Skocz do zawartości

524 rok z rzędu Marynia utrzymuje Arsene'a Wengera jako trenera przez podobieństwo imienia do nazwy "Arsenal"


Hawkeye

  

60 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jak byłem na Woodstocku, a właściwie to na Przystanku Jezus, stoję sobie w sutannie i nagle podbił do mnie jakiś kolo w dredach. Gadam se z nim jakieś dwadzieścia minut na uboczu, a tu nagle podbijają jakieś piętnastolatki z piskiem i robią se z nim zdjęcia. Okazało się, że to Kamil Bednarek, którego piosenkę jedną znałem tylko z radia i nigdy nie widziałem go w TV ;) całkiem sympatyczny się okazał.

Odnośnik do komentarza

Gacek, nie chcę zaśmiecać tematu politycznego, a nie znam się na prawie. Czy mówienie o tym, że prezydent Duda, ułaskawiając Kamińskiego, złamał konstytucję, nie jest pewnym nadużyciem? Nie mówi się o sejmie, że łamie konstytucję, kiedy uchwala ustawę, która pózniej uznawana jest przez TK za niekostytucyjną. Nie można byłoby zastosować analogii i uznać, że prezydent podjął niekostytucyjną decyzję, co zostało wykazane, ale niekoniecznie dokonał złamania ustawy zasadniczej?

 

Zasadniczo widzę jeden problem: ustawa nie wchodzi w życie dopóki TK nie uzna jej za konstytucyjną, a jednak Kamiński dzięki ułaskawieniu piastuje stanowisko publiczne.

 

Nie jestem przywiązany do tego, co napisałem, po prostu naszło mnie takie przemyślenie :)

Odnośnik do komentarza

I wróciłem z tournee po Skandynawii.

 

Jeju, nic się nie działo. Jednak jak w pewnym momencie odwołali mi wszystkie pociągi z Kopenhagi do Malmo i nie miałem jak się dostać do hotelu to trochę moja wyobraźnia zaczęła działać :P

 

Inna sprawa, że tam jak coś działa to jest naprawdę super, ale gdy tylko pojawi się jakikolwiek, najmniejszy problem, to tworzy się taki chaos, że szok. Widać, że mają spory problem z improwizacją.

Odnośnik do komentarza

Ja to sobie jakoś radziłem, ale jaka panika była wśród innych to naprawdę robiło się przykro.

 

Komunikaty tylko w duńskim (i to też takie mocno ogólnikowe), informacja czynna do godz. 20, na dworcu zero służb. I teraz wyobraź sobie, że nie znasz języka i nie wiesz co robić. Masz tylko napis cancelled na rozkładzie.

 

Skończyło się tak, że podstawiali busy dla ludzi na lotnisku, ale bez jakichkolwiek informacji, gdzie te busy się zatrzymują i jaki mają cel. Ludzie wsiadali, a później niektórzy wysiadali przy centrum handlowym na obrzeżach Malmo, aby zaraz wsiąść z powrotem do busa, bo ogarnęli że to wcale nie jest dworzec główny.

 

Ciekawie było jak niektórzy nie spodziewali się takich historii i nie zabrali ze sobą paszportów, a na moście była kontrola.

Spokojnie, najwięcej wstydu narobił sobie Węgier.

Odnośnik do komentarza
Czy mówienie o tym, że prezydent Duda, ułaskawiając Kamińskiego, złamał konstytucję, nie jest pewnym nadużyciem?

I tak, i nie. Prima facie jest oczywiste, że ułaskawić nie można kogoś objętego domniemaniem niewinności (nawet po nieprawomocnym skazaniu), więc akt łaski zastosowany na Kamińskim zdaje się całkowicie absurdalny i jako taki wygląda na jaskrawe nadużycie władzy.

Z drugiej jednakże strony można się bronić zarzutem, że przecież zasada ta nie jest nigdzie określona i tym samym Duda działał w uzasadnionym przekonaniu o dopuszczalności ułaskawienia w tej sytuacji (choć już widzę doktora praw z UJ broniącego się w tak absurdalny sposób przed TS ;) ).

Rozumiem, do czego zmierzasz podając przykład dotyczący niekonstytucyjnej ustawy uchwalonej przez Sejm, ale rozróżnijmy dwa porządki: z jednej strony mamy izbę parlamentarną, która podejmuję decyzję czysto polityczną uchwalając daną ustawę i nad którą jako mechanizm ustrojowy jest (był, bo Przyłębska hańbi urząd swoją obecnością) TK. Fakt kontroli konstytucyjnej uchwalanego prawa jest normalnością (wszędzie poza PiSowską Polską, niestety), a "na czuja" oceniam, że Sejm może mieć wątpliwości co do konstytucyjności prawa i pozostawać w uzasadnionym przekonaniu co do jego skuteczności.

Inaczej wygląda w mojej ocenie sytuacja z Prezydentem - ten jako władza wykonawcza podejmuje w sprawie ułaskawienia decyzję - teoretycznie - w oderwaniu od polityki, a nad jego procedurą ułaskawienia nie ma organu kontrolnego. Stąd winien on oceniać te sytuacje nader starannie i unikać za wszelką cenę nadużycia uprawnień, którego w sposób ewidentny dopuścił się w sytuacji Kamińskiego i jego kumpli. I właśnie ten brak nadzoru nad jego decyzjami w połączeniu z rażącą bezprawnością podjętej przez niego decyzji moim zdaniem wskazuje na fakt naruszenia przepisów Konstytucji przez Dudę, który winien był powstrzymać się przed tak kuriozalną decyzją - bowiem nawet jeśli Kamiński na ułaskawienie zasługuje (nie oceniam, nie znam człowieka, a jak pisałem to ma być decyzja pozostająca poza zagadnieniem polityki), to nie mógł być ułaskawiony na tym etapie. W mojej ocenie wskazana decyzja Dudy nosi wszelkie znamiona nadużycia władzy.

Twoje pytanie zresztą dotyczy istoty odpowiedzialności konstytucyjnej, która jest zasadniczo dość trudna do uchwycenia. W mojej ocenie jest ona bardziej podporządkowana ocenie moralnej, aniżeli prawnej danych działań. Przecież sama odpowiedzialność przed TS w zasadniczej mierze sprowadza się właśnie do deliktu konstytucyjnego, który nie wyczerpuje znamion przestępstwa. Jakkolwiek w mojej ocenie ułaskawienie Dudy to klasyczne nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kk), to potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której działanie prezydenta nie wyczerpuje znamion tegoż przestępstwa (np. legalny podsłuch konkurenta politycznego), jednakże z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa państwa (np. poprzez bezzasadne ułaskawienie ministra mającego dostęp do informacji niejawnych, które winny być mu odebrane w razie braku ułaskawienia ;) ) jest pociągany do odpowiedzialności konstytucyjnej.

Odnośnik do komentarza

 

 

A czy uniewinnienie Kamińskiego nie oznacza tym samym uznania, że był winny? :) ciągle mnie zastanawia ten paradoks :)

Wytłumaczenie Dudy było takie, że chce odciążyć wymiar sprawiedliwości od obowiązki wyrokowania w tak politycznej sprawie <polityczne naciski, polityczne naciski, PO winna wszystkiemu>, więc chce to uciąć przed prawomocnym rozstrzygnięciem.

Stąd też nie mówimy o uniewinnieniu, lecz o ułaskawieniu (od ubeckiego wymiaru sprawiedliwości? ;) ) bądź też o zastosowaniu prawa łaski (by mógł się skupić na rujnowaniu ratowaniu kraju od obcych sił ;).

Odnośnik do komentarza

 

A czy uniewinnienie Kamińskiego nie oznacza tym samym uznania, że był winny? :) ciągle mnie zastanawia ten paradoks :)

 

Wytłumaczenie Dudy było takie, że chce odciążyć wymiar sprawiedliwości od obowiązki wyrokowania w tak politycznej sprawie <polityczne naciski, polityczne naciski, PO winna wszystkiemu>, więc chce to uciąć przed prawomocnym rozstrzygnięciem.

Stąd też nie mówimy o uniewinnieniu, lecz o ułaskawieniu (od ubeckiego wymiaru sprawiedliwości? ;) ) bądź też o zastosowaniu prawa łaski (by mógł się skupić na rujnowaniu ratowaniu kraju od obcych sił ;).

Czyli, że w istocie on ułaskawił... sądownictwo? :lol:
Odnośnik do komentarza

Ja jak byłem na Woodstocku, a właściwie to na Przystanku Jezus, stoję sobie w sutannie i nagle podbił do mnie jakiś kolo w dredach. Gadam se z nim jakieś dwadzieścia minut na uboczu, a tu nagle podbijają jakieś piętnastolatki z piskiem i robią se z nim zdjęcia. Okazało się, że to Kamil Bednarek, którego piosenkę jedną znałem tylko z radia i nigdy nie widziałem go w TV ;) całkiem sympatyczny się okazał.

Kumpel biurko obok nazywa się Przemysław Kamil Bednarek, śmiechom z tego nie ma końca.

 

Ja to sobie jakoś radziłem, ale jaka panika była wśród innych to naprawdę robiło się przykro.

 

Komunikaty tylko w duńskim (i to też takie mocno ogólnikowe), informacja czynna do godz. 20, na dworcu zero służb. I teraz wyobraź sobie, że nie znasz języka i nie wiesz co robić. Masz tylko napis cancelled na rozkładzie.

 

Skończyło się tak, że podstawiali busy dla ludzi na lotnisku, ale bez jakichkolwiek informacji, gdzie te busy się zatrzymują i jaki mają cel. Ludzie wsiadali, a później niektórzy wysiadali przy centrum handlowym na obrzeżach Malmo, aby zaraz wsiąść z powrotem do busa, bo ogarnęli że to wcale nie jest dworzec główny.

 

Ciekawie było jak niektórzy nie spodziewali się takich historii i nie zabrali ze sobą paszportów, a na moście była kontrola.

Spokojnie, najwięcej wstydu narobił sobie Węgier.

Eee tam, moja ciocia lat ok. 57 z babcią lat ok. 78 leciały samolotem do Norwegii do nas i z jakiegoś tam powodu musiały lądować w Kopenhadze. Oczywiście ni słowa nie umieją po angielsku czy jakimkolwiek sensownym innym języku. A ogarnęły jakoś wysiadkę z samolotu, zgarnięcie bagaży, przejście do busa jadącego do Malmo i tam wsiadkę w kolejny samolot dopiero do nas. Oczywiście komórek nie miały czy tam bez roamingu, więc my też bez informacji co się z nimi dzieje, poza tą, że samolot nie doleciał do Norwegii :kekeke:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...