Skocz do zawartości

Wyspy są nasze, Wyspy do nas należą!


martin

Rekomendowane odpowiedzi

W finale Pucharu Conference spotkamy się z drużyną Rushden&Diamonds. Tak się składa, że ekipa ta wydaje się najpoważniejszym naszym konkurentem w walce o pierwsze miejsce w lidze, tym ciekawszy mecz się zapowiada.

 

Puchary pucharami, ale priorytetem jest Conference. W meczu ligowym mierzyliśmy się z drużyną Kidderminster. Początek nie był imponujący. Przewagę osiągnęli goście i w 17. minucie wyszli na prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Partridge, a Wróbel niepotrzebnie wychodził z bramki, co umożliwiło Garganowi lekkim trąceniem piłki głową przelobować go i umieścić piłkę w siatce.

Ruszyliśmy do ataków, ale były one trochę niezorganizowane i chaotyczne. Z odsieczą przyszedł nam Bignot, którego podanie do bramkarza przeciął Kozub i trafił do pustej bramki. Osiągnęliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy zdobyć kolejnego gola, niepotrzebnie oddawaliśmy strzały z nieprzygotowanych pozycji, przez co większość z nich była bardzo niecelna. Takich problemów nie mieli rywale. W doliczonym czasie gry Gargan przy bierności naszych obrońców mocnym strzałem z dystansu zdobył swoją drugą bramkę.

W drugiej połowie trwał festiwal nieporadności. Moi piłkarze prześcigali się, kto kopnie piłkę najbardziej niecelnie. Wydawało się już, że spotkanie skończy się porażką, gdy w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym w polu karnym najwyżej wyskoczył Suker i wyrównał wynik meczu. Już godziłem się z remisem w tym meczu, gdy udało nam się przeprowadzić ostatnią akcję. Po szybkim przejęciu piłki Konopelsky przerzucił ją na prawe skrzydło do Garucha, ten wrzucił ją w pole karne, gdzie niepilnowany Piech zdołał ją przyjąć, obrócić i strzelić nie do obrony!

 

18.3.2009

BSP [39/46]: Alfreton [1.] - Kidderminster [13.] 3:2 (1:2)

17. Gargan 0:1

29. Kozub 1:1

45. Gargan 1:2

90. Suker 2:2

90. Piech 3:2

Alfreton: Wróbel - Dorobek Samiec Grocholski Ptaszyński - Wasilewski (45. Konopelsky) Garuch Pach Rucki (72. Marcinkowski) - Suker Kozub (66. Piech)

MoM: Gargan

Odnośnik do komentarza

W meczu z Tamworth dałem odpocząć paru piłkarzom, którzy ostatnio nie mieli chwili wytchnienia. Liczyłem że zmiennicy dobrym występem zgłoszą swój akces do pierwszej jedenastki.

 

Gra naszej drużyny wyglądała nieźle, dopóki nie trzeba było strzelać. Piłkarzom Alfretonu wyraźnie rozregulowały się ostatnio celowniki. Widząc naszą nieporadność, rywale nabrali pewności siebie i zaczęli atakować groźniej, jednak oni też tego dnia nie grzeszyli skutecznością.

W 37. minucie jednak nasza słaba gra skończyła się źle. McGivern dostał stanowczo zbyt dużo miejsca na 16. metrze, dzięki czemu mógł spokojnie przyjąć sobie piłkę i przymierzyć prosto w okienko. Wróbel był bez szans. Chwilę później całe szczęście odblokował się Piech, który na tyle sprytnie trącił piłkę po długim zagraniu od Stanisławskiego, ze ta wpadła idealnie za kołnierz bramkarza.

Po przerwie osiągnęliśmy znaczącą przewagę, poprawiliśmy celność strzałów, jednak gole dalej nie padały. Decydujący o losach meczu gol padł dopiero w końcówce. Piłkę na 40. metrze dostał Rucki, podbiegł nieatakowany do pola karnego i uderzył niesamowicie mocno. Bramkarz zdołał sparować strzał, jednak piłka trafiła w poprzeczkę i wpadła do bramki. Udało nam się przetrzymać szturm, jaki w doliczonym czasie przeprowadzili rywale i zasłużone w obrębie całego meczu zwycięstwo stało się faktem.

 

21.3.2009

BSP [40/46]: Tamworth [21.] - Alfreton [1.] 1:2 (1:1)

37. McGivern 1:0

42. Piech 1:1

88. Rucki 1:2

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz Samiec (25. Grocholski) Ptaszyński Górkiewicz - Konopelsky (45. Garuch) Marcinkowski (59. Pach) Rucki Pach - Suker Kozub

MoM: McGivern

 

W meczu eliminacyjnym do mundialu w Afryce Polska pokonała 1:0 Gruzję po golu Kaźmierczaka. Mimo to, z 6 punktami zajmuje dopiero 4. miejsce w swojej grupie.

 

Udało się wreszcie rozwiązać kontrakt z maruderem Kowalczykiem. Parę tygodni spędzonych w rezerwach zmiękczyło go najwyraźniej.

Odnośnik do komentarza

Czeka nas mecz na szczycie. Gramy z 3. w tabeli Oxfordem, z którym mamy pewne porachunki (porażka w FA Trophy). Zapowiada się ciekawe spotkanie.

 

Lepiej zaczęli rywale, bo mieli przewagę w środku i tworzyli sobie sytuacje. Jednak to my pierwsi strzeliliśmy gola. W 15. minucie Rucki podał prostopadle do Sukera, ten ładnie położył bramkarza i posłał piłkę delikatnym lobikiem tuż nad nim. W 24. minucie piłkę z autu wyrzucił Górkiewicz, ta trafiła do Kozuba, który balansem ciała zwiódł stojących w pobliżu trzech obrońców i posłał piłkę do bramki.

Nie zwalnialiśmy tempa! Parę minut później Suker strzelił swojego drugiego gola, zamykając na długim słupku centrę Pacha z kornera. Jeszcze przed przerwą z prawego skrzydła dośrodkował Garuch, piłkę przed pole karne wybili obrońcy, jednak prosto pod nogi Ruckiego, który oddał silny strzał. Ten dał radę obronić Cousins, ale przy dobitce Kozuba mógł już tylko bezradnie rozłożyć ręce. Deklasacja do przerwy!

Po przerwie piłkarze trochę odpuścili. W 70. minucie Fisher strzelił gola honorowego, było już jednak za późno, by odwrócić losy meczu.

 

28.4.2009

BSP [41/46]: Alfreton [1.] - Oxford [3.] 4:1 (4:0)

15. Suker 1:0

24. Kozub 2:0

37. Suker 3:0

45. Kozub 4:0

90. Fisher 4:1

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz Górkiewicz Grocholski Ptaszyński - Garuch (61. Wasilewski) Pach Stanisławski (83. Marcinkowski) Rucki (61. Dorobek) - Suker Kozub

MoM: Suker

 

 

Wygląda na to, że ja i Suker mamy abonamenty na comiesięczne nagrody. Po raz trzeci z rzędu ja zostałem menedżerem, a on piłkarzem miesiąca!

 

Tabela na koniec marca:

| Poz   | Inf   | Zespół        |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| 1.    |       | Alfreton      |       | 41    | 26    | 7     | 8     | 106   | 42    | +64   | 85    | 
| 2.    |       | Rochdale      |       | 41    | 23    | 10    | 8     | 72    | 37    | +35   | 79    | 
| 3.    |       | Rushden       |       | 41    | 23    | 7     | 11    | 81    | 55    | +26   | 76    | 
| 4.    |       | Oxford        |       | 41    | 21    | 12    | 8     | 76    | 48    | +28   | 75    | 
| 5.    |       | Mansfield     |       | 41    | 22    | 8     | 11    | 69    | 56    | +13   | 74    | 
| 6.    |       | York          |       | 41    | 21    | 10    | 10    | 86    | 59    | +27   | 73    | 
| 7.    |       | Cambridge     |       | 41    | 19    | 9     | 13    | 68    | 58    | +10   | 66    | 
| 8.    |       | Chester       |       | 41    | 18    | 10    | 13    | 74    | 64    | +10   | 64    | 
| 9.    |       | Grays         |       | 41    | 18    | 10    | 13    | 66    | 68    | -2    | 64    | 
| 10.   |       | Kidderminster |       | 41    | 18    | 9     | 14    | 70    | 54    | +16   | 63    | 
| 11.   |       | Kettering     |       | 41    | 16    | 15    | 10    | 72    | 60    | +12   | 63    | 
| 12.   |       | Crawley       |       | 41    | 19    | 6     | 16    | 71    | 67    | +4    | 63    | 
| 13.   |       | Salisbury     |       | 41    | 17    | 11    | 13    | 69    | 61    | +8    | 62    | 
| 14.   |       | Wrexham       |       | 41    | 15    | 16    | 10    | 50    | 38    | +12   | 61    | 
| 15.   |       | Weymouth      |       | 41    | 15    | 16    | 10    | 48    | 38    | +10   | 61    | 
| 16.   |       | Forest Green  |       | 41    | 16    | 10    | 15    | 63    | 55    | +8    | 58    | 
| 17.   |       | Burton        |       | 41    | 13    | 10    | 18    | 42    | 67    | -25   | 49    | 
| 18.   |       | Stafford      |       | 41    | 11    | 5     | 25    | 66    | 97    | -31   | 38    | 
| 19.   |       | Histon        |       | 41    | 11    | 5     | 25    | 52    | 85    | -33   | 38    | 
| 20.   |       | Dorchester    |       | 41    | 9     | 9     | 23    | 65    | 87    | -22   | 36    | 
| 21.   |       | Altrincham    |       | 41    | 8     | 11    | 22    | 47    | 70    | -23   | 35    | 
| 22.   |       | Ebbsfleet     |       | 41    | 8     | 11    | 22    | 46    | 78    | -32   | 35    | 
| 23.   |       | Tamworth      |       | 41    | 6     | 11    | 24    | 45    | 90    | -45   | 29    | 
| 24.   | S     | AFC Wimbledon |       | 41    | 3     | 4     | 34    | 34    | 104   | -70   | 13    | 

 

Szybko sobie przeliczyłem, że jeśli zdobędziemy komplet punktów w ostatnich 5 spotkaniach, drugi rok z rzędu skończymy sezon z dorobkiem 100 oczek w tabeli. Jest więc o co walczyć ;). No i oczywiście powalczymy o zdobycie Pucharu Conference.

Odnośnik do komentarza

Kadra zaczyna się trochę przerzedzać. Kolejnym płaczącym z powodu braku miejsca w składzie był Kamil Szarnecki. Odpowiedziałem mu, że czas idzie naprzód, przyszli nowi, lepsi i doszliśmy do wspólnego wniosku że należy sobie powiedzieć "good bay!".

 

Tymczasem graliśmy z 8. w tabeli Cambridge. Niestety, mecz nie zaczął się po naszej myśli. W 19. minucie Wróbel wybił piłkę spod nóg Constable'a, jednak ta trafiła do Kiely'ego, który wepchnął ją do pustej bramki. Szybko jednak podnieśliśmy się. Dalekie podanie z lewej strony rzucił Marcinkowski, piłka trafiła do Sukera, który świetnie sobie ją przyjął z odejściem na prawą nogę, czym zwiódł obrońców rywali i strzelił w długi róg.

Druga połowa zaczęła się znów nieciekawie. Piłkę w środku pola stracił Stankiewicz, Preen podał prostopadle do Kiely'ego, który strzelił swojego drugiego gola. Mimo ataków nie udało nam się wyrównać, dzięki czemu ładna seria meczów bez porażki oraz pewność awansu poszły się pieścić...

 

7.4.2009

BSP [42/46]: Alfreton [1.] - Cambridge [8.] 1:2 (1:1)

19. Kiely 0:1

24. Suker 1:1

50. Kiely 1:2

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz Górkiewicz Grocholski (45. Pach) Ptaszyński - Garuch Marcinkowski Stanisławski (53. Konopelsky) Rucki - Suker Piech (45. Kozub)

MoM: Kiely

Odnośnik do komentarza

Sytuacja w tabeli troszkę się skomplikowała, ale dalej wszytsko zależy od nas. Wystarczy wygrać pozostałe 4 spotkania. Nie musi być to wcale takie oczywiste, bowiem już wielokrotnie przekonywaliśmy się, że mecze z teoretycznie słabszymi rywalami bywają bardzo trudne.

 

Znów początek nie był dla nas najlepszy. Naszych dwóch środkowych pomocników nie radziło sobie z trójką w środku pola rywali. W 20. minucie z rzutu wolnego przymierzył Williamson, pokonując Wróbla. Zareagowałem natychmiast, wycofując Sukera do drugiej linii. Jednak w przeciągu pierwszej połowy nie przyniosło to efektu bramkowego.

Do tego chwilę po przerwie O'Hara trafił do naszej bramki po rzucie wolnym i nasza sytuacja stała się dramatyczna. Z osłupieniem patrzyłem jak piłkarze, którzy jeszcze tydzień wcześniej grali futbol z kosmosu, teraz snują się po boisku bez szybkości, bez pomysłu, bez sensu. Pewny, jak wydawało się, awans, wymykał się nam z rąk.

W 78. piłkę do bramki głową skierował Suker i odżyły nadzieje przynajmniej na remis. Jednak pomimo szturmu, jaki przypuściliśmy na bramkę rywali w ostatnich minutach, nic nie chciało wpaść i druga porażka z rzędu sprawiła, że miny nam wszystkim zrzedły.

 

11.4.2009

BSP [43/46]: Wrexham [14.] - Alfreton [1.] 2:1 (1:0)

37. Williamson 1:0

54. O'Hara 2:0

78. Suker 2:1

Alfreton: Wróbel - Dorobek Samiec Ptaszyński Górkiewicz - Garuch (56. Stanisławski) Marcinkowski (45. Konopelsky) Rucki Pach - Suker Kozub (56. Piech)

MoM: O'Hara

Odnośnik do komentarza

Zaledwie dwa dni później graliśmy kolejny mecz ligowy, z drużyną Dorchester. Czas wreszcie wygrać i wrócić na właściwe tory. Dałem szansę paru rezerwowym, licząc że zaprezentują się lepiej, niż teoretyczne gwiazdy zespołu.

 

Od początku grało nam się trudno, widać było, że nie jesteśmy w wysokiej formie. Mimo to udało nam się pierwszym strzelić gola, a uczynił to w 32. minucie Kozub, który przedarł się dryblingiem przez linię obrony i strzelił nie do obrony w róg bramki. W tym momencie zdecydowanie odzyskaliśmy rezon, jeszcze przed przerwą mieliśmy kilka okazji do podwyższenia prowadzenia.

W przerwie nic nie zmieniłem w drużynie i to była dobra decyzja. Chwile po wznowieniu gry w pole karne rywali wdarł się Kozub, którego powstrzymał dopiero Ellerker, łapiąc go wyraźnie za koszulkę. Podyktowaną jedenastkę pewnie wykorzystał Grocholski. Chwilę później jednak zrobiło się nerwowo. Z prawej strony dośrodkowywał Smith, a piłkę w bramce umieścił strzałem głową O'Connor.

Broniliśmy się skutecznie przez długi czas. Niestety, w doliczonym czasie gry Wiśniewski przegrał pojedynek o górną piłkę z Bellem, a piłka trafiła do O'Connora, który pogrążył nas, strzelając swoją drugą bramkę...

 

13.4.2009

BSP [44/46]: Dorchester [20.] - Alfreton [1.] 2:2 (0:1)

32. Kozub 0:1

49. Grocholski (kar.) 0:2

61. O'Connor 1:2

90. O'Connor 2:2

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz Marcinkowski Grocholski Wiśniewski - Wasilewski (56. Garuch) Pach (61. Rucki) Stanisławski Konopelsky - Piech Kozub (45. Suker)

MoM: O'Connor

Odnośnik do komentarza

W obliczu problemów w lidze finał Pucharu Conference zszedł trochę na dalszy plan. W końcu ważniejsza jest walka o awans. 140 mil podróży do Londynu nic się nie różniło od wyjazdu na przykład do Barrow albo Rochdale. Jednak w momencie, gdy podjechaliśmy pod Wembley, poczuliśmy że to jednak inny świat. Lepszy, bogatszy, gdzie gra idzie o znacznie większą stawkę. Gdzie chce się grać na najwyższym poziomie, do którego chce się dążyć. Może i my kiedyś trafimy tam na stałe?

 

Na razie pozostała nam rola człowieka z prowincji, zaproszonego na salony, by sobie popatrzył jak żyją ludzie na poziomie. Jednak im bliżej było do meczu, tym bardziej zapominaliśmy o reczywistości. Nie czuliśmy że gramy w nic nie znaczącym pucharze z Rushden&Diamonds. Mieliśmy wrażenie, jakby to był finał Ligi Mistrzów, a za chwilę wybiegniemy zmierzyć się z Barceloną czy innym Manchesterem United!

 

Wychodząc na murawę, czuło się, że to nie jest zwykły mecz ligowy, nawet jeśli to nie tu możemywywalczyć awans do wyższej ligi. Stadion świecił pustkami, bo było zaledwie 13 tys. sympatyków piłki w wykonaniu amatorów, ale dla nas, grających niekiedy dla kilkusetosobowej publiki, i tak był to kosmos!

 

Motywacja w drużynie była naprawdę ogromna. Od początku grali jak nakręceni i chyba zaskoczyli tym rywali nastawionych ostrożniej. Już w 3. minucie Stanisławski podał do Kozuba, a ten precyzyjnym strzałem otworzył wynik meczu. Niestety, nakręcenie to miało też złe konsekwencji. W 6. minucie Samiec zupełnie niepotrzebnie sfaulował rywala w naszym polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na wapno. Jedenastkę wykorzystał Challinor.

Ogólnie przez dwa pierwsze kwadranse więcej było walki i biegania niż gry w piłkę. Strzałów było jak na lekarstwo i nie zapowiadało sie na żadne kolejne gole. Jednak w 30. minucie dopisało nam szczęście. Stanisławski uderzył z okolic narożnika pola karnego, wydawało się, że strzał był zupełnie nieudany. Jednak w sukurs przyszedł obrońca rywali, od którego odbiła się piłka i tak zatańczyła w powietrzu, że kompletnie zmyliła bramkarza, który nie zdołał przez to uchronić jej przed wpadnięciem pomiędzy słupki. Do przerwy to byłoby tyle jeśli chodzi o emocje.

 

Druga połowa mogła zacząć się nieciekawie, ale strzał z dystansu Gullivera Wróbel zdołał sparować na słupek. Chwilę później w sytuacji sam na sam był Kozub, ale strzelił prosto w bramkarza. Widowisko zaczęło się robić coraz ciekawsze.

W 61. minucie po kilku zmarnowanych okazjach w końcu udało się rywalom wyrównać. Z lewej strony dośrodkował Burgess, żaden z naszych obrońców nie zdołał przeciąć lecącej piłki, a akcję zamknął McDonald.

Dziesięć minut później sytuacja znów się odwróciła. Prostopadłe podanie Pacha posłał Górkiewicz, nasz skrzydłowy ściął z piłką do środka i celnym strzałem dał nam prowadzenie.

Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie doprowadzili do nerwowej końcówki! Kilkukrotnie zakotłowało się pod naszą bramką, całe szczęście na posterunku był Wróbel. W jednej z ostatnich akcji przy okazji jakiegoś rzutu wolnego czy rożnego pod naszą bramkę zapędził się bramkarz rywali. Udało nam się wybić piłkę, którą kilkoma podaniami przetransportowaliśmy do wychodzącego na wolne pole Piecha. Miał przed sobą kilkadziesiąt metrów wolnej przestrzeni i wracającego ile sił w nogach golkipera rywali. Zamiast strzelać, zaczął się kiwać sam ze sobą i gdy już wydawało się, że przegra ten pojedynek, podciął piłkę tak, że wpadła ona idealnie za kołnierz bramkarza i wpadła do siatki.

Udało się! Zwyciężyliśmy w Pucharze Conference. Zostaliśmy jeszcze jakiś czas na płycie boiska by odebrać puchar i okolicznościowe medale.

 

18.4.2009

Puchar Conference Finał: Alfreton - Rushden&Diamonds 4:2 (2:1)

3. Kozub 1:0

7. Challinor (kar.) 1:1

30. Stanisławski 2:1

61. McDonald 2:2

71. Pach 3:2

90. Piech 4:2

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz (78. Wiśniewski) Samiec Grocholski Górkiewicz - Garuch Pach Stanisławski (68. Rucki) Dorobek - Suker Kozub (61. Piech)

MoM: Pach

 

 

Podczas powrotu do Alfretonu było wesoło. Chłopaki byli w znakomitych nastrojach, śpiewali sobie różne polskie piosenki, Marcin Garuch wyjął nawet gitarę, ale długo sobie na niej nie pograł, bo koledzy mieli dosyć jego brzdąkania już po minucie. Zbudowała mnie jedna sytuacja. W pewnym momencie usłyszałem jak mający największy posłuch w drużynie Suker wydarł się na jednego z kolegów:

- K***a, zero chlania! Mamy jeszcze coś do wykonania w tym sezonie!

W tym momencie przypomniałem sobie, że rzeczywiście, dwa najważniejsze spotkania jeszcze przed nami...

Odnośnik do komentarza

KOŃCÓWKA PO POLSKU: WSTĘP

Przed nami dwa mecze prawdy. Awans, tak oczywisty jeszcze trzy kolejki temu, teraz wyślizgiwał się z naszych rąk. Oczywiście, pozostawały jeszcze baraże, ale nikt chyba nie chce ich ryzykować, bo w obecnej formie wyjście z nich wcale nie jest pewne.

 

Szybki rzut oka na tabelę mówi nam... właściwie to nic nam nie mówi, poza tym, że jesteśmy frajerami, którzy mogli się już cieszyć z awansu, a zamiast tego muszą drżeć o wyniki dwóch ostatnich kolejek:

 

| Poz   | Inf   | Zespół        |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| 1.    |       | Alfreton      |       | 44    | 26    | 8     | 10    | 110   | 48    | +62   | 86    | 
| 2.    |       | Rochdale      |       | 44    | 25    | 11    | 8     | 76    | 37    | +39   | 86    | 
| 3.    |       | Oxford        |       | 44    | 24    | 12    | 8     | 85    | 51    | +34   | 84    | 
| 4.    |       | Rushden       |       | 44    | 25    | 8     | 11    | 85    | 56    | +29   | 83    | 
| 5.    |       | Mansfield     |       | 44    | 24    | 9     | 11    | 79    | 60    | +19   | 81    | 
| 6.    |       | York          |       | 44    | 23    | 11    | 10    | 88    | 59    | +29   | 80    | 
| 7.    |       | Cambridge     |       | 44    | 22    | 9     | 13    | 75    | 61    | +14   | 75    | 
| 8.    |       | Crawley       |       | 44    | 22    | 6     | 16    | 79    | 68    | +11   | 72    | 
| 9.    |       | Kidderminster |       | 44    | 20    | 9     | 15    | 78    | 61    | +17   | 69    | 
| 10.   |       | Wrexham       |       | 44    | 17    | 17    | 10    | 56    | 40    | +16   | 68    | 
| 11.   |       | Grays         |       | 44    | 19    | 11    | 14    | 70    | 73    | -3    | 68    | 
| 12.   |       | Kettering     |       | 44    | 17    | 15    | 12    | 79    | 64    | +15   | 66    | 
| 13.   |       | Weymouth      |       | 44    | 16    | 17    | 11    | 51    | 41    | +10   | 65    | 
| 14.   |       | Salisbury     |       | 44    | 18    | 11    | 15    | 73    | 64    | +9    | 65    | 
| 15.   |       | Chester       |       | 44    | 18    | 10    | 16    | 77    | 72    | +5    | 64    |
| 16.   |       | Forest Green  |       | 44    | 17    | 10    | 17    | 67    | 59    | +8    | 61    | 
| 17.   |       | Burton        |       | 44    | 14    | 10    | 20    | 43    | 71    | -28   | 52    | 
| 18.   |       | Stafford      |       | 44    | 13    | 6     | 25    | 72    | 100   | -28   | 45    | 
| 19.   |       | Dorchester    |       | 44    | 10    | 10    | 24    | 71    | 93    | -22   | 40    | 
| 20.   |       | Histon        |       | 44    | 11    | 5     | 28    | 56    | 97    | -41   | 38    | 
| 21.   |       | Altrincham    |       | 44    | 8     | 11    | 25    | 48    | 79    | -31   | 35    | 
| 22.   |       | Ebbsfleet     |       | 44    | 8     | 11    | 25    | 48    | 84    | -36   | 35    | 
| 23.   |       | Tamworth      |       | 44    | 7     | 11    | 26    | 48    | 101   | -53   | 32    | 
| 24.   | S     | AFC Wimbledon |       | 44    | 3     | 4     | 37    | 39    | 114   | -75   | 13    | 

 

Do tego ten, kto układał terminarz, najwyraźniej ma wtyki u dobrego jasnowidza. W najbliższej kolejce zagramy ze słabym Ebbsfleet, ale ostatni mecz to będzie prawdziwy hit, mecz rundy, sezonu, cholera-wie-czego-jeszcze. Zagramy z Rochdale i wszystko wskazuje na to, że ten właśnie mecz zdecyduje o wszystkim...

Odnośnik do komentarza

Feno: Sam sobie zafundowałem ten dreszczowiec, przegrywając frajersko mecze z drużynami tak słabymi, że aż żal pisać :>

 

----------------------------------------------------------------

 

AKT I: WYRWANE SERCE

 

- I co panie Jacku, da się coś zrobić?!

- Mówiłem już, nie ma szans! - nasz klubowy masażysta, pan Jacek, mógł tylko załamać ręce.

- Ale on musi zagrać! Czekają nas najważniejsze dwa mecze w historii klubu i mamy grać bez najlepszego piłkarza? - spojrzałem na leżącego na stole do masażu Marka Sukera wzrokiem wyrażającym skrajne załamanie. Niestety, musiałem zaakceptować fakt, że Marek w najbliższym meczu nie zagra. Poprzedniego dnia na treningu naciągnął sobie mięsień iluś-tam-głowy (w nodze w każdym razie to coś jest) i teraz jest w stanie przebywać wyłącznie w pozycji horyzontalnej, wydając z siebie co chwila różne nieartykułowane dźwięki - Musisz pan coś zrobić. Ważny mecz, wicie, rozumicie!

- Może uda się go postawić na nogi na ostatni mecz, ale jutro nie ma sensu żeby grał - słowa te dodały mi trochę otuchy. W końcu Ebbsfield to nie tacy znowu mocarze, żebyśmy sobie nie poradzili... Prawda?

 

Oczywistymi kandydatami do linii ataku w takim razie byli Kozub i Piech.

 

 

W mecz weszliśmy nie najlepiej. Rywale nie przestraszyli się różnicy miejsc, która dzieliła oba zespoły. Walczyli o utrzymanie i nie mogli sobie pozwolić na porażkę. Widać było, że coś nie gra. Jednak w 20. minucie spadł mi kamień z serca, gdyż po jednej z kontr piłkę wrzucił w pole karne Wasilewski, a do bramki wepchnął ją Kozub.

W tym momencie już całkiem nasza drużyna się posypała. Rywale zaczęli nas cisnąć niczym nastolatek pryszcze. Cuda w bramce wyczyniał jednak Wróbel. Do tego okazało się że mamy więcej szczęścia niż rozumu, gdyż w 39. minucie po jednej z nielicznych akcji ofensywnej sędzia podyktował rzut wolny z około 20 metrów. Strzelał Kozub, piłka odbiła się od muru i wpadła do bramki tuż obok zdezorientowanego Cronina. Szczęśliwe prowadzenie 2:0 do przerwy pozwoliło mi odetchnąć.

 

W drugiej połowie obraz gry nie ulegał zmianie. Graliśmy powoli, bez pomysłu, patrząc na samą grę nikt by nie wpadł, że my jesteśmy jedną nogą w Ligue One, a oni w 6. lidze. Niestety, tym razem szczęścia z pierwszej połowy zabrakło. Po nieporozumieniu w naszej linii obrony w pole karne z piłką przedarł się Toner i mocnym strzałem pokonał Wróbla. Na tym nie koniec! Chwilę później z rzutu wolnego przymierzył Slatter i było już 2:2. Wyglądaliśmy jak cień samych siebie.

Po kolejnych paru minutach było jeszcze gorzej. Nerwowo nie wytrzymał młody Stankiewicz, który wjechał w rywala wyprostowanymi nogami i zasłużenie został odesłany do szatni. Wydarzenia na boisku toczyły się tak szybko, że trudno było to ogarnąć. W 74. minucie do naszej bramki trafił McGurk i to już był dramat. Nie miałem już sił, by pokrzykiwać cokolwiek do zawodników. Usiadłem na ławce i schowałem się za wysokim Ptaszyńskim, licząc że nikt mnie nie zauważy.

Przez to nie zobaczyłem tego, co się stało w 86. minucie. A wtedy przyszło wyrównanie! Po centrze Garucha z rzutu rożnego do bramki piłkę skierował Piech, co było już niestety (albo na szczęście) ostatnią bramką w tym szalonym meczu.

 

21.4.2009

BSP [45/46]: Alfreton [1.] - Ebbsfleet [22.] 3:3 (2:0)

19. Kozub 1:0

38. Kozub 2:0

52. Toner 2:1

61. Slatter 2:2

74. McGurk 2:3

86. Piech 3:3

Alfreton: Wróbel - Stankiewicz Górkiewicz Grocholski Dorobek - Garuch (67. Wasilewski) Pach Stanisławski (65. Konopelsky) Rucki - Kozub Piech (65. Sobkowicz)

MoM: Kozub

 

 

Kluczowe wyniki 45. kolejki:

AFC Wimbledon [24.] - Oxford [3.] 0:2

Alfreton [1.] - Ebbsfleet [22.] 3:3

Altrincham [21.] - Mansfield [5.] 1:3

Rushden [4.] - Weymouth [15.] 1:0

Grays [11.] - Rochdale [2.] 4:1 (!)

 

Okazało się, że jednak urodziliśmy się pod szczęśliwą gwiazdą! Rochdale przegrało swój mecz i odskoczyliśmy im o jeden punkt. Za to wygrał Oxford, dzięki czemu zrównał się z nami punktami. Mimo więc straty punktów, zwycięstwo w ostatnim meczu (tiaa...) wystarczy nam do awansu z pierwszego miejsca.

 

| Poz   | Inf   | Zespół        |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| 1.    | Br    | Alfreton      |       | 45    | 26    | 9     | 10    | 113   | 51    | +62   | 87    | 
| 2.    | Br    | Oxford        |       | 45    | 25    | 12    | 8     | 87    | 51    | +36   | 87    | 
| 3.    |       | Rochdale      |       | 45    | 25    | 11    | 9     | 77    | 41    | +36   | 86    | 
| 4.    |       | Rushden       |       | 45    | 26    | 8     | 11    | 86    | 56    | +30   | 86    | 
| 5.    |       | Mansfield     |       | 45    | 25    | 9     | 11    | 82    | 61    | +21   | 84    | 
| 6.    |       | York          |       | 45    | 24    | 11    | 10    | 90    | 60    | +30   | 83    | 
| 7.    |       | Cambridge     |       | 45    | 22    | 9     | 14    | 75    | 63    | +12   | 75    | 
| 8.    |       | Crawley       |       | 45    | 22    | 6     | 17    | 80    | 73    | +7    | 72    | 
| 9.    |       | Grays         |       | 45    | 20    | 11    | 14    | 74    | 74    | 0     | 71    | 
| 10.   |       | Kidderminster |       | 45    | 20    | 10    | 15    | 79    | 62    | +17   | 70    | 
| 11.   |       | Wrexham       |       | 45    | 17    | 18    | 10    | 57    | 41    | +16   | 69    | 
| 12.   |       | Salisbury     |       | 45    | 19    | 11    | 15    | 76    | 65    | +11   | 68    | 
| 13.   |       | Chester       |       | 45    | 19    | 10    | 16    | 82    | 73    | +9    | 67    | 
| 14.   |       | Kettering     |       | 45    | 17    | 15    | 13    | 80    | 66    | +14   | 66    | 
| 15.   |       | Weymouth      |       | 45    | 16    | 17    | 12    | 51    | 42    | +9    | 65    | 
| 16.   |       | Forest Green  |       | 45    | 18    | 10    | 17    | 69    | 59    | +10   | 64    | 
| 17.   |       | Burton        |       | 45    | 14    | 10    | 21    | 43    | 74    | -31   | 52    | 
| 18.   |       | Stafford      |       | 45    | 13    | 6     | 26    | 72    | 102   | -30   | 45    | 
| 19.   |       | Histon        |       | 45    | 12    | 5     | 28    | 59    | 97    | -38   | 41    | 
| 20.   |       | Dorchester    |       | 45    | 10    | 10    | 25    | 72    | 96    | -24   | 40    | 
| 21.   | S     | Ebbsfleet     |       | 45    | 8     | 12    | 25    | 51    | 87    | -36   | 36    | 
| 22.   | S     | Altrincham    |       | 45    | 8     | 11    | 26    | 49    | 82    | -33   | 35    | 
| 23.   | S     | Tamworth      |       | 45    | 8     | 11    | 26    | 50    | 101   | -51   | 35    | 
| 24.   | S     | AFC Wimbledon |       | 45    | 3     | 4     | 38    | 39    | 116   | -77   | 13    | 

Odnośnik do komentarza

AKT II: NAM STRZELAĆ NIE KAZANO

 

Do ostatnich godzin przed meczem nierozstrzygnięte pozostawało, czy Suker w nim zagra. Pan Jacek robił wszystko, co w jego mocy, by postawić go na nogi, ale czasu ubywało, a Marek cały czas nie był gotów do gry. Ostatecznie zdecydowałem, że usiądzie na ławce i wprowadzę go, jeśli sytuacja będzie tego wymagała.

 

Oczywiście wystawiłem do składu wszystkie działa, które były dostępne. W ataku z konieczności Kozub z Piechem, linię pomocy tworzyć ma sprawdzona czwórka Pach, Stanisławski, Rucki, Garuch, w obronie zagrają Samiec, Ptaszyński, Dorobek i Górkiewicz, a na bramce oczywiście Wróbel, pierwszy bramkarz w klubie, o którym nie muszę myśleć przede wszystkim w kontekście sprowadzenia kogoś lepszego na jego miejsce.

 

To miał być ten dzień, ten mecz! Początek wyglądał zachęcająco. Rywale nie powąchali zapachu trawy na naszej połowie przez długi okres czasu. Kapitalną okazję miał Kozub, jednak z paru metrów trafił prosto w bramkarza. Po chwili Piech trafił w słupek i już wiedziałem, że ten mecz, to będą męczarnie. Jak się okazało, myliłem się! Było znacznie gorzej...

W 12. minucie rywale wyszli wreszcie ze swojej połowy. Daleko wybitą piłkę zdołał przyjąć Le Fondre, pobiegł na prawe skrzydło i dośrodkował. Piłka leciała prosto na głowę Górkiewicza i wydawało się, że obrońca spokojnie ją wybije, jednak on w przypływie geniuszu postanowił przyjmować ją nogą. Wiecie, że nie piszę tego bez powodu, domyślacie się zapewne, jak ten akapit się skończy. Piłkę przejął Higginbotham i strzelił mocno w prawy róg bramki strzeżonej przez Wróbla, nie dając mu szans.

Ruszyliśmy do dalszych ataków. Jednak nasza skuteczność tego dnia wołała o pomstę do nieba. Tylko niebiosa bowiem wiedzieć mogą, dlaczego w 37. po idealnym wystawieniu piłki przez Piecha, Rucki nie strzelił do pustej bramki. O innych sytuacjach, jakie mieliśmy do przerwy już nie wspomnę.

 

W przerwie poczułem się zmuszony przez okrutny los do wprowadzenia na boisko ledwo chodzącego Sukera. Ale nie wymagałem od niego nawet tego, po prostu miał stać w polu karnym i strzelać gole, bo okazje na pewno przyjdą. Tutaj się nie myliłem. Już w chwilę po przerwie niekryty przez nikogo Marek dostał piłkę lecącą idealnie na jego głową 5 metrów przed bramką. Jednak zachował się tak, jak jego koledzy w pierwszej połowie, okrutnie przestrzelając.

Festiwal nieskuteczności trwał dalej. Klątwa jaka, czy co? Dostałem informację od swojego asystenta, że Oxford prowadzi 2:0 z Kidderminster, więc nawet remis oznacza dla nas konieczność męczenia się w barażach.

Mógłbym tu wymieniać kolejne stuprocentowe okazje, jakie zmarnowali moi zawodnicy. Zamiast tego powiem, że rezultat nie zmienił się już do końca spotkania. Pozostawało tylko siąść i płakać. To też zrobiłem, a za moim przykładem poszli piłkarze. Zwłaszcza jak pomyśleć, że na 5 kolejek przed końcem bukmacherzy nie przyjmowali już zakładów na nasz awans. Co tu dużo gadać, trzeba się przyłożyć do baraży i wywalczyć ten awans, olewając wszelkie przeciwności losu...

 

25.4.2009

BSP [46/46]: Rochdale [3.] - Alfreton [1.] 1:0 (1:0)

12. Higginbotham 1:0

Alfreton: Wróbel - Samiec Górkiewicz (45. Marcinkowski) Dorobek Ptaszyński - Garuch Pach Rucki (62. Wasilewski) Stanisławski - Piech Kozub (45. Suker)

MoM: Higginbotham

 

 

Tabela końcowa Blue Square Premier 2008/2009:

| Poz   | Inf   | Zespół        |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| 1.    | M     | Oxford        |       | 46    | 26    | 12    | 8     | 89    | 51    | +38   | 90    | 
| 2.    | Br    | Rochdale      |       | 46    | 26    | 11    | 9     | 78    | 41    | +37   | 89    | 
| 3.    | Br    | Alfreton      |       | 46    | 26    | 9     | 11    | 113   | 52    | +61   | 87    | 
| 4.    | Br    | Rushden       |       | 46    | 26    | 8     | 12    | 88    | 59    | +29   | 86    | 
| 5.    | Br    | York          |       | 46    | 24    | 12    | 10    | 90    | 60    | +30   | 84    | 
| 6.    |       | Mansfield     |       | 46    | 25    | 9     | 12    | 84    | 64    | +20   | 84    | 
| 7.    |       | Cambridge     |       | 46    | 23    | 9     | 14    | 77    | 64    | +13   | 78    | 
| 8.    |       | Crawley       |       | 46    | 23    | 6     | 17    | 83    | 75    | +8    | 75    | 
| 9.    |       | Grays         |       | 46    | 21    | 11    | 14    | 77    | 76    | +1    | 74    | 
| 10.   |       | Wrexham       |       | 46    | 18    | 18    | 10    | 60    | 41    | +19   | 72    | 
| 11.   |       | Salisbury     |       | 46    | 20    | 11    | 15    | 77    | 65    | +12   | 71    | 
| 12.   |       | Kidderminster |       | 46    | 20    | 10    | 16    | 79    | 64    | +15   | 70    | 
| 13.   |       | Chester       |       | 46    | 19    | 10    | 17    | 83    | 75    | +8    | 67    | 
| 14.   |       | Kettering     |       | 46    | 17    | 15    | 14    | 81    | 68    | +13   | 66    | 
| 15.   |       | Forest Green  |       | 46    | 18    | 11    | 17    | 69    | 59    | +10   | 65    | 
| 16.   |       | Weymouth      |       | 46    | 16    | 17    | 13    | 54    | 46    | +8    | 65    | 
| 17.   |       | Burton        |       | 46    | 15    | 10    | 21    | 45    | 75    | -30   | 55    | 
| 18.   |       | Stafford      |       | 46    | 14    | 6     | 26    | 76    | 105   | -29   | 48    | 
| 19.   |       | Dorchester    |       | 46    | 11    | 10    | 25    | 76    | 97    | -21   | 43    | 
| 20.   |       | Histon        |       | 46    | 12    | 6     | 28    | 59    | 97    | -38   | 42    | 
| 21.   | S     | Altrincham    |       | 46    | 8     | 12    | 26    | 49    | 82    | -33   | 36    | 
| 22.   | S     | Ebbsfleet     |       | 46    | 8     | 12    | 26    | 51    | 88    | -37   | 36    | 
| 23.   | S     | Tamworth      |       | 46    | 8     | 11    | 27    | 50    | 104   | -54   | 35    | 
| 24.   | S     | AFC Wimbledon |       | 46    | 3     | 4     | 39    | 40    | 120   | -80   | 13    | 

 

----------------------------------------------------------

 

Ten odcinek naprawdę miał się skończyć happy endem. Niestety, FM ma wszelki potencjał, by wpędzić mnie kiedyś do grobu :|

Odnośnik do komentarza

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba się sprężyć na baraże i liczyć na to, że tym razem w Matrixie nie wystąpią żadne błędy. W półfinale play-offów gramy z dobrze nam znanym zespołem R&D, z którym tak ładnie się rozprawiliśmy w finale Pucharu Conference. Idealnie by było oczywiście wygrać i w finale zagrać z Rochdale, by zemścić się okrutnie! Tak, zemsta to słowo często padające ostatnimi czasy w klubie, a epatuje nim szczególnie chętnie prezes Pasieka, niewiarygodnie naładowany negatywną energią po ostatnim meczu.

 

Przed pierwszym meczem mieliśmy dwa tygodnie odpoczynku. Przydały nam się one bardzo, bo widać było, że piłkarze są już wykończeni długim i ciężkim sezonem. Jednak 14 dni wystarczyło, by na nowo nabrali sił i entuzjazmu. Nikt nie wątpił w nasze szanse na awans.

 

 

Było to widać już od początku spotkania. Rzuciliśmy się rywalom do gardeł jak wygłodniali drapieżnicy i szybko ugryźliśmy po raz pierwszy. Stanisławski podał prostopadle do Kozuba, a ten znalazł wystarczająco szeroką lukę między nogami Gilmartina, by zmieścić tam piłkę. Po paru minutach padła druga bramka po akcji będącej kalką pierwszej. Znów podawał Stanisławski i znów nie zawiódł Kozub.

Młody napastnik miał wyraźnie dzień konia. W 33. minucie z zimną krwią wykorzystał dogranie Garucha i zaliczył w ten sposób klasycznego hat-tricka. Chwila nieuwagi tuż przed zejściem na drugą połowę kosztowała nas stratę gola, którego autorem był Tomlin.

 

W drugiej połowie nieco się cofnęliśmy, czekając na kontry. Udawało nam się to na tyle skutecznie, że rywal nie zagrażał raczej naszej bramce. Pod koniec meczu przypomnieć o sobie postanowił Kozub. W 84. minucie strzelił swojego 4. gola w tym meczu z podania Pacha. A to nie był jeszcze koniec jego popisów! Chwilę później doszedł do długiego podania z głębi pola, minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry kolejnym strzałem w sytuacji sam na sam zaliczył drugiego w tym meczu klasycznego hat-tricka!

W doliczonym czasie gola dla gospodarzy zdobył Allen, ale oczywiście było to już bez znaczenia.

 

7.5.2009

BSP Baraż Półfinał 1. Mecz: Rushden [4.] - Alfreton [3.] 2:6 (1:3)

8. Kozub 0:1

19. Kozub 0:2

33. Kozub 0:3

45. Tomlin 1:3

84. Kozub 1:4

88. Kozub 1:5

90. Kozub 1:6

90. Allen 2:6

Alfreton: Wróbel - Dorobek Samiec Ptaszyński Grocholski - Garuch Pach Rucki (45. Konopelsky) Stanisławski (74. Wasilewski) - Suker (67. Piech) Kozub

MoM: Kozub

 

 

W drugim półfinale Rochdale zremisowało na wyjeździe 1:1 z Yorkiem, więc szanse na ziszczenie się snów o zemście jest realne.

Odnośnik do komentarza

Rewanż był tylko formalnością. Wystawiłem paru piłkarzy rezerwowych, żeby podstawowa jedenastka odpoczęła przez oczekiwanym finałem, a przy okazji chciałem ostatecznie zweryfikować przydatność dla drużyny co niektórych zawodników.

 

Pierwsza połowa nie była ciekawym widowiskiem. Żadna ze stron nie kwapiła się do szaleńczych ataków i trudno się dziwić. My nie chcieliśmy wypuścić awansu z rąk, a rywale nie wierzyli za bardzo, że można jeszcze coś tu wskórać.

Mecz zrobił się bardziej interesujący w drugiej odsłonie. W 50. minucie Tomlin otrzymał piłkę na 18. metrze i uderzył mocno, soczyście i przede wszystkim celnie z pierwszej piłki, umieszczając futbolówkę idealnie w rogu bramki strzeżonej przez Kijewskiego.

Nie chciałem nerwówki w końcówce, więc sięgnąłem po Sukera, który miał za zadanie uspokoić nieco grę. Swoje zadanie wykonał bez zarzutu. W 65. minucie wdarł się w pole karne rywali i zatrzymał go dopiero faul rywala. Podyktowaną jedenastkę na gola zamienił Ptaszyński.

 

1.5.2009

BSP Baraż Półfinał Rewanż: Alfreton [3.] - Rushden [4.] 1:1 (0:0) [7:3 w dwumeczu]

50. Tomlin 0:1

65. Ptaszyński (kar.) 1:1

Alfreton: Kijewski - Wiśniewski (70. Dorobek) Marcinkowski Ptaszyński Górkiewicz - Wasilewski Rucki Konopelsky (59. Garuch) - Piech (52. Suker) Sobkowicz

MoM: Tomlin

 

 

Być może bardziej interesował nas tego dnia wynik drugiego meczu. Rochdale wygrało po karnych z Yorkiem i to z nimi zmierzymy się w finale! Wybiła godziny zemsty!

Odnośnik do komentarza

W półfinałach LM Real pokonał Liverpool, a Inter poradził sobie z Manchesterem United i te dwie drużyny zmierzą się w finale.

 

Man Utd w pewnym stopniu powetował sobie to niepowodzenie, pokonując w finale Pucharu Anglii West Ham 3:0.

 

 

Teraz czas na nasz wielki finał! Nie będę już pisał o zemście, bo zapewne temat ten przejadł się już wszystkim. Napiszę może o najeździe polskich kibiców na Britannia Stadium w Stoke-on-Trent, gdzie rozgrywany był mecz. Emigranci z kraju znad Wisły, nie tylko kibice Alfretonu, licznie zjawili się na 28-tysięcznym stadionie, chóralnymi śpiewami nie pozostawiając wątpliwości, z jakiego kraju są najlepsi fani futbolu.

 

W 10. minucie mogliśmy i powinniśmy prowadzić, jednak w sytuacji sam na sam przestrzelił Kozub. Zamiast tego przyszedł gol dla rywali. Nasz kat z meczu ligowego, Higginbotham ograł Grocholskiego i podał do Le Fondre, który pokonał Wróbla.

Pierwsze, co przyszło wszystkim do głowy, to obawa przed powtórką z rozrywki. Wtedy też załatwił nas przypadkowy gol. Tym razem nie mogliśmy sobie na to pozwolić. W 28. minucie sędzia podyktował dla nas rzut wolny z około 20 metrów. Do stałego fragmentu podszedł Rucki i strzelił dokładnie tak, jak strzela Rucki - mocno i celnie! Wyrównujący gol pozwolił mi odetchnąć z ulgą.

Poszliśmy za ciosem! Z prawej strony zacentrował Garuch, a Kozub uderzył z półwoleja, niewiarygodnie mocno! Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki!

Nasza radość z prowadzenia nie trwała długo. Chwilę później oko w oko z Wróblem stanął ponownie Le Fondre i, na raty, ale pokonał naszego bramkarza.

Tuż przed przerwą Stanisławski podał świetnie do wbiegającego z prawej strony w pole karne Garucha, a ten z ostrego kąta trafił do bramki! Niewiele chyba przesadzę, jeśli powiem, że akcja była w stylu Barcy :).

Po szalonej pierwszej połowie prowadziliśmy 3:2.

 

W drugiej połowie trochę niepotrzebnie cofnęliśmy się. Rywale szturmowali naszą bramkę raz po raz, ale udawało nam się wychodzić z tarapatów. W 63. minucie z daleka uderzał Higginbotham, ale zdołał sparować na poprzeczkę Wróbel. To był dla nas dzwonek ostrzegawczy. Widząc, że zmęczony jest już Rucki, na boisko wprowadziłem Konopelskiego, którego zadaniem miało być opanowanie sytuacji w środku pola.

Zadanie swoje wykonywał bez zarzutu, bo po jego wejściu przewaga Rochdale uległa znacznemu zmniejszeniu. Świetną okazję na podwyższenie prowadzenia miał Suker, ale z kilku metrów spudłował.

Niestety, w końcu przydarzył nam się błąd. Przy wrzucie z autu zaspał Dorobek, dzięki czemu piłka trafiła do niekrytego Price'a. Podał on do niekrytego w polu karnym Higginbothama, który pokonał Wróbla. W końcówce obie drużyny miały jeszcze swoje okazje na strzelenie zwycięskiego gola, ale żadne nie padły i czekała nas dogrywka.

 

Wtedy okazało się, że przewaga kondycyjna jest wyraźnie po naszej stronie. Rywale nie mieli już sił biegać i osiągnęliśmy znaczącą przewagę. W 8. minucie dogrywki Marcinkowski znakomicie podał do Sukera, a ten, mimo asysty obrońców rywala, dał radę oddać strzał, wobec którego bramkarz mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.

Przeciwnik musiał zaatakować, ale nie mieli za bardzo pomysłu, co wykorzystaliśmy. Po dalekim wykopie Konopelskiego do piłki pierwszy dopadł Kozub, który nie miał problemów z pokonaniem Spencera.

 

W drugiej części dogrywki wszystko było już jasne! Rywale nie wierzyli już w możliwość zdziałania czegokolwiek. Na 5 minut przed końcem na trybunach zaczęła się już wielka feta, a wraz z ostatnim gwizdkiem miała już miejsce prawdziwa eksplozja radości! Alfreton w Ligue Two!

 

17.5.2009

BSP Baraż Finał: Rochdale [2.] - Alfreton [3.] 3:5 (2:3 HT, 3:3 FT)

19. Le Fondre 1:0

28. Rucki 1:1

32. Kozub 1:2

39. Le Fondre 2:2

45. Garuch 2:3

81. Higginbotham 3:3

97. Suker 3:4

105. Kozub 3:5

Alfreton: Wróbel - Dorobek Samiec Ptaszyński Grocholski (82. Stankiewicz) - Garuch Pach Rucki (65. Konopelsky) Stanisławski (78. Marcinkowski) - Suker Kozub

MoM: Kozub

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...