Skocz do zawartości

Die Löwen


Rekomendowane odpowiedzi

W kolejnym spotkaniu, tym razem w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, zmierzyliśmy się z drużyną Fenerbahce. Mimo, iż graliśmy na własnym boisku, to goście od początku mocno przycisnęli. Już w 5 minucie po błędzie Bendera, piłkę do naszej siatki skierował Guilherme. Gol ten nieco nas obudził, jednak albo nasze strzały o centymetry mijały bramkę, albo doskonałymi interwencjami popisywał się Julio Cesar. W 43 minucie, Brazylijczyk nie mial już jednak nic do powiedzenia. Dokładne dośrodkowanie od Gerritsena otrzymał Veselinovic, i precyzyjnym strzałem głową skierował piłkę do siatki, ustalając tym samym wynik pierwszej połowy.

Po przerwie na Allianz-Arena wiało nudą. Mimo przewagi, nie potrafiliśmy zdobyć gola. Najlepszą sytuację w 82 minucie miał Kallon, jednak jego strzał najpierw odbił się od poprzeczki, a następnie wpadł w ręce zupełnie zdezorientowanego Cesara. Tym samym zaliczamy drugi remis w obecnych rozgrywkach LM. Jeżeli chcemy marzyć jeszcze, przynajmniej o 3 miejscu to za dwa tygodnie w Stambule, po prostu musimy wygrać.

 

20 października 2009, Allianz-Arena, Monachium - 64485 widzów
Liga Mistrzów [3/6] TSV Monachium [4.] - Fenerbahce [3.] 1-1 (1-1)

5. Guilherme 0-1
43. D. Veselinovic 1-1

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender, Elson (45. M. Porcello), S. Pardo, Gerritsen, N. Amrabat (83. M. Crosas) - D. Veselinović (45. M. Kallon)

MoM: Stephan Appiah [Fenerbahce, PŚ] - 8

 

Tabela grupy H. po 3 kolejkach:

 

| Poz   | Inf   | Zespół			 |	   | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	|	   | Villarreal		 |	   | 3	 | 1	 | 2	 | 0	 | 4	 | 3	 | +1	| 5	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	|	   | Olympique Lyonnais |	   | 3	 | 0	 | 3	 | 0	 | 2	 | 2	 | 0	 | 3	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	|	   | Fenerbahçe		 |	   | 3	 | 0	 | 3	 | 0	 | 2	 | 2	 | 0	 | 3	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	|	   | 1860 Monachium	 |	   | 3	 | 0	 | 2	 | 1	 | 3	 | 4	 | -1	| 2	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza

4 dni później czekał nas kolejny pojedynek na własnym boisku. W ramach meczu ligowego, zmierzyliśmy się z drużyną Borussi Dortmund. To był zupełnie inny pojedynek niż ten z Turkami. To my od początku stawialiśmy warunki, dzięki czemu objęliśmy prowadzenie bardzo szybko, bo już po 3 minutach. Wtedy to, po dośrodkowaniu Pardo, będący ostatnio w świetnej formie Gvinianidze, głową skierował piłkę do siatki. W pierwszej części mieliśmy jeszcze jedną dobrą okazję, jednak zmarnował ją Veselinovic.

Druga połowa również należała do nas. Mieliśmy sporo okazji do podwyższenia prowadzenia, jednak bramkę uzyskaliśmy dopiero w 90 minucie. Prostopadłe podanie od Amrabata dostał Kallon, i będąc w sytuacji sam na sam, bez problemu pokonał Castillo. Goście w ostatnich sekundach próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, jednak nie udało im się to. Wygrywamy w bardzo dobrym stylu, dzięki czemu awansujemy na drugie miejsce w tabeli.

 

24 października 2009, Allianz-Arena, Monachium - 59899 widzów
Bundesliga [11/34] TSV Monachium [4.] - Borussia Dortmund [8.] 2-0

3. M. Ghvinianidze 1-0
90. M. Kallon 2-0

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender, Elson, S. Pardo, B. Ziegenbein (71. P. Gerritsen), N. Amrabat (71. M. Porcello) - D. Veselinovic (45. M. Kallon)

MoM: Mate Ghvinianidze [TSV Monachium, OP] - 8

Odnośnik do komentarza

W międzyczasie rozlosowano grupy Pucharu Narodów Afryki. Naszymi przeciwnikami w grupie A będą: Mozambik, Wybrzeże Kości Słoniowej i Angola. Na pewno nie mamy łatwych rywali, tak więc walka o awans zapewne toczyła się będzie do ostatniej kolejki. Na początek (25.1) zagramy z Wybrzeżem Kości Słoniowej.

 

Biorąc pod uwagę naszą aktualną dyspozycję, na mecz do Duisburga jechaliśmy tylko i wyłącznie z celem zdobycia trzech punktów. Mecz po od początku układał się po naszej myśli, i już po kwadransie objęliśmy prowadzenie. Ładną trójkową akcję Veselinovicia, Elsona i Pardo wykończył Amrabat. Obrona gospodarzy została po prostu rozklepana. W 27 minucie było już 2-0. Tym razem, młody Holender popisał się fenomenalnym strzałem z dystansu, przy którym Ramirez był bez szans.

Po przerwie rywale rzucili się, do do bardziej zdecydowanych ataków. Kilkakrotnie zagrozili bramce Tschaunera, jednak nawet w sytuacji sam na sam nie potrafili go pokonać. My graliśmy swoje, czekając na tą jedyną sytuację, która przypieczętuje nasze zwycięstwo. Dość nieoczekiwanie w 90 minucie wyręczył nas obrońca Duisburga Schlicke. Po mocnym wstrzeleniu piłki, w pole karne przez Kallona, zaskoczył on własnego bramkarza i skierował futbolówkę wprost do siatki ustalając tym samym wynik na 3-0.

 

31 października 2009, MSV-Arena, Duisburg - 25172 widzów
Bundesliga [12/34] MSV Duisburg [14.] - TSV Monachium [2.] 0-3 (0-2)

15. N. Amrabat 0-1
27. N. Amrabat 0-2
90. B. Schlicke 0-3 sam.

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender (77. M. Crosas), Elson (45. M. Porcello), S. Pardo, P. Gerritsen (45. M. Kallon), N. Amrabat - D. Veselinovic

MoM: Nordin Amrabat [TSV Monachium, OP PŚ,N] - 9

Odnośnik do komentarza

Październik 2009

 

Bilans: 3-1-0

Bramki: 9:3

Pozycja ligowa: [2.]

PL: Odpadnięcie w półfinale (TSV - Werder 1-5)

PN: 1 Runda (TSV - Offenbach)

LM: Faza Grupowa

Finanse: 25,26 mln (+ 1,83 mln)

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Hatem Ben Arfa - Ol. Lyon ---> OGC Nice za 12,75 mln

2. Simon Pontdeme - Chamois ---> Sedan za 700 tyś

3. Anthony Billaund - Bordeaux ---> Sochaux 150 tyś

 

Transfery (Polacy):

 

Brak

 

Pozostałe ligi:

 

Anglia: Chelsea [+3]

Francja: Ol. Lyon [+10]

Hiszpania: Barcelona [+1]

Holandia: AZ [+2]

Niemcy: Stuttgart [+2]

Polska: Wisła [+0]

Włochy: Inter [+6]

Odnośnik do komentarza

Listopad zaczynaliśmy od niezwykle ważnego meczu z Fenerbahce. Meczu który miał nam pokazać, o co tak na prawdę będziemy walczyć w obecnych rozgrywkach LM. Przed tym spotkaniem miałem spory dylemat kogo wystawić w ataku, z racji tego, że Thiago zachorował na grypę, natomiast Veselinovic stłukł głowę na ostatnim treningu i również nie zdoła zagrać w dzisiejszym meczu. Zaryzykowałem i postawiłem, na dawno nie grającego Musase.

 

Mecz od samego początku mógł się bardzo podobać. Obie drużyny grały ofensywnie, co chwile zagrażając bramce przeciwników. Pierwszy cios zadaliśmy my, a konkretnie Musasa, który wykorzystał doskonałe podanie od Amrabata. Postanowiliśmy pójść za ciosem, co okazało się bardzo trafnym posunięciem. W 18 minucie Musasa strzelił swojego drugiego gola, pokazując wymownie, że częściej powinienem na niego stawiać. Niestety po tym golu cofnęliśmy się do obrony, oddając inicjatywę gospodarzom. Oczywiście okazało się to kardynalnym błędem, gdyż w 22 minucie Wenderson zdobył kontaktowego gola, a dwie minuty później, w ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym, Mate skierował piłkę do własnej siatki. Gdy wydawało się, że dowieziemy ten remis do końca, tuż przed końcem, ładnym strzałem z główki popisał się Kezman, ustalając tym samym wynik pierwszej połowy na 3-2.

W przerwie w naszej szatni padło wiele ostrych słów, co miało swoje odbicie w drugich czterdziestu pięciu minutach. Co prawda pierwsi bramkę zdobyli rywale. Znów strzałem głową piłkę w siatce umieścił Kezman, jednak później na boisku istniał juz tylko jeden zespół. W 75 minucie fantastyczny występ w tym spotkaniu uwieńczył Musasa, który precyzyjnym strzałem z 16 metrów ustrzelił hattricka. 7 minut później było już 4-4, tym razem dokładne dośrodkowanie Porcello na bramkę zamienił Ghvinianidze. W 92 minucie mieliśmy wspaniałą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki, jednak strzał Amrabata wylądował jedynie na poprzeczce bramki rywali. W bardzo emocjonującym meczu zdobywamy jeden punkt, i wszystko wskazuje na to, że w dwóch ostatnich kolejkach, będziemy prowadzić korespondencyjny bój z Turkami, o awans do PUEFA.

 

4 listopada 2009, Sukru Saracoglu, Stambuł - 50635 widzów
Liga Mistrzów [4/6] Fenerbahce [3.] - TSV Monachium [4.] 4-4 (3-2)

12. K. Musasa 0-1
18. K. Musasa 0-2
22. Wenderson 1-2
24. P. Mate 2-2 sam.
45. M. Kezman 3-2
52. M. Kezman 4-2
75. K. Musasa 4-3
82. M. Ghvinianidze 4-4

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo (45. Ł. Szukała), A. Bellinghausen - S. Bender, Elson (82. M. Porcello), S. Pardo, P. Gerritsen (45. B. Ziegenbein), N. Amrabat - K. Musasa

MoM: Kabamba Musasa [TSV Monachium, N] - 9

Odnośnik do komentarza

Jak na pierwszy sezon w LM, to i tak jestem zadowolony. A jak awansujemy do PUEFA to już w ogóle będzie sukces.

 

W spotkaniu ligowym z Frankfurtem widać było, że moi zawodnicy są zmęczeni po meczu w Turcji. Graliśmy wolno i ospale co, bardzo szybko wykorzystali goście. Już w 7 minucie ładnym strzałem z pierwszej piłki, prowadzenie dla Eintrachtu uzyskał Papadopoulos. Mimo straconej bramki, nie ruszyliśmy do jakichś zdecydowanych ataków. Co prawda nakazałem moi zawodnikom bardziej ofensywną grę, ci jednak wyglądali na takich którym po prostu brakuje chęci do gry. Na szczęście w 27 minucie udało nam się wyrównać. Amrabat, który był jednym z bardziej aktywnych piłkarzy mojej drużyny, zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka po drodze odbiła się od jednego z obrońców, i po rykoszecie wpadła do siatki.

O drugiej połowie można powiedzieć tylko tyle, że po prostu się odbyła. Jedynym faktem wartym odnotowania, to kontuzja pomocnika rywali Mayera. Chłopak tak niefortunnie wpadł na bandy reklamowe, że aż połamał sobie żebra. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie, a my po słabym meczu uzyskaliśmy tylko punkt.

 

7 listopada 2009, Allianz-Arena, Monachium - 60131 widzów
Bundesliga [13/24] TSV Monachium [2.] - Eintracht Frankfurt [13.] 1-1

7. M. Papadopoulos 0-1
27. N. Amrabat 1-1

Skład: P. Tschauner - M. Ghvinianidze, P. Mate, A. Galindo (45. Ł. Szukała), A. Bellinghausen - S. Bender, Elson, M. Porcello (45. K. Musasa), S. Pardo (45. M. Kallon), P. Gerritsen - N. Amrabat 

MoM: Michal Papadopoulos [Eintracht, N] - 7

Odnośnik do komentarza

Tymczasem przyszła pora na powołania do meczu towarzyskiego z Serbią. Ponieważ jest to ostatni sprawdzian mojej reprezentacji, przed zbliżającym się Pucharem Narodów Afryki, postanowiłem nie eksperymentować. Z powodu kontuzji Martinsa, Obinny i Ogbechę szansę na pokazanie się dostało trzech zawodników z młodzieżówki. Oto lista powołanych piłkarzy:

 

Bramkarze: Vincent Enyama (27, Derby County), Austin Ejide (25, SC Bastia), Clement Ambrose (16, FC Groningen)

 

Obrońcy: Rabiu Afolabi (29, FC Sochaux), Chidi Odiah (25, Borussia Dortmund), Angelo Ogbonna (21, Torino), Seyi Olajengbesi (28, Bochum), Elliot Omozusi (20, Fulham), Taye Taiwo (24, Marseille), Joseph Yobo (29, Everton), Daniel Ola (26, Messina)

 

Pomocnicy: Oluwafemi Ajilore (24, Tigres), Kevin Amunike (23, CSKA Sofia), Pius Ikedia (29, Matalurh Donieck), Moses Lamidi (21, Gladbach), John Obi Mikel (22, Chelsea), Christian Obodo (25, Palermo), Augustine Odita (22, M. Netania), Richard (25, Levante), Manasseh Ishiaku (26, America (MEX)), Adigun Salami (21, Standard), John Utaka (27, Portsmouth)

 

Napastnicy: Nduka Ozokwo (20, Nice), Ikechukwu Uche (25, Deportivo), Yakubu (26, Lazio)

Odnośnik do komentarza

W ostatniej chwili przed meczem, w miejsce kontuzjowanego Amunike musiałem powołać gracza holenderskiego MVV, 21-letniego Bentleya (2/1).

 

Mimo, że był to pierwszy mecz Nigeryjczyków z dość trudnym przeciwnikiem, ze mną na ławce trenerskiej to chłopcy na belgradzkiej Marakanie, od pierwszych minut grali na prawdę nieźle. Serbowie zagrażali naszej bramce tylko i wyłącznie strzałami z dystansu, nie mogąc w żaden sposób przedrzeć się przez naszą defensywę. W 22 minucie ładnym rajdem lewą stroną popisał się ściągnięty w ostatniej chwili Bentley. Dośrodkował on w pole karne, a tam czekał już Utaka, który pięknym wolejem umieścił piłkę tuż pod poprzeczką bramki gospodarzy. W 45 minucie arbiter odgwizdał dość kontrowersyjnego karnego. Nie dość, że Taiwo 'faulował' przed polem karnym, to na dodatek sam faul był dość dyskusyjny. Na nic zdały się nasze protesty, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Lazovic.

W drugiej połowie graliśmy swoje, nie pozwalając na zbyt wiele gospodarzom. Remis był by dla nas krzywdzącym wynikiem, toteż moi zawodnicy postarali się o bramkę. Pięknym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Utaka, zdobywając tym samym swoją drugą bramkę w tym meczu. Muszę przyznać, że po sprawdzianie przed PNA jestem zadowolony, i do samego turnieju podchodzę dość optymistycznie.

 

14 listopada 2009, FK Crvena Zvezda - Marakana, Belgrad - 39934 widzów
TOW. Serbia - Nigeria 1-2 (1-1)

22. J. Utaka 0-1
44. D. Lazovic 1-1
66. J. Utaka 1-2

Skład: V. Enyeama - C. Odiah, T. Taiwo, R. Ofolabi (45. S. Olajengbesi), J. Yobo - C. Obodo, A. Salami (45. N. Ozokwo), Bentley (45. M. Ishiaku), J. Utaka, J. Mikel - Yakubu (45. I. Uche)

MoM: John Utaka [Nigeria, OP P,N] - 9

Odnośnik do komentarza

Nie ma wyjścia, na miejsce w ataku nie ma co liczyć, a i w pomocy czuje zapewne na plecach oddech wcale nie gorszego Ishiaku

 

Mecz z broniącym się przed spadkiem Mainz miał być dla nas spacerkiem, szczególnie że do składu powrócili Veselinovic i Thiago. Początek był jednak nieco inny. Na mokrej i grząskiej murawie moi piłkarze nie radzili sobie najlepiej, za to gospodarze czuli się dosłownie jak ryby w wodzie, bez przerwy atakując bramkę Tschaunera. Staraliśmy się odgryzać, jednak nie najlepiej nam to wychodziło. Dopiero w 36 minucie zdobyliśmy gola, tak na prawdę z niczego. Na strzał z około 30 metrów zdecydował się Elson, bramkarz rywali praktycznie miał już piłkę na rękach, jednak tak się wyślizgnęła i wpadła do bramki.

W drugiej połowie zniechęceni rywale oddali nam całkowicie inicjatywę, co wykorzystaliśmy bez skrupułów. Wprowadzony w przerwie Thiago, wspaniałym uderzeniem wpakował piłkę do bramki, która po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki. Po spotkaniu cieszyłem się tym bardziej, iż był to nasz dziesiąty mecz bez porażki z rzędu.

 

24 listopada 2009, Bruchwegstadion, Moguncja - 17393 widzów
Bundesliga [14/34] Mainz [17.] - TSV Monachium [3.] 0-2 (0-1)

36. Elson 0-1
90. Thiago 0-2

Skład: P. Tschauner - Leyrielton, P. Mate, A. Galindo, A. Bellinghausen - S. Bender, Elson, S. Pardo (45. B. Schwarz), P. Gerritsen (83. M. Kallon), N. Amrabat - D. Veselinovic (45. Thiago)

MoM: Elson [TSV Monachium, OP Ś] - 8

Odnośnik do komentarza

Przyszła pora na spotkanie 4 kolejki, z drugim w naszej grupie Villarreal. W przypadku wygranej mogliśmy liczyć jeszcze nawet na awans, natomiast porażka zmniejszyła by nasze szanse do minimum nawet na w Pucharze UEFA. Spotkanie to zaczęliśmy fantastycznie. Niesieni dopingiem ponad 60 tyś kibiców, objęliśmy prowadzenie już w 11 minucie. Strzelcem gola okazał się Veselinovic. Po utracie bramki rywale ruszyli do zdecydowanych ataków, jednak Tschauner był tego dnia w życiowej formie. W 39 minucie co prawda straciliśmy gola, jednak sędzia liniowy uznał, że Gignac był w tej sytuacji na spalonym.

Po przerwie goście atakowali jeszcze bardziej zaciekle, jednak nasz bramkarz bronił fantastycznie w każdej sytuacji. W 66 minucie wygrywaliśmy już 2-0. Tym razem pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Elson. Skołowani wynikiem goście, stanęli nagle w miejscu, co my wykorzystaliśmy bez skrupułów. Wprowadzony po przerwie Musasa, wyszedł w sytuacji sam na sam, minął bramkarza i spokojnym strzałem umieścił piłkę w siatce! Co prawda goście odpowiedzieli jeszcze golem Tomassona, jednak na nic im się to zdało. Wygrywamy sensacyjnie i zachowujemy szanse na awans do rundy zasadniczej!

 

24 listopada 2009, Allianz-Arena, Monachium - 63248 widzów
Liga Mistrzów [5/6] TSV Monachium [4.] - Villarreal [2.] 3-1 (1-0)

11. D. Veselinovic 1-0
66. Elson 2-0
72. K. Musasa 3-0
81. J. Tomasson 3-1

Skład: P. Tschauner - Leyrielton, P. Mate, A. Galindo, A. Bellinghausen (45. B. Schwarz) - S. Bender (70. M. Porcello), Elson, S. Pardo, P. Gerritsen, N. Amrabat - D. Veselinovic (45. K. Musasa)

MoM: Philipp Tschauner [TSV Monachium, Br] - 9

 

Oto jak prezentuje się sytuacja w naszej grupie, na kolejkę przed końcem:

 

| Poz   | Inf   | Zespół			 |	   | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	| A	 | Olympique Lyonnais |	   | 5	 | 2	 | 3	 | 0	 | 7	 | 3	 | +4	| 9	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	|	   | 1860 Monachium	 |	   | 5	 | 1	 | 3	 | 1	 | 10	| 9	 | +1	| 6	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	|	   | Villarreal		 |	   | 5	 | 1	 | 2	 | 2	 | 5	 | 8	 | -3	| 5	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	|	   | Fenerbahçe		 |	   | 5	 | 0	 | 4	 | 1	 | 7	 | 9	 | -2	| 4	 | 
| -----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...