Skocz do zawartości

Marynia zawodzi swoją zwyczajnością 545 użytkowników pragnących czegoś niesamowitego


krzysfiol

To jest najzwyczajniejsza ankieta na świecie  

45 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość MitnickMike
3 minuty temu, Seju napisał:

Ale sie nadstawiasz, ladny masochista z ciebie, zionek.

No chyba, że masz forsy jak lodu, bogatych starych, mieszkania po dwóch babciach, żyjesz sobie i "szukasz" weny.

 

W życiu bym nie powiedział, że to co robię jest moją "pasją". Praca fajna, mila i przyjemna, dająca dobry pieniądz m.in. na realizację pasji.

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Pulek napisał:

jezu, od 2 lat zastanawiam się: co chcę w życiu robić :roll: może jakaś dyskusja na ten temat na forumku?

 

czy robicie (w pracy) to, co chcecie robić? przychodzicie z uśmiechem na twarzy? czy praca to jest wasza pasja?

Obecnie moja praca jest odległa od jakiejkolwiek pasji. Zawsze nieźle szło mi z cyferkami, z liczeniem itp. więc trafiłem gdzie trafiłem do rozliczeń, billingów i innych gówien. Nie jest to praca tragiczna, nie tnę się chodząc do niej, ale zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że ją lubię.

Pierwotnie chciałem zostać jakimś tłumaczem, robić może coś z językami, ale bardzo dobrze mówię tylko po angielsku, gdyż gdy opadły mi z oczu różowe okulary stwierdziłem, że z japońskim nic nie zrobię. Brak kontaktów, a tyranie za grosze przez xx lat, żeby gdzieś coś może złapać średnio mi się podobało więc przestałem się uczyć i teraz przez lata to spadło wręcz do łamanego kali jeść i czasem pić.

Rozważałem przebranżowienie się, może pójście w programowanie, ale raz że nie mam studiów pod tym kątem, dwa mam problem ze znalezieniem czasu na naukę samego programowania więc póki co powoli ciułam w nieokreślonym kierunku w obecnym grajdołku.

Odnośnik do komentarza
1 hour ago, Pulek said:

jezu, od 2 lat zastanawiam się: co chcę w życiu robić :roll: może jakaś dyskusja na ten temat na forumku?

 

czy robicie (w pracy) to, co chcecie robić? przychodzicie z uśmiechem na twarzy? czy praca to jest wasza pasja?

A nawet mi kurde nic nie mów :( Jak mi się wydawało że znalazłem swoją jakąś drogę - czyli NGO-sy, okazało się że wcale nie ma za wiele pracy w tej branży i wszystko kręci się w pewnym gronie i głównie w Warszawie. Teraz robię w korpo, ale sam nie wiem, może jeszcze spróbować uczyć się jakiegoś programowania, bo nie ukrywam, tam gdzie robię raczej na duże pieniądze liczyć nie mogę :/ 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, szramek napisał:

tam gdzie robię raczej na duże pieniądze liczyć nie mogę :/ 

no właśnie, bo w tym wszystkim wciąż przejawia się motyw kasy :roll: co mnie z tego, że będę robił to co sprawia mi przyjemność i przy czym będę się 'spełniał', skoro nie będzie z tego pieniędzy?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Pulek napisał:

jezu, od 2 lat zastanawiam się: co chcę w życiu robić :roll: może jakaś dyskusja na ten temat na forumku?

 

czy robicie (w pracy) to, co chcecie robić? przychodzicie z uśmiechem na twarzy? czy praca to jest wasza pasja?

Ja jestem całkiem zadowolony i uważam, że nieźle trafiłem. Co prawda nie jestem w stanie całkowicie uciec w pracy od tego, czego najbardziej nie lubię, czyli tabelek, excela i google analyticsa, ale pisanie o rzeczach typu gierki albo samochody jest w gruncie rzeczy przyjemne :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Najgorsze dla mnie jest to, że nie mogę słuchać jak inni rozmawiają o pracy. Bo odnoszę wrażenie, że ludzie robią takie ciekawe rzeczy, ktoś robi w gamedev, ktoś inny jakieś analizy pod projekty budowlane, jeszcze ktoś programuje dla jakichś gigantów branży, a ja dzień w dzień klepię w robocie to samo, jak myślę o tym że kolejny tydzień będę robić dokładnie to samo co w poprzednim to trafia mnie coś :/ 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Z innej beczki, ale mam pytanie do ziomeczka @lad

 

Chcę zmienić dostawcę internetu i tv, bo upc mnie wkurwiło podniesieniem rachunku o 5 zł, poza tym od czasu gdy podpisywałem z nimi umowę (ponad 2 lata temu) warunki się nieco zmieniły i to samo można mieć taniej. Okazało się, że oprócz wspomnianego upc na moim osiedlu dostępna jest Netia. I tu właśnie mam wątpliwości, bo jeśli wierzyć ofercie na stronie internetowej, za pakiet internet + tv musiałbym zapłacić 70-90 zł (wiadomo, z jakimiś hbo na kiju i innymi rzeczami może być i 150). NATOMIAST z ulotek, które znajduję w skrzynce wynika, że podobny pakiet mogę mieć nawet za niecałe 50 zł. Czy ci „opiekunowie budynków” rzeczywiście mogą mieć możliwość zaprezentowania tak atrakcyjnej oferty, czy to jakieś oszustwo i powinienem po bożemu zamówić rzeczy drożej przez stronę?

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Hidalgoo napisał:

Ja się bardziej zastanawiam co ja będę robił jak mnie przestanie interesować programowanie :keke: obserwuję spory syndrom wypalenia u ludzi, którzy siedzą w branży ~10 lat. Problem w tym, że ja po 10 latach w branży będę miał 31 :D trochę za wcześnie na bycie emerytem.

Wtedy zakładasz startup z odłożonych pieniędzy i zostajesz CEO/CTO ;) W obecnych czasach produktów technologicznych dużo łatwiej być programistą z żyłką biznesową, niż biznesmana, który kuma co się dzieje w kodzie ;) Obecny CEO Skyscannera był naszym CTO, to samo miałem w GoldenLine oraz poprzedniej firmie. 

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Brudinho napisał:

 

No to jest true. Sam się na tym złapałem, że przez ostatnie dwa lata miałem takie parcie na jakiś rozwój, że mój wolny czas bardziej mnie wkurwiał niż przynosił odprężenie. Skutkiem czego mój rozwój był 10 razy wolniejszy niż teraz, gdy po pracy poświecę czas na przeczytanie czegoś lub granie w gry jak jakiś nerd. 

To jest taka piękna bajeczka, na dodatek mocno wkurwiająca i demotywująca w obecnym świecie social mediów. Ja też od lat odczuwam presję, że za wolno się rozwijam, że powinienem czytać wszystkie mądre książki biznesowe itd. Wszystkie ogarnięte ziomeczki z branży technologicznej się w kółko tylko przerzucają tytułami książek, które przeczytali i z których tak dużo wyciągnęli, a ja po prostu nie lubię takich czytać :/ Wolę swój wolny czas poświęcać na książki fabularne, czy też seriale i gry. No bo kurwa, życie jest po to, żeby się nim cieszyć, a nie ciągle gonić króliczka i czuć niedosyt z tego co się ma. Jestem tego w pełni świadomy, z każdym rokiem coraz lepiej, bo jeszcze 1-2 lata temu szczerze wierzyłem, że chcę być takim zajebistym CEO i chodzić na konferencje, dawać wykłady o tym jaki to zajebisty jestem (patrz Michał Sadowski na polskim rynku, czy ekstremalny przykład Robert Gryn), a teraz wolę poszukać sobie czegoś optymalnego dla mnie, gdzie będę w stanie być dobrym, wyciągać dobrą kasę, nie pracować codziennie 9-17 i mieć czas dla rodziny. Bo po co mi pieniądze, kariera, znajomości itd, jeśli nie będę w stanie spędzać czasu z synem i patrzeć jak on rośnie?

Z dzisiejszego newslettera Kurasińskiego, tak a propo:

Zdjęcia numer jeden (wrzucone na Instagram) - on, piękna żona i cudowne dzieci razem w jakimś egzotycznym miejscu. W kolorowych, markowych ciuchach świętują kolejną rocznicę swojego związku. Perliste uśmiechy, pocałunki na tle zachodzącego słońca. To wszystko okraszone dużo ilością emotikonów z serduszkami. Czasami dodatkowo filmik z drona. Koniecznie z hashtagami: #family #love #vacation
Zdjęcie numer dwa (z Linkedin) - on na jakiejś konferencji branżowej. Pełna sala, wszyscy zasłuchani. On opowiada o swoim sukcesie, metodach zarządzania firmą i…o szczęściu jakie go spotkało w postaci wspaniałej firmy i ludzi jacy ją tworzą. Rzęsiste oklaski, kilka próśb o wspólne zdjęcie po występie. Hashtagi: #sukces #unicorn #startuplife
Wpis na Facebooku (plus oczywiście fotka) z wyraźnie zaznaczoną godziną i miejscem (modna siłownia o godzinie 5.30). On i jego trener osobisty zadowoleni po wspólnym treningu. Zbijają piątki a ich prawie idealne ciała są dobrze opięte modnymi strojami (edycja wiosna 2019). Hashtagi: #mindset #ketodiet #discipline
Jest piątek, godzina 17.30. Ty nadal siedzisz w pracy i zamiast kończyć nudny raport dla szefa zabijasz czas (i powiedzmy szczerze - z masochistyczną przyjemnością) przeglądasz kanały social media znanych przedsiębiorców z branży startupowej. Powoli wbijasz sobie tę cyfrową igłę głęboko w głowę.
Siłka, dieta (bo za kilka miesięcy kolejny IronMan), dużo czasu dla trójki dzieci, super prezenty dla żony na rocznicę ślubu, wygrany kontrakt, okładka branżowego pisma no i wizyta w “śniadaniówce”. Na dokładkę kolejna runda finansowania przypieczętowana podpisem złotym piórem.
Widzisz jak na dłoni ich życie, czas wolny, pasje, rodzinę i sukcesy. Pięknie udokumentowane w 4K. Widać, że ktoś poświęcił dużo czasu na kadrowanie i dobór materiałów. Każdy wyjazd, konferencja, spotkanie z Ważną Osobą. Wszystko ładnie obrobione, podane i opisane.
Przepełnia cię zazdrość. Masz poczucie, że to co robisz jest puste i miałkie. Chcesz być jak oni. Mieć i korzystać z życia. Czerpać z niego garściami. Przyciągać wzrok świetną sylwetką, wzbudzać zainteresowanie na spotkaniach i konferencjach. Mieć tylu fanów, followersów i przyjaciół na tych wszystkich kanałach. Co zrobiłeś źle? Jaki popełniłaś błąd?
Odpowiedź jest prosta - nic.
Patrzysz na fałszywe, zręcznie wykreowane z wizerunki. Nikt normalny nie wstaje codziennie o 5.00 żeby biec na siłownię. Zazwyczaj urlop trwa dwa tygodnie a nie dwa miesiące i w hotel w cenie nowego samochodu.
Normalni ludzie nie gotują codziennie super wykwintnych potraw dla wszystkich swoich znajomych osób. Nie spędza się całego dnia dobierając odpowiednie hashtagi do zdjęć ze “spontanicznego, weekendowego wypadu z rodziną za miasto”.
Świetnie to pokazała i opisała Amy Nelson w swoim artykule w którym skrytykowała publikację z The New York Times o CEO pewnej firmy, który pokazuje jak zachować work-life balance. Idealizowanie obrazu przedsiębiorcy i przypisywanie cech superbohatera bez skazy budzi zachwyt ale krótkotrwały.
Prawdziwe życie prezesa czy menadżera młodej firmy odbiega od tego co widzimy na zdjęciach i profilach naszych “przyjaciół”. Nie zobaczymy tam wymiocin chorego dziecka, które postanowiło się rozchorować w noc poprzedzającą podpisanie ważnej umowy.
Nie znajdziesz opisu kolejnej awantury o kolejny kilkudniową konferencję. Nie uświadczysz opisów zmagania się ze swoim zdrowiem, ratowaniem życia w walce ze śmiertelną chorobą.
Nie szukaj filmów z walki z depresją, leżenia miesiącami na oddziale onkologicznym czy rehabilitacji po wylewie z przepracowania.
Takie opisy i zdjęcia rzadko kiedy zdobywają lajeczki i retwitty. Zwykłe życie źle się sprzedaje na Instagramie.
Ciesz się tym co masz, przestań żyć cudzym życiem. Masz je tylko jedno i cholernie szybko przelatuje przez palce.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Hidalgoo napisał:

Ja się bardziej zastanawiam co ja będę robił jak mnie przestanie interesować programowanie :keke: obserwuję spory syndrom wypalenia u ludzi, którzy siedzą w branży ~10 lat. Problem w tym, że ja po 10 latach w branży będę miał 31 :D trochę za wcześnie na bycie emerytem.

 

 

Odnośnik do komentarza

no ja już nawet potrafię wyciszyć tę presją zewsząd pod tytułem 'aaa, ale jestem kozak, robię co kocham i mi za to płaco', bo zdecydowanie bardziej kieruje mną to, że w chwili obecnej poświęcam 8 godzin dziennie na coś, co JUŻ mnie nie jara. stąd poszukiwania, rozmowy itp.. 

 

prawdopodobnie kluczem jest znalezienie balansu pomiędzy tym, co chciałoby się robić, a tym do czego człowiek ma predyspozycje. no i w to wszystko jeszcze trzeba włączyć obecną sytuację na rynku pracy i zarobki.

 

no właśnie, tylko CO ROBIĆ? 

Odnośnik do komentarza
19 minut temu, Brudinho napisał:

 

 

miniaturka nie zachęca :kekeke:

 

5 minut temu, Pulek napisał:

no ja już nawet potrafię wyciszyć tę presją zewsząd pod tytułem 'aaa, ale jestem kozak, robię co kocham i mi za to płaco', bo zdecydowanie bardziej kieruje mną to, że w chwili obecnej poświęcam 8 godzin dziennie na coś, co JUŻ mnie nie jara. stąd poszukiwania, rozmowy itp.. 

 

prawdopodobnie kluczem jest znalezienie balansu pomiędzy tym, co chciałoby się robić, a tym do czego człowiek ma predyspozycje. no i w to wszystko jeszcze trzeba włączyć obecną sytuację na rynku pracy i zarobki.

 

no właśnie, tylko CO ROBIĆ? 

a do czego masz predyspozycje?

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Pulek napisał:

prawdopodobnie kluczem jest znalezienie balansu pomiędzy tym, co chciałoby się robić, a tym do czego człowiek ma predyspozycje. no i w to wszystko jeszcze trzeba włączyć obecną sytuację na rynku pracy i zarobki.

To prawda. Tylko w zasadzie mocny frazes. IMO.

Myślę, że dużo zależy od osoby i jej podejścia. Ja np. mam takie, żeby robić coś co w mirę nawet się lubi, mieć z tego dobrą kasę, żeby móc ją przeznaczyć na rodzinę i hobby. Jeśli bym dostał robotę, która mi średni się podoba, ale płacą dużo i mogę z tego ogarnąć se hobby, spędzanie czasu z rodziną, to bym się nie zastanawiał. Przyjął bym.

Dla mnie najważniejsze: kasa, powrót do domu, książka, czas z rodziną na łonie natury, bez ludzi. Wtedy robota może i średnio się podobać.

Odnośnik do komentarza

Michała Szafrańskiego trzeba w chuj szanować. Koleś kilka dni temu wysłał newsletter, w którym ogłosił, że osiągnął "wolność finansową", czyli coś co sam definiował (o ile dobrze pamiętam), że od dzisiaj mógłby już nie zarobić ani jednej złotówki i dałoby mu to życie na satysfakcjonującym go poziomie (wysokim poziomie), spłacenie jakichkolwiek kredytów (dom na własność), utrzymanie rodziny i jeszcze zapewnienie przyszłości dzieciom. I tego nam wszystkim życzę ;) 

  • Lubię! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

@Makk, nie chciałbym, żeby to jakoś źle zabrzmiało, ale... ja doskonale znam Twoje podejście :D tak często powtarzasz o kasie, że nie mam wątpliwości, co Tobą kieruje. Ba, ja nawet nie twierdzę, że to źle, ale w tej dyskusji jestem na totalnie drugim brzegu. 

 

@Hidalgoo, no ja na przykład alkohol lubię ;) 

 

a poważniej, to mniej-więcej wiem, w czym jestem dobry, problem jednak polega na tym, że to nie do końca sprawia mi przyjemność. nie wiem jak to wytłumaczyć. z drugiej strony wiem, co mnie pasjonuje (piłka nożna i wideo), ale mam totalną zagwozdkę, jak to przerobić na coś, co da mi pieniądze.

 

uff, chyba jakoś tak.

Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...