Skocz do zawartości

Partia Gawędziarska o Duszy Maryni zdobywa 5,62% głosów w wyborach i unieszczęśliwia 94% Polaków


Reaper

Dlaczego Polacy są nieszczęśliwi?  

47 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, Gabe napisał:

 

Wydaje mi się, że nikt z nas nie uważa, że zwierzęta są tym samym co ludzie :-k 

Jeśli kibol to zwierzę, a zwierzę to nie człowiek, to czy kibol to człowiek?

Bo jeśli z a wynika b, a z b wynika c, to czy można powiedzieć, że a implikuje na c?

 

Nie umiałem znaleźć wpisu Keitha o logice, by go podlinkować i zachować składnię :(

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, lad napisał:

A jak przyjeżdżasz do szpitala nieprzytomny to co?

 

A jak mam dziewczynę/partnerkę/konkubinę to co?

 

 

5 godzin temu, krzysfiol napisał:

 

No ale, jak masz żonę, to nie musisz się martwić o to, czy po Twojej śmierci nie zostanie ona z niczym, nie musisz spisywać testamentu tak naprawdę. Homoseksualiści muszą o tym myśleć, a przecież nawet pomimo zapisania swojego partnera w testamencie rodzina, która nie akceptowała tego związku, może go zaskarżyć i wtedy od sędziego zależy, jak ta sprawa się rozstrzygnie. Nie zdziwiłbym się, że gdyby trafiło na sędziego, który uważa homoseksualizm za chorobę, to uzna to za argument do podważenia ostatniej woli.

 

Nie wiem, czy to możliwe, jak coś to niech @Gacek mnie sprostuje. 

 

 

A jak nie mam żony? Są ludzie co żyją długie lata bez ślubu, mają dzieci, własną rodzinę. To ich też to dotyczy i też o tym muszą myśleć. Ja jestem zdania, że trzeba myśleć za siebie. Jak jestem pokłócony z rodziną: piszę testament, jak nie mam ślubu: piszę testament, jak jestem homo: piszę testament. Przydałoby się tylko prawnie jeszcze dodać coś jak oświadczenie woli o pobraniu narządów w razie wypadku, to takie samo właśnie w kwestii informacji medycznej.

 

Co do sędziego no po to właśnie się pisze testament, nie? Ja spisałem wskazując osobę do dziedziczenia plus wydziedziczyłem rodziców, gdybym tego nie zrobił mogliby w sądzie domagać się praw do mojego majątku, bo przecież nie akceptowali związku. Nie wiem czemu ograniczać do tylko do osób homo.

 

 

5 godzin temu, Gacek napisał:

Nie.

Zgodnie z ustawą o rzeczniku praw pacjenta (itd.) osobą bliską, którą możesz wskazać jako upoważnioną w różnych sprawach w placówkach medycznych jest osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Wszystko jest niby spoko, jeśli jesteś przytomny i w pełni władz umysłowych (oczywistą wadę Twojej argumentacji wskazał @lad, więc ją pominę), ale nawet w tej sytuacji lekarz może podejść sceptycznie do tego, że wskazujesz kogoś jako osobę bliską, a masz inne nazwisko, tę samą płeć itp. TEORETYCZNIE możesz wskazać nawet brata po szalu i nie powinno to nikogo interesować, ale prawo jest tak zepsute przez katolicką moralność, że w praktyce daje ono prawo lekarzowi do uznaniowego podejścia co do zaakceptowania danej osoby jako bliskiej lub nie. I powszechnym jest odmawianie przez lekarzy uznania za osobę "pozostającą we wspólnym pożyciu" partnera tej samej płci, co ma wtedy zrobić ten partner? Może skarżyć do Rzecznika Praw Pacjenta, ale uwierz mi, w sytuacjach kryzysowych ani nie ma na to ochoty, ani nie ma do tego głowy. Co więcej lekarz i tak się wybroni rzucając tekstami typu "nie okazał mi wspólnych rachunków za czynsz, a na rachunku za prąd było tylko jedno nazwisko" i cześć.

W praktyce zdarzają się nawet sytuacje odmowy udzielenia informacji wrażliwych osobom pozostającym w związku małżeńskim, ale o różnych nazwiskach - obsesja i złe pojmowanie RODO tutaj niestety więcej szkodzi niż pomaga.

 

To trochę psikus, bo zgodnie z prawem tak nie jest :keke: 

I przecież można spisać testament, ale to nie kwestia testamentu jest problemem par w związkach partnerskich (ok, raczej nie jest pierwszorzędnym problemem) tylko kwestia tego, że para może pozostawać X lat w związku nieformalnym, bo katolskie prawo im na to nie pozwala, a po śmierci jednego druga osoba płaci podatek od spadków jako spadkobierca testamentowy i jest traktowana dokładnie tak samo, jak osoba obca.

Załatwienie tego przed śmiercią też nie pomaga, bo wtedy zamiast spadku mamy darowiznę, podatek jest ten sam...

No zajebiście, polskie prawo "rodzina first" sprowadza się do tego, że jak umrze homoseksualista i pozostawi po sobie majątek, to z mocy prawa przechodzi nie na jego partnera, tylko na krewnych, z którymi nie musiał żyć w zgodzie. A nawet jak spisze testament, to partner - ukochana, najbliższa osoba - jest karana podatkiem od spadku, którym nie jest karany hipotetyczny ojciec czy syn, który zmarłego wyklął za homoseksualizm.

Zajebiste prawo :lol: 

Wyobraź sobie, że w swojej sytuacji będąc gejem umierasz przypadkiem z dnia na dzień - majątek dziedziczy nie partner (brak testamentu) lecz rodzina, która Cię skrzywdziła. A nawet jeśli jest testament, to nadal dziedziczenie przez partnera jest obciążone podatkiem, którym by nie było obciążone odziedziczenie Twojego majątku przez rodzinę, która Cię skrzywdziła.

Wspaniałe, nie?

 

Nie, jak umrze osoba (facet) bez ślubu to jego partnerka też nie dostanie spadku tylko rodzina. To kompromis, bo nie da się zastrzec wszystkich sytuacji. Tak samo jak jest osoba nieprzytomna a np. skłócona z rodziną. Tak jak napisałem, wystarczy ułatwić prawnie te kwestie i tyle. Jak mam nietypową sytuację to piszę testament, piszę oświadczenie woli i tak dalej. Po co to utrudniać i tym bardziej ograniczać do osób homo. Jak będzie legalizacja to osoby bez oficjalnego ślubu dalej będą "dyskryminowani", a single, którzy nie chcą nikogo informować, a przyjdzie rodzina? I jak nie napisze testamentu to rodzina nie odziedziczy?

 

Czy jeśli homoseksualista napisze testament wskazując partnera na spadkobiercę i wydziedziczy całą rodzinę to sąd przyzna spadek partnerowi na tej samej zasadzie jak gdyby testamentu nie było i spadek dostałaby żona? To kwestia istotna, jeśli nie to mamy dyskryminację. Ale wtedy też ja np. mam problem a właściwie moja żona gdy umrę.

 

 

5 godzin temu, Gacek napisał:

Nie bardzo, ale uświadomiłeś mi, że zapomniałem o zachowku - przy dziedziczeniu testamentowym rodzina i tak będzie domagała się kasy od partnera zmarłego, chyba że spadkobiercy ustawowi zostali wydziedziczeni (co wymaga świadomości prawa i spełnienia przesłanek) i adnotacji w testamencie, kolejne problemy...

Plus sam testament trudno unieważnić (wymaga spełnienia przesłanek z art. 945 kc) albo "podważyć" (art. 928 kc), ale masz rację, to nastręcza kolejne problemy i jest obarczone ryzykiem, które w normalnym kraju przy zalegalizowaniu związków partnerskich by zniknęło - nie znajduję bowiem żadnego aksjologicznego wytłumaczenia dla karania partnerów LGBTQ podatkiem, którym nie karze się małżonków hetero.

 

BTW wszystkie moje powyższe postulaty nie są też sprzeczne z Konstytucją, hasło o niezgodności związków partnerskich z Konstytucją to tak samo durna manipulacja prawactwa jak ta o braku dolegliwości związanych z brakiem legalizacji tych związków.

 

 

Nie można wszystkich niańczyć. Skoro istnieje opcja wydziedziczenia to czemu ma państwo ustawowo myśleć o danej grupie społecznej.

 

 

Wiem, że problem istnieje problem dziedziczenia, ale nie jest to dyskryminacja osób homoseksualnych, bo nie dotyczy tylko ich.

  • Zmieszany 1
  • Haha 1
  • Nie lubię! 4
Odnośnik do komentarza

Nic nie rozumiesz. To nie jest dyskryminacja osób homoseksualnych jako jednostek, tylko dyskryminacja osób homoseksualnych pozostających w stałych związkach, bez żadnego prawnego ani moralnego uzasadnienia. Wszelkie uzasadnienia zmierzające do tego, że zrównanie uprawnień homoseksualistów w związkach z z uprawnieniami hetero w małżeństwach (minus adopcja) to nonsens i intelektualny szpagat porównywalny tylko z łączeniem etatystycznej endecji z neoliberałami...

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gacek napisał:

Nic nie rozumiesz. To nie jest dyskryminacja osób homoseksualnych jako jednostek, tylko dyskryminacja osób homoseksualnych pozostających w stałych związkach, bez żadnego prawnego ani moralnego uzasadnienia. Wszelkie uzasadnienia zmierzające do tego, że zrównanie uprawnień homoseksualistów w związkach z z uprawnieniami hetero w małżeństwach (minus adopcja) to nonsens i intelektualny szpagat porównywalny tylko z łączeniem etatystycznej endecji z neoliberałami...

 

No, ale taka sama dyskryminacja osób hetero w związkach (bez małżeństwa), sam sobie odpowiedziałeś, ale okej kończymy temat: TO TY NIC NIE ROZUMIESZ

 

 

  • Nie lubię! 3
Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...