Skocz do zawartości

Filmy


Tenorio

Rekomendowane odpowiedzi

James Rolfe (znany bardziej jako AVGN) nagrał krótki film dlaczego nie obejrzy nowych Ghostbusters, gdzie w sposób spokojny i rzeczowy wyjaśnił, dlaczego dla niego ten remake nie ma żadnego sensu. I co się stało? W sieci rozpętał się shitstorm. Rolfe stał się obiektem wściekłych ataków wojującego feminizmu, gdzie masy ludzi zwyzywały go od mizoginów, seksistów, płaczących dzieci, a nawet poczyniły wjazdy na jego rodzinę :roll: Najśmieszniejsze, że Rolfe praktycznie w ogóle nie odniósł się do żeńskiej obsady - stwierdził tylko, że remake nie ma żadnego podtytułu i żeby odróżnić go od oryginału nazywany jest "Female Ghostbusters". To co się dzieje wokół tego filmu to albo jakaś przebiegła akcja marketingowa, bo Sony wie, że to jest totalne gunwo i nakręca zainteresowanie przez kontrowersje albo jest dowodem, że Hollywood w robieniu remake'ów posunął się za daleko i widzowie mówią STOP.

Odnośnik do komentarza

James Rolfe (znany bardziej jako AVGN) nagrał krótki film dlaczego nie obejrzy nowych Ghostbusters, gdzie w sposób spokojny i rzeczowy wyjaśnił, dlaczego dla niego ten remake nie ma żadnego sensu. I co się stało? W sieci rozpętał się shitstorm. Rolfe stał się obiektem wściekłych ataków wojującego feminizmu, gdzie masy ludzi zwyzywały go od mizoginów, seksistów, płaczących dzieci, a nawet poczyniły wjazdy na jego rodzinę :roll: Najśmieszniejsze, że Rolfe praktycznie w ogóle nie odniósł się do żeńskiej obsady - stwierdził tylko, że przez to, że remake nie ma żadnego podtytułu i żeby odróżnić go od oryginału nazywany jest "Female Ghostbusters". To co się dzieje wokół tego filmu to albo jakaś przebiegła akcja marketingowa, bo Sony wie, że to jest totalne gunwo i nakręca zainteresowanie przez kontrowersje albo jest dowodem, że Hollywood w robieniu remake'ów posunął się za daleko i widzowie mówią STOP.

To niekoniecznie Sony. Jest w sieci tylu łasych na uzyskanie uwagi SJW, że ta akcja mogła być spontaniczna. Vide płacz o brak czarnoskórych w Wiedźminie, lub gigantyczna awantura o wierszyk kickstart backera umieszczony na jednym z nagrobków w Pillars of Eternity, gdzie zmarły opowiada, jak popełnił samobójstwo po zmianie płci.
Odnośnik do komentarza

Obejrzałem Autostopowicza właściwie na dwa razy (połówkę wczoraj, dziś drugą, nagraną połówkę). Osobiście nie zgadzam się z większością internetowych recenzji (użytkowników), które oceniają tę produkcję dość sceptycznie. Historia mnie osobiście bardzo wciągnęła i trzymała w napięciu mniej więcej do 85% filmu. Wówczas wiedziałem, jak zakończy się sam film, co osobiście nie spodobało mi się - historia niebanalna, a koniec oczywisty jak to, że 2 + 2 = 4. Wiadomo, że jest ona lekko naciągana przez podejmowanie wręcz idiotycznych działań przez bohaterów, ale obecnie w większości produkcji jest to normą. Rola odegrana przez Seana Bean doskonale. Nie ma co porównywać go do Hauera, bo zaliczyłby falstart, ale moim zdaniem wypadł przekonująco.

Odnośnik do komentarza

X-Men Apocalypse 5/10

 

 

X-Meni potrzebują rebootu. Na już. Tl;dr burdel logiczny, góra 5/10.

 

 

 

Problem Singera polega na tym, że nie wie co chce pokazać X-menami. Wielką zaletą tej grupy jest to, że zarówno bywają świetną rozrywką i to czasem krwawą, jak i nadają się na poważną powieść o wykluczonych grupach społecznych. Tutaj...sam nie wiem co było. Zacznijmy od oczywistości - Oscar Isaacs tylko MOMENTAMI jest Apokalipsem. Momentami kiedy...sam nie wiem dokładnie, miał chwile, no ;) po pierwsze jego moce są kosmicznie przesadzone (a potem jest tak łatwo pokonany...), nie ma postury i potęgi komiksowego odpowiednika. Sorry, ale jest jedna scena kiedy widać, że jest NIŻSZY od nastoletniej Storm. No ja pierdole.

 

 

 

Jego pokonanie zmierza też do następnej postaci. Nagle się okazuje, że choć przez cały film nie mamy o tym hintu i nie ma to absolutnie żadnego sensu to Sansa Star...Jane Grey ma w sobie Feniksa i może ot tak jednym krzykiem rozjebać Pierwszego Mutanta. NO JASNE, LOGICZNE.

 

Sama w sobie Jean jest...nijaka. Komiksowa postać mnie nudziła, acz miewała fajne momenty (oczywiście Hellfire Club), a tutaj...nie ma nic. Spoko, gorszy jest od niej tylko młody Summers. Nagle mu ginie brat, po tym jak zagrał 20 minut, a potem...nic się nie dzieje. Scott jest tylko czymś co musi kontrolować jego moc.

 

Motyw z jeźdźcami idiotyczny, motywacje Magneto (o tym zaraz), szybka śmierć Angela (czemu on nie przeżywa skoro też jest MEGA ciekawą postacią?!), no i ok - Storm jest naprawdę niezła. Mało jej, ale młoda ma potencjał.

Magneto aka Henryk XD na samą myśl mam bekę. Lensherr ukrywa się w Polsce, w Pruszkowie, pracuje w 83' w hucie, ma auto (w 83' wedle Singera KAŻDY Polak ma auto...) i ma DWOREK XD. KOMPLETNIE NIE PODEJRZANE. Do tego raz mówi i on i robotnicy polskim (beznadziejnym), a raz angielskim (wiadomo, każdy polski robotnik w latach 80tych władał angielskim biegle), jego córka i żona giną od drewnianej strzały (XDDDDDDDD), a on sam jest kukiełką, która zmienia motywacje w ciągu filmu bo tak o.

Jasne, oczywiście, scena z Quicksilverem jest znowu świetna, McAvoy genialnie portretuje Xaviera. Do tego audio wizualnie film jest bardzo, bardzo dobry. Jest nowy - ciekawy Nightcrawler, ale są też kompletnie zbędne rzeczy.

Postawienie na Lawrence i Jackmana to prosty zabieg. Poza nimi i Magneto i Xavierem mamy samych młodych/mało blockbusterowych aktorów. Powyżsi mają przyciągać do kina, dlatego też pokazano znowu origin Weapon X (jaki idiotyczny swoją drogą) i dano rolę liderki do Mystique. I faktycznie to widać...Lawrence już się nie chce grać tej postaci, Jackman KOMPLETNIE nic nie wnosi do filmu, a do tego dorzucamy love interest Xaviera - Moirę która, jak wyżej, mogłaby się w filmie nie pojawić.

Mam nadzieję, że jak Zack Snyder odejdzie od filmowego DC, tak i Singer od Marvela. Ze zmiennym szczęściem coś tam robiłeś Bryan, ale teraz już daj spokój...

 

 

Odnośnik do komentarza

Zakładnik z Wall Street. Reżyseria Jodi Foster, w rolach głównych George Clooney i Julia Roberts - czyli zapowiadało się nieźle ale wyszło tak sobie. Ma to być thiller ale jakoś niespecjalnie trzyma w napięciu, jakiś tam głos do dyskusji o kryzysie finansowym, ale niespecjalnie rzeczowy. Aktorstwo na dobrym poziomie więc obejrzeć można. 6/10.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

"Creed" obejrzany. Ogólnie film dobrze zrobiony, zmontowany i w ogóle. Jako kolejna część serii zdecydowanie na minus. Sam pomysł z dzieciakiem strasznie naciągany do granic możliwości. Obejrzeć można, ale zapomnieć też. Już bardziej przypadł mi do gustu "Rocky Balboa".

jedyny mocny plus Creed`a, to to, że po obejrzeniu miałem wielką chęć wrócić do R 1, 2, 4. Najlepsze części wg mnie.

Trzymam kciuki za brak kolejnych filmów z serii. Żeby się przypadkiem nie okazało, że Ivan Drago też miał syna i teraz on chce walczyć ;)

 

Drugim bokserskim filmem obejrzanym był "Do utraty sił". Tu też niestety słabo. Fajnie pokazali, jak wygląda człowiek zaraz po walce. Ogromny plus, tego nie widziałem gdzie indziej. Wiem, że tak to wygląda- po knockoucie bokser dochodzi do siebie i tydzień czasu.

Reszta oklepana mocno, do tego strasznie spłycona i taka... dziecinne zachowanie bohatera. Film z serii from zero to hero, ale bez tego czegoś. Bez żadnej ikry.

Odnośnik do komentarza

"Creed" obejrzany. Ogólnie film dobrze zrobiony, zmontowany i w ogóle. Jako kolejna część serii zdecydowanie na minus. Sam pomysł z dzieciakiem strasznie naciągany do granic możliwości. Obejrzeć można, ale zapomnieć też. Już bardziej przypadł mi do gustu "Rocky Balboa".

jedyny mocny plus Creed`a, to to, że po obejrzeniu miałem wielką chęć wrócić do R 1, 2, 4. Najlepsze części wg mnie.

Trzymam kciuki za brak kolejnych filmów z serii. Żeby się przypadkiem nie okazało, że Ivan Drago też miał syna i teraz on chce walczyć ;)

 

Drugim bokserskim filmem obejrzanym był "Do utraty sił". Tu też niestety słabo. Fajnie pokazali, jak wygląda człowiek zaraz po walce. Ogromny plus, tego nie widziałem gdzie indziej. Wiem, że tak to wygląda- po knockoucie bokser dochodzi do siebie i tydzień czasu.

Reszta oklepana mocno, do tego strasznie spłycona i taka... dziecinne zachowanie bohatera. Film z serii from zero to hero, ale bez tego czegoś. Bez żadnej ikry.

To ja mam odmienne zdanie w stosunku obu tych filmów. Oba strasznie mi się spodobały, no i liczę na kontynuacje Creeda

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...