Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Rewanż. Pół stadionu kibiców. Dlaczego nie cały? Dwóch pomocników się wyleczyło, ale postanowiłem nie zmieniać składu. Uważałem, że byliśmy lepsi w pierwszym meczu, a teraz atut własnego boiska powinien jeszcze bardziej zwiększyć nasze szanse.

 

Pierwsza okazja jednak dla przyjezdnych, Chapi w boczną siatkę, czekaj ty, po meczu oddam cię Burkowi! Kontra w naszym wykonaniu, Pitu… wiadomo, zamiast strzelać podaje, zamiast podawać strzela. Gdyby był Joshua… Napastnicy zero, do wymiany, nic nie grają. Próbujemy coś konstruować, ale nie ma kto wykończyć. Będzie źle, czuję, że będzie źle…

 

Przerwa. Burza z piorunami po raz drugi. Besztam napastników, besztam pomocników, tylko Maguregi gra jak zawsze, gdyby nie on… Kipię ze złości, wszyscy muszą poczuć, że pętla zaciska im się na szyi. Teraz, albo nigdy, już nie ma odwrotu…

 

Tuż po przerwie Chapi sam na sam z Maguregim, oczywiście mój bramkarz po raz kolejny ratuje nam życie. Ta zaprzepaszczona sytuacja musi się zemścić – jak ja kocham to powiedzenie! Garamendia sunie prawą stroną, uruchamia Pitu, o którym zapomnieli obrońcy… reszta jak w pięknym śnie… piłka po koźle, Pitu strzela z woleja, bramkarz nie ma szans! GOOOOOOOOOL!!! 1:0!!!

 

30 minut. Gramy daleko od własnej bramki, dobrze… Lobera daleko nad poprzeczką, tak to sobie mogą strzelać. Rzut różny, gorąco, wybijamy na oślep. Obrońca gości rozpoczyna kolejną akcję, nie ma komu zagrać, cofa piłkę do tyłu. Pitu, kochany, odpuszczam ci wszystkie grzechy! Pędź szalony! Pitu przejmuje piłkę tuż przed bramkarzem i wjeżdża do pustej bramki! GOOOOOOL!!! 2:0!!! Jesteśmy uratowani, jesteśmy w raju! Jeszcze nie… Rywale rzucają się desperacko do ataku, Gonzalez powinien strzelić, ale opary denaturatu go oślepiają. W ostatniej minucie Maguregi ratuje nas po raz setny, nikt nie odbierze na tego zwycięstwa! Koniec!!!

 

Baraż o pozostanie w lidze – 2/2

Durango – Pajara-Playas 2:0 (0:0)

54’ – Pitu

75’ – Pitu

 

Widzów: 1468

Notes: Nic tak nie smakuje, jak ta chwila… Niech się schowają wszystkie mistrzostwa kraju razem wzięte!

 

 

:debesciak: Przeklęta klątwo, idź precz!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję wszystkim! :piwo::_jook:

 

 

a w Hiszpanii przypadkiem nie jest tak, że się gra półfinały baraży i dopiero potem finał?

przecież są cztery grupy w Segunda Division B :-k

Ale mnie wystraszyłeś, już myślałem, że będzie jeszcze finał... To rzeczywiście były mecze półfinałowe, ale w finale zagrali przegrani, o jeszcze jedno miejsce w III lidze! I w ten sposób Pajara-Playas również się utrzymała :)

 

...a teraz tylko wzmacniać i prać, ojciec, prać w następnym sezonie

Chyba żartujesz z tymi wzmocnieniami. Mój obserwator przez cały sezon nie znalazł ani jednego zawodnika! Poza tym sprzedałem Joshua, aby wyjść z długów, co stanowi spore osłabienie. Coś mi się zdaje, że następny sezon będzie dużo trudniejszy…

Odnośnik do komentarza

tylko pamiętaj że po utrzymaniu takiego zespołu zawsze reputacja choć trochę wzrasta, i być może dzięki temu scout zacznie coś znajdywać :> najlepiej zrób jak już pisałeś - tego zwolnij a poszukaj kogoś lepszego na jego miejsce :)

Odnośnik do komentarza

Dzięki chłopaki... Przez te Wasze posty przegrzała się lokalna sieć i odcięli mi internet na całe dwa dni... ;) Następnym razem bez emocji proszę ;)

 

Trwają usilne poszukiwania nowego scouta...

-------------------------------------------------------

 

 

- Wenger, gdzieś ty? Autobus ci uciekł i nie możesz do firmy dotrzeć? Przecież my tu wszyscy na ciebie czekamy.

- Szefie, kiedy ja tak nie mogę dwie imprezy na raz opędzić…

- Zostaw to Durango, tych nieudaczników, z nimi jeszcze się napijesz, teraz do kibla i fruuu, nie każ nam długo czekać!

 

No to fruuu…

 

Powitano mnie z należnymi honorami, zaczęło się tradycyjne klepanie po plecach, uściski, usta usta z piękniejszymi sekretarkami, ręka ręka z tymi brzydszymi… Trwało to jednak zbyt długo i zaczynałem się niepokoić. Suszyło mnie okropnie, język kołkiem stawał i zacząłem nerwowo poszukiwać czegoś normalnego do picia.

- Szefie, to może przejdźmy już do właściwego powitania, bo w gardle mi zaschło i napiłbym się coś wreszcie…

- Kiedy… yyy… wiesz… To będzie impreza bezalkoholowa!

- Nie gadaj głupot, w komunię się nie baw, co się stało!?!

- k***a, Raulb wpadł tutaj dzisiaj rano i wszystko wychlał, świnia!

- O żeś ty! Dawaj go, gdzie on!

- Zostaw… Ostatnie stadium delirium. Jeździ po parkingu na hulajnodze i myśli, że odleci do Durango, aby ci osobiście pogratulować.

- Cholera, szkoda… Przynajmniej będę zdrowszy. A gdzie panienki, bo mnie jakoś w krzyżu łamie…

- Też nie ma…

- Na mnie nie patrz, ja zrobiłem swoje – Profesor wolał usprawiedliwić się zawczasu. – Sam je busem z Białorusi przywiozłem, bo mój kierowca w las wylać się poszedł i tyle go widziałem.

- Panienek nie ma, bo Wujek Przecinak wszystkie nam podkupił i do siebie zabrał. – „Stary” był wyraźnie zakłopotany.

- Czym?

- Lodami „Doda”...

- Co to za impreza… Mam nadzieję, że przynajmniej żarcie dobre.

- Wenger, sorry… Zaprosiliśmy tego Pascala z TVN-u, żeby wszystko takie dobre było i w ogóle... Ale ten jego kundel wszystko nam zeżarł, a potem…

- Uciekł?

- Pascal tak, ale psa złapaliśmy i na przekąski przerobiliśmy.

- A to co? - przeląkłem się nie na żarty. – Turki, tutaj!?! Kryć się, najazd turecki!

- Wenger, nie panikuj, coś taki zestresowany po tym Durango. To nasz chłopak, którego po zagrychę wysłałem, paluszki „Lajkonika” niesie. Arubaluba, mówiłem ci, żebyś całego kontenera nie brał!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...