Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko pod kontrolą, panie dzieju...

-------------------------------------------

 

Niestety, kontuzja mojego najlepszego napastnika Pitu (12 bramek, 6 asyst) okazała się groźniejsza i zawodnik ten będzie pauzował przez trzy tygodnie. Na szczęście kolejne dwa mecze graliśmy z zespołami poza naszym zasięgiem, toteż jego obecność i tak nic by pewnie nie dała.

 

Na pierwszy ogień poszedł wicelider tabeli, zespół Realu Oviedo. Nic nie wskazywało na to, abyśmy mogli coś ugrać. Goście grali ładnie, dokładnie i w 37 minucie objęli prowadzenie, mając potem jeszcze wiele okazji do zdobycia gola. Tymczasem zaczął się nasz dramat, kiedy z kontuzją zszedł z boiska mój drugi napastnik Joshua. Chcąc nie chcąc do ataku desygnowałem Eneko, który ostatni raz grał w lipcowych meczach towarzyskich. Goście jakoś nie mogli nam strzelić tego drugiego gola, więc zaczęliśmy nieśmiało zapędzać się pod ich bramkę. Świeży Eneko był bardzo aktywny i po kolejnym jego wyjściu do piłki obrońca gości interweniował tak niefortunnie, że sfaulował mojego piłkarza w polu karnym! Pewnym egzekutorem okazał się Izurza, a do końca zostało raptem 8 minut. Zamiast oglądać jak goście rzucają się do ataku, zobaczyliśmy moich chłopaków, którzy koniecznie chcieli pójść za ciosem. Szkoda, że brakło czasu, bo megasensacja była bardzo blisko!

 

I liga – 29 kolejka

Durango[14] – Real Oviedo[2] 1:1 (0:1)

37’ – Moran 0:1

82’ – Izurza 1:1 rz.k.

 

Widzów: 1680

Notes: Krok po kroku

Odnośnik do komentarza

Zostałem bez napastników.

Salamanca, podobnie jak Oviedo, była od nas dużo silniejsza, ale ostatni mecz pokazał, że dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. W ataku wybiegli Hernaez i Eneko, którzy według mnie nie nadawali się do gry na tym poziomie. Jednak moi zawodnicy znowu mnie zaskoczyli. Eneko, Eneko…

 

Już na początku meczu przeciwnicy nie pozostawili nam żadnych złudzeń. Dwie akcje, dwie bramki i mogliśmy myśleć już o następnym spotkaniu. Kiedy rywale dołożyli trzeciego gola tuż przed przerwą, obawiałem się prawdziwego pogromu. Kiedy strzelili czwartą, schowałem się pod ławkę i nakryłem stertą dresów, pozostawioną przez rozgrzewających się rezerwowych. Nic już nas nie mogło uratować, wstyd i poniżenie… Tymczasem z boiska zszedł bezbarwny Hernaez, a do ataku przesunąłem pomocnika Jona Conde. Pierwszy raz wychyliłem czubek głowy w momencie, kiedy Conde finalizował dokładne podanie Eneko i strzelił honorowego gola. Za drugim razem dresy poszły pod ławkę, a ja mogłem spokojnie usiąść z podniesionym czołem. Kiedy za moment padła trzecia bramka, autorstwa niesamowitego Eneko, podskoczyłem z ławki jak lew, który poczuł zdobycz. Za moment powinien być remis, ale tym razem strzał Eneko poszybował wysoko nad poprzeczką. Jeszcze chwilę łudziliśmy się, że niemożliwe stanie się możliwym, ale rywale wyprowadzili kontratak i uspokoili grę.

 

I liga – 30 kolejka

Durango[14] – Salamanca[9] 3:5 (0:3)

6’ – Piojo 0:1

11’ – Robert 0:2

44’ – Robert 0:3

47’ – Robert 0:4

61’ – Conde 1:4

71’ – Eneko 2:4

72’ – Eneko 3:4

75’ – Abel 3:5 rz.k.

 

Widzów: 1327

Notes: To się nazywa widowisko!

 

 

Teraz czekały nas mecze prawdy z „dołem” tabeli. Na śmierć i życie, być albo nie być, ku chwale ojczyzny… Operacja pod kryptonimem „Utrzymanie” miała trzy rozdziały:

 

- Portugalete (19 miejsce)

- Ponferradina (15 miejsce)

- Lemona (16 miejsce)

 

Tabela na dole tabeli po 30 kolejkach

 

|14.| Cultural Durango  | 30   | 11   | 2	| 17   | 36   | 43   | -7   | 35  | 
|15.| Ponferradina	  | 30   | 9	| 8	| 13   | 36   | 41   | -5   | 35  | 
|16.| Lemona		 bar| 31   | 8	| 7	| 16   | 30   | 51   | -21  | 31  | 
|17.| Amurrio		 s | 30   | 6	| 10   | 14   | 31   | 44   | -13  | 28  | 
|18.| Palencia		s | 30   | 7	| 6	| 17   | 29   | 45   | -16  | 27  | 
|19.| Portugalete	 s | 30   | 4	| 3	| 23   | 16   | 62   | -46  | 15  | 
|20.| Zalla		   s | 30   | 2	| 2	| 26   | 20   | 75   | -55  | 8   |

Odnośnik do komentarza

I niech tak zostanie... :)

------------------------------

 

- Kochana wiedźmuniu, powiedz, co mnie czeka?

- A idź precz, ty jancykryście! Wszystkie mikstury na ciebie zużyłam, żebym ja jeszcze co z tego miała… Chciałabym, chciała…

- Obiecuję, że jak się utrzymam, to ci wszystko wynagrodzę. Przygotuję się należycie…

- Obiecanki cacanki, nie ze mną takie numery. Ściągaj łachy i do wyra, bom wyposzczona niemiłosiernie i chłopa potrzebuję!

 

Musiałem, naprawdę musiałem… Tydzień się myłem, język czyściłem, o kacu moralnym, który mnie prześladuje po dziś dzień nie wspomnę… Ale przynajmniej warto było… Może się z nią ożenię?

 

 

Odsłona pierwsza – Portugalete

 

- Wy dzisiaj lepiej w piłkę nie grajcie. Weźcie brzytwy, kosiarki i ogólcie frajerów, jak tylko ośmielą się zdeptać murawę naszego boiska.

 

Takimi słowy pożegnałem zawodników, którzy spuszczeni ze smyczy ruszyli na wroga. Nie trzeba było długo czekać. Chuchany i dmuchany przez ostatni tydzień Joshua, postawiony na nogi niemal w ostatniej chwili, omal nie rozwalił siatki po piekielnym strzale z bliskiej odległości, dającym nam prowadzenie w tym meczu. Potem długo nic się nie działo, ale wcale nam to nie przeszkadzało. Poczekałem spokojnie do 80 minuty, wpuściłem Eneko, a on załatwił sprawę i było po meczu. Pięknie, cudownie, rozpływam się w radości, utrzymanie coraz bliżej! Gorzej, bo na trybunie honorowej siedziała wiedźma i zalotnie puszczała mi oko. O nie, ile tych punktów jeszcze do utrzymania? Pięć, może sześć, wytrzymam, najwyżej pójdę do niej po flaszce samogonu… będzie piękniejsza.

 

I liga – 31 kolejka

Durango[15] – Portugalete[19] 2:0 (1:0)

2’ – Joshua

80’ – Eneko

 

Widzów: 902 (na frajerów nie przychodzą)

Notes: Blisko, coraz bliżej…

Odnośnik do komentarza
No patrz :P nawet sie tam joker znalazł :PJak się utrzymasz to będę bił pokłony :) mi się nie udało...

Będzie bardzo ciężko, końcówkę pierwszej rundy mieliśmy beznadziejną…

---------------------------------------------------------------------------------------

 

Odsłona druga – Ponferradiana

 

Gramy, walczymy.

Jesteście wilki, jak zobaczycie człowieka zagryźcie i wyrzućcie za linię boczną boiska. Motywuję swoich jak umiem. Na próżno… Dostajemy dwie bramki, z łatwością, bezapelacyjnie…

W drugiej części nie wierzę w korzystny wynik, ściągam napastników, wpuszczam świeżych, może oni? Hernaez otrzymuje idealne podanie, przymierza dokładnie, słupek! Nic się poza tym nie dzieje, próbujemy, ale bez skutku. Przegrywamy.

 

I liga – 32 kolejka

Ponferradina[15] – Durango[14] 2:0 (2:0)

13’ – Pavone

15’ – Soria

 

Widzów: 1032

Notes: Bez jakiejkolwiek szansy na korzystny wynik...

Odnośnik do komentarza

Odsłona trzecie – Lemona

 

To już nie przelewki. Przegramy, jesteśmy w gnoju, a gówno już śmierdzi obok nas…

Rubio daje nam do zrozumienia, że nie czas na żarty – strzela i przeciwnik prowadzi. Na szczęście wyrównujemy natychmiast, bo mamy Aritza, który po raz kolejny przymierza z 16 metrów. Potem gra się wyrównuje, a w końcówce pierwszej połowy przeważamy…

Druga część meczu. Joshua za lekko, Pitu za mocno. Jesteśmy groźniejsi, dalej, do przodu! Groźnie my, groźnie gospodarze, w końcówce gorąco pod naszą bramką, bardzo gorąco… A ostatnie słowo mogło należeć do nas, ale Ibai fatalnie spudłował z 5 metrów. Bierzemy remis, dobre i to…

 

I liga – 33 kolejka

Lemona[18] – Durango[15] 1:1 (1:1)

12’ – Rubio 1:0

13’ – Aritz 1:1

 

Widzów: 1017

Notes: Pięć kolejek do końca – pięć punktów do baraży, siedem do spadku…

Odnośnik do komentarza

Czuję, że emocje to dopiero bedą... :x

--------------------------------------------

 

Zamora.

10 miejsce.

Wygrana przybliża do upragnionego celu.

Porażka stawia nas w trudnej sytuacji.

 

Świadomi wagi sytuacji ruszamy od początku. Klasyk pod bramką przeciwnika i prowadzimy! Pitu podaje, Joshua strzela, morowe chłopaki!!! 1:0! Dalej atak, dalej okazje. Aritz minimalnie obok celu. Za chwilę bramkarz gości mija się z piłką, Joshua rusza, goni ją, goni… dopada przy końcowej linii, strzela wzdłuż bramki, nie ma kto dobić… Kontra gości, daleko obok bramki, znowu kontra, nad poprzeczką – tak, jakby nie chcieli nam strzelić!?! Kochana wiedźma! Znowu goście, Juanfer robi, co może, aby nie trafić do bramki. Przerwa, uffffff…

Długo nic się nie dzieje, 81 minuta, dziewięć kroków do szczęścia. Jeszcze trochę i już nikt nam nie zagrozi, będziemy uratowani, będziemy w raju… Nie patrzę, znowu siwieją mi włosy, znowu nerwy, do granic wytrzymałości… 85 minuta Lopez przy piłce, dramat, rozpaczliwa interwencja Maguregi, piłka w siatce. Cały wysiłek na nic, byliśmy tak blisko… Brak słów…

 

I liga – 34 kolejka

Durango[15] – Zamora[10] 1:1 (1:0)

2’ – Joshua 1:0

85’ – Lopez 1:1

 

Widzów: 1092

Notes: 40 punktów uzbieranych – 4 kolejki, 5 punktów do baraży, 6 do spadku. Mamy najmniej korzystny terminarz…

Odnośnik do komentarza

- Wenger, jesteś tam?

- Jestem już, jestem…

- No to całe szczęście, bo już myśleliśmy, żeś w kosmos wypierdolił ze strachu.

- W Polsce byłem po denaturat dla wiedźmy. A ona uparła się, że ze mną pojedzie. Najpierw, wredna suka, na Łysą Górę chciała mnie zwabić, ale na szczęście zauważyłem jak mi do kefiru jakiś tajemny proszek wsypuje. Potem, jakeśmy weszli do sklepu monopolowego, to się takiego wstydu przez nią najadłem, że…

- Wychlała cały regał???

- Nie, nie… To przez te wina owocowe na siarczanie robione. Jak ona to zobaczyła, mówię ci… Zaczęła skrzynkami „Samuraja” wynosić i głośno zastanawiać się, czy miotła taki ciężar uniesie. Do czary piekielnej chce to wlać, a wtedy straszliwy ogień podobno buchnie i rzeczy nieziemskie dziać się będą. No i ceny od razu podniesie za efekty specjalne.

- I co, uniosła?

- Uniosła… Tylko w strefie nadgranicznej miała kłopoty, bo ją chcieli zestrzelić za przemyt alkoholu, ale szybko samolot w bumerang zamieniła i spokojnie do Hiszpanii odleciała…

- W bumerang?

- No tak, żeby bez szwanku do bazy mógł wrócić. Szefie, a co tam w firmie słychać?

- Eee, nic się nie dzieje. Skład kadry narodowej ogłosili, więc wszyscy dyskutują, dlaczego nie ten, a ten do Niemiec jedzie. Weźmy takiego Wichniarka… Bramki strzela, w Bundeslidze podstawowy zawodnik, a nie jedzie? A Matusiak jedzie…

- Wichniarek ma za niski atrybut „współżycie w grupie” – 2, a Matusiak „composure” – 20 i nie trzeba więcej tłumaczyć.

- A Kuszczak? Też ma "współżycie" - 2 i "composure" - 3, a jedzie?

- No tak, ale on ma "determination" i "ambition" - 20. Jak go będzie nosić na ławce, to mu dadzą bidon i niech sobie go gryzie…

 

..................................

 

Graliśmy najważniejszy mecz w sezonie.

Palencia – 34 punkty

My – 40 punktów

Co oznaczała porażka, wolałem nawet nie myśleć…

 

Ale musiałem… Gospodarze z łatwością rozjechali nas na początku meczu i nie pozostawili złudzeń, kto tutaj jest lepszy. Dwa gole, przy których nie mieliśmy nic do powiedzenia, skutecznie sparaliżowały moich kopaczy, którzy już do końca pierwszej połowy patrzyli bezradnie, jak przeciwnik stwarza sobie kolejne okazje.

 

Przerwa.

 

Miałem wyskoczyć na trybuny i udusić czarownicę gołymi rękami, ale w porę się zreflektowałem i ruszyłem do szatni jak rozjuszony byk. W szatni grzmiałem, niech się schowają wszystkie Wójciki i Smudy, takich słów ze swoich ust nigdy jeszcze nie słyszałem:

 

- :qwa: :qwa: :qwa: k***a! :qwa::qwa::qwa: mać!!

 

Nic nie miałem do stracenia, tonąłem, nawet brzytwy nikt nie chciał podać…

 

W drugiej połowie nic specjalnego się nie działo, do momentu, kiedy miejscowy obrońca podał piłkę mojemu napastnikowi. Pitu skorzystał z prezentu i strzelając kontaktowego gola wskrzesił nadzieję, która już dawno gdzieś się ulotniła. Zaczęliśmy wierzyć, poczuliśmy szansę, modliliśmy się, błagali… Do końca zostało 10 minut… Kolejna desperacka akcja mojego zespołu zaczęła się lewym skrzydłem, po czym piłka zawędrowała przed szesnastkę przeciwnika, gdzie Aritz bez zastanowienie złożył się do strzału. Piłka poszybowała w kierunku bramki, niepewność nie trwała długo…. Nic nie było w stanie jej przeszkodzić i po chwili wylądowała w samym okienku bramki przeciwników! GOOOL!!! 2:2!!! Wariactwo, totalne wariactwo w naszym obozie! Szaleliśmy, całowaliśmy się, ściskali!!! Ruszyliśmy za ciosem. Okazja goniła okazję. Naprawdę wydawało się, że damy radę, przeciwnik przestał grać, może Pitu, może Joshua… zabrakło czasu.

 

I liga – 35 kolejka

Palencia[17] – Durando[15] 2:2 (2:0)

14’ – Capi 1:0

21’ – Carlos 2:0

62’ – Pitu 2:1

82’ – Aritz 2:2

 

Widzów: 186 (?)

Notes: Lemona również zremisowała…

 

 

Wszystko przed nami:

 

| 14.| Marino		   | 35  | 12  | 8   | 15  | 44  | 47  | -3  | 44  | 
| 15.| Cultural Durango | 35  | 12  | 5   | 18  | 42  | 51  | -9  | 41  | 
| 16.| Lemona		   | 35  | 9   | 9   | 17  | 37  | 54  | -17 | 36  | br 
| 17.| Palencia		 | 35  | 9   | 8   | 18  | 36  | 49  | -13 | 35  | s
| 18.| Amurrio		  | 35  | 7   | 11  | 17  | 35  | 51  | -16 | 32  | s
| 19.| Portugalete	  | 35  | 4   | 5   | 26  | 18  | 73  | -55 | 17  | s
| 20.| Zalla			| 35  | 2   | 4   | 29  | 22  | 83  | -61 | 10  | s

Odnośnik do komentarza
Dasz radę :] 5 pkt-ów to spokojna przewaga.

Chciałbym Ci wierzyć...

 

A za Pauletę :respekt:

Smutno patrzeć, jak drużyna będąca kiedyś postrachem Europy broni się rozpaczliwie przed spadkiem...

-----------------------------------

 

Teraz, albo nigdy.

W dwóch ostatnich meczach nie ma co liczyć na punkty…

 

6 minuta gry, rzut karny dla nas, kochany sędzia! Etxebarria lubi takie stresowe sytuacje, strzela pewnie, goool!!! 1:0! Początek marzenie! Mecz nabiera rumieńców, Joshua powinien podwyższyć wynik, rywale trafiają w poprzeczkę, a mnie trafia szlag, jak widzę kolejny anemiczny strzał Joshua. Mój napastnik nie ma dobrego dnia, zamiast w piłkę, kopie w nierówności terenu i z kontuzją schodzi z boiska. Nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać…

W przerwie praktycznie nic nie mówię, zostało 45 minut do szczęścia, a potem wielka feta i radość, ogromna radość!

Jesteśmy bardziej agresywni, aktywni, bardziej umotywowani. Pitu sam przed bramkarzem, trafia go w jaja, za chwilę Maguregi ratuje nam dupę wspaniałą interwencją. Czekam na decydującą kontrę, gdzie ona? Goście nic nie grają, więc musimy im pomóc. Ktoś z naszych podaje rywalom, na szczęście piłka szybuje nad bramką. 78 minuta, jesteśmy blisko, na wyciągniecie ręki, jeszcze trochę i pozwolę im na treningach pić wódkę, co zechcą… Młody Asier, przyszłość przed nim, nie wytrzymał… Znowu dramat w ostatnich minutach… Fauluje niepotrzebnie w polu karnym, gol, święto odłożymy na inną okazję…

 

I liga – 36 kolejka

Durango[15] – Real Union[12] 1:1 (1:0)

6’ - Extebarria 1:0 rz.k.

78’ – Endika 1:1 rz.k.

 

Widzów: 1411

Notes: Rywale same remisy, jeszcze mały kroczek… Bezpośrednio już nie spadniemy!!!

 

 

15. Durango 42

16. Lemona 37

17. Palencia 36

 

Durango:				  Palencia:			   Lemona:				
Real Sociedad B		   Lemona d				Palencia w
Valladolid B			  Portugalete w		   Real Union d

 

Obydwie drużyny mają od nas gorszy bilans bezpośrednich spotkań, a to oznacza, że grożą nam tylko baraże. Każdy inny wynik, niż zwycięstwo Lemony gwarantuje na prolongatę ligowego bytu!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...