Skocz do zawartości

Die Löwen


Rekomendowane odpowiedzi

Zawodnicy zapowiadali i obiecywali w wywiadach, że po spotkaniu z HSV o kryzysie o którym coraz więcej rozpisuje się prasa nie będzie już śladu.

 

Niestety co innego zapowiedzi a co innego mecz. Już po 8 minutach przegrywaliśmy 1-0 a bramkę dla gości zdobył Mark Otten. Fatalny błąd przy jego strzale popełnił z resztą Tschauner. Nawet to nie zdopingowało nas do częstszych ataków, a może nie tyle nie zdopingowało co po prostu brakowało umiejętności, siły a być może chęci. Na przerwę powinniśmy schodzić przy dwubramkowej stracie, jednak tym razem mieliśmy sporo szczęścia i Briand uderzył tylko w poprzeczkę.

W drugiej części nasza gra nieco się poprawiła, jednak najgroźniejsze sytuacje stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry. Po jednym z nich w 64 minucie udało nam się wyrównać. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Porcello, a niezawodny w takich sytuacjach Mate skacząc najwyżej w polu karnym, skierował piłkę do siatki. Niestety do końca nie udało nam się dowieźć nawet remisu. W 74 minucie po fatalnym błędzie mojej obrony, w sytuacji sam na sam z Tschaunerem wyszedł Briand i pewnym strzałem ustalił wynik meczu na 2-1. Kryzys trwa.

 

21 lutego 2009, Allianz-Arena, Monachium - 55040 widzów
Bundesliga [22/34] TSV 1860 Monachium [4.] - HSV Hamburg [8.] 1-2 (0-1)

8. M. Otten 0-1
64. P. Mate 1-1
74. J. Briand 1-2

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, Ł. Szukała, B. Schwarz - S. Bender (45. L. Bender), M. Kallon, P. Gerritsen, S. Pardo (45. M. Porcello), D. Bierofka - N. Amrabat (45. D. Veselinovic)

MoM: Jimmy Briand [HSV, N] - 8

Odnośnik do komentarza

Jak nie teraz to kiedy? - to pytanie zadawali sobie nie tylko kibice, ale również piłkarze oraz cały sztab szkoleniowy, łącznie ze mną. Przed nami mecz z broniącym się przed spadkiem Aachen i jeżeli nie wygramy go, to możemy się pożegnać z grą w europejskich pucharach.

 

Zaczęliśmy odważnie i ofensywnie. W moich zawodnikach widać było wiele sportowej złości. Staraliśmy się atakować, strzelać na bramkę i utrzymywać się długo przy piłce. Niestety mimo tego w 23 minucie spadł na mnie straszliwy cios. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Wenezuelczyk Castrillon umieszczając piłkę w naszej siatce. Tschauner nie miał przy tej bramce nic do powiedzenia. W końcówce mogliśmy wyrównać, jednak w doskonałej sytuacji z kilku metrów piłki w siatce nie potrafił umieścić Pardo.

Po przerwie nasz koszmar trwał. W szatni wymieniłem 3 zawodników, natomiast 4 minuty po wznowieniu kontuzji nadgarstka nabawił się Porcello, który musiał natychmiast zejść z boiska, my natomiast niemal przez całą drugą połowę byliśmy skazani na grę w dziesiątkę. Gospodarze natychmiast po tym zamurowali wręcz swoją bramkę grając 6 obrońcami i w tej sytuacji nie mogliśmy nic zrobić. Tym samym kontynuujemy fatalną serię, przegrywając po raz 3 z rzędu.

 

28 lutego 2009, Tivoli-Stadion, Akwizgran - 19201 widzów
Bundesliga [23/34] Aachen [14.] - TSV 1860 Monachium [7.] 1-0 (1-0)

23. J. Castrillon 1-0
49. M. Porcello cz.k

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, Ł. Szukała, B. Schwarz - S. Bender, M. Kallon (45. M. Porcello), P. Gerritsen, S. Pardo (45. D. Bierofka), N. Amrabat (45. K. Musasa) - D. Veselinovic

MoM: Jaime Castrillon [Aachen, DP,P PŚ] - 8

Odnośnik do komentarza

Luty 2009

 

Bilans: 0-1-3

Bramki: 3-7

Pozycja ligowa: [7.]

PL: Odpadnięcie w ćwierćfinale (TSV - Hertha 2-2 (3-4 rz.k)

PN: Odpadnięcie w 2 rundzie (Bayern - TSV 3-0)

Finanse: 9,61 mln mln (-148 tyś)

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Roberto - Atletico Paranaense ---> Santos 6,5 mln

2. Luz Henrique - Sao Caetano ---> Vasco 4,4 mln

3. Raul Rusescu - Poli 1921 ---> Rapid Bukareszt 4 mln

4. Araujo - Parana ---> Vasco 2,7 mln

5. Ruben Ramirez - Colon ---> Arsenal de Sarandi 1,6 mln

 

Transfery (Polacy):

 

1. Seweryn Gancarczyk - Metalist ---> Rosenborg 3,2 mln

2. Dawid Jarka - Cracovia ---> Zagłębie Lubin 1,9 mln

3. Piotr Klepczarek - Górnik Zabrze ---> Zagłębie Lubin 450 tyś

4. Rafał Boguski - Asteras ---> Legia 375 tyś

5. Michał Lelujka - Jagiellonia ---> Cracovia 325 tyś

 

Pozostałe ligi:

 

Anglia: Chelsea [+2]

Francja: Ol. Lyon [+16]

Hiszpania: Real Madryt [+10]

Holandia: PSV [+3]

Niemcy: Bayern [+4]

Polska: Wisła [+9]

Włochy: AC Milan [+0]

 

Może pomogą...;) W każdym razie korekty zrobione.

 

Mecz z Eintrachtem miał być z cyklu tych o być albo nie być. Jeżeli przegramy możemy pożegnać się z europejskimi pucharami, gdyż czołówka ucieka w zastraszającym tempie.

 

Od początku spotkania mieliśmy przewagę i już po kwadransie powinniśmy prowadzić przynajmniej 2-0. Jednak doskonałe okazje zmarnowali kolejno Gerritsen i Pardo. Goście mieli niewiele do powiedzenia a ich próby ataków kończyły się zwykle, na naszej linii obrony. W 45 minucie mogłem odetchnąć z wielką ulgą. Wreszcie przełamał się Veselinovic, który po pięknie wykonanym rzucie wolnym dał nam prowadzenie i ustalił wynik pierwszej połowy.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu atakowaliśmy chcąc za wszelką cenę rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. W 63 minucie udało nam się zdobyć gola na 2-0. Cudownym strzałem głową z około 14 metrów popisał się Veselinovic, zdobywając tym samym swoją drugą bramkę w tym meczu. Co prawda gościom udało się strzelić kontaktowego gola w 86 minucie i końcówka była dość nerwowa, jednak udało nam się dowieźć korzystny wynik do końca. Wszyscy łącznie ze mną odetchnęli po tym meczu z głęboką ulgą.

 

7 marca 2009, Allianz-Arena, Monachium - 51141 widzów
Bundesliga [24/34] TSV 1860 Monachium [7.] - Eintracht Franfurt [15.] 2-1 (1-0)

45. D. Veselinovic 1-0
63. D. Veselinovic 2-0
86. A. Galindo 2-1

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, Ł. Szukała (45. S. Olfers), B. Schwarz - S. Bender (77. A. Silva), M. Kallon, P. Gerritsen (45. B. Ziegenbein), S. Pardo, N. Amrabat - D. Veselinovic

MoM: Dalibor Veselinovic [TSV 1860, N] - 8

Odnośnik do komentarza

raulb - oj chyba nie będzie, chyba nie będzie ;)

 

T-m - Biorąc pod uwagę obecną formę, piąte miejsce będzie na prawdę sporym osiągnięciem...

 

AdeX - Do 4 Werderu tracimy 6 pkt, tamci jednak mają rozegrany jeden mecz więcej.

Odnośnik do komentarza

Mecz z walczącą o utrzymanie Hansą miał być odpowiedzią na pytanie, czy kryzys jest na dobre zażegnany, czy może zwycięstwo z Eintrachtem było dziełem przypadku. Niestety ofiarą kontuzji padł jeden z naszych kluczowych zawodników, Sebastian Pardo. Naciągnął on mięśnie grzbietu i będzie pauzował około miesiąca.

 

Od początku spotkania posiadaliśmy wyraźną przewagę. Gospodarze praktycznie nie istnieli i nie mieli żadnego pomysłu na grę. Już w 14 minucie objęliśmy prowadzenie, strzelcem gola okazał się Amrabat, który z najbliższej odległości dobił strzał Bierofki. Trzy minuty później dołożyliśmy jeszcze jedną bramkę, a jej autorem był Gruzin Ghvinianidze. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

W drugiej części zagraliśmy jeszcze lepiej. W 63 minucie wprowadzony w przerwie Musasa popisał się piękną przewrotką, dokładając trzeciego gola. To jednak nie był koniec. W 71 minucie z rzutu karnego na 4-0 podwyższył Kallon, a na 7 minut przed końcem wynik na 5-0 ustalił Szukała. Byłem z tego wyniku niezmiernie zadowolony, gdyż zwycięstwo to znacznie podbuduje morale drużyny przed zbliżającymi się derbami z Bayernem.

 

14 marca 2009, DKB-Arena, Rostock - 20518 widzów
Bundesliga [25/34] Hansa Rostock [14.] - TSV 1860 Monachium [6.] 0-5 (0-2)

14. N. Amrabat 0-1
17. M. Ghvinianidze 0-2
63. K. Musasa 0-3
71. M. Kallon 0-4
83. Ł. Szukała 0-5

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze (71. C. Burkhard), P. Mate, Ł. Szukała, B. Schwarz - S. Bender, M. Kallon, P. Gerritsen (45. B. Ziegenbein), D. Bierofka, N. Amrabat - D. Veselinovic (45. K. Musasa)

MoM: Nordin Amrabat [TSV 1860, OP PŚ,N] - 9

Odnośnik do komentarza
Nie powiem, żebyś sobie zbudował jakiś szacunek wygrywając najpierw w zeszłym sezonie z SCF, a teraz z Hansą :keke:

 

To co ja mam powiedzieć, skoro wysoko sklepałem SCF, i to klubem spod Minsien? :keke:

 

 

Dajesz i walczysz, co tam jakieś pauki z Bremy? ;)

Odnośnik do komentarza

Leszcze są to co mam nie wygrywać ;) a pauki z Bremy to rzeczywiście nic, gorzej jeśli chodzi o pauki z którymi dzielimy stadion ;)

 

W ostatnich w tym sezonie derbach wreszcie wystąpimy w roli gospodarza. Niby stadion ten sam, jednak w większości wypełniony błękitnymi koszulkami powinien dodać nam skrzydeł. Obok kontuzjowanych Pardo i Porcello w tym niezwykle ważnym i prestiżowym meczu nie wystąpi Kallon, który przebywa obecnie na zgrupowaniu swojej reprezentacji. Po dwóch sromotnych klęskach których doznaliśmy w tym sezonie w meczach z Bayernem, moi piłkarze wydają się być niezwykle rządni rewanżu. Większej motywacji im nie potrzeba, wystarczy wyjść i dać z siebie wszystko.

 

W pierwszych minutach widać było, że moi podopieczni są mocno stremowani i jakby wystraszeni. Popełnialiśmy proste błędy, które jednak nie powodowały większego zagrożenia pod bramką Tschaunera. Z biegiem czasu graliśmy coraz lepiej, jednak w 23 minucie to piłkarze w czerwonych strojach wyprowadzili zabójczą akcję. Van Bommel zagrał idealną prostopadłą piłkę do Klose, a naturalizowany Niemiec nie miał problemu z pokonaniem naszego goalkeepera. Wszyscy powoli szykowali się już na przerwę, gdy na rajd lewą stroną zdecydował się Schwarz. Po dobiegnięciu do skraju pola karnego zdecydował się na dośrodkowanie. Powietrzną walkę z Lucio wygrał Veselinovic i główką skierował piłkę do siatki. Wszystkie sektory zajmowane przez naszych fanów wybuchły szaloną radością, a chwilę później sędzia zaprosił piłkarzy na przerwę.

Wydawało się, że druga połowa będzie jeszcze ciekawsza niż pierwsza, tymczasem obie drużyny zaczęły dość ospale. Pierwsza groźną akcję zainicjowali goście, jednak strzał Schweinsteigera z 69 minuty przeleciał obok bramki. Mecz powoli zbliżał się do końca, kiedy to w 88 minucie piłkę przed polem karnym przejął Veselinovic. Obrócił się z nią i uderzył wprost na bramkę, jednak futbolówka odbiła się od dwóch słupków, po czym wpadła w ręce zupełnie zdezorientowanego Rensinga. Wielka szkoda, bo mogliśmy sprawić ogromną sensację, jednak z remisu i tak jestem niezwykle zadowolony.

 

28 marca 2009, Allianz-Arena, Monachium - 65989 widzów
Bundesliga [26/34] TSV 1860 Monachium [6.] - Bayern Monachium [1.] 1-1 (1-1)

23. M. Klose 0-1
44. D. Veselinovic 1-1

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate (79. S. Olfers), Ł. Szukała, B. Schwarz - S. Bender (79. K. Musasa), M. Kallon, P. Gerritsen, D. Bierofka (45. A. Bellinghausen), N. Amrabat - D. Veselinovic

MoM: Franck Ribery [Bayern, OP PLŚ] - 8

Odnośnik do komentarza

Marzec 2009

 

Bilans: 2-1-0

Bramki: 8-2

Pozycja ligowa: [6.]

PL: Odpadnięcie w ćwierćfinale (TSV - Hertha 2-2 (3-4 rz.k)

PN: Odpadnięcie w 2 rundzie (Bayern - TSV 3-0)

Finanse: 9,61 mln (+35,94 tyś)

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Almir - Criciuma ---> Sao Caetano 675 tyś

2. Uendel - Criciuma ---> Marilia 550 tyś

3. Tidao - Marilia ---> Paulista 500 tyś

4. Hudson - Slovan Liberec ---> Criciuma 250 tyś

5. Vilson - Madureira ---> Gremio 150 tyś

 

Transfery (Polacy):

 

Łukasz Żebrowski - Polonia W. ---> Naftan 1 tyś

Witold Sabela - ŁKS ---> Torpedo Żodino 1 tyś

 

Pozostałe ligi:

 

Anglia: Chelsea [+2]

Francja: Ol. Lyon [+21]

Hiszpania: Real Madryt [+8]

Holandia: Ajax [+3]

Niemcy: Bayern [+2]

Polska: Wisła [+13]

Włochy: AC Milan [+1]

Odnośnik do komentarza

Czasy to odległe, ale zapewne nadejdą :D

 

Kwiecień rozpoczynaliśmy bardzo ważnym, jeżeli nie kluczowym pojedynkiem z Borussią. Dortmundczycy to nasi bezpośredni sąsiedzi z tabeli, więc zwycięstwo otworzyło by nam drogę do walki o PUEFA. Mecz zapowiada się jednak niezwykle ciężko, piłkarze z Zagłębia Ruhry w ostatnich pięciu meczach na swoim obiekcie, zgarniali komplet punktów.

 

Obydwie drużyny zaczęły to spotkanie dość ospale. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, i rzadko kto decydował się na przyśpieszenie tempa. W 27 minucie mieliśmy niezłą sytuację do objęcia prowadzenia, jednak strzał Veselinovicia z największym trudem wybronił Weidenfeller. Poza tym w pierwszej połowie nie wydarzyło się nic ciekawego.

Po przerwie było niestety równie bezbarwnie. Tym razem lepszą sytuację do strzelenia gola mieli gospodarze, jednak i tym razem górą był nasz bramkarz. Po słabym meczu notujemy remis, który tak na prawdę niewiele nam daje, a wręcz komplikuje nieco sytuację.

 

4 kwietnia 2009, Signal Iduna Park, Dortmund - 73018 widzów
Bundesliga [27/34] Borussia [5.] - TSV 1860 Monachium [6.] 0-0

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, Ł. Szukała, B. Schwarz - S. Bender, M. Kallon, P. Gerritsen (45. B. Ziegenbein), D. Bierofka (45. A. Bellinghausen), N. Amrabat - D. Veselinovic (64. K. Musasa)

MoM: Mohamed Kallon [TSV 1860, OP PŚ] - 8

Odnośnik do komentarza
Francja: Ol. Lyon [+21]

 

Ehhh, nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuda :]

 

Z Borussią tylko remis? Z Bajernem tyż? Chańba! ;]

 

 

no nuda, a w mojej karierze w Fm07 Ol. lyon od jakiegoś chyba 2010 - 2012 roku gnije w Ligue II i to naprawdę bez szans na awans :]

Odnośnik do komentarza

To ciekawe co piszesz.. Lyon to tak jak w Rosji CSKA. Jak się nie zagra w którejś z tych lig to próżno szukać innego mistrza ;)

 

Do spotkania z Herthą przystępowaliśmy osłabieni brakiem dwóch podstawowych zawodników. Kolejnej kontuzji (tym razem nie groźnej) nabawił się Sven Bender który stłukł udo i będzie odpoczywał około tygodnia. Natomiast Ghvinianidze po zebraniu kompletu żółtych kartek również obejrzy to spotkanie wyłącznie z trybun.

 

Spotkanie to rozpoczęliśmy na prawdę fantastycznie. Już w 4 minucie objęliśmy prowadzenie, a pięknego gola po podaniu Kallona zdobył Veselinovic. Graliśmy znakomicie mniej więcej do 20 minuty, kiedy nagle coś się zacięło. Do głosu doszli goście i byli nawet bliscy strzelenia bramki, jednak doskonałą okazje zmarnował Pantelic. Korzystny wynik udało nam się dowieść do końca pierwszej części.

Druga połowa to praktycznie nieustające ataki berlińczyków. Z każdej pozycji próbowali zaskakiwać Tschaunera, jednak ten spisywał się dziś na prawdę bez zarzutu. Niestety na minutę przed końcem musiał uznać wyższość Fathiego. Fatalny błąd popełnił wpuszczony w końcówce Olfers podając piłkę wprost pod nogi napastnika gości, któremu pozostało tylko wykończyć akcję. Wielka szkoda, zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Jeżeli za cztery dni nie wygramy z Maiz, to szanse na puchary będą już tylko iluzoryczne.

 

11 kwietnia 2009, Allianz-Arena, Monachium - 55728 widzów
Bundesliga [28/34] TSV 1860 Monachium [6.] - Hertha [9.] 1-1 (1-0)

4. D. Veselinovic 1-0
89. M. Fathi 1-1

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, Ł. Szukała (87. S. Olfers), B. Schwarz - A. Silva (45. L. Bender), M. Kallon, P. Gerritsen, D. Bierofka (45. A. Bellinghausen), N. Amrabat - D. Veselinovic

MoM: Jaroslav Drobny [Hertha, Br] - 8

Odnośnik do komentarza
no nuda, a w mojej karierze w Fm07 Ol. lyon od jakiegoś chyba 2010 - 2012 roku gnije w Ligue II i to naprawdę bez szans na awans :]

 

O RLY? ;] Ciekawe co się stało, musiał chyba opuścić ich sponsor, albo sodóweczka uderzyła ;)

 

 

Johnny, coś Cię prześladuję te remisy ostatnio :>

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...