jest - gość był na tyle nierozgarnięty, że przejrzałem regulamin aplikacji i wskazałem mu podstawę, w nadzwyczajnych sytuacjach się od tego odstępuje. Oczywiście takie zwroty niedookreślone są pojemne i różnie mogą być interpretowane, ale to jego broszka by to sobie ogarnąć. Ja to zresztą już kiedyś analizowałem na własne potrzeby, bo chciałem odejść w toku aplikacji, ale dostałem strategicznego klienta, a z tyłu głowy miałem obawy, że szef widząc moje wypowiedzenie dokładnie tak się puści barierki jak w przypadku kolegi. No to nie odszedłem i przeczekałem ten okres, nie żałuję w sumie, no ale od mojej aplikacji gość się niesamowicie zmienił, choć to zaledwie rok, półtora od ostatnich zajęć.

Doradziłem mu więc: niech złoży dyscyplinarkę, będzie miał na papierze udowodniony konflikt - przecież dyscyplinarka to nie takie byle co dla prawnika - i to zrobi na izbie pewne wrażenie. A tak izba spojrzy na negatywną opinię i pomyśli: nie nadaje się do zawodu. A jeśli nie dadzą wiary negatywnej opinii, to pomyślą: nie broni się, nie domaga kasy, którą mu wiszą, to też się nie nadaje do zawodu - jak ma bronić innych, jak sam siebie nie broni? Ja bym mu w takiej sytuacji nie dał wiary, a przecież wiemy, że od momentu założenia togi jesteś dla izby innym partnerem do rozmowy niż aplikant i przystępuje z przegranej pozycji do sporu.

Ja bym na jego miejscu zrobił wszystko co się da, by bronić własną skórę - jak go pamiętam na negatywną opinię nie zasługuje - zwłaszcza w kontekście naszego zawodu. Tak po ludzku mi go żal, ale zawodowo - jego postawa budzi we mnie duże wątpliwości. Wolałbym, by mnie bronił ktoś, kto się umie sam obronić.

 

Odszedł i liczy na to, że renoma jego nowego pracodawcy zrobi odpowiednie wrażenie. Mam obawy, że się przeliczy - a jako aplikant z końcówki 2 roku straciłby w praktyce 3 lata, bo jeszcze egzamin wstępny chyba musi powtarzać, na który na ten rok jest spóźniony.

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gabe napisał:

Nie tylko Stuart Pearce chodzi na rugby league, tu dowód że na hit kolejki udał się również trener Jacek Gmoch:

rukmrIEh.jpg

Właśnie uświadomiłem sobie, że Munster jest z Limerick :kekeke: Trzeba się wybrać na mecz kiedyś. Tak samo z futbolem gaelickim - zespół z Limerick został w tym roku mistrzem po prawie 50 latach.

Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...