Skocz do zawartości

Marynia mierzwi w zamyśleniu włosy odciętej głowy 517 ofiary. Myśli o fretkach i przemijaniu.


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Z tego co wiem nadal jezdzi rowerem.

Pewnie się zajarał tym serialem ;)

A na poważnie nie wiem, jak mógł liczyć, że będzie zarabiał cokolwiek po stosunkach międzynarodowych. Samo prawo jest prawie tak samo bezużyteczne, jeśli nie stanowi dodatku do prowadzonej działalności lub wstępu do aplikacji.

Odnośnik do komentarza

 

Rzeczywiście, miesięczne utrzymanie absolwenta prawa 2700 :-k

Nie absolwenta, tylko aplikanta. Zsumuj sobie koszty wyżywienia z kosztami pracy: dojazd na rozprawy, roczna opłata za aplikację ok 6k, składki roczne ok 300 zł, materiały do nauki itp.

U adwokatów nadal tu i ówdzie panuje totalny feudalizm (a tam i siam luksus już na poziomie aplikantów ;) ), więc nie byłbym zaskoczony, gdyby osoba z artykułu zarabiała faktycznie frytki, dodatkowo przez okres 3 lat opłacała sobie wszystko, z dojazdami na rozprawy włącznie, stąd takie koszty przy jednocześnie śmiesznie niskich zarobkach - u mojego kolegi w grupie, który wozi się nowym BMW z salonu, jest taki ziomek, który zarabia totalnie śmieszne pieniądze za miesiąc ciężkiej harówy i nie dostaje nawet zwrotu za dojazdy do sądów, jest na pełnym utrzymaniu rodziców. U radców jest obowiązek zatrudniania aplikantów na umowie o pracę, stąd zarobki są generalnie dużo wyższe niż u adwokatów, nawet jeśli ktoś dostaje li tylko lichą minimalną pensję ;)

 

U mnie jeszcze trzy dni pracy i półtora miesiąca urlopu :)

 

Odejmując koszty aplikacji i tej składki to wciąż prawie 2200 zł na rękę. Reszta wydatków to wydatki, które ponosi student każdego kierunku, więc wciąż wydaje mi się ten budżet mocno zawyżony. Większość studentów radzi sobie za połowę tej kwoty, albo jeszcze mniej.

Odnośnik do komentarza

No niezle, ja zeby studiowac informatyke wywalczylem w sadzie alimenty 600zl miesiecznie, przy rowniez 600 zl renty, z wszystkimi moimi chorobami i calkowita niezdolnoscia do pracy.

 

Dojazdy? Bilet sieciowy 50zl. Wczesniej wynajmowalem pokoje, a nie mieszkanie za maks. 800 zl z oplatami.

Odnośnik do komentarza

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.


Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

Odnośnik do komentarza

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.

 

Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

110 karta ;)
Odnośnik do komentarza

 

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.

 

Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

110 karta ;)

 

Jakie 110? Ja płacę 98. Chyba, że piszesz o jakichś strefach innych niż 1.

Odnośnik do komentarza

 

 

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.

 

Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

110 karta ;)

 

Jakie 110? Ja płacę 98. Chyba, że piszesz o jakichś strefach innych niż 1.

 

Jak nie masz karty warszawiaka to 110, tyle to normalnie kosztuje na 1 strefę.

Odnośnik do komentarza

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.

 

Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

Opisałeś średnią stopę życia pracującego człowieka a nie studenckie minimum. Studentowi w zupełności wystarczy miejsce w pokoju 2 osobowym, jedzenie też jest możliwe znacznie tańsze. Myślę że jest ważne żeby student miał zagwarantowane pewne minimum potrzebne do nauki ale na średnia krajowa (a te 2700 to całkiem blisko średniej krajowej netto) to już sobie trzeba zapracować. No chyba, że się ma rodziców którzy mogą i chcą płacić więcej. Tutaj chęć tego płacenia nie występuje.
Odnośnik do komentarza

 

 

 

Pokój w mieszkaniu w Warszawie to min. 700 zł/mc, a jak własne mieszkanie to min. 1500 zł/mc. 50 zł na telefon, 150 zł na kartę miejską, 500-800 zł na jedzenie i wyjdzie to jakoś.

 

Choć oczywiście alimenty w tej wysokości to lekka przesada :-k

110 karta ;)

Jakie 110? Ja płacę 98. Chyba, że piszesz o jakichś strefach innych niż 1.

Jak nie masz karty warszawiaka to 110, tyle to normalnie kosztuje na 1 strefę.
Otóż to ;)
Odnośnik do komentarza

 

Z tego co wiem nadal jezdzi rowerem.

A na poważnie nie wiem, jak mógł liczyć, że będzie zarabiał cokolwiek po stosunkach międzynarodowych.
True story, nie znam nikogo kto pracowałby "w zawodzie" po tych studiach i zarabiał "dobrze".
Odnośnik do komentarza

 

Rzeczywiście, miesięczne utrzymanie absolwenta prawa 2700 :-k

Nie absolwenta, tylko aplikanta. Zsumuj sobie koszty wyżywienia z kosztami pracy: dojazd na rozprawy, roczna opłata za aplikację ok 6k, składki roczne ok 300 zł, materiały do nauki itp.

U adwokatów nadal tu i ówdzie panuje totalny feudalizm (a tam i siam luksus już na poziomie aplikantów ;) ), więc nie byłbym zaskoczony, gdyby osoba z artykułu zarabiała faktycznie frytki, dodatkowo przez okres 3 lat opłacała sobie wszystko, z dojazdami na rozprawy włącznie, stąd takie koszty przy jednocześnie śmiesznie niskich zarobkach - u mojego kolegi w grupie, który wozi się nowym BMW z salonu, jest taki ziomek, który zarabia totalnie śmieszne pieniądze za miesiąc ciężkiej harówy i nie dostaje nawet zwrotu za dojazdy do sądów, jest na pełnym utrzymaniu rodziców. U radców jest obowiązek zatrudniania aplikantów na umowie o pracę, stąd zarobki są generalnie dużo wyższe niż u adwokatów, nawet jeśli ktoś dostaje li tylko lichą minimalną pensję ;)

 

U mnie jeszcze trzy dni pracy i półtora miesiąca urlopu :)

 

 

Problem nie jest w tym, ile takie życie kosztuje, bo rozumiem, że taki aplikant musi się również odpowiednio ubrać itp. Problem w tym, że w tym przypadku przyznałbym ojcu rację, że 28 latka miała wystarczająco czasu na usamodzielnienie i sam fakt skończenia dwóch kierunków studiów powinien sądowi wystarczyć za dowód.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...