Skocz do zawartości

Marynia zabiera 540 plusów każdemu z użytkowników i nie ma zamiaru ich oddać. Nie chce też ich konstruktywnie wykorzystać - po prostu je zmarnuje


krzysfiol

Co się stało z naszym plusem, pyta me_who z Wielkopolski  

42 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

W Norwegii czułem się zawsze obco, bo bariera językowa. Tutaj jej praktycznie nie ma, z każdym mogę sobie pogadać, dzisiaj uciąłem miłą pogawędkę z panem na przystanku, ktory opowiadał jak to jego syn wyjechał do Krakowa zawodowo i załamał się, że nigdzie nie mógł kupić Irn-bru :kekeke: A jak w końcu znalazł, to kupił kilka zgrzewek od razu ;) 

 

Ale zobaczymy, ja ogólnie kocham Warszawę i mam zdecydowanie do czego wracać, ale powiem Wam, że od kilku dni jak czytam o kolejnych popierdolonych rzeczach, które dzieją się w Polsce, to mój wkurw wynosi tylko 80%, bo 20% teraz zastąpiła ulga "jak dobrze, że nas tam już nie ma" :roll: 

 

Co będzie, to będzie, nie wykluczam zostania tu na zawsze, nie wykluczam powrotu za 1-2-3-4-5-....-x lat, a nie wykluczam też przenosin jeszcze gdzie indziej. 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, jmk napisał:

Jak zarobię na mieszkanie, dom, dzialke, samochód?;)

Tak to nigdy nie wrócisz, bo zawsze coś będzie ;) 

1 minutę temu, Reaper napisał:

W Norwegii czułem się zawsze obco, bo bariera językowa. Tutaj jej praktycznie nie ma, z każdym mogę sobie pogadać, dzisiaj uciąłem miłą pogawędkę z panem na przystanku, ktory opowiadał jak to jego syn wyjechał do Krakowa zawodowo i załamał się, że nigdzie nie mógł kupić Irn-bru :kekeke: A jak w końcu znalazł, to kupił kilka zgrzewek od razu ;) 

 

Ale zobaczymy, ja ogólnie kocham Warszawę i mam zdecydowanie do czego wracać, ale powiem Wam, że od kilku dni jak czytam o kolejnych popierdolonych rzeczach, które dzieją się w Polsce, to mój wkurw wynosi tylko 80%, bo 20% teraz zastąpiła ulga "jak dobrze, że nas tam już nie ma" :roll: 

 

Co będzie, to będzie, nie wykluczam zostania tu na zawsze, nie wykluczam powrotu za 1-2-3-4-5-....-x lat, a nie wykluczam też przenosin jeszcze gdzie indziej. 

Poczeeeeekaj, miejscowe absurdy i głupoty dopiero przyjdą. Miesiąc miodowy w nowym miejscu zawsze jest fajny :D 

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, schizzm napisał:

Poczeeeeekaj, miejscowe absurdy i głupoty dopiero przyjdą. Miesiąc miodowy w nowym miejscu zawsze jest fajny :D 

Na pewno :P Ale chyba nigdy nie będę się tak w 100% utożsamiał z którąś opcją polityczną, pod tym względem zawsze będę trochę z boku. Ja się brzydzę polityką, a w Polsce ona wręcz wszystkich obrzydliwie oblepia :/ 

 

3 minuty temu, jmk napisał:

Traper, póki co nie wracaj, ropa ponad piątkę :/

Póki co jestem mega szczęśliwy z braku samochodu :) Duża oszczędność będzie.

Odnośnik do komentarza

Ugrałem rundę życia w CS-ie, mogę już wieszać kałacha na kołku ;) U nas eco, CT grają fulla.Lecę z glockiem, bez kevlara. Na farcie zabijam typka i zgarniam od niego AK. Po chwili słyszę, że biegnie gość, to na pre-firze wpakowuję w niego serię. Dalej typek wyskakuje z AWP, ale nie trafia, no to leży. Zgarniam AWP, jest jakieś 15 sek do końca i 2 przeciwników. Jednego łapię jak czai się na mnie, a drugi próbuje się schować i grać na czas, a ja go w biegu łapię na jakieś kilka sekund do końca rundy :D  Ace i to jeszcze w jakim stylu <3 Nawet mój spadek do silvera mi tego nie psuje :kekeke: 

 

A tutaj filmik z tego ace'a + jedna czwóreczka (byłby drugi ace, ale koleś mnie nie poinformował, że jestem zachodzony od tyłu ze strony, której pilnował :roll:) + fajny no scope ;) 

 

 

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, kuab napisał:

Ja sie nigdzie nie czuje jak u siebie, bo wczesnie wyjechalem z miejsca urodzenia, wiec nie robi mi to roznicy, gdzie mieszkam. No i tez zalezy na ile sie integrujesz - chociaz wiadomo, ze zawsze bedziesz "obcy". Zreszta Home is where your heart is ;)

 

No nie, żadne z tej trójki nie chce wracać (aczkolwiek ta dziewczyna z Francji faktycznie chciała jakieś pół roku, potem jej przeszło). 

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że rozłąkę z krajem bardzo wytłumia interent. Kiedyś, nawet nie tak dawno, telefon do Polski kosztował fortunę, jak byłeś za granicą, to wiadomości z kraju jak na lekarstwo, a kontakt z językiem jak trafiłeś na rodaka.

Teraz, to masz facetime, Skype, Whatsapp, 100 kanałów po polsku w lokalnej kablówce, internety, whatevs. Polski brakuje "starym" Polakom, co muszą zobaczyć świerzop i jak dzięcielina pała. Reszta ma kontakt ze "swoją" Polską zapewniony przez sieć. A z rodzicami i babciami i tak widywaliby się w święta, więc to się nie zmienia wiele. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja mam dni, że chciałbym wrócić, ale mam też dni, że mi dobrze gdzie jestem i nie wyobrażam sobie powrotu. Nie ma reguły, kiedy jaki się trafi :-k 

 

Z chęcią np. przeszedłbym sobie jakąś rozmowę rekrutacyjną po polsku :D, jak pomyślę, że się nimi kiedyś stresowałem, a teraz odbywam je bez problemu po angielsku czasem z dodatkiem hiszpańskiego, to w ogóle ;)  (pamiętam, jak kiedyś jedna firma w PL mnie odrzuciła, bo im mój angielski nie pasował, pfff ;))

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, me_who napisał:

Wydaje mi się, że rozłąkę z krajem bardzo wytłumia interent. Kiedyś, nawet nie tak dawno, telefon do Polski kosztował fortunę, jak byłeś za granicą, to wiadomości z kraju jak na lekarstwo, akontakt z językiem jak trafiłeś na rodaka.

Teraz, to masz facetime, Skype, Whatsapp, 100 kanałów po polsku w lokalnej kablówce, internety, whatevs. Polski brakuje "starym" Polakom, co muszą zobaczyć świerzop i jak dzięcielina pała. Reszta ma kontakt ze "swoją" Polską zapewniony przez sieć. A z rodzicami i babciami i tak widywaliby się w święta, więc to się nie zmienia wiele. 

Ja tam znajomym mówiłem, że wszyscy tak smutali, a i tak widywałem się z większością raz na 2-3 miesiące ;) Jedynie hali szkoda :( 

 

Ale z rodziną inna sprawa, bo z moimi rodzicami 1-2 w tygodniu, z dziadkami praktycznie w każdy weekend i tak samo teściowie 1-2 w tygodniu, w tym często noclegi u nich w domu w weekendy. Więc wszyscy przyzwyczajeni, że mieli nas, a przede wszystkim Maksia, na bieżąco. Najgorzej im pogodzić się z tym, że wnuka nie widzą ;) Ale przyzwyczają się, co mają zrobić. Od września bilety się robią naprawdę spoko, to będzie się latało co 1-2 miesiące. Teraz przerwa do września, ale za tydzień przyjeżdża teściowa, a za półtora miesiąca moi rodzice. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja np. nigdy nie byłem jakiś bardzo rodzinny, ale teraz trochę mi brakuje kontaktu osobistego z matką (też tu odgrywa rolę troska o nią, bo żyje sama, mój ojciec zmarł 3 miesiące przed moim wyjazdem. W zasadzie zdążyłem mu wówczas tylko powiedzieć (w dzień śmierci, zmarł nagle :roll:), że dla śmieszków wysłałem ofertę zagranicę, to pośmieszkował ze mną, gdzie mnie niesie ;)), a przede wszystkim z jedną z sióstr i jej 9-letnim synem. Jakoś bardzo do nich przywiązany jestem :-k 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ale to jest do ogarnięcia. Siostra Barrego też into Niemcy od kilkunastu lat, córki obie tam urodzone, ale dziadkowie już mają wszystko opracowane i mają wnuczki w wystarczającym (o ile tak można powiedzieć w przypadku dziadków ;) ) zakresie :D Także i Twoi Reap z pewnością ogarną. Ale tak jak mówiłem, ułatwia to internet, bo się mogą widzieć codziennie, rozmawiac codziennie, to nie jest jak ~15-20 lat temu, że niemal zero kontaktów.

Odnośnik do komentarza

Ja się mądruję teoretycznie, więc mogę nie mieć racji. Stwierdzam jedynie fakt, że obecna technologia znacznie ułatwia rozłąkę czy wyjazd zagraniczny. Ponadto umówmy się, w obecnym świecie czy Edynburg, Barcelona czy Warszawa (no, Repera nie dotyczy ;) ) to nie ma aż tak wielkiej różnicy.

Odnośnik do komentarza

 

 

 

Z chęcią np. przeszedłbym sobie jakąś rozmowę rekrutacyjną po polsku , jak pomyślę, że się nimi kiedyś stresowałem, a teraz odbywam je bez problemu po angielsku czasem z dodatkiem hiszpańskiego, to w ogóle   (pamiętam, jak kiedyś jedna firma w PL mnie odrzuciła, bo im mój angielski nie pasował, pfff )

 

 

Apropo angielskiego i tego co pisałem o nie rozumieniu go. Zacząłem używać asystenta google. Wydaje mu polecenia po angielsku i zdarzają się kwiatki typu "set my clock" a tam nagle pojawia się "set my cock"......Juz nie wspomnę o tym co się dzieje gdy pytam o pogodę....

 

Czasem mam wrażenie że napierdalam w zupełnie innym narzeczu...

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Heh. Poznałem parę miesięcy temu dziewczynę, można powiedzieć, że dość mocno się zakochałem, generalnie #shestheone mocno; dziś się okazało, że jest na ostatnim etapie rekrutacji na świetną posadę w Zurychu, z jakimiś 80% szansami na pozytywne zakończenie. Cały dzień w dole i za mgłą, wchodzę na forum żeby jakoś spróbować wyłączyć myśli i trafiam w środek takiej dyskusji. Bleh.

  • Lubię! 1
  • Smutny 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
  • Hawkeye zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...