Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

O wiele, wiele przedwcześnie :/

 

Odcinek 1023

 

Do końca sezonu już tylko cztery kolejki, ale przewaga nad drugim miejscem cały czas mała. Wisła Kraków prze do przodu, a my nie możemy sobie pozwolić na stratę jakichkolwiek punktów. Niestety, nie było to takie łatwe, bo w meczu z Jagiellonią Białystok po 15 minutach było 1:0 dla gospodarzy. Co z tego, że w pierwszych minutach pomęczyliśmy Majewskiego, skoro i tak nie potrafiliśmy zmusić go do kapitulacji. Swoją drogą Maciek miał ciekawą karierę. Wychowanek właśnie Jagielloni zaliczył 6-letni epizod w Kolejorzu, następnie wyemigrował ze mną do Moskwy i Santanderu. Od trzech lat jest prawdziwą podporą swojego pierwszego klubu. Po stracie gola nie mogliśmy wyjść z własnej połowy. Coś się z nami stało, że nie potrafiliśmy stworzyć czegoś sensownego. Na kolana padliśmy dopiero w 42. minucie, gdy gospodarze zadali nam drugi cios. Romaniuk okazał się naszym pogromcą i podwyższył na 2:0.

 

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, bo to co graliśmy bardzo przypominało mi mecz w Gdańsku, do którego nie chciałem już wracać. Dawno nie widziałem takiej bezradności pierwszego składu, ale miałem na to jedno wytłumaczenie. Pierwszy gol padł ze skrzydła, gdzie od pierwszych minut biegał młodziutki i niedoświadczony Martin zastępujący zawieszonego Malović’a. Atakujący piłkarze Jagielloni bez problemu mijali młodego defensora, któremu brakowało umiejętności. Drugi gol padł z rzutu rożnego, co nie dało szans bramkarzowi. Ale trzecia bramka zdobyta w 56. minucie nie powinna paść! Dwóch obrońców kryło Panić’ia, a ten i tak dostawił nogę do dośrodkowania swojego kolegi i zmienił wynik na 3:0. Złapałem się za głowę i powiedziałem do asystenta, że jeżeli stracimy jeszcze jednego gola, to zrobię im wszystkim prawdziwe piekło w szatni. Straciliśmy. Czwarte trafienie miało miejsce w 74. minucie po potężnym strzale Romaniuka. Wystarczyło mi tych wrażeń jak na jeden dzień i czym prędzej poszedłem do szatni układając litanię dla moich piłkarzy…

 

Data: 25.04.2020

Stadion: ul. Słoneczna, Białystok

Widzów: 9 981

Sędzia: Marek Pazdan (trzeci raz z rzędu :|)

MoM: Patryk Romaniuk (9) [Jagiellonia]

 

Pastorini – Styżej, Martin (Guseynov 62’), Gancarczyk, Gavish – Sevilla, Kavlak (Durosier 70’), Janota, Siwik (Maliszewski 45’) – Le Tallec, Høiland

 

(4) Jagiellonia Białystok – (1) Lech Poznań 4:0 (2:0) [białas 15’, Romaniuk 42’, 74’, Panić 59’]

-Ekstraklasa [27/30]

Odnośnik do komentarza

Po dobrym miesiącu marcu, przyszedł gorszy okres :/

 

Odcinek 1024

 

Podsumowanie (kwiecień):

 

Ranking: 1. Brazylia (2108); 2. Hiszpania (1956); 3. Francja (1803); 23. Polska (986); 28. Urugwaj (945)

 

Bilans spotkań (klub): 5 (2-1-2) 12:12

Bilans spotkań (reprezentacja): -

Najlepszy strzelec (klub): Tommy Høiland – 5 goli

Najlepszy strzelec (reprezentacja): -

Ekstraklasa: 1. miejsce

Puchar Polski: odpadliśmy

Puchar Ekstraklasy: odpadliśmy

Liga Mistrzów: odpadliśmy

Finanse: € - 4,74 mln (- 3,02 mln) - jest źle, a będzie jeszcze gorzej.

 

Transfery (Świat):

 

1. Silva (Vasco) -> Cruzeiro za € 7 mln

2. Helio (Porto) -> Sao Paulo za € 3,9 mln

3. Sebastian Ibanez (Banfield) -> Vasco za € 1,4 mln

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Birmingham (+1)

Francja: PSG (+1)

Niemcy: Hannover (+1)

Grecja: PAOK (+2) [M]

Włochy: Milan (+9)

Holandia: Sparta (+1) [M]

Polska: Lech Poznań (+2)

Portugalia: Braga (+2)

Irlandia: Galway Utd (+2)

Rosja: Spartak (+2)

Szkocja: Inverness (+1)

Hiszpania: Barcelona (+13) [M]

Szwecja: Elfsborg (+1)

Serbia: Wożdowac (+7)

Odnośnik do komentarza

Damy radę!

 

Odcinek 1025

 

Kibice w trudnej dla nas sytuacji nie odwrócili się plecami tylko wspierali swoimi okrzykami na meczu z ostatnim w tabeli ŁKS-em Łódź. Również piłkarze zrozumieli swoje błędy i zachęcali kolegów do ciężkiej pracy przez całe 90 minut. Wszystko było jasne – gdybym teraz przegrał, to byłbym żywcem spalony na stosie. Spotkanie zaczęło się źle. Na szczęście nie straciliśmy gola, ale kontuzji w 12. minucie nabawił się Le Tallec – mój najskuteczniejszy strzelec w drużynie, który chciał dobić do 40 goli strzelonych w sezonie. Pomścił go Høiland, który w 19. minucie wykorzystał rzut karny podyktowany za brutalny faul na moim graczu. Podobała mi się też pewne gra Zivković’a, który grał pod nieobecność kontuzjowanego Pastorini’ego, choć Serb nie miał zbyt wiele okazji do wykazania się. W 39. minucie Gancarczyk zagrał z rzutu rożnego, a Kavlak potężną główką podwyższył na 2:0! I tym dobrym wynikiem zakończyliśmy pierwszą połowę, po której wchodziłem do szatni zadowolony.

 

Ostra gra łódzkich obrońców sprawiła, że Høiland był mocno poturbowany i musiał opuścić boisko na początku drugiej połowy. Wprowadzenie Krychowiaka do gry i przesunięcie Janoty do przodu tylko zwiększyło nasze szanse na wygranie. Dzięki temu pierwszemu wywalczyliśmy rzut wolny w 66. minucie. Kavlak podał krótko do Sevilli, który zza jego pleców huknął nie do obrony! 3 minuty później Janota wparował w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans łódzkiemu bramkarzowi. Nabraliśmy niesamowitego tempa i już 10 minut później było 5:0! Krychowiak zdecydował się na strzał z dystansu, a ten wpadł idealnie w okienko bramki rywali, którzy nie mieli dzisiaj nic do powiedzenia. Tak się przynajmniej wydawało, choć stać ich było na strzelenie kontaktowej bramki w 81. minucie, co jednak nie zmieniło już faktu, że 3 punkty zostały w Poznaniu.

 

Data: 2.05.2020

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 41 867

Sędzia: Łukasz Skrzeczowski

MoM: Veli Kavlak (8) [Lech]

 

Zivković – Styżej, Malović, Gancarczyk, Rodriguez – Sevilla, Kavlak, Janota, Siwik (Maliszewski 71’) – Le Tallec (Andrade 12’), Høiland (Krychowiak 63’)

 

(1) Lech Poznań – (16) ŁKS Łódź 5:1 (2:0) [Høiland kar. 19’, Kavlak 39’, Sevilla 66’, Janota 69’, Krychowiak 79’ – Maliszewski 81’]

-Ekstraklasa [28/30]

Odnośnik do komentarza

Ty to masz wyczucie... :keke:

 

Odcinek 1026

 

W dwóch ostatnich decydujących kolejkach miałem za rywali trudne zespoły z czuba tabeli. Najpierw wyjazd do Warszawy i pojedynek z Polonią, a następnie koniec sezonu przy Bułgarskiej z krakowską Wisłą, z którą walczę o mistrzostwo. Trofeum może trafić do mnie już po meczu z Czarnymi Koszulami, gdybym tylko wygrał lub zremisował. Ale zaczęło się źle, żeby nie powiedzieć katastrofalnie. W 11. minucie Sevilla zamiast bronić, wpakował piłkę do własnej bramki i dał szczęśliwe prowadzenie gospodarzom. Mieliśmy łeb na karku i w 20. minucie symulowaliśmy faul w ich polu karnym. Sędzia odgwizdał nam karnego, którego wykorzystał Høiland. 4 minuty później Janota wrzucił piłkę z lewego skrzydła, a Tommy po raz drugi wpisał się na listę strzelców! Pod koniec pierwszej połowy podobnego czynu mógł dokonać debiutant – Kamara, ale arbiter tym razem się nie pomylił i odgwizdał spalonego.

 

Długo się zastanawiałem, co mam powiedzieć moim podopiecznym w przerwie. I zrobiłem chyba błąd, bo kazałem jeszcze śmielej zaatakować. W efekcie zapomnieliśmy o zabezpieczeniu tyłów, co skrzętnie wykorzystał Gołębiewski i w 50. minucie wyrównał wynik spotkania. Przez dwie minuty myślałem, że nie jest źle, bo remis daje nam mistrzostwo, ale nagle trybuny przy Konwiktorskiej oszalały, kiedy to Godlewski popisał się mocnym strzałem w okienko naszej bramki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nam zabrakło już sił, żeby zaatakować bramkarza gospodarzy, a przecież jeszcze jeden gol dałby nam mistrzostwo. Plany dotyczące świętowania trzeba przełożyć na ostatnią kolejkę, co i tak dobrze się składa, bo podejmujemy u siebie drugą Wisłę Kraków. Od tego meczu zależą losy Lecha.

 

Data: 5.05.2020

Stadion: ul. Konwiktorska, Warszawa

Widzów: 7 670

Sędzia: Kazimierz Czarnecki

MoM: Tommy Høiland (8) [Lech]

 

Pastorini – Styżej, Malović, Gancarczyk, Rodriguez – Sevilla, Kavlak (Gobbi 79’), Janota, Siwik (Maliszewski 79’) – Kamara (Oral 61’), Høiland

 

(5) Polonia Warszawa – (1) Lech Poznań 3:2 (1:2) [sevilla sam. 11’, Gołębiewski 50’, Godlewski 52’ – Høiland kar. 20’, 24’]

-Ekstraklasa [29/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1027

 

Dawno nie było w Polsce takiej sytuacji, że o mistrzostwo walczy Lech i ktoś jeszcze. Zwykle Kolejorz zostawiał wszystkich w tyle i na kilka kolejek przed końcem sezonu było pewne, że wygra ligę. Tymczasem Ekstraklasa się wyrównała, choć do ostatecznej walki o trofeum włączona jest tylko Wisła Kraków. Z jednej strony wszyscy w Poznaniu czują niedosyt, że mistrzostwo jeszcze nie powędrowało w ręce Lecha, ale z drugiej strony cała Polska się cieszy, że emocje towarzyszą lidze do ostatniej kolejki. Dzięki temu mogliśmy odnotować sporą ilość fanów na sobotnim meczu, a pod ratuszem ustawiono dwa ogromne telebimy, na których pokazywano nasze spotkanie, podobnie jak w innych większych miastach w kraju.

 

Moim największym osłabieniem był brak Le Tallec’a leczącego kontuzję. Najskuteczniejszy zawodnik w drużynie na pewno by się przydał, ale musimy sobie radzić dziś bez niego. Nóż na gardle czuję ja i czuje trener Białej Gwiazdy. Już od kilku tygodni mówi się o jego zwolnieniu, więc dla niego będzie to mecz o wszystko – podobnie jak dla mnie, bo od 2008 roku Lech co sezon wygrywał ligę.

 

Długo rozmyślałem nad obsadą bramki. Ostatecznie wybór padł na Zivković’a, któremu wiele zawdzięczałem. Do składu wrócił również kapitan zespołu – Gavish, który mocno zachęcał do walki swoich kolegów z drużyny. Wszyscy jednak czekali na pierwszy gwizdek, który rozpoczął najważniejsze zmagania w tym sezonie. Pierwsza groźna akcja przeprowadzona została dopiero w 4. minucie. Malović fantastycznie odebrał piłkę na lewym skrzydle i zagrał ją do Janoty. Rozpędzony skrzydłowy minął zwodem ostatniego obrońcę i zagrał w pole karne. Strzał po skosie Omara Andrade nie dał szans bramkarzowi gości i cały Poznań oszalał z radości! 5 minut później mogło być 2:0, ale Styżej uderzył głową trochę krzywo i futbolówka wylądowała w bocznej siatce. Zivković pierwszy kontakt z piłką miał w 10. minucie. Pewnie złapał ją po strzale Cempy i to pokazało, że dobrze zrobiłem dając szansę Serbowi. Szczęście opuściło Janotę w 26. minucie, który w niegroźnej sytuacji nabawił się kontuzji. Musiałem dokonać pierwszej zmiany, dlatego skupiliśmy się na dowiezieniu jednobramkowego prowadzenia do końca pierwszej połowy.

 

Początek drugiej odsłony meczu zaczął się od groźnego ataku Wiślaków. Zivković dwukrotnie wyszedł cało z opresji i zebrał za to zasłużone brawa na stojąco. Owacje należały się również Høiland’owi, który w 67. minucie dokonał czegoś pięknego – podwyższył na 2:0! Co prawda atakował Andrade, ale uderzył prosto w bramkarza, więc Tommy musiał jedynie wbić piłkę do pustej siatki. Goście odpuścili patrząc na naszą pewną grę w obronie i ataku. Dzisiaj nie mieli z nami szans, a nasze marzenia o mistrzostwie zrealizowaliśmy w 91. minucie, gdy Andrade przechwycił piłkę i wpakował ją do bramki Wiślaków! Osiemnasty tytuł mistrza Polski zdobyty przez Lecha Poznań!

 

Data: 9.05.2020

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 42 839

Sędzia: Maciej Jaroszewski

MoM: Omar Andrade (9) [Lech]

 

Zivković – Styżej, Malović, Gavish, Rodriguez – Sevilla, Kavlak (Durosier 70’), Janota (Krychowiak 27’), Siwik (Maliszewski 90’) – Andrade, Høiland

 

(1) Lech Poznań – (2) Wisła Kraków 3:0 (1:0) [Andrade 4’, 90’+1’, Høiland 67’]

-Ekstraklasa [30/30]

Odnośnik do komentarza

Podziękować wszystkim ;)

Profesor: Rekord :]

raulb: Mam jeszcze 3,5 mln euro na transfery, ale nie mam zamiaru się wzmacniać latem.

 

Odcinek 1028

 

W połowie maja kończyły się wszystkie ważniejsze rozgrywki w Europie. W finale Ligi Mistrzów zmierzył się Arsenal z Romą i Anglicy wygrali 3:1. W mniej ważnym, choć też interesującym finale Pucharu UEFA Palermo zremisowało 1:1 z Juventusem, ale lepsi w rzutach karnych okazali się piłkarze Starej Damy.

 

O niezbyt miłym zakończeniu sezonu może mówić Zivković, który złapał kontuzję na ostatnim treningu i przez dwa miesiące odpocznie od piłki. Z jednej strony to dla niego dobrze, bo będzie miał szkolne wakacje, ale z drugiej strony straci początek okresu przygotowawczego, a to w nim pokładam spore nadzieje. Za to szczęśliwi z końca sezonu mogą być piłkarze pierwszoligowej Korony Kielce, którzy w barażach wygrali z Ruchem Chorzów 2:1 i 1:0 awansując tym samym do Ekstraklasy.

 

Nasze mistrzostwo odbiło się sporym echem w kraju, ale i tak wszystkie oczy były zwrócone na Lechię Gdańsk, która dokonała czegoś wielkiego. Piłkarze z Pomorza potrafili wygrać w Pucharze Ekstraklasy z GKS Bełchatów 1:0 oraz w finale Pucharu Polski z Legią 2:0! Dzięki temu do gabloty trafiły dwa trofea.

 

Nic dziwnego, że po dobrym sezonie zdominowaliśmy jedenastkę sezonu wybieraną przez dziennikarzy sportowych w naszym kraju. Znalazło się w niej aż sześciu moich piłkarzy: Malović, Gavish, Guseynov, Siwik, Høiland i Le Tallec. Królem strzelców został ostatecznie Kamil Biliński z Zagłębia Lubin, który zdobył 28 goli. Jak dobrze wiadomo Le Tallec i Høiland walczyli o tytuł do ostatniej kolejki, ale obaj zdobyli po 24 bramki. Nikogo nie dziwi też to, że wygrałem w kategorii na najlepszego trenera roku. Warto dodać, że od 2008 roku do dzisiaj triumfowali tylko trenerzy Lecha. Piłkarzem sezonu został Høiland, a tuż za jego plecami uplasował się Le Tallec.

 

Polska Ekstraklasa

 

Polska Pierwsza Liga

Odnośnik do komentarza

Pewnie zaraz wrócą ;) Ale znowu tylko na jeden sezon...

 

Odcinek 1029

 

Bramkarze:

 

Sebastian Maga (Penarol – 0A/0)

Fernando Muslera (Mantova – 51A/0)

Nicolas Pastorini (Lech Poznań – 5A/0)

 

Obrońcy:

 

Oscar Rodriguez (Estudiantes (LP) – 3A/0)

Jose Dutra (Celtic Glasgow – 28A/0)

Yamandu Bello (At. Tijuana – 2A/0)

Martin Caceres (UD Almeria – 83A/2)

Ariel Gamarra (At. Tijuana – 4A/0)

Gary Kagelmacher (Hertha Berlin – 35A/1)

Marcelo Gonzalez (RC Lens – 28A/0)

Sergio Mieres (Aldosivi – 2A/0)

 

Pomocnicy:

 

Fernando Ramos (Tampico Madero – 11A/0)

Martin Martinez (SSC Napoli – 23A/2)

Pablo Alvez (Cruz Azul – 0A/0)

Pablo Fernandez (Jaguares Tuxtla – 2A/0)

Marcel Rojas (Leon – 2A/0)

Juan Angel Albin (AlbinoLeffe – 27A/2)

Diego Migliónico (Rayados A – 5A/0)

Cristian Rodriguez (Jaguares – 94A/20)

Pablo Pintos (Real Murcia – 71A/2)

Sebastian Rodriguez (Mexiquense – 0A/0)

 

Napastnicy:

 

Edison Cavani (FC Barcelona – 4A/0)

Horacio Silvera (RC Lens – 18A/7)

Mario Cardoso (Tampico Madero – 0A/0)

Juan Manuel Gómez (FC Nantes – 37A/30)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...