Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

Od pierwszego dnia 2020 r. trwał szalony ligowo-pucharowy maraton, który zmuszał nas do gry dwa razy w tygodniu. Dlatego z wielką ulgą przyjęliśmy 7-dniową przerwę w terminarzu, która pozwoliła nam spokojnie potrenować i zregenerować siły. Po niemal dwóch miesiącach do klubu powrócił Patrice Zoko, który zaliczył doskonały występ w Pucharze Narodów Afryki. Pięć zdobytych goli dało Iworyjczykowi 3. miejsce w klasyfikacji strzelców, ale 22-latek wyjeżdżał z Kairu niepocieszony. Jego reprezentacja poległa bowiem w wielkim finale z Marokiem po serii rzutów karnych. Najlepszym piłkarzem decydującego starcia okrzyknięto kolegę Zoko, a mojego dawnego pupila ze Śląska Wrocław – François Traoré.

 

W środku tygodnia rozsiadłem się wygodnie przed telewizorem i słuchając komentarza wyjątkowo ożywionego Darka Szpakowskiego śledziłem starcie Śląska w 1/8 finału Pucharu UEFA z Rosenborgiem. Wyjazd do Trondheim skończył się dla moich byłych podopiecznych bardzo szczęśliwym bezbramkowym remisem, co było zasługą przede wszystkim bramkarza Pawła Linki.

 

Na kolejny tydzień zaplanowano start pucharowej fazy Ligi Mistrzów, a w niej nasz pojedynek z Glasgow Rangers. Rozgrzewką przed Szkotami był wyjazd do A Corunii, którą po niedawnych bojach w rozgrywkach Copa del Rey bardzo miło wspominamy. Pierwsza połowa minęła bez większych emocji, ale już drugą część meczu rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. Wreszcie na coś przydał się Krzysztof Paszkiewicz, za którego zimą zapłaciliśmy Villarreal aż € 42,5M. Polak popisał się pierwszą w barwach Barcelony asystą, z której skorzystał Freddy Adu. Gol Amerykanina okazał się zwycięski, bo po zmianie stron gospodarzom kompletnie nie kleiła się gra ofensywna. Piłkarze Depor uparli się na budowanie akcji prawym skrzydłem, gdzie napotykali oni na mur w osobie bezbłędnego Luci Pasiniego. Kilka razy „kropkę nad i” mogli postawić dwaj wprowadzeni z ławki Niemcy, ale żadna z dogodnych sytuacji Luxa i Wolfa nie skończyła się zdobyciem bramki.

 

Primera División (kolejka 24/38), 16.02.2020

[11.] Deportivo - Barcelona [1.] 0:1 (0:0)

47’ Adu 0:1

 

MoM Pasini (D L, Barcelona) – 12 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 34 535

Odnośnik do komentarza

@ Profesor -> ostatnio popadam w minimalizm na wyjazdach. Jedna brameczka i oszczędzamy siły. Najważniejsza jest dla mnie Liga Mistrzów.

@ Podymczak -> zauważyłem, że sukcesy i niepowodzenia w małym klubie nakręcają Cię do dalszej pracy. W takim zespole jak Barca kolejne zwycięstwa zachęcają do dalszej gry, a po dłuższych okresach powtarzających się porażek i bezbarwnej gry chce się rzucić to wszystko w cholerę.

----------------------

 

Bukmacherzy nie mieli cienia wątpliwości, że rozpędzona jak lokomotywa Barcelona zmiecie z murawy Glasgow Rangers. Losy pojedynku mieliśmy zamiar rozstrzygnąć już w pierwszym meczu na Camp Nou, aby na nieprzyjaznym Ibrox móc spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku. Dlatego też od pierwszego gwizdka rzuciliśmy się do huraganowych ataków i bardzo szybko Kevin Crawford musiał opieprzać swoich obrońców. Tym większy był szok, gdy w 10. minucie Andy Gibson bił rzut wolny z pozornie niegroźnego miejsca, a piłka idealnie wpadła do siatki tuż przy dalekim słupku Leóna. To trafienie młodego reprezentanta Szkocji uciszyło ponad 100 tysięcy naszych kibiców, a gościom dało idealny punkt wyjścia do taktyki zamurowania własnej bramki. Na nasze szczęście ten mur był dziurawy jak szwajcarski ser i już pół godziny później było 3:1 dla nas po dwóch trafieniach Adu i jednym Ivána Hernándeza. Wtedy znów przytrafił nam się błąd, a konkretnie Włochowi Luce Pasiniemu, który krótko przed przerwą źle obliczył tor lotu piłki, tym samym przepuścił hiszpańskiego pomocnika Carrasco, którego podanie na bramkę zamienił 20-letni Mark Miller.

 

W szatni było o czym rozmawiać, bo brak koncentracji w obronie kosztował nas ważne bramki stracone na własnym boisku. Na drugą odsłonę meczu wyszliśmy z postanowieniem rzadszych, ale dokładniejszych akcji ofensywnych oraz dużo uważniejszej gry w obronie. Dzięki temu moje serce nie podskakiwało już do wysokości gardła, ale i zaczęło brakować sytuacji do podwyższenia rezultatu. Wreszcie w 65. minucie Iván Hernández dostawił nogę do płaskiego podania Adu i było 4:2. Jednak to nas nie zadowalało i do ostatnich sekund szukaliśmy piątego trafienia. Był już doliczony czas gry, gdy dośrodkowanie z lewej flanki Aguilery ładnie wypiąstkował bramkarz Crawford, ale lądując wpadł na własnego obrońcę i obydwaj znaleźli się w horyzontalnej pozycji. Z powstałego zamieszania skorzystał Luca Pasini, który zdecydował się na techniczny lob z ponad 25. metrów. Włoch z chirurgiczną precyzją posłał piłkę do siatki ponad zbierającym się na równe nogi Crawfordem i tym samym zmył plamę za kiks z końcówki pierwszej połowy.

 

Liga Mistrzów (1/8 finału, mecz 1/2), 19.02.2020

[ESP] Barcelona – Rangers [sCO] 5:2 (3:2)

10’ Gibson 0:1

17’ Adu 1:1

25’ Adu (kar.) 2:1

40’ Iván 3:1

45’ Miller 3:2

65’ Iván 4:2

90’+1’ Pasini 5:2

 

MoM Martínez (ST, Barcelona) – 2 asysty, nota 9

 

Widzów – 107 625

 

 

Dzień później rozegrano rewanże w Pucharze UEFA. W obecności 15 tysięcy widzów przy Oporowskiej Śląsk szybko strzelił Rosenborgowi dwie bramki i w drugiej połowie mógł skupić się na obronie korzystnego wyniku. To w pełni się udało, choć kontaktowa bramka Norwegów w 47. minucie zgotowała mistrzom Polski prawdziwy horror.

Odnośnik do komentarza

Oporowska od początku liczy 14 lub 15 tysięcy. Za mojej kadencji rozbudowano stadion do 22,5 tysiąca i zawsze przy okazji europejskich pucharów był komplet.

-----------------

 

Po niedawnym 10:0 w Pucharze Króla zespół Elche wspominamy bardzo przyjemnie. Stąd też kolejną wizytę na stadionie Martíneza Valero przyjęliśmy z uśmiechem na twarzy. Patron obiektu zmobilizował do skutecznej gry jego imiennika Alejandro Martíneza, którego dwa trafienia dały nam 8. zwycięstwo z rzędu. Rywale odpowiedzieli ledwie jednym celnym strzałem i przez nas znów zgarnęli sowitą porcję gwizdów ze strony własnych kibiców. W naszym zespole świetnie zaprezentował się prawy obrońca Paolo Guidetti, który swoją postawą w pełni uzasadnia wydane na niego zimą € 38,5M. Włoch, znany dotychczas ze skutecznego podłączania się do akcji ofensywnych, błysnął bezbłędną grą w obronie, notując aż 16 przechwytów. Po końcowym gwizdku piłkarze Elche odetchnęli z ulgą – kolejnego spotkania z Barceloną w obecnym sezonie już nie będzie.

 

Primera División (kolejka 25/38), 23.02.2020

[14.] Elche - Barcelona [1.] 0:2 (0:1)

27’ Martínez 0:1

67’ Martínez 0:2

 

MoM Guidetti (D R, Barcelona) – 16 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 38 682

Odnośnik do komentarza

Nawet najbieglejsze dziennikarskie pióra hiszpańskich gazet nie były w stanie napisać ciekawego tekstu o naszym meczu z Realem Saragossą. Drugi garnitur piłkarzy Barcelony zaserwował prawie 100. tysiącom socios najnudniejsze 90 minut sezonu. Jednak bezbramkowy remis i tak przybliżył nas do mistrzowskiego tytułu, bo komplety punktów pogubiły goniące nas ekipy Betisu i Athletic.

 

Przyjazd zespołu z Saragossy był dla mnie okazją do miłego spotkania z François Traoré. W przedmeczowych wywiadach Iworyjczyk podkreślał, że to właśnie ja wykształciłem go na świetnego piłkarza i mnie zawdzięcza fakt, że gra dziś w jednej z najlepszych lig świata. Już po spotkaniu, przy chłodnym winie i hiszpańskiej muzyce, powspominaliśmy razem niezapomniane czasy we wrocławskim Śląsku.

 

Primera División (kolejka 26/38), 29.02.2020

[1.] Barcelona – Zaragoza [9.] 0:0 (0:0)

 

MoM Battaglia (D L, Zaragoza) – 9 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 96 772

Odnośnik do komentarza

Poprawione, dzięki

-------------------------

 

Luty 2020

 

Bilans: 6-1-0, 13:2

Primera División : 1. [+12 pkt.], 63 pkt, 57:20

Copa del Rey: półfinał – 10:0 z Elche

Liga Mistrzów: 1/8 finału (1/2) – 5:2 z Rangers

Finanse: + € 332M (+ € 14 tys.)

Budżet transferowy: € 254M (€ 367M)

Budżet płac: € 70,08M (€ 150M)

 

Transfery (Polacy):

Krzysztof Augustyniak (18, MR, POL U-21 1/0) [Śląsk -> Wisła] - € 2,5M

Tomasz Kowalski (19, DC/DM, POL U-21 3/0) [Amica -> Wisła] - € 2,1M

Marcin Wilk (29, ST, POL) [Widzew -> Arka] - € 1,1M

 

Transfery (świat):

Claudiu Marin (23, ST, ROM 5/0) [Sochaux -> Steaua] - € 1,8M

Admir Popovic (24, ST, MKD 8/3) [Kiel -> Steaua] - € 1,7M

Stavros Sofokleous (27, MC, CYP 29/1) [Zagłębie -> Śląsk] - € 1,5M

 

Ligi świata:

Anglia: Man Utd [+2]

Francja: Bordeaux [+1]

Hiszpania: Barcelona [+12]

Niemcy: Schalke [+0]

Polska: Śląsk [+0]

Włochy: Inter [+4]

 

Ranking FIFA:

1. Brazylia, 2. Francja, 3. Anglia, …, 4. Holandia [+0],..., 32. Polska [+2]

Odnośnik do komentarza

Przestań się nabijać i bierz się do roboty w Bundeslidze

---------------------

 

Mimo 3-bramkowej zaliczki nad Rangersami nie zamierzałem wystawiać w rewanżu rezerwowego składu. Do meczu podeszliśmy bardzo poważnie, obierając nawet defensywną taktykę. Spodziewaliśmy się huraganowych ataków The Gers. Te jednak nie miały miejsca przez całą pierwszą połowę więc w drugiej to my postanowiliśmy zaatakować. Już pierwsza próba przyniosła bramkę Freddy’ego Adu, która definitywnie rozstrzygnęła losy awansu. Do końcowego gwizdka mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale Anglik Kevin Crawford doskonale spisywał się między słupkami.

 

Liga Mistrzów (1/8 finału, mecz 2/2), 04.03.2020

[sCO] Rangers - Barcelona [ESP] 0:1 (0:0)

46’ Adu 0:1

 

MoM Crawford (GK, Rangers) – 7 obronionych strzałów, nota 9

 

Widzów – 50 421

 

 

Skład ćwierćfinalistów zdominowały zespoły hiszpańskie i angielskie. Obok nas awansowały ekipy Villarreal (triumfator z 2018 r.) oraz Sevilla, z kolei Premiership reprezentowały Liverpool, Newcastle i Arsenal. I właśnie Kanonierów, naszych niedawnych grupowych rywali, przydzieliło nam losowanie. To będzie prawdziwy sprawdzian naszym możliwości.

 

Kolejną rundę Pucharu UEFA zainaugurował wrocławski Śląsk. Mistrz Polski wyjechał do Amsterdamu i po dzielnej walce uległ Ajaxowi 0:1. Za tydzień przy Oporowskiej wszystko będzie możliwe. Będę tam, aby dodać otuchy dawnym podopiecznym.

Odnośnik do komentarza

@ Profesor -> dziewięciu, ze Stojkovicem na czele.

@ Dr. Strange -> PD mam już praktycznie w kieszeni, od CdR dzieli mnie jeden mecz. Niewiadomą jest LM, gdzie czekają mnie starcia z piekielnie napakowanymi drużynami z Premiership. Niezależnie od końcowego rezultatu w klubie czekają mnie jeszcze ME z Holandią, a potem zobaczymy. Może wreszcie FM08?

--------------------

 

W październiku Valencia spuściła nam srogie lanie, prowadząc do przerwy 4:0, a mecz kończąc z wynikiem 4:1. Stąd też pałaliśmy rządzą zemsty, ale spotkanie nie toczyło się po naszej myśli. Już w 7. minucie włoski środkowy pomocnik Stefano Batella zdecydował się na strzał z 25. metrów, po którym piłka poleciała wprost w okienko bramki Rafaela Leóna. Szybko otrząsnęliśmy się z początkowego niepowodzenia i co chwila gościliśmy w polu karnym rywali. Uderzaliśmy z dużą precyzją, gdyż sześć pierwszych strzałów wymagało interwencji bramkarza i dopiero siódma próba zakończyła się sukcesem. Skoncentrowany dotychczas goalkeeper Iglesias za późno ruszył z linii do dośrodkowania Martíneza i w ostatniej chwili został ubiegnięty przez Ivána Hernándeza.

 

Druga połowa straciła na atrakcyjności, bo gości satysfakcjonował remis, a my nie stwarzaliśmy już tyle dogodnych sytuacji co przed przerwą. Niepewność na trybunach trwała do 84. minuty, gdy kolejny rajd lewą flanką Fernando Aguilery zakończył się dokładną wrzutką do wbiegającego Martíneza, a ten na raty pokonał Iglesiasa. W samej końcówce na bohatera wyrósł Víctor Valdés, który jeszcze w pierwszej połowie zastąpił kontuzjowanego Leóna. 38-letni VV obronił dwa groźne strzały i miał swój wielki wkład w prestiżowe zwycięstwo.

 

Primera División (kolejka 27/38), 08.03.2020

[1.] Barcelona – Valencia [6.] 2:1 (1:1)

7’ Batella 0:1

34’ Iván 1:1

38’ León (GK, Barcelona) ktz.

84’ Martínez 2:1

 

MoM Martínez (ST, Barcelona) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 113 965

Odnośnik do komentarza

Naszedł czas zadecydować, którzy piłkarze z kończącymi się kontraktami pozostaną w klubie na kolejny sezon. Za wyjątkowo równą i wysoką formę nagrodzony został holenderski defensywny pomocnik Freek Joosten (31, DM, NED 29/4), który związał się z Dumą Katalonii do 2021 r. Nową dwuletnią umowę podpisał także obiecujący środkowy pomocnik Jorge Verón (17, MC, ARG U-21 3/0), który latem dołączył do naszej kuźni talentów. Jednak najwięcej radości sprawili mi weterani Valdés i Iniesta, którzy przystali na skromne kontrakty oscylujące wokół 1,2-1,4 miliona euro rocznie. To zapewne oznacza, że ikony Barcelony zakończą w niej swoje bogate kariery.

 

W środku tygodnia wybrałem się na jeden dzień do Wrocławia, aby zagrzewać do boju Śląsk w rewanżu z Ajaxem. Niestety spotkanie było kopią pierwszego starcia w Amsterdamie i mistrzowie Polski odpadli po drugiej porażce 0:1. Gol dla Holendrów padł w samej końcówce i nie bez znaczenia był fakt, że na kwadrans przed końcem kontuzjowanego bramkarza Pawła Linkę zastąpił rozdygotany z nerwów 18-latek Marcin Górski.

 

W najbliższych tygodniach nasz terminarz zapowiada się hardcore’owo więc poprzedzający burzę mecz z przedostatnim w tabeli Getafe był dla podstawowych zawodników okazją do odpoczynku. Ich dublerzy, uzupełnieni Adu i Ivánem Hernándezem, nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem outsidera, prowadząc pewnie 2:0 już po niespełna 10. minutach. Obydwie bramki padły po kontratakach, bo walczący o ligowy byt gospodarze nie zamierzali murować własnego pola karnego. O drugiej połowie można powiedzieć jedynie to, że się odbyła, choć piękną bramkę Christiana Luxa z rzutu wolnego na 3:0 pokazywały wieczorem wszystkie telewizyjne dzienniki.

 

Primera División (kolejka 28/38), 15.03.2020

[19.] Getafe - Barcelona [1.] 0:3 (0:2)

4’ Barker 0:1

8’ Iván 0:2

90’+3’ Lux 0:3

 

MoM Iniesta (M C, Barcelona) – nota 8

 

Widzów – 36 648

Odnośnik do komentarza

Znicz całkiem nieźle. Po moim odejściu tylko raz zakończył ligę w dolnej części tabeli. Dwa lata temu był nawet wicemistrzem. Teraz jest nieco słabiej i teoretycznie grożą Pruszkowianom baraże.

--------------------------------

 

Sporo whiskey i wypalonych papierosów będą mnie kosztować najbliższe tygodnie. Plan następnych spotkań wygląda jak ponury żart. Na rozgrzewkę derby z Espanyolem, potem wyjazd do wciąż goniącego nas Athletic Bilbao, pierwszy mecz z Arsenalem, Grand Derbi, rewanż z Kanonierami, wyjazd do wicelidera Betisu oraz na deser finał Pucharu Króla z Sevillą. A wszystko to w zaledwie trzy tygodnie. Na tym nie koniec, bo jeśli uda nam się przejść Londyńczyków, to zaraz po Copa del Rey będą nas czekać spotkania o wejście do wielkiego finału Champions League. Jednak nie załamuje rąk, bo po to wydałem niemal 200 milionów euro na transfery, aby mieć do dyspozycji światowych graczy także na ławce rezerwowych. Teraz nadchodzi prawdziwy sprawdzian mojej pracy oraz wartości zespołu Barcelony.

 

Przed tym kluczowym okresem niepokoją mnie dwa zaobserwowane trendy. Zaczęliśmy mieć problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji strzeleckich i/lub skutecznością na własnym boisku. Na domiar złego w przeciętność popadła nam nasza największa ofensywna gwiazda. Freddy Adu jest cieniem golleadora z pierwszej połowy sezonu i coraz rzadziej trafia do siatki. W spotkaniu z Espanyolem zmarnował nawet rzut karny i po godzinie gry zszedł z boiska. Reszta zespołu grała bardzo dobrze i w sumie oddaliśmy na bramkę lokalnego rywala kilkanaście strzałów. Jako półbóg jawił nam się goalkeeper gości, który czasem pewnie, a czasem szczęśliwie zachowywał czyste konto. Za 13. obronionych strzałów Christophe Gomis został wyróżniony nagrodą MVP wieczoru, aczkolwiek to właśnie fatalny błąd Francuza dał nam komplet punktów. W 86. minucie wychowanek Montpellier w pośpiechu wyrzucał piłkę, która wymsknęła mu się z rękawic i spadła pod nogi Uwe Wolfa. Młodziutki Niemiec z zimną krwią przyjął ten prezent i bez nerwów strzelił obok załamanego Gomisa.

 

Primera División (kolejka 29/38), 18.03.2020

[1.] Barcelona – Espanyol [9.] 1:0 (0:0)

49’ Adu (AM C, Barcelona) n.rz.k.

86’ Wolf 1:0

 

MoM Gomis (GK, Espanyol) – 13 obronionych strzałów, nota 8

 

Widzów – 113 977

Odnośnik do komentarza

W głowach siedział nam już tylko Arsenal, ale najpierw trzeba było zawitać do gorącego kraju Basków. To był mecz ostatniej szansy dla zawodników Athletic, którzy mamili się jeszcze matematycznymi szansami na dogonienie nas na finiszu ligi. Ich nadzieję brutalnie zgasił Krzysztof Paszkiewicz, który wreszcie zagrał w barwach Barcelony genialny mecz, godny wydanych na niego zimą € 42,5M. Polak zaliczył w pierwszej połowie klasycznego hat tricka, którego okrasił wyjątkowej urody bramkami. Druga połowa przebiegła w niemal kompletnej ciszy, bo zawiedzeni kibice wykrzyczeli swoje żale w przerwie, a ci najbardziej krewcy ostentacyjnie opuścili stadion. I dobrze zrobili, bo aż sam się męczyłem patrząc na drugie 45 minut. W końcówce dobiliśmy Basków, a konkretnie uczynił to Andrés Iniesta z rzutu karnego.

 

Primera División (kolejka 30/38), 22.03.2020

[4.] Athletic - Barcelona [1.] 0:4 (0:3)

4’ Paszkiewicz 0:1

20’ Paszkiewicz 0:2

43’ Paszkiewicz 0:3

79’ Iniesta (kar.) 0:4

 

MoM Paszkiewicz (M R, Barcelona) – 3 gole, nota 10

 

Widzów – 39 978

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas na weryfikację naszych ambitnych planów sięgnięcia po triumf w Lidze Mistrzów. Naprzeciwko nam stanął Arsenal Londyn, za plecami którego skończyliśmy fazę grupową. Kanonierzy wygrali na Camp Nou 1:0, ale później polegli u siebie aż 1:4 i przed pierwszym ćwierćfinałem trudno było wskazać faworyta. Za nami przemawiał przede wszystkim wypełniony po brzegi własny stadion, na którym ponad 100 tysięcy gardeł zagrzewało nas do walki.

 

Nie było miejsca na kalkulacje więc nakazałem swoim podopiecznym bardzo ofensywną grę, aby na Emirates móc bronić bezpiecznej zaliczki. W dotychczas najważniejszym meczu sezonu nie zawiódł mnie ten, o którego formę najbardziej się obawiałem. W 21. minucie Freddy Adu jak cień podążył za cofającym się po piłkę Nigelu de Jong, wyprzedził zaskoczonego Holendra i po prostym dryblingu pokonał bezradnego Joe Abbotta. Amerykanin natychmiast wziął piłkę w ręce i osobiście zaniósł ją na środek boiska. Jego mina mówiła wszystko – „jeszcze z wami nie skończyłem”. I faktycznie, bo już po 10. minutach Adu zrobił użytek ze boiskowego sprytu i teatralnym upadkiem wywalczył rzut karny. Sędzia dał się nabrać, ale cóż… Nasz „aktor” nie rwał się do egzekucji „jedenastki”, bo nie tak dawno przeciwko Espanyolowi zawiódł w podobnej sytuacji. Wyręczył go stoper Alan Malone, co wychowankowi Liverpoolu sprawiło nieskrywaną przyjemność. Po chwili Adu mógł pogrążyć gości, ale tym razem lepszy w bezpośrednim pojedynku okazał się Abbott. Jednak angielski goalkeeper schodził do szatni załamany, bo jego niepotrzebne wyjście z bramki dało Antonio Ortizowi okazję do posłania celnego lobu z ponad 25 metrów.

 

Jak to często bywa, po wypełnionej bramkami pierwszej połowie następuje bezbarwna druga. Tak właśnie było tym razem, ale 3-bramkowa zaliczka w pełni nas usatysfakcjonowała.

 

Liga Mistrzów (1/4 finału, mecz 1/2), 25.03.2020

[ESP] Barcelona – Arsenal [ENG] 3:0 (3:0)

21’ Adu 1:0

31’ Malone (kar.) 2:0

44’ Ortiz 3:0

 

MoM Adu (AM C, Barcelona) – 1 gol, 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 113 966

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...