Skocz do zawartości

Zezowaty dorsz


Dix__

Rekomendowane odpowiedzi

W szóstej kolejce gier czekał nas wyjazd do Raufoss i mecz ten rozpoczynał serię spotkań z ekipami uznawanymi za faworytów do promocji. Nic więc dziwnego, iż na odprawie przedmeczowej doradzałem chłopakom głównie na temat gry w obronie, dyrektywy ofensywne ograniczając do minimum. W przekroju całego meczu okazało się to słusznym posunięciem, gdyż gospodarze przeważali na murawie, tyle że grali nieskutecznie. Niestety, także i o moich napastnikach nie mogę rzec nic dobrego, gdyż w pierwszych minutach Johansen samodzielnie mógł skomplikować miejscowym życie, gdyby wykorzystał pojedynek oko w oko z Sörensenem.

Wobec powyższego, o końcowym wyniku zdecydował przypadek a może raczej sokole oko sędziego, który w 26. minucie dopatrzył się faulu Tollefsena w polu karnym, zaś Petter Senstad nie zmarnował okazji, wykorzystując prezent i dając miejscowym zwycięstwo. Z przebiegu całego meczu - w pełni zasłużone.

 

21.05.2005; Druga Liga, Grupa 4 [6/26]

Raufoss Stadion, Raufoss, widzów: 486

[3.] Raufoss - [1.] Harstad IL 1:0 (1:0)

1:0 Senstad 26' rz.k.

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Skogekker, Kajander - Borge Hansen, S.Nilsen, Berntsen, Brodtkorb - Johansen (46' Elvheim), Holm

 

MoM: Jimmy Sörensen [GK, Raufoss] - 8

Odnośnik do komentarza

Osiem dni później w Jessheim kibice po raz kolejny nie mogli narzekać na brak emocji. W starciu z miejscowym zespołem Ull/Kisa zaprezentowaliśmy się całkiem przyzwoicie, odpowiadając atakiem na atak i faulem na faul. Słowem, po zapaści formy, której apogeum osiągnęliśmy w starciu drugiej rundy IF-cup, zaczynaliśmy wychodzić na prostą. W Jessheim wystarczyło to do wywalczenia punktu bo choć obie drużyny walczyły i wszelkimi siłami starały się rozwiązać worek z bramki, nie zdołały tego uczynić. Trudno jednak spodziewać się gradu bramek gdy skuteczność wyje do księżyca. Dość rzec, iż spośród dwudziestu czterech strzałów, które obie drużyny łącznie oddały na bramkę rywala, ledwie trzy piłki poleciały w światło bramki...

 

29.05.2005; Druga Liga, Grupa 4 [7/26]

Jessheim Stadion, Jessheim, widzów: 486

[3.] Ull/Kisa - [4.] Harstad IL 0:0

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Skogekker, Kajander - Borge Hansen, S.Nilsen (46' Arntsen), Berntsen, Brodtkorb - Johansen, Holm

 

MoM: Are Brodtkorb [MR, Harstad IL] - 7

Odnośnik do komentarza

Ostatnie dni maja ożywiły nasz mały klubowy rynek transferowy, gdyż po Karla Haralda Bruuna zgłosili się amatorzy z Vesterålen. Jako, że trzeciego golkipera bardzo chcieliśmy sprzedać, obie strony szybko osiągnęły kompromis i już w lipcu chłopak opróżni swoją szafkę w Harstad. Suma transferu wyniesie 1.000$.

 

Maj 2005

 

Bilans (Harstad IL): 3-2-2, 6:4

Druga Liga Norweska, Grupa IV: miejsce - 5. [-4]; 13 pkt, 9:3

Puchar IF: 3 rnd. - Moss (D1) -:-

 

Finanse: -660.411 $ (-14.295 $)

Budżet transferowy: 30.349 $ (40% z transferów)

Budżet płac: 4.400$ (wykorzystane 4.498$)

Nagrody: ---

 

Transfery (Polacy):

1. Robert Bednarek (26, D/WB/AML, Polska) z Korony do Rabotnickiego za 30.000$

2. ---

3. ---

 

Transfery (Norwegowie): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Hugo Droguett (22, D/WB/ML, Chile: 3/0) z Universidad de Al-Ittihad (KSA) za 3.000.000$

2. Ardit Beqiri (26, DM/MLC, Albania: 8/0) z Partizani do KF Tirana za 2.600.000$

3. Oskars Klava (21, DC, Łotwa: 2/0) z Metalurgs do Skonto za 875.000$

 

Ligi świata:

Anglia: ---

Austria: ---

Belgia: ---

Finlandia: MyPa [+0]

Hiszpania: ---

Irlandia: U.C.D. [+1]

Irlandia Płn.: ---

Niemcy: ---

Norwegia: Brann [+3]

Polska: ---

Rosja: Spartak [+1]

Szkocja: ---

Szwecja: Hammarby [+4]

Walia: ---

Włochy: ---

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk (903), 2. USA (897), 3. Brazylia (892), 19. Polska (-; 750)

Odnośnik do komentarza

Te sukcesy swiecilem z Fredrikstad

 

nie pamietam dokladnie calej zlotej jedenastki, ale z tego co kojarze to wygladala ona mniej wiecej tak:

 

Lasse Staw - Lars Kristian Eriksen, Marius Johnsen, Andre Muri, Arnar Forsund - Morten Haestad, Kevin Larsen, Jurgen Magnussen, Trond Fredriksen - Ovind Hoas, Bjarne Ingebretsen

Odnośnik do komentarza

Te sukcesy swiecilem z Fredrikstad

 

nie pamietam dokladnie calej zlotej jedenastki, ale z tego co kojarze to wygladala ona mniej wiecej tak:

 

Lasse Staw - Lars Kristian Eriksen, Marius Johnsen, Andre Muri, Arnar Forsund - Morten Haestad, Kevin Larsen, Jurgen Magnussen, Trond Fredriksen - Ovind Hoas, Bjarne Ingebretsen

Czy to gdzieś na forum istnieje jako kariera?

Odnośnik do komentarza

Czerwiec otworzyliśmy pojedynkiem z rezerwami Ham Kam, w który to eksperci uznali nas za... murowanego faworyta. Stwierdzenie to mocno mnie zaskoczyło, gdyż rywale doskonale radzili sobie w lidze i nic nie wskazywało na to, że zostaną przez nas pożarci. Było to tym mniej prawdopodobne, iż na jednym z treningów urazu doznał Berntsen i jego udział z starciu z Ham Kam był wykluczony. Dziurę w pomocy mogłem łatać powracającym do sił Ludvigsenem, ale postanowiłem oszczędzić naszego staruszka i dać mu dojść do pełni kondycji przed powrotem na murawę. Lukę po Berntsenie załatałem więc Arntsenem, licząc na to, że ruchliwość i ambicja młodości zrównoważy jego braki w wyszkoleniu.

 

Pierwsze minuty meczu z rezerwami Ham Kam niespodziewanie potwierdziły jednak naszą rolę faworyta. Goście ani myśleli o ataku na naszą bramkę, cofnąwszy się na własne przedpole. Zachęta ze strony rywali nie została zignorowana i już po chwili pod bramką doświadczonego Røvde mocno się zagotowało. Początkowe próby zaskoczenia bramkarza rywali spełzały jednak na niczym, gdyż Marius bronił niczym w transie. Popisy Røvde ukrócił dopiero sędzia, dopatrując się faulu na Johansenie, zaś sam poszkodowany wykorzystał rzut karny, dając nam cenne prowadzenie. Niekorzystny wynik nie pobudził gości do walki, więc obraz gry nie uległ zmianie. Szturm na bramkę Røvde trwał w najlepsze aż do końca pierwszej połowy, ale jeszcze tylko raz golkiper przyjezdnych sięgał do siatki, po główce Steina Nilsena.

W drugiej połowie oczekiwałem kontynuacji naszego naporu, ale mocno się zawiodłem, gdyż teraz do ataku ruszyli goście. Nie na wiele im się to jednak zdało, gdyż defensywa Harstad mocno stała na nogach, zaś te nieliczne okazje, gdy snajperzy rywali zdołali wypracować sobie pozycję do uderzenia, fatalnie marnowano.

 

01.06.2005; Druga Liga, Grupa 4 [8/26]

Harstad Stadion, Harstad, widzów: 102

[5.] Harstad IL - [3.] Ham Kam-2 2:0 (2:0)

1:0 Johansen 21' rz.k.

2:0 S.Nilsen 26'

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen (80' Stenberg), Skogekker, Kajander (80' O.Jacobsen) - Borge Hansen, Arntsen, S.Nilsen, Brodtkorb

- Johansen (80' Pedersen), Holm

 

MoM: Are Brodtkorb [MR, Harstad IL] - 8

Odnośnik do komentarza

W wyjazdowym pojedynku ze Steigen postrzegani byliśmy w roli zdecydowanego faworyta, co mocno mnie zaskoczyło. W Leines spodziewałem się raczej ciężkiej przeprawy, gdyż gospodarze, podobnie jak i my, walczyli przecież o byt. Mimo to, zgodnie z twierdzeniami fachowców, w Leines osiągnęliśmy przewagę, ale nic z niej, niestety, nie wynikało. Graliśmy niedokładnie, schematycznie i po prostu nieporadnie, co w wyraźny sposób ułatwiło rywalom obronę wyniku. Na szczęście w wysokiej formie był nasz golkiper, gdyż miejscowi nie ograniczali się jedynie do murowania bramki. Ostatni gwizdek zastał mnie w minorowym nastroju. Spotkanie to powinniśmy byli wygrać w cuglach, ale nie mieliśmy nikogo, kto wykończyłby akcje. Przed sezonem wydawało mi się, iż doskonałym snajperem będzie Johansen a gdy doszedł Holm, myślałem że złapałem futbolowego boga za nogi. Realia jednak skomlą. Dwójka naszych napastników nie potrafi się zastawić, nie potrafi wygrać pojedynku jeden na jeden, nie potrafi przytrzymać piłki, ani celnie podać, nie mówiąc już o oddaniu skutecznego strzału...

 

05.06.2005; Druga Liga, Grupa 4 [9/26]

Leines Stadion, Leines, widzów: 195

[11.] Steigen - [3.] Harstad IL 0:0

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen (46' Stenberg), Skogekker, Kajander (80' O.Jacobsen) - Borge Hansen, Ludvigsen, S.Nilsen, Brodtkorb (46' Arntsen) - Johansen (46' Elvheim), Holm

 

MoM: Torstein Michael Dynna [ML, Steigen] - 7

Odnośnik do komentarza

Bajania futbolowych znawców mocno mnie ostatnio drażniły, ale to, co eksperci wypisali o naszych szansach w starciu z rezerwami Lillestrøm, wywołało po prostu pusty śmiech. W meczu tym rzekomo mieliśmy być murowanym faworytem i zdaniem owych baranów mieliśmy zmiażdżyć jedną z najlepszych ekip ligi. Moim zdaniem było to po prostu nierealne i nie omieszkałem rozwinąć tego tematu w mediach.

 

Boisko boleśnie potwierdziło moją opinię. Na murawie w Lillestrom poprawnie zagraliśmy tylko pierwszą połowę. Poprawnie oznacza w tym wypadku jedynie to, że staraliśmy się rywalom trochę przeszkadzać w rozprowadzaniu naszej defensywy, a że rywale razili nieskutecznością, na pauzę schodziliśmy wyłącznie przy symbolicznej stracie. Powstała ona po bezmyślnym faulu Stenbega i pewnie wykorzystanej jedenastce.

 

W przerwie dałem upust zmył emocjom, od dawna gromadzącym mi się w czaszce. Graliśmy przecież ostatni jak banda patałachów, nie potrafiąc doturlać piłki do linii pola karnego rywali, popisując się stratami godnymi najniższych lig amatorskim i kompletnym betonem taktycznym. W drugiej połowie oczekiwałem więc zmian i innej, lepszej gry. Zdecydowanie lepszej.

 

To co ujrzałem zdecydowanie przekroczyło moje zdolności percepcji. Po nędznej pierwszej połowie, w drugiej zaprezentowaliśmy kompletny antyfutbol, sprawiając nieodparte wrażenie, iż futbolówka po prostu nam przeszkadza. Klepaliśmy ją bez pomysłu, potykaliśmy się na niej i wreszcie podawaliśmy ją wprost do rywali, wielokrotnie stwarzając im doskonałe sytuacje bramkowe, z których litościwi gospodarze wykorzystali ledwie trzy. W zamian prezenty z naszej strony, obrona Lillestrøm zrewanżowała nam się sytuacją z 80. minuty, gdy Dag Eira sprytnie podał piłkę do Holma, zaskakując swego golkipera. Z czterech metrów, o dziwo, Holm trafił w światło bramki.

 

12.06.2005; Druga Liga, Grupa 4 [10/26]

Lillestrøm Stadion, Lillestrom, widzów: 182

[4.] Lillestrøm-2 - [3.] Harstad IL 4:1 (1:0)

1:0 Grubicić 15' rz.k.

2:0 Strand 69'

3:0 Yacob-Haddad 71'

4:0 Grubicić 72'

4:1 Holm 80'

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Stenberg, Kajander - Arntsen, Ludvigsen, Berntsen, Borge Hansen - Johansen (46' M'bemba), Holm

 

MoM: Pål Strand [AML, Lillestrøm] - 9

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po kompromitacji w Lillestrøm, na własnej murawie podejmowaliśmy pierwszoligowe Moss. Stawką meczu była kolejna runda IF-cup i choć jeszcze przed kilkoma tygodniami cieszyłem się na możliwość zmierzenia swych sił z przedstawicielem wyższej ligi, obecnie chciałem jak najszybciej rozstać się z pucharem, by uniknąć niepotrzebnych kompromitacji. W naszej obecnej formie nie byliśmy w stanie skrzywdzić muchy a co dopiero walczyć z drużynami znacznie silniejszymi kadrowo.

 

Pojedynek z Moss wyglądał tak jak sobie to wyobraziłem. Rywal cisnął nas od pierwszego gwizdka i jedynie Barliemu zawdzięczamy to, że czyste konto zachowaliśmy aż do 22. minuty. Przegrywając, cofnęliśmy się do jeszcze głębszej defensywy, czego zaskoczony rywal nie zdołał już w pierwszej połowie wykorzystać. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ale Barliemu nadal sprzyjało szczęście dzięki czemu wciąż zachowywaliśmy łudząco bliski kontakt z rywalem. Ba, na kwadrans przed końcem pierwsza od kilkuset minut ciekawa wymiana piłek wśród moich pomocników zakończyła się niespodziewanym krosem Kajandera na ósmy metr, gdzie do piłki dopadł Johansen, pakując ją do siatki. Stan remisowy mocno mnie zszokował, ale nie mieliśmy dość pary, by dowieźć ów wynik do dziewięćdziesiątej minuty. Wystarczyło by goście zawęzili pole gry i zagrali pressingiem, by moja obrona kompletnie się rozsypała, zaś Haraldsen, pewną główką z sześciu metrów, wyrzucił nas za burtę pucharu.

 

15.06.2005; 3 rnd IF-cup

Harstad Stadion, Harstad, widzów: 1.761

Harstad IL - Moss (D1) 1:2 (0:1)

0:1 Hovel Heiass 22'

1:1 Johansen 75'

1:2 Haraldsen 85'

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Stenberg, Kajander - Arntsen (46' Brodtkorb), Ludvigsen, Berntsen, Borge Hansen - Holm (46' Johansen), M'bemba

 

MoM: Tom Reidar Haraldsen [DC, Moss] - 8

Odnośnik do komentarza

Straszny kryzys, panie dochtorze. Masz jakąś diagnozę, która nadawałaby się do przeczytania nieletnim?

W Norwegii gra się tylko 26 kolejek więc każdy głupio stracony punkt może zaważyć na utrzymaniu. Nasza forma obecnie jest głęboko w polu buraczanym a takiej nieporadności zawodników nigdy jeszcze w eFeMie nie widziałem. :-k

Odnośnik do komentarza

W meczu 11. kolejki na własnych śmieciach mieliśmy zagrać z sąsiadem z tabeli, Altą. Co ciekawe, o ile w starciu z mocarnym Lillestrøm uznano nas za faworyta, o tyle w pojedynku z Altą skazywani byliśmy na pogrom. Gdzie tu konsekwencja, panowie bukmacherzy? Notowania znawców odłożyłem jednak na bok, wszak bardziej niż nasze teoretyczne szanse, interesowały mnie nasze szanse realne. Co więcej, w meczu tym wierzyłem w punkty, wszak druga połowa meczu z Moss była już nieco lepsza niż "średnia" naszych ostatnich popisów i dawała nadzieję na poprawę naszego stylu gry.

 

Niestety, ku mojemu rozczarowaniu, nic takiego nie nastąpiło. Zagraliśmy bardzo slaby mecz, przez okrągłe dziewięćdziesiąt minut będąc w odwrocie i broniąc jedynie wyniku bezbramkowego. Ostatecznie udało nam się tego dokonać, ale po meczu, w szatni, nie ukrywałem, że liczyłem na coś więcej, zaś wyrazem mojego braku zgody na kolejny już zaserwowany mi pasztet z padliny, stały się kary finansowe, którymi uraczyłem najsłabszych w ostatnich meczach - Stenberga i Torkilda Nilsena.

 

18.06.2005; Druga Liga, Grupa 4 [11/26]

Harstad Stadion, Harstad, widzów: 430

[4.] Harstad IL - [5.] Alta 0:0

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Stenberg, Kajander - Arntsen, Ludvigsen, Berntsen (46' S.Nilsen), Borge Hansen - Holm, M'bemba (46' Elvheim)

 

MoM: Øystein Esjeholm [MC, Alta] - 8

Odnośnik do komentarza

W Norwegii gra się tylko 26 kolejek więc każdy głupio stracony punkt może zaważyć na utrzymaniu. Nasza forma obecnie jest głęboko w polu buraczanym a takiej nieporadności zawodników nigdy jeszcze w eFeMie nie widziałem. :-k

To i tak nie jest źle, przy moich szwedzkich 22 kolejkach :-k

 

Skąd taka różnica w ilości widzów?

Odnośnik do komentarza

Ostatnim meczem czerwcowym, poprzedzającym trzytygodniową przerwę, było dla nas starcie z Nybergsund. Goście przez długi czas "leżakowali" w strefie spadkowej, by dopiero w ostatnich tygodniach wychylić się spod kreski. Wydawało mi się, że są to okoliczności sprzyjające temu, by po serii beznadziejnych meczów sięgnąć wreszcie po zwycięstwo. Wydawało się to realne bo choć Johansen leżał obecnie w łożu boleści, rozpaczając nad skręconym stawem skokowym to w kadrze miałem przecież świeżo upieczonego reprezentanta kongijskiej młodzieżówki, Christiana M'bembę. W starciu z Burkina Faso furory nasz chłopak nie zrobił, ale sam fakt reprezentacyjnego debiutu Christiana był dla naszego klubu olbrzymią nobilitacją.

 

Dziewięćdziesiąt minut później okazało się, iż w Harstad głównym powodem do radości na dłużej pozostanie debiut naszego chłopaka. W meczu bowiem zaprezentowaliśmy doskonale już znaną bezradność, okraszoną żenującą skutecznością. Jedynym pozytywem tego meczu było to, że w ciągu sześciu kwadransów gry, pięciokrotnie zagroziliśmy bramce przeciwnika. To było coś nowego, choć wykończenie owych akcji przyprawiało o ból zębów.

 

26.06.2005; Druga Liga, Grupa 4 [12/26]

Harstad Stadion, Harstad, widzów: 403

[5.] Harstad IL - [7.] Nybergsund 0:0

 

Barli - T.Nilsen, Tollefsen, Skogekker, O.Jacobsen - Arntsen (72' Brodtkorb), Ludvigsen (46' S.Nilsen), Berntsen, Borge Hansen - Holm, M'bemba (72' Elvheim)

 

MoM: Ole Marius Hansen [MC, Nybergsund] - 7

 

Skąd taka różnica w ilości widzów?

Jaka różnica?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...