Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 987

 

Na początku miesiąca podpisałem kontrakt z Czechem Markiem Suchym, który może grać na pozycji defensywnego pomocnika, którego tak potrzebowałem. Za doświadczonego piłkarza nic nie płaciłem, bo Marek z nikim nie był związany kontraktem.

 

Mój debiut w lidze miał miejsce w Łodzi, gdzie podejmował nas ŁKS – dziesiąta drużyna ligi. Chłopacy z Aleji Unii byli oczywiście bez szans, ale trzeba było im to dobitniej pokazać. Po 10 minutach prowadziliśmy już 1:0. Malović wykonał rzut rożny, a piłka poleciała na głowę Mor’a. Szybszy okazał się rywal, który przejął futbolówkę i następnie stracił przed polem karnym na rzecz Janoty. Pomocnik zagrał z powrotem do Malović’a, który wrzucił piłkę w obręb szesnastki, a Le Tallec strzelił…przewrotką pokonując zaskoczonego bramkarza. 4 minuty później Siwik wykonywał rzut wolny, ale piłka zboczyła trochę z kursu i odbiła się od nogi Kołodziejczyka, by chwilę później znaleźć się za linią bramkową! Janota brylował dzisiaj na lewym skrzydle i prawdziwy popis swoich umiejętności pokazał w 43. minucie, gdy minął zwodem dwóch obrońców i dośrodkował w pole karne. Tym razem piłka spadła na głowę niziutkiego Høiland’a, który głową umieścił futbolówkę w siatce! Bardzo chciałem, żeby moi zawodnicy podwyższyli w drugiej połowie, ale nie mogłem im tego nakazać. Za kilka dni podejmujemy Dynamo Kijów w Lidze Mistrzów, więc trzeba oszczędzać siły, bo wielu piłkarzy z dzisiejszego pojedynku wystąpi w Champions League. Tym samym oddaliśmy tylko dwa celne strzały w drugiej połowie i nie zdołaliśmy podwyższyć.

 

Data: 2.11.2019

Stadion: Aleja Unii, Łódź

Widzów: 8 181

Sędzia: Marcin Rogowski

MoM: Tommy Høiland (8) [Lech]

 

Langer – Czarnecki, Malović, Mor, Guseynov – Suchy, Kavlak, Janota (Krychowiak 74’), Siwik (Kristiansen 45’) – Le Tallec (Leszczak 74’), Høiland

 

(10) ŁKS Łódź – (1) Lech Poznań 0:3 (0:3) [Le Tallec 10’, Kołodziejczyk sam. 14’, Høiland 43’]

-Ekstraklasa [12/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 988

 

W końcu doczekałem się pierwszego meczu przed własną publicznością, która przywitała mnie głośnymi oklaskami. Niemal komplet widzów przy Bułgarskiej budził respekt – 42 tysiące osób kibicowało nam dzisiaj w pojedynku z Dynamem Kijów w Lidze Mistrzów. Do tej pory Lech nie zdobył ani jednego punktu w fazie grupowej, ale jeszcze nic straconego, bo dwa zwycięstwa mogą dać nam awans do Pucharu UEFA, a dodając do tego jeszcze remis będziemy mieli przepustkę do 1/8 finału LM.

 

Przed pierwszym gwizdkiem pojawiły się problemy. Zawieszony został Malović, więc musiałem na lewą stronę postawić Dan’a Martin’a, Dominikańczyka, który nigdy nie miał styczności z wielką piłką. Do pełnej sprawności nie wrócił jeszcze Gavish, a jedyny defensywny pomocnik – Suchy, nie został jeszcze zgłoszony do rozgrywek. Mimo wszystko dałem jakoś radę sklecić pierwszą jedenastkę i powiedziałem swoim piłkarzom, że dzisiaj mamy wygrać! W rezultacie widziałem popis jednego gracza – nie tego co bym chciał. Yefremov otrzymał świetne podanie od swojego kolegi w 21. minucie, a następnie minął zwodem mojego bramkarza i strzelił do pustej siatki. 7 minut później ukraiński napastnik odebrał piłkę mojemu golkiperowi, który nie spodziewał się ataku zza pleców i było już 2:0 dla gości. Nie tak wyobrażałem sobie początek tego spotkania. Nadzieję przywrócił nam Kavlak, który dwie minuty później wyskoczył do dośrodkowania Siwika i mocnym strzałem z powietrza zdobył kontaktowego gola. Przy wyniku 1:2 schodziliśmy do szatni i wszystko było jeszcze możliwe.

 

Zrobiłem potrzebną zmianę, poważnie porozmawiałem z piłkarzami i spokojnie obserwowałem efekty mojej pracy. Najbardziej widoczne były w 71. minucie, kiedy to Siwik zacentrował w pole karne, a piłka odbiła się od Karpov’a, następnie od Yefremov’a, który tym razem trafił do własnej bramki. Dzięki niemu wyrównaliśmy i mogliśmy śmiało myśleć o zdobyciu zwycięskiego gola. 12 minut przed końcem Jin-Won otrzymał doskonałe podanie od Høiland’a, przerzucił sobie piłkę elegancko nad wysuniętym bramkarzem i ze spokojem wpakował ją do pustej bramki! Po tym golu zmieniłem ustawienie na 4-5-1 i kazałem grać na czas, by uratować nam 3 punkty. W 91. minucie skorzystaliśmy z głupoty gości, którzy posłali bramkarza w nasze rejony pola karnego, gdy wykonywany był rzut rożny. Nikt nie pilnował Siwika, do którego spadła piłka, a ten po przebiegnięciu kilkunastu metrów skierował futbolówkę do siatki! Rywale próbowali ratować wynik i minutę później trochę szczęścia miał Lysenko, który wpisał się na listę strzelców. To jednak nie pomogło im w zdobyciu dzisiaj jakichkolwiek punktów i Ukraińcy musieli obejść się smakiem, mimo że byli drużyną lepszą. Pierwsze punkty w LM zdobyte!

 

Data: 5.11.2019

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 42 122

Sędzia: Tom Ferry (SCO)

MoM: Vladimir Yefremov (9) [Dynamo]

Langer – Czarnecki, Martin, Mor, Guseynov – Panić, Kavlak (Gobbi 71’), Siwik, Janota (Krychowiak 45’) – Le Tallec (Jin-Won 61’), Høiland

 

(4) Lech Poznań – (2) Dynamo Kijów 4:3 (1:2) [Kavlak 30’, Yefremov sam. 71’, Jin-Won 78’, Siwik 90’+1’ – Yefremov 21’, 28’, Lysenko 90’+2’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [4/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 989

 

Po spektakularnym zwycięstwie w Champions League przyszedł czas na pojedynek w lidze. Mecz z Polonią Warszawa cieszył się nie mniejszym zainteresowaniem od spotkania z Ukraińcami. Stadion również pękał w szwach, a kibice oczekiwali ładnego spektaklu. Między słupkami bramki warszawiaków stał wysłużony Janukiewicz, który popisał się kilkoma dobrymi paradami na początku meczu. Mój były bramkarz był jednak bez szans w starciu z Høiland’em w 28. minucie i dzięki Norwegowi wyszliśmy na prowadzenie, choć powinno to nastąpić nieco wcześniej, bo rywale kilka razy wybijali piłkę z linii bramkowej. Nie miałem nikomu za złe, że tak późno objęliśmy prowadzenie, bo w 37. minucie podwyższyliśmy na 2:0 po strzale Gobbi’ego. Najładniejszy gol należał jednak do Leszczaka, który w 44. minucie uderzył ze skraju pola karnego na długi słupek i tym samym pokonał bezradnego bramkarza, który nie zdołał sięgnąć lecącej futbolówki.

 

Druga połowa również zaczęła się dla nas wyśmienicie. Na samym jej początku czerwoną kartkę otrzymał zawodnik Polonii – Adam Hirsz. Ale chwilę później rywale zdobyli gola. Klis wykorzystał dobre podanie swojego kolegi i nie zwykł marnować takich sytuacji. Zrobiło się nerwowo, ale wszystko wróciło do normy w 70. minucie, gdy den Ouden dostawił nogę do dośrodkowania i podwyższył na 4:1. Kibice byli wniebowzięci, ale prawdziwy orgazm przeżyli w 81. minucie, kiedy to Leszczak wparował w pole karne i strzelił na bramkę. Janukiewicz obronił pierwsze uderzenie, ale był bez szans przy dobitce i Sebastian ustalił wynik spotkania!

 

Data: 9.11.2019

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 41 887

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Sebastian Leszczak (9) [Lech]

 

Langer – Czarnecki, Malović, Mor, Guseynov – Suchy, Kristiansen, Janota (den Ouden 65’), Gobbi (Kristensen 83’) – Leszczak, Høiland (Kamiński 65’)

 

(1) Lech Poznań – (4) Polonia Warszawa 5:1 (3:0) [Høiland 28’, Gobbi 37’, Leszczak 44’, 81’, den Ouden 70’ – Klis 50’]

-Ekstraklasa [13/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 990

 

Na ostatnie mecze reprezentacji w tym roku z Paragwajem i Boliwią w eliminacjach do MŚ powołałem tych samych zawodników co ostatnio.

 

Bramkarze:

 

Sebastian Maga (Penarol – 0A/0)

Fernando Muslera (Mantova – 51A/0)

Nicolas Pastorini (Livorno – 3A/0)

 

Obrońcy:

 

Oscar Rodriguez (Estudiantes (LP) – 1A/0)

Jose Dutra (Anderlecht Bruksela – 26A/0)

Yamandu Bello (At. Tijuana – 1A/0)

Ariel Gamarra (At. Tijuana – 3A/0)

Diego Godin (Atalanta Bergamo – 97A/2)

Gary Kagelmacher (Hertha Berlin – 33A/1)

Marcelo Gonzalez (RC Lens – 27A/0)

Gustavo Mendez (E. Amadora – 0A/0)

 

Pomocnicy:

 

Fernando Ramos (Tampico Madero – 9A/0)

Martin Martinez (SSC Napoli – 22A/2)

Ribair Rodriguez (Le Mans – 43A/5)

Pablo Fernandez (Jaguares Tuxtla – 2A/0)

Marcel Rojas (Leon – 2A/0)

Juan Angel Albin (AlbinoLeffe – 25A/1)

Diego Migliónico (Rayados A – 4A/0)

Cristian Rodriguez (Jaguares – 92A/20)

Pablo Pintos (Real Murcia – 70A/2)

 

Napastnicy:

 

Edison Cavani (FC Barcelona – 3A/0)

Horacio Silvera (RC Lens – 16A/5)

Diego Machado (HSV Hamburg – 15A/5)

Juan Manuel Gómez (FC Nantes – 36A/30)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 991

 

Ostatnie spotkanie przed dłuższą przerwą zaplanowane było w Krakowie z Wisłą. Puchar Ekstraklasy nie cieszył się popularnością, więc stadion wypełnił się tylko w niewielkim stopniu. Sprawdziłem kilka nowych rozwiązań personalnych, ale nie wyszło mi to na dobre, bo już w 8. minucie przegrywaliśmy 0:1. Wilczewski obsłużył swoim podaniem rozpędzonego Goshkoderya, który płaskim strzałem pod nogami bramkarza dał Wiśle prowadzenie. Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy, która nie dostarczyła nam zbyt wielu emocji.

 

Moje słowa motywacyjne w przerwach były chyba magiczne, bo zawsze w drugiej połowie widziałem odmieniony zespół. W 63. minucie po strzale Høiland’a w sytuacji sam na sam, wyrównaliśmy wynik spotkania. Na boisko wprowadziłem Kamińskiego, a ten niewiele ponad 10 minut później sam wpisał się na listę strzelców. Utalentowany napastnik miał kolejną dobrą sytuację w 85. minucie i znowu jej nie zmarnował. Było już 3:1, a nasze dzieło zniszczenia zakończył Høiland, który w 91. minucie popisał się szybkością i celnością, co przyniosło czwartego gola.

 

Data: 13.11.2019

Stadion: ul. Reymonta, Kraków

Widzów: 11 642

Sędzia: Jarosław Żyro

MoM: Tommy Høiland (9) [Lech]

 

Langer – Czarnecki, Martin, Guseynov, Panić – Suchy, Kavlak (Kristensen 73’), Kristiansen, Krychowiak (Janota 45’) – Le Tallec (Kamiński 64’), Jin-Won (Høiland 45’)

 

(3) Wisła Kraków – (1) Lech Poznań 1:4 (1:0) [Goshkoderya 8’ – Høiland 63’, 90’+1’, Kamiński 76’, 85’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [4/6]

Odnośnik do komentarza

Na krajowym podwórku nie mam sobie równych, ale LM to już zupełnie inna bajka ;)

 

Odcinek 992

 

Przed nami zostały dwa mecze eliminacyjne w tym roku. Najpierw wybraliśmy się do Paragwaju, gdzie gospodarze byli oczywiście faworytami naszego spotkania. Prezes urugwajskiego związku dał mi jasno do zrozumienia, że Paragwaj to jeden z największych rywali mojej drużyny narodowej i dobrze by było, gdybym dzisiaj to ja wygrał. Poczułem, że na moich barkach spoczywa los całego kraju, więc wytłumaczyłem piłkarzom o co gramy. Nie musiałem rozwijać tematu i po trzech minutach na tablicy wyników pojawił się rezultat 1:0 dla gości. Ramos wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a Silvera mocną główką wpakował futbolówkę do bramki rywali! Kontrolowaliśmy przebieg całego spotkania i nie dawaliśmy pograć gospodarzom. Na dodatek zadaliśmy drugi cios w 34. minucie, bardziej bolesny. Albin zagrał z wolnego do Machado, a napastnik z 30 metrów strzelił celnie na bramkę Paragwaju i bramkarz musiał po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. W drugiej połowie emocji kompletnie brakowało. Skupiliśmy się na obronie wyniku i kibice mogli narzekać na nudę, ale to nas nie obchodziło, nie graliśmy u siebie. Żeby uszczęśliwić naszych fanów przed telewizorami, zdobyliśmy trzeciego gola w 92. minucie po solowej akcji Silvery, który zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

 

Data: 16.11.2019

Stadion: Defensores del Chaco, Asunción

Widzów: 43 585

Sędzia: Jean da Silva Moraes (BRA)

MoM: Horacio Silvera (9) [urugwaj]

 

Pastorini – O. Rodriguez, Dutra, Kagelmacher, Bello – Martinez, Albin (Pintos 45’), Ramos, Migliónico (C. Rodriguez 84’) – Silvera, Machado (Cavani 71’)

 

(7) Paragwaj – (4) Urugwaj 0:3 (0:2) [silvera 3’, 90’+2’, Machado 34’]

-Eliminacje do MŚ [3/16]

 

Byłem święcie przekonany, że reprezentacja Polski awansowała z drugiego miejsca w grupie na Mistrzostwa Europy, a tymczasem okazało się, że UEFA wprowadziła chory przepis, że zespoły z drugich miejsc muszą grać w barażach! Polacy wpadli na Czechów, a w pierwszym meczu u naszych południowych sąsiadów padł bezbramkowy remis. Nasuwa się tylko jedno pytanie: po co komu baraże na Euro?

Odnośnik do komentarza
Od autora: Wiem, że jestem strasznym trenerem, bo zmieniam kluby jak rękawiczki, ale dajcie mi się wytłumaczyć ;) Niemal rok temu zakładałem to opowiadanie mając ustalony jeden cel: grać Lechem bardzo długo, najlepiej do wydania nowego FM'a. Nie udało mi się to, bo po 7 latach gry Lechem poczułem lekkie znudzenie i zatęskniłem za większym futbolem. To był błąd - wiem o tym. Nigdzie nie mogłem znaleźć swojego miejsca, więc po Ajaksie przyszedł czas, że chciałem zamknąć opowiadanie. O kontynuowaniu kariery przekonali mnie czytelnicy z Profesorem na czele (za co im dziękuję), ale gra w Leeds okazała się kolejnym niewypałem - Anglia to nie miejsce dla mnie. Na obecnym sejwie nie da się zagrać czegoś trudnego, dlatego karierę chcę zakończyć w stylu takim, jakim ją zacząłem. Odejście Kowalika do Sheffield jest jak gwiazdka z nieba - dla mnie to szansa do odrodzenia się w grze. Wychodzi na to, że do wydania FM 09 będę prowadził Lech i nie miejcie mi tego za złe. Na HC przyjdzie czas w następnej części gry ;) Tak więc - czas rozpocząć nowy etap w grze!

No to razem riebiata:

WY-BA-CZA-MY ;)

Odnośnik do komentarza
Od autora: Wiem, że jestem strasznym trenerem, bo zmieniam kluby jak rękawiczki, ale dajcie mi się wytłumaczyć ;) Niemal rok temu zakładałem to opowiadanie mając ustalony jeden cel: grać Lechem bardzo długo, najlepiej do wydania nowego FM'a. Nie udało mi się to, bo po 7 latach gry Lechem poczułem lekkie znudzenie i zatęskniłem za większym futbolem. To był błąd - wiem o tym. Nigdzie nie mogłem znaleźć swojego miejsca, więc po Ajaksie przyszedł czas, że chciałem zamknąć opowiadanie. O kontynuowaniu kariery przekonali mnie czytelnicy z Profesorem na czele (za co im dziękuję), ale gra w Leeds okazała się kolejnym niewypałem - Anglia to nie miejsce dla mnie. Na obecnym sejwie nie da się zagrać czegoś trudnego, dlatego karierę chcę zakończyć w stylu takim, jakim ją zacząłem. Odejście Kowalika do Sheffield jest jak gwiazdka z nieba - dla mnie to szansa do odrodzenia się w grze. Wychodzi na to, że do wydania FM 09 będę prowadził Lech i nie miejcie mi tego za złe. Na HC przyjdzie czas w następnej części gry ;) Tak więc - czas rozpocząć nowy etap w grze!

No to razem riebiata:

WY-BA-CZA-MY ;)

Ja wybaczam.

 

Odpocząłeś i masz siłę na dalszą grę :kutgw:

 

Jak nazywa się Twój stadion obecnie :>

Odnośnik do komentarza

Brachu: Stadion bez zmian: przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. Coś czuję, że niedługo będzie budowany nowy obiekt, bo nie wiem do ilu miejsc można rozbudować ten obecny.

 

Odcinek 993

 

Reprezentacyjny rok kończyliśmy na własnym stadionie podejmując Boliwię w eliminacjach do MŚ. Niby drużyna słabsza od Paragwaju, ale plasowała się wyżej niż nasi poprzedni rywale. Celu nie zmieniliśmy – w grę wchodziło tylko zwycięstwo. Trzynasta minuta okazała się dla nas bardzo szczęśliwa. Machado dostał piłkę kilka metrów przed bramkarzem i pokonał go płaskim mocnym strzałem. W 22. minucie mój napastnik popisał się podobnym strzałem, ale sędzia z niewiadomych powodów odgwizdał spalonego, choć powtórki telewizyjne wykazały, że wszystko było zdobyte zgodnie z przepisami. Przynajmniej to nie zadziałało negatywnie na psychikę moich piłkarzy i w 37. minucie podwyższyliśmy na 2:0. Wystarczył techniczny strzał Albin’a sprzed pola karnego, by golkiper gości wyciągał futbolówkę z siatki.

 

Sędzia grał dzisiaj na naszą niekorzyść, bo na początku drugiej połowy nie zaliczył kolejnego gola prawidłowo zdobytego. Gómez przyjął piłkę przed ostatnim boliwijskim obrońcą i wpakował ją do bramki, ale arbiter był innego zdania i odgwizdał spalonego. Kilka minut straciłem Godin’a na wskutek kontuzji i musiałem wykorzystać trzecią zmianę. Moi piłkarze mieli już dość kłótni z brazylijskim sędzią, który robił dzisiaj wszystko, żeby nam zaszkodzić, więc skupiliśmy się na obronie wyniku. Jakie to szczęście, że nie było wypaczonego rzutu karnego dla Boliwii.

 

Data: 20.11.2019

Stadion: Estadio Centenario, Montevideo

Widzów: 72 057

Sędzia: Luiz Carlos Medeiros (BRA)

MoM: Carlos Lampe (8) [boliwia]

 

Pastorini – Gonzalez, Dutra, Godin (O. Rodriguez 62’), Kagelmacher (Gamarra 45’) – R. Rodriguez, Albin, Ramos, C. Rodriguez – Silvera (Gómez 45’), Machado

 

(2) Urugwaj – (6) Boliwia 2:0 (2:0) [Machado 13’, Albin 37’]

-Eliminacje do MŚ [4/16]

 

Przez chore baraże do Mistrzostw Europy, nasza reprezentacja Polski nie awansowała na tą wielką imprezę. Remis w Chorzowie z Czechami 2:2 przekreślił ich szanse. Honor uratował Maliszewski oraz Jutkiewicz.

Odnośnik do komentarza
Przez chore baraże do Mistrzostw Europy, nasza reprezentacja Polski nie awansowała na tą wielką imprezę. Remis w Chorzowie z Czechami 2:2 przekreślił ich szanse. Honor uratował Maliszewski oraz Jutkiewicz.

Czemu chore? Baraże mają to do siebie, że słabszy w dwumeczu odpada.

Lajf iz brutal.

Odnośnik do komentarza

No tak, ale chodziło mi bardziej o to, że od 2007 roku nie miałem baraży do Euro i tu nagle mi wyskakują z takim czymś.

 

Odcinek 994

 

W 14. kolejce odbył się prawdziwy hit piłkarski, mecz pomiędzy drugą Wisłą Kraków a pierwszym Lechem Poznań. Z racji tego, że mamy jedną kolejkę zaległą, to zwycięstwo Białej Gwiazdy dawało jej awans na nasz fotel lidera. Rzecz jasna, że nie mogliśmy do tego dopuścić, ale musiałem mieć też na uwadze fakt, że trzeba oszczędzać siły przed meczem z AS Romą w Lidze Mistrzów. W pierwszej połowie dominowali tylko gospodarze. Langer miał ręce pełne roboty, a moi napastnicy się nudzili, bo nie dostawali dokładnych podań. Na szczęście nie straciliśmy żadnego gola i mogłem bez nerwów porozmawiać z piłkarzami w szatni.

 

Na pierwszy celny strzał naszego autorstwa czekaliśmy aż do 54. minuty. Gobbi potężnie uderzył sprzed pola karnego, ale piłka zatrzymała się na którymś z krakowskich obrońców. Dopadł do niej Le Tallec i momentalnie wpakował ją do odsłoniętej bramki. Francuz nie miał jednak dobrego dnia, bo 2 minuty później stracił futbolówkę na rzecz gospodarzy, którzy szybko znaleźli się pod naszą bramką. Topolski dośrodkował w pole karne, a Cempa popisał się celną główką i wyrównał wynik spotkania. Zapowiadało się na to, że będzie podział punktów, bo my nie potrafiliśmy oddać drugiego strzału w światło bramki, a Langer wyłapywał każdą piłkę lecącą w jego kierunku. Aż do 93. minuty, w której to Goshkoderya uderzył z ostrego kąta zupełnie zaskakując mojego bramkarza i dzięki Ukraińcowi Wisła odniosła nad nami cenne zwycięstwo pozbawiające nas pierwszego miejsca.

 

Data: 23.11.2019

Stadion: ul. Reymonta, Kraków

Widzów: 20 795

Sędzia: Robert Małek

MoM: Dawid Cempa (8) [Wisła]

 

Langer – Czarnecki, Malović, Mor, Guseynov – Suchy, Gobbi (Kristensen 74’), Janota, Kristiansen (Kavlak 65’) – Le Tallec, Leszczak (Kamiński 45’)

 

(2) Wisła Kraków – (1) Lech Poznań 2:1 (0:0) [Cempa 56’, Goshkoderya 90’+3’ – Le Tallec 54’]

-Ekstraklasa [14/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 995

 

Poznań ponownie tętnił życiem, gdy Kolejorz miał zagrać w Lidze Mistrzów z AS Romą. Lider naszej grupy nie przegrał jeszcze żadnego meczu i ma już zapewniony awans do 1/8 finału. Po cichu liczyłem na remis, ale nie pogniewałbym się, gdyby moi piłkarze sprawili dzisiaj niespodziankę. Jednak takowej nie było, bo już po 8 minutach prowadzili goście. Co prawda mogliśmy strzelić gola już w pierwszej minucie, ale niewykorzystana sytuacja zemściła się później. Moro oddał podkręcony strzał ze skraju pola karnego i zupełnie zaskoczył mojego bramkarza, który musiał skapitulować. W 16. minucie Guseynov pokazał się z najgorszej strony. Uderzył rywala w naszym polu karnym, kiedy to piłka spoczywała już bezpiecznie w objęciach Langer’a. Sędzia podbiegł szybko do mojego obrońcy i pouczył go słownie, a rywalom podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bianchini i wiedziałem już, że wygrać mogą tylko Włosi. Prawdziwego szoku doznałem w 25. minucie, gdy Jefferson pokonał mojego golkipera strzałem z powietrza, a 3 minuty później wpisał się po raz drugi na listę strzelców. Przegrywaliśmy już 0:4 i pozostało mi tylko modlenie się do osób świętych, by nie było większego pogromu. Ktoś mnie chyba wysłuchał, bo w 31. minucie zapalił iskierkę nadziei pod postacią gola. Siwik zagrał górą do rozpędzonego Høiland’a, który zgasił sobie elegancko piłkę do nogi i mocnym strzałem na długi słupek pokonał bezradnego bramkarza gości. Michał postanowił sam wpisać się na listę strzelców i dokonał tego w 45. minucie po strzale z ostrego kąta.

 

W drugiej połowie graliśmy już nieco lepiej, a nawet o niebo lepiej, bo nie dopuszczaliśmy gości pod własne pole karne. Włosi mieli problemy z oddawaniem strzałów, nawet tych niecelnych, a my dyktowaliśmy swoje tempo na całej długości boiska. W 72. minucie zastanawiałem się nad zmianą jedynego napastnika – Høiland’a, ponieważ grałem ustawieniem 4-5-1. Kazałem się rozgrzać Le Tallec’owi, ale szybko posadziłem go z powrotem na krzesełko, gdy Høiland uderzył z rzutu wolnego tak kapitalnie, że pokonał bramkarza Włochów! Nasze ataki narastały z każdą minutą, sędzia dyktował dla nas wiele rzutów wolnych, ale tym razem golkiper rywali nie dawał się zaskoczyć Tommy’emu. 5 minut przed końcem zaczęły się kolejne kłopoty, bo czerwoną kartkę otrzymał Mor. Zmieniłem ustawienie na takie, by zagrać dwoma napastnikami i wprowadziłem Le Tallec’a obok Høiland’a. Dzięki nim stworzyliśmy sobie dogodną sytuację w 90. minucie, ale nie wyrównaliśmy, bo Gavish spudłował z pięciu metrów mając przed sobą pustą bramkę! Przez Izraelczyka schodzimy z boiska pokonani i tylko zwycięstwo nad Schalke w ostatnim meczu da nam awans do Pucharu UEFA.

 

Data: 27.11.2019

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 43 932

Sędzia: Andy Williamson (ENG)

MoM: Stefano Raimondi (9) [Roma]

Notes: Goście oddali w meczu tylko cztery celne strzały…

 

Langer – Czarnecki, Malović, Gavish, Guseynov (Mor 45’ -> cz.k. 85’) – Panić, Gobbi (Le Tallec 86’), Kavlak (Kristensen 63’), Janota, Siwik – Høiland

 

(4) Lech Poznań – (1) AS Roma 3:4 (2:4) [Høiland 31’, 72’, Siwik 45’ – Moro 9’, Bianchini kar. 16’, Jefferson 25’, 28’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [5/6]

Odnośnik do komentarza

Gdybym zremisował, to miałbym jeszcze szansę na awans do 1/8 finału. Na prawdę szkoda, że Gavish zmarnował stuprocentową sytuację w 90. minucie. :/

 

Odcinek 996

 

Listopad kończyliśmy w Poznaniu derbami Wielkopolski z Groclinem. Awans w Pucharze Ekstraklasy mieliśmy już pewny, więc nie przykładałem do tego zbyt wielkiej wagi. Piłkarze rozgrywali mecz, a ja zajmowałem się bardziej papierkową robotą dotyczącą przyszłych transferów. Ożywiłem się nieco, gdy w 38. minucie Siwik zacentrował piłkę w pole karne, a Kavlak pokonał bramkarza gości. Na drugą połowę spóźniłem się kilkanaście minut, bo byłem zajęty rozmową z prezesem, ale mój asystent doskonale spisał się w swojej roli i dzięki jego krzykom zza linii bocznej strzeliliśmy drugiego gola w 72. minucie, a na liście strzelców po raz drugi pojawiło się nazwisko Kavlak’a.

 

Data: 30.11.2019

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 13 293

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Veli Kavlak (9) [Lech]

 

Mereles – Kristiansen, Martin, Mor, Guseynov – Suchy, Kavlak, den Ouden (Krychowiak 45’), Siwik (Czarnecki 81’) – Jin-Won (Høiland 70’), Leszczak (Kamiński 45’)

 

(1) Lech Poznań – (2) Groclin Grodzisk Wlkp. 2:0 (1:0) [Kavlak 38’, 72’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]

Odnośnik do komentarza

Szukam Polaków, ale ci lepsi emigrują na zachód i nie chcą potem wrócić do Polski. Jeżeli myślę o Lidze Mistrzów, to muszę wzmacniać się obcokrajowcami i liczyć na jakieś perły z mojej szkółki.

 

Odcinek 997

 

Podsumowanie (listopad):

 

Ranking: 1. Brazylia (2109); 2. Hiszpania (1935); 3. Argentyna (1913); 17. Polska (1096); 34. Urugwaj (840)

 

Bilans spotkań (klub): 7 (5-0-2) 22:11

Bilans spotkań (reprezentacja): 2 (2-0-0) 5:0

Najlepszy strzelec (klub): Tommy Høiland – 6 goli

Najlepszy strzelec (reprezentacja): Silvera i Machado – 2 gole

Ekstraklasa: 3. miejsce

Puchar Polski: odpadliśmy w 2. rundzie (vs. Hutnik Kraków 1:2)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (1. Lech; 2. Groclin; 3. Wisła; 4. Cracovia) – 5/6 [13 pkt]

Liga Mistrzów: faza grupowa (1. Roma; 2. Dynamo Kijów; 3. Schalke; 4. Lech) – 5/6 [3 pkt]

Finanse: € 54,13 mln (+ 249 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Aleksandar Kikić (Hammarby) -> Göteborg za € 900 tys.

2. Sho Hirano (Midtjylland) -> Göteborg za € 900 tys.

3. Jesper Sørensen (Elfsborg) -> AIK za € 775 tys.

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Aston Villa (+5)

Francja: PSG (+1)

Niemcy: Bayern (+5)

Grecja: Olympiakos (+3)

Włochy: Milan (+6)

Holandia: Roda (+1)

Polska: Lechia Gdańsk (+0)

Portugalia: Braga (+0)

Irlandia: mistrz – Drogheda Utd. (+1)

Rosja: mistrz – Spartak Moskwa (+4)

Szkocja: Celtic (+0)

Hiszpania: Barcelona (+2)

Szwecja: mistrz – Göteborg (+4); puchar – Djurgården

Serbia: Wożdowac (+1)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...