Skocz do zawartości

W roku 554 według Wikipedii nie wydarzyło się aboslutnie nic ciekawego, nawet jedyne wydarzenie jest opatrzone komentarzem "data sporna", więc nie spodziewajcie się zbyt wiele po tej Maryni


krzysfiol

PIO PIO PIO PIO?  

44 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Kurczę, jaką ja mam nieodpartą chęć zmiany pracy, ale tak naprawdę, to ja nie umiem sobie zwizualizować, co bym tak naprawdę chciał robić :-k Jakiś coach mi chyba by się przydał.
Też nie wiedziałem. Wysłałem CV tu gdzie teraz jestem. Minęło pół roku odkąd zacząłem i nadal nie wiem. :D Teraz złożyłem CV na inne stanowisko, choć też nie wiem czy chciałbym to robić. Ale jakoś ostatnio doszedłem do wniosku, że chyba nigdy nie będę pewny i przestałem się tym głowić.
Odnośnik do komentarza

Jak tak sobie czytam Wasze rozterki, chęci dotyczące roboty, to... cieszę się, że mam wywalone na swoją "karierę zawodową" :D Tzn. szanuję Wasze podejście, chęci i życzę jak najlepiej, żeby wyszło albo i lepiej niż chcecie. Trzymam kciuki.

Dla mnie robota dobra- gdzieś w miarę blisko, za kasę, żeby starczało. A czy będę siedział i resetował hasła, czy coś w ten deseń to mi ryba ;) Oczywko są rzeczy którym bym nie chciał robić/pracować, ale szansa, że na nie kiedyś trafię są zerowe. Już chyba mam ten wiek i podejście, że nawet się nie zastanawiam nad przytoczoną tu "wizualizacją, co bym chciał robić" :PMa być mi miło, dobrze mam się czuć w robocie. Jak nie, to do widzenia, szukam czegoś nowego.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

No ale mój problem jest w tym, że:

- mam może średnio płatną, ale wygodną i komfortową pracę: nie pracuję z klientami zewnętrznymi, nie w open-space, mogę pracować ze słuchawkami na uszach itp., więc opuszczenie strefy komfortu jest u mnie dość ciężkie ;) choć nieco zmienia mi się skład w pokoju, więc różnie może być

- w pracy robię coś... ciężkiego do określenia jednym zdaniem, więc ciężko mi znaleźć coś analogicznego na rynku pracy

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, ajerkoniak napisał:

Ja znalazłem portfel w aucie, zmieniłem sekcję w pracy, wyjebałem w końcu ptaka z nawiewu, naprawię auto i odzyskałem telefon.

 

Taka ilość dobra musi oznaczać, że zaleje sąsiadów albo mi jebnie pralka jak nic :-k

 

No i wykrakałem. Nie walnął mi czujnik ciśnienia paliwa. Walnęła mi pompa paliwowa. Nie muszę mówić, że koszt naprawy drastycznie się zwiększył...

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza

A - i przez najbliższe trzy lata, jeśli bym miał zmienić pracę, to musiałbym zarabiać tam sporo więcej niż obecnie, bo podpisałem stosowny glejt na zniżkę na studia, którą musiałbym w takim wypadku spłacić. A studia na SWPS tanie nie są. :keke: 

Odnośnik do komentarza
58 minut temu, ajerkoniak napisał:

No i wykrakałem. Nie walnął mi czujnik ciśnienia paliwa. Walnęła mi pompa paliwowa. Nie muszę mówić, że koszt naprawy drastycznie się zwiększył...

 

Złote czasy, kiedy jak jeszcze jeździłem Oplem Astrą, to wymieniłem sobie taką pompę sam za pomocą młotka i śrubokrętu, a potrzebną część chyba kupiłem na szrocie za grosze <3

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, ajerkoniak napisał:

No i wykrakałem. Nie walnął mi czujnik ciśnienia paliwa. Walnęła mi pompa paliwowa. Nie muszę mówić, że koszt naprawy drastycznie się zwiększył...

 

Ała...

 

6 minut temu, Hajd napisał:

Nie ma się co przejmować.

Jak zapaliła mi się kontrolka check engine, to zatrzymałem się i podniosłem maskę - silnik był na swoim miejscu, więc pojechałem dalej.

 

Tru story!

Odnośnik do komentarza

A propos pompy paliwowej, no to niestety kojarzy mi się to przede wszystkim z filmem "Kiler", który jak wyszedł w 1997 roku, kiedy miałem 8 lat, to żarty w nim urywały mi dupę ze śmiechu. Obejrzałem go sobie jakieś pół roku temu i może dwa razy się uśmiechnąłem ;) Nie wiem, czy to wina tego, że zdziadziałem, czy ten film był targetowany na ośmiolatków ;) 

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, kolek23 napisał:

U mnie poniedziałek zaczął się od zdjęcia podpisanego "wiesz co ta lampka oznacza?", które otrzymałem od mojej dziewczyny. Samo zdjęcie przedstawiało żółtą lampkę "Check Engine" w moim aucie :(

 

Check engine świeci się w mojej Ibizie od 2010 roku. Jak raz mi na miesiąc zgasła, to byłem przez moment zdezorientowany :)

  • Lubię! 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...