Skocz do zawartości

Kącik depresyjny


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Gość MitnickMike

Państwówka - pewny etat, spokój, stabilizacja, co do tych 13 i urlopów to na początku nie jest tak kolorowo, trzeba swoje odpracować, nie pamiętam jak to było liczone względem tych 13 ale nigdy 13 pensji nie dostałem a pracowałem bodaj 2-2,5roku w budżetówce, generalnie opcja mało opłacalna ale za to PEWNA,

 

Prywaciarz - jak ja tego określenia nie lubie :D tam niestety nie ma miejsca na choroby czy inne urlopy, jasne coś wolnego zawsze dostaniesz ale o umowę jest ciężko, najczęściej zamykają usta pracownikom dając im śmieciówki, z płacą dużo lepiej ale jesteś w pracy często ponad to co powinieneś zrobić, bo komuś tam coś wyskoczyło, bo terminy gonią itd,

 

U siebie - szkoda gadać :D największym problemem są ludzie i to jak podchodzą do kwestii płatności, trzeba bardzo często zachować zimną krew i honor w kieszeń, dyplomacja na dobrym poziomie :) jak ktoś Ci powie że jak masz firmę to masz wolne kiedy chcesz to strzel go w łeb a ja mu poprawię chętnie, jesteś w pracy non stop, nawet jak nie jesteś to myślisz o tym :)

 

Zbierając to do kupy, bierz opcję nr 1, a jeżeli będziesz narzekał na brak kasy to zawsze możesz coś na boku dorobić jak będziesz miał taki kaprys, nikt Cię zmuszał nie będzie a zyskasz profity z umowy o pracę :)

Odnośnik do komentarza

Już dawno odrzuciłem tamtą ofertę, wybrałem staż, jest coraz bliżej, wszystko to te formalności itp, ale wszystko wskazuje na to, że od maja zacznę już pracę.

 

Dziś jednak kolejny ważny dzień i kolejny krok ku czasowemu odsapnięciu od problemów, wcześniej miałem komisję ZUS, uznali moją całkowitą niezdolność do pracy na kolejne trzy lata. Dziś miałem <chyba> już ostatnią rozprawę w sądzie z ojcem. Tym razem jednak się zjawił. Szedłem do sądu dość pewnie, nie spodziewałem się go tym razem, skoro ostatnio nie przybył, ale okazało się, że zwolnił swojego pełnomocnika i sam chciał się bronić. Kurcze, trochę już w tym życiu przeżyłem, ale to chyba tylko takie ukrywanie i pseudo bycie twardym, nie raz dostawałem wciry na treningach boksu czy tajskiego boksu, sporo przetrwałem, nieraz stawałem twarzą w twarz z kordonem policji, obrywałem pałą czy gazem na meczach, różne atrakcje wyjazdowe z innymi kibicami też przeżyłem, nie mówiąc już o tych miesiącach w szpitalach, badaniach, bólach i tak dalej. Myślałem, że jestem twardy, nie boję się, ale to tylko pozory.

 

Jak ojciec zaczął zeznawać układałem sobie w głowie odpowiedzi na jego "zarzuty", że przecież kiedyś mi kupił parowar jak wyszedłem ze szpitala, że jemu jest ciężko, że może on kiedyś będzie potrzebował pomocy i tak dalej. Gdy jednak mówił, że nie wierzy w to, że nagle nie mogłem pracować w ostatniej pracy i po 14 dniach na l4 się zwolniłem, że pewnie nie chciałem pracować. Kurde, wtedy coś we mnie pękło. Wszystkie emocjo nagle chciały wyjść na zewnątrz. Zacząłem ryczeć jak małe dziecko, cały się trząsłem, a z nosa zaczęła mi lecieć krew. Nie wydusiłem z siebie słowa, pomogła mi moja pełnomocnik, po chwili musieliśmy wyjść i czekać na ogłoszenie wyroku. Długo nie mogłem dojść do siebie. W końcu sędzina wydała wyrok pozytywny dla mnie, zauważyła, że mimo ciężkiej sytuacji się staram, próbuję podejmować pracę, chcę coś zmienić skoro poszedłem na studia, a z samej renty nie da się utrzymać.

Wyrok nie jest prawomocny, może się odwołać, ale podobno nie będzie tego robił. Na koniec tylko "poprosił", żeby teraz zrezygnować z komornika i on sam mi będzie płacił, wcześniej odrzucałem taką możliwość, bo mu nie wierzyłem, że będzie to terminowo i zawsze i w takiej samej kwocie. Nic nie odpowiedziałem, nie byłem w stanie. Moja pani pełnomocnik powiedziała tylko, że odzewie się do mnie i da odpowiedź w ciągu tygodnia.

 

Chyba koniec. Po kolei wychodzę na prostą w każdym aspekcie.

Odnośnik do komentarza

Swoją drogą teraz gdy ktoś się zarejestruje w urzędzie pracy i ma problemy zdrowotne (Moje się nie równają z tymi jmk, ale prawdopodobnie w moim przypadku praca fizyczna odpada kompletnie, rozszczep kręgu) urzędnik może dać (a jeśli nie da należy się upomnieć/spytać) o tzw. Bon pracowniczy. Można dostać się na staż roczny, pieniądze z 'pośredniaka' są jakie są (ponad 900 zł na rękę), ale pracodawca wychodzi na plus, bo ma pracownika w zasadzie rok za darmo, jednorazowa premia 1500 zł i co najlepsze dla stażystów - pracodawca po tym roku MA OBOWIĄZEK podpisać z Tobą minimum półroczną umowę, wyższa pensja, jest co wpisać w CV - same plusy i to dla obu stron. Więc jeśli ktoś ma tak trudną sytuację jak ja (albo jeszcze cięższą jak jmk) to nawet się nie zastanawiajcie, nie kombinujcie jak koń pod górę, tylko bierzcie to z pocałowaniem ręki.

 

PS: Tylko ten program jest chyba dla osób poniżej 30 roku życia.

Odnośnik do komentarza

A dlaczego masz mu pozwolić samodzielnie płacić? Jak najmniejsza styczność z człowiekiem, niech wszystko przechodzi przez osoby trzecie.

 

Super jmk :)

 

Bo jak idzie przez komornika to mu zabiera 100zł więcej. No, ale tak jak piszesz, nie wiedziałem, że aż tak mocno przeżyje to emocjonalnie, fizycznie, psychicznie i nie chciałbym znowu mieć takiego przejścia.

 

cwana zagrywka na czas, niech pełnomocnik nie odpuszcza komornika.

 

Jeszcze miałem jakieś wątpliwości czy mu nie dać szansy, ale... do mojej siostry dzwoniła moja ciocia, która rozmawiała z drugą ciocią, która spotkała tatę w ten dzień rozprawy na mieście. Wiecie co jej powiedział? Że wygrał ze mną rozprawę, bo chciałem większe alimenty i jest zadowolony, że musi mi tylko tyle płacić, że ja ciągle wymuszam od niego hajs, że nie chcę pracować, sam się zwolniłem i tylko na nim żeruje. Kurwa aż się odechciewa żyć po takich słowach, zawsze się starałam, ile razy słyszałem od bliskich co mi zostali, żebym odpuścił pracę, drugi kierunek, zdrowie najważniejsze, opierdol od lekarzy, żebym się nie przemęczał, rodzinna ciągle mi wciskała L4, a ja starałem się póki mogłem. Potem usłyszałem, że to ostatnia chwila, żebym zadbał o siebie jak chcę dłużej pożyć, trochę mnie to zastopowało, ale nie poddam się przecież, ciągle dążę do rozpoczęcia tej pracy, chociaż czekam cierpliwie, nie łapiąc pierwszej lepszej okazji do zarobku, ale z uszczerbkiem na zdrowiu.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Swoją drogą teraz gdy ktoś się zarejestruje w urzędzie pracy i ma problemy zdrowotne (Moje się nie równają z tymi jmk, ale prawdopodobnie w moim przypadku praca fizyczna odpada kompletnie, rozszczep kręgu) urzędnik może dać (a jeśli nie da należy się upomnieć/spytać) o tzw. Bon pracowniczy. Można dostać się na staż roczny, pieniądze z 'pośredniaka' są jakie są (ponad 900 zł na rękę), ale pracodawca wychodzi na plus, bo ma pracownika w zasadzie rok za darmo, jednorazowa premia 1500 zł i co najlepsze dla stażystów - pracodawca po tym roku MA OBOWIĄZEK podpisać z Tobą minimum półroczną umowę, wyższa pensja, jest co wpisać w CV - same plusy i to dla obu stron. Więc jeśli ktoś ma tak trudną sytuację jak ja (albo jeszcze cięższą jak jmk) to nawet się nie zastanawiajcie, nie kombinujcie jak koń pod górę, tylko bierzcie to z pocałowaniem ręki.

 

PS: Tylko ten program jest chyba dla osób poniżej 30 roku życia.

 

Jak jesteś niepełnosprawny to nie ma takiego obowiązku ;)

 

 

 

Dobra, już nie muszę zapeszać, wszystko udało się przejść, całą biurokrację, lekarza medycyny pracy, kolejną dawkę papierków i tak dalej. W poniedziałek zaczynam pracę :) Na początek mam szkolenie BHP, państwowa firma, będę pracownikiem obsługi biurowej, głównie siedzący w papierach, aktach, dokumentach - nie w bezpośrednim kontakcie z petentami. Już się nie mogę doczekać :) W szpitala wyszedłem ostatni raz jakoś w połowie stycznia - trochę to trwało, ale jestem cierpliwy i wytrwały, konsekwentnie krocząc do celu. Chcecie to wierzcie albo nie, ale... jeszcze latem mój bardzo dobry kumpel z roku szukał pracy, nie miał alternatyw, chciał iść do policji... przekonywałem go, żeby tego nie robił i wtedy dowiedziałem się, że inny znajomy pracuje w pewnej gazecie lokalnej (tam ten kumpel mieszka) i szukają kogoś do pomocy, przyuczą do zawodu, ale musi być miejscowy - od razu go zaproponowałem, naczelny był niechętny, ale znajomy z gazety jakoś go przekonał, zatrudnili go na staż z UP. Teraz ma już umowę o pracę. Ja po wyjściu ze szpitala szukałem pracy, właśnie znalazłem, a pomógł mi ... inny kolega, który się dowiedział w jakiej jestem sytuacji, że czegoś szukam, a u nich brakuje "rąk do pracy", a moja praca jest finansowana z PFRON, więc tym bardziej im pasuje. Pamiętajcie, dobro zawsze wraca.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...